Pomimo tego, że teoretycznie zawsze wiedzieliśmy, jak ważne jest zdrowie i życie ludzkie, to dopiero pandemia koronawirusa uświadomiła nam, że tak naprawdę nie jesteśmy do walki z nią przygotowani. Przy czym liczą się dzisiaj jedynie dwa wymiary – ochrona zdrowia i gospodarka. Wsparcie ochrony zdrowia zależy od rządu, poświęcających się w naszym imieniu wielu pracowników instytucji państwowych i od nas samych – przez stosowanie się do rygorów będących konsekwencją obecnej sytuacji. Naszym zadaniem dzisiaj jest ogromna życzliwość dla ludzi, którzy ryzykując własnym zdrowiem i życiem próbują wyprowadzić nas z pandemii.
Drugim wymiarem, podobnie skomplikowanym jak ochrona zdrowia, jest gospodarka. Ze względu na konieczne ograniczenia doprowadzamy do kryzysu gospodarczego o skali niespotykanej od wielu lat. Pokonanie tego kryzysu wymaga, podobnie jak w przypadku ochrony zdrowia, ogromnej mądrości i solidarności ze strony wszystkich środowisk.

W tym przypadku szczególną rolę w wyprowadzaniu nas z kryzysu odegra rząd, ale także politycy oraz przedsiębiorcy i menedżerowie, zarządzający firmami działającymi w Polsce. Politycy i rząd muszą pogodzić się z sytuacją, że ratowanie naszej gospodarki wymaga zwiększenia zadłużenia kraju do kwoty, która przed koronawirusem byłaby nie do pomyślenia. Rząd musi zbudować system, który zapewni, że środki trafią do właściwych ludzi i tam, gdzie powinny, czyli do przedsiębiorców, którzy prawdziwie chcą ratować swoje firmy. Ratowanie firm oznacza utrzymanie wielu miejsc pracy, a nie bogacenie się pracodawców.

Z kolei my, przedsiębiorcy i kadra zarządzająca, stajemy przed odpowiedzialnością, przed którą dotychczas nie musieliśmy stawać. Jak uchronić firmy przed bankructwem, jak przetrwać ten nieprzewidywany czas. Jeżeli nie damy rady, to przybliżymy się do momentu, który wielu z nas pamięta, czyli do roku 1989, gdy rozpoczęliśmy budowę naszych biznesów w wolnorynkowej gospodarce.

Każdy z nas, przedsiębiorców, kiedy błyskawicznie traci przychody musi rozważać dwa scenariusze. Czy przeprowadzić cały zespół przez ten trudny czas, prosząc wszystkich jego członków o solidarny udział w doprowadzeniu kosztów do poziomu właściwego dla danych przychodów, czy dokonać twardej restrukturyzacji, zostawiając jedynie te miejsca pracy, które przynoszą przychody. Jeżeli wybierzemy tę drugą drogę, to wielu członków naszych zespołów straci pracę w czasach, w których znalezienie nowej może okazać się mało prawdopodobne lub niemożliwe. 

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że firmy takie, jak Asseco czeka świetlana przyszłość. Znaczenie IT dla wszystkich sektorów gospodarki jest dzisiaj tak ogromne, że oprogramowanie i usługi informatyczne są i będą bardzo potrzebne. Bezpośrednim skutkiem pandemii jest bowiem niekontrolowane wręcz przyspieszenie procesów digitalizacji instytucji państwowych i firm. Czasy te z tego powodu są niewątpliwie szansą dla tych zespołów, które szybko wyjdą z defensywy, ale wiele firm IT będzie niestety miało problemy. Jeżeli bowiem nastąpi zubożenie zarówno państwa, firm, jak i społeczeństwa, to potrzeby IT zejdą na dalszy plan.

Z obecnego kryzysu na pewno wyjdą wzmocnione wielkie korporacje IT, które od lat toczą walkę o prymat w biznesie chmurowym. To właśnie dzięki ich rozwiązaniom przenieśliśmy się nieprzygotowani do świata wirtualnego. Tymczasem biznes chmurowy jest niczym innym, jak centralizacją większości informacji o nas w rękach wąskich grup ludzi zarządzających tymi firmami. Z jednej strony powyższy fakt należy uznać za coś nieuniknionego, ale z drugiej strony pozostają pytania, jak szukać w takim świecie swojego miejsca i jak bronić się przed skutkami tej centralizacji. Warto przypomnieć, że już w czasach poprzedzających koronowirusa prawo nie nadążało za technologią. 

Co robić w czasie, gdy niekontrolowane przyspieszenie cyfryzacji spowodowało naszą koncentrację na przeniesieniu się do świata wirtualnego bez analizy konsekwencji tego kierunku? To właśnie w tym momencie musimy zwrócić szczególną uwagę na wymiar bezpieczeństwa cybernetycznego, które nawet w normalnych czasach było lekceważone. Jeżeli nie nadamy temu zagadnieniu znaczącej wagi to konsekwencje tego będą ogromne. Ta uwaga dotyczy państw, firm i nas obywateli uzależnionych już znacząco od funkcjonowania w sieci.

Myśląc obecnie o świecie polityki, wierzę mocno, że pod wpływem problemów, które obecnie przeżywamy nastąpi próba stworzenia nowej hierarchii wartości. Marzy mi się taka Polska (apeluję o to 31 lat), w której politycy wszystkich opcji podejmą próbę definicji tego, co nas łączy, tego co jest świętością i co nie może podlegać sporowi politycznemu. Przewaga krajów bogatszych nad nami w dalszym ciągu polega na tym, że spór polityczny w małym stopniu dotyka tematów, które dotyczą dobra wszystkich. Ostatni okres pokazał nam, że ochrona zdrowia i gospodarka to dziedziny, które powinniśmy stawiać ponad wszystkie podziały polityczne. 
A jak my, obywatele, mamy przeżywać ten trudny czas? Róbmy swoje i myślmy pozytywnie.”

Adam Góral, prezes zarządu Asseco Poland

Pełna wersja komentarza została opublikowana przez autora na jego profilu w serwisie LinkedIn.