W ubiegłym roku wprowadziliście do sprzedaży zaawansowane pakiety oprogramowania ESET. Czy cieszą się zainteresowaniem klientów i kim są najczęściej ich nabywcy?

Bartosz Różalski: Obecnie posiadamy w ofercie pięć takich pakietów. W czerwcu ubiegłego roku wprowadziliśmy zaawansowane produkty przeznaczone dla średnich oraz dużych firm. Spotkały się ze znacznym zainteresowaniem nie tylko ze strony przedsiębiorstw, ale też sektora medycznego i jednostek rządowych. Niektórzy doceniają ich rozbudowaną funkcjonalność i rezygnują z rozwiązań innych dostawców na rzecz ESET-a. Warto podkreślić, że w Polsce udział pakietów z wyższej półki stanowi około 50 proc. przychodów uzyskiwanych przez naszych partnerów ze sprzedaży oprogramowania ESET.

Co decyduje o popycie na zaawansowane pakiety oprogramowania – atrakcyjne funkcjonalności czy strach przed narastającymi atakami, w tym zagrożeniem cybernetycznym ze strony Rosji?

Uważam, że oba czynniki są ze sobą mocno powiązane. Świadomość klientów rośnie, coraz częściej docierają do nich informacje o atakach przeprowadzanych przez grupy sponsorowane, co dzieje się chociażby na terenie Ukrainy. Decydenci w firmach oraz instytucjach zaczynają się zastanawiać czy narzędzia, z których korzystają są na tyle dobre, aby powstrzymać napastników. Jeśli mają najprostszą wersję ESET-a, mogą przy niewielkim nakładzie energii uruchomić kolejny moduł bez konieczności inwestowania w nowy system.

Jedną z funkcji oferowanych przez zaawansowane pakiety ESET-a jest sandboxing w chmurze. Co dzięki niej zyskują użytkownicy?

To funkcja praktycznie bezobsługowa, co stanowi jej największą zaletę. Za pomocą konsoli centralnego zarządzania ESET PROTECT, administrator aktywuje dodatkową licencję, a proces konfiguracji zajmuje pięć minut. Uruchomienie sandboxingu w chmurze nie wymaga zatem dużego zaangażowania ze strony administratora. W związku z tym, że jest to usługa chmurowa, można w łatwy sposób kontrolować to, co przesyłają ze swoich komputerów użytkownicy. Nabiera to dodatkowego znaczenia w obecnych czasach, kiedy wiele osób pracuje zdalnie i nie chronią ich firewalle. Walorem sandboxingu jest też szybki czas reakcji – nie przekracza on pięciu minut.

Czy klienci często decydują się na rozwiązanie ESET PROTECT Cloud?

Obecnie sprzedaż nowych licencji z konsolą w chmurze stanowi około 10 proc. przychodów generowanych przez rodzimych partnerów ESET-a, a do niedawna było to 5 proc. Jak widać ten udział dość szybko rośnie. Klienci wybierają model usługowy z kilku względów. Nie muszą martwić się o kwestie związane z konfiguracją sprzętu, jego utrzymaniem, aktualizacjami oprogramowania, backupem, nie mówiąc już o kosztach związanych z utrzymywaniem serwerowni. Wszyscy wiemy, jak w ostatnim czasie wyglądają rachunki za energię elektryczną. Wersja chmurowa odciąża administratora, który nie musi poświęcać czasu na wdrożenie rozwiązania, a klient otrzymuje najnowszą wersję produktu z najświeższymi funkcjami.

Czy będziecie zachęcać partnerów do sprzedaży chmurowej wersji oprogramowania ESET?

Tak, zdecydowanie. Uważamy, że jest to bardzo dobra oferta dla partnerów, którzy pomagają swoim klientom w utrzymaniu i wdrażaniu infrastruktury. Dzięki chmurowej wersji są w stanie szybciej wdrażać gotową usługę. Poza tym rynek zmierza w kierunku rozwiązań chmurowych i klienci coraz częściej będą wybierali tego typu rozwiązania. Jednak najważniejsze jest to, że chcemy dostarczać użytkownikom usługę zapewniającą najwyższy poziom bezpieczeństwa i optymalną funkcjonalność. Dążymy do tego, żeby klienci byli dobrze chronieni, ponieważ to gwarantuje długą współpracę z nimi. Na koniec warto dodać, że  ESET jest firmą słowacką, a wszystkie dane znajdują się w serwerowniach na terenie Unii Europejskiej.