I trudno się dziwić, skoro większość Polaków kojarzy tę profesję ze sprzedawcami pieruńsko drogich garnków, którzy przy pomocy Cezarego Pazury owijają sobie wokół palca ubogie emerytki. Albo z pracownikami tzw. boiler roomów, czyli polskimi „wilkami z Wall Street”, którzy nad Wisłą działają w zasadzie bezkarnie, a jedynym skutecznym sposobem, żeby ich powstrzymać, jest dolewanie im do porannej kawy serum prawdy. Wizerunkowi handlowców nie pomogły też sieci retailowe, które sprzedawców nagradzają przede wszystkim za sprzedaż dodatkowej gwarancji czy wciśnięcie klientowi sprzętu określonej marki, a nie za odpowiedź na jego realne potrzeby i możliwości finansowe.

Tymczasem rasowy handlowiec, taki z prawdziwego zdarzenia, to osoba godna najwyższego uznania. Po pierwsze za wytrzymałość fizyczną i psychiczną niezależnie od koniunktury rynkowej. Po drugie za uczciwość wobec pracodawcy i klientów. Po trzecie za umiejętność utrzymywania trwałych relacji. Po czwarte za cierpliwość i planowanie w perspektywie minimum kilku kwartałów. Po piąte za umiejętność ciągłego samodoskonalenia i wewnętrznej motywacji. Słowem: naprawdę dobry handlowiec to wyższa szkoła jazdy i powód do dumy. Zwłaszcza w branży IT, która rozwija się w błyskawicznym tempie, a jednocześnie jest wyjątkowo konkurencyjna, przez co margines błędu okazuje się w tym przypadku mniejszy niż średnia marża w dystrybucji.

Potwierdziła to niedawna sonda CRN-a przeprowadzona wśród resellerów i integratorów. Wynika z niej, że nasi czytelnicy w kontaktach z dystrybutorami marzą przede wszystkim o dobrych handlowcach. Takich, którzy doradzą, załatwią, pomogą, pocieszą i… no dobrze, przytulanie możemy sobie darować.

Zaraz po tym, jak podzieliliśmy się tymi wnioskami w artykule „Dystrybutor jest jak matka” (nr 6/2019), odezwali się do mnie rozgoryczeni handlowcy. Wprawdzie nie negowali tego, że mogliby i chcieliby lepiej obsługiwać partnerów biznesowych, ale zwracali uwagę na obiektywne przeszkody, z jakimi muszą sobie radzić. Jedną z tych mniej oczywistych jest kwestia relacji z product managerami, od których wielokrotnie zależy szybkość działania i jakość pracy handlowców. Słaby PM może zniweczyć wysiłki nawet najlepszego handlowca.

W związku z tym poczułem się w obowiązku udzielenia głosu handlowcom pracującym u dystrybutorów IT. Uznałem, że w myśl zasady „szczerość za szczerość” powinni mieć szansę powiedzenia, z czym zmagają się na co dzień. Niniejszym zapraszam ich do wypełnienia ankiety, którą znajdą pod adresem: www.crn.pl/artykuly/archiwum/handlowiec-u-dystrybutora-szczerosc-za-szczerosc. Niech wasz głos też będzie słyszalny.