Informatyka nad wodą
„Narzędzia, którymi się posługujemy, mają być przede wszystkim skuteczne. Często spełnienie tego warunku zapewniają najprostsze rozwiązania” – mówi Maciej Dziubich, prezes zarządu Sopockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Maciej Dziubich, prezes zarządu Sopockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
Na czym polega funkcjonowanie prowadzonego przez Sopocki WOPR Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego?
Maciej Dziubich Nasze centrum zajmuje się przyjmowaniem zgłoszeń z ogólnopolskiego numeru ratunkowego nad wodą 601 100 100. Zgłoszenia przyjmowane są non stop, przez całą dobę i cały rok. Współpracujemy z operatorem sieci Plus, który obsługuje ten numer ratunkowy w całej Polsce. Oprócz naszego centrum jest jeszcze pięć centrów regionalnych – w Szczecinie, Giżycku, Legionowie, Kruszwicy i Suwałkach. Obsługują one połączenia z sieci Plus w województwach, w których są zlokalizowane – system sam je automatycznie przekierowuje. My natomiast odbieramy połączenia z sieci Plus w województwie pomorskim oraz ze wszystkich pozostałych województw. Obsługujemy także zgłoszenia z wszystkich innych sieci poza Plusem. Pełnimy de facto funkcję głównego centrum koordynacyjnego dla ogólnopolskiego numeru 601 100 100.
Co dalej dzieje się z przyjętymi zgłoszeniami?
Na ich podstawie kierowane są do akcji ratowniczej odpowiednie jednostki ratownictwa wodnego, zazwyczaj znajdujące się najbliżej miejsca zdarzenia, ale też dysponujące odpowiednimi siłami i środkami. Współpracujemy również z innymi służbami, jak Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa (SAR), Państwowa Straż Pożarna, Państwowe Ratownictwo Medyczne, Policja i inne. Poza tym, przy naszym centrum stały dyżur pełni grupa interwencyjna składająca się z najbardziej doświadczonych i wszechstronnie wyszkolonych ratowników Sopockiego WOPR. Bierze ona udział w akcjach nie tylko na terenie Sopotu, ale też Trójmiasta, zatoki gdańskiej, województwa pomorskiego, a w przypadku klęsk żywiołowych nawet całej Polski.
Jakie rozwiązania informatyczne wspierają działalność Sopockiego WOPR-u?
W CKRW, czyli w Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego, podstawowe znaczenie ma system dyspozytorski. Został on stworzony i udostępniony zarówno nam, jak i centrom regionalnym przez operatora sieci Plus. W tym roku mija dwadzieścia lat od uruchomienia numeru ratunkowego nad wodą 601 100 100. Tyle lat ma też system dyspozytorski. Cały czas był modyfikowany, rozbudowywany, a teraz będzie wymieniony na nowy.
Co składa się na wykorzystywany przez was system dyspozytorski? Czy ma on specjalne funkcje wynikające ze specyfiki ratownictwa wodnego?
Nie, jest to typowy system dyspozytorski, jakim posługują się generalnie wszystkie służby ratownicze w naszym kraju. Jego zadaniem jest przede wszystkim przyjmowanie i rejestracja zgłoszeń oraz przekazywanie ich do obsługi przez odpowiednie jednostki ratownicze. Rolą dyspozytora przyjmującego zgłoszenie jest także koordynacja podjętych działań ratowniczych. Stąd też system dyspozytorski jest zintegrowany z innymi programami, jak na przykład aplikacja mapowa, czy bazy danych. Jak każda służba ratownicza tworzymy także własne, małe aplikacje służące realizacji naszych specyficznych potrzeb. System dyspozytorski ma służyć ich integracji z innymi, łączyć wszystko w całość.
Jakie aplikacje zrobiliście sami?
Przykładowo, moi ratownicy, którzy zawodowo zajmują się programowaniem, napisali program do rejestracji wypłynięć łodzi w morze czy wyjazdów pojazdów. Informacje o tym, kiedy, jaka łódź, na jak długo była na morzu są nam potrzebne do celów sprawozdawczych. Dzięki specjalnej aplikacji dyspozytor zaznacza tylko proste statusy – wyjście, powrót – a cała reszta liczy się sama.
Z jakich map korzystacie? Czy są to mapy z zasobów Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii (GUGiK)?
Nie, do naszych celów nie jest potrzebna aż taka dokładność odwzorowania wszystkich akwenów wodnych w całej Polsce. Korzystamy z różnych aplikacji mapowych. Często posiłkujemy się mapami Google’a. Mają one wiele przydatnych z naszego punktu widzenia funkcji. Na przykład tzw. pinezka pozwala w łatwy, szybki i skuteczny sposób przesłać lokalizację miejsca zdarzenia. To często są wszystkie niezbędne informacje, jakich potrzebuje zespół ratowniczy. Sami zrobiliśmy też aplikację, która pozwala dyspozytorowi działać bezpośrednio z wykorzystaniem map Google’a. Wychodzimy z założenia, że narzędzia, którymi się posługujemy, mają być przede wszystkim skuteczne i dopasowane do naszych potrzeb. Często spełnienie tych wymagań zapewniają najprostsze rozwiązania.
Czy zatrudniacie informatyka na etacie?
Nie, jesteśmy stowarzyszeniem, które skupia się przede wszystkim na działaniach ratowniczych, nie mamy środków na utrzymanie informatyków. Natomiast, jak w każdej organizacji typu NGO, tak i u nas są ludzie z różnymi przydatnymi pasjami, umiejętnościami i zawodami. Jest też właśnie kilku informatyków-programistów, którzy pro publico bono robią coś na rzecz Sopockiego WOPR. Z kolei utrzymaniem systemu dyspozytorskiego zajmuje się firma zewnętrzna na zlecenie naszego partnera – operatora sieci Plus. Ze względu na specyfikę naszej działalności specjaliści muszą być tutaj dostępni cały czas i reagować bardzo szybko.
Podobne wywiady i felietony
Transport autonomiczny: ważna stabilność i przewidywalność
„Na rozwój transportu autonomicznego patrzymy w sposób kompleksowy, a więc nie tylko przez pryzmat pojedynczego pojazdu. A jako że oprogramowanie musi być przewidywalne, testujemy nasze systemy na wielu poziomach. Obecnie w module autonomicznych decyzji nie stosujemy sztucznej inteligencji, a korzystamy z tradycyjnych metod analitycznych. W planach mamy jednak również testy innych rozwiązań” – mówi Łukasz Wójcik, CTO w gliwickiej firmie Blees.
Cyfrowe Mazowsze
„W ramach projektu e-Zdrowie będziemy rozwijać analitykę klasy business intelligence i uruchomimy centrum teleradiologii. Powstanie też SOC dla placówek medycznych” - mówi Marcin Pawlak, dyrektor Departamentu Cyfryzacji, Geodezji i Kartografii Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.
Ochrona granicy informatyką stoi
„Nie ma satysfakcjonujących nas gotowych rozwiązań. A jako że kluczowe dla Straży Granicznej systemy nie mają odpowiednika na rynku, podjęliśmy strategiczną decyzję, że będziemy je robić własnymi siłami” – mówi pułkownik Mariusz Kijowski, dyrektor Biura Łączności i Informatyki Komendy Głównej Straży Granicznej.