Czy sytuacja na rynku energii, groźba potencjalnych przerw oraz ograniczeń w jej dostawach w widoczny sposób zwiększają zainteresowanie klientów rozwiązaniami zasilania gwarantowanego?

Jacek Forysiak Przez lata, wraz z rozwojem technologicznym, trochę zapomnieliśmy o problemach z zasilaniem, bo prąd w gniazdku zwykle jest, a w dodatku używamy notebooków wyposażonych w baterie. I ta kwestia trochę przeniosła się na bardziej złożone systemy. A one muszą działać nieprzerwanie, więc zadaniem integratora, takiego jak Atende, jest zagwarantowanie klientowi zasilania dla każdej infrastruktury krytycznej, czy to państwa czy przedsiębiorstwa. Opierać się to powinno na kilku elementach – wielotorowym zasilaniu, urządzeniu UPS i generatorze prądotwórczym.

Nową tendencją jest chyba także coraz częstsze uwzględnianie w tej układance OZE?

Pojawia się wtedy pytanie, jak mądrze zarządzać energią. Może to dotyczyć operatora telekomunikacyjnego z dziesiątkami tysięcy stacji bazowych, ale już nawet w niewielkiej serwerowni jest miejsce na magazynowanie energii oraz podnoszenie efektywności energetycznej.

Podnoszenie efektywności energetycznej zasilania wobec galopujących cen energii staje się czymś kluczowym…

W centrach danych moc potrzebna do podtrzymania zasilania urządzeń komputerowych jest coraz większa i to się raczej nie zmieni w najbliższych latach. Trzeba więc szukać oszczędności. Przykładowo mamy swoje laboratorium, w którym testujemy różne rozwiązania i konfiguracje. Zużywa ono przez rok około 400 MWh. Jeśli zaoszczędzimy tej energii tylko 5 proc., na przykład poprzez zastosowanie UPS-a nowej generacji, który ma sprawność na poziomie 97, a nie 92, to da nam to około 20 MWh oszczędności rocznie. Przy dzisiejszych kosztach energii wychodzimy na tym nawet 20 tys. zł „do przodu”, a oszczędności staną się jeszcze większe, ponieważ ceny prądu będą rosnąć. Dlatego wymiana potrzebnego w opisanym przykładzie UPS-a o mocy 50 kVA na sprawniejszy zwraca się już po dwóch latach.

Dlaczego zatem nie wszyscy postępują w ten sposób?

Najwyraźniej chwilę potrwa, by firmy uświadomiły sobie, że względnie tania energia, która zawsze była w gniazdku, staje się naprawdę dużym wydatkiem i może jej brakować. Oprócz sprawności UPS-ów kolejnym obszarem, na który zwracamy uwagę klientowi jest nierzadko zmieniający się w czasie i daleki od optymalnego poziom obciążenia urządzeń, który obniża efektywność zasilania. Poruszamy też często pomijaną kwestię jakości energii elektrycznej, szczególnie zagadnienie kompensacji mocy biernej.

Dlaczego o tym się zapomina?

Nie dbano o to, bo energia elektryczna nie była droga. Co ważne, w międzyczasie pojawiły się zasilacze impulsowe, inwertery, które spowodowały zmianę charakteru obciążenia. Tymczasem koszty związane z nieskompensowaną mocą bierną mogą stanowić nawet 30 procent opłat za energię. A to dzisiaj już musi boleć. Sam UPS nie zawsze sobie z tym poradzi. My proponujemy naszym klientom kompensatory aktywne, które dynamicznie reagują na zmieniające się obciążenia, minimalizując opłatę za nieskompensowaną moc bierną.

Jakie jeszcze trendy w zasilaniu serwerowni wyznaczają jej przyszłość?

Na przykład zasilanie jej prądem stałym o napięciu 400 V. Ciekawym tego typu projektem, do tego realizowanym w Polsce, jest Centrum Informatyczne Trójmiejskiej Akademickiej Sieci Komputerowej. Choć sama idea nie jest zupełnie nowa, to doskonale skupia się na tym, na czym tracona jest energia, a konkretnie na kolejnych przemianach przebiegu prądu. Gdy pojawi się więcej sprzętu komputerowego z zasilaczami 400 V DC, to skorzystają na tym zarówno duże, jak i małe serwerownie. Co więcej, taki system łatwo będzie wspomagać OZE, w szczególności panelami fotowoltaicznymi.

A co z bateriami litowo-jonowymi? Czy ich użycie rośnie?

Wykorzystanie baterii litowo-jonowych w data center jest już faktem. Takie zalety, jak większa gęstość upakowania energii, dużo więcej cykli ładowania i jego szybkość decydują o atrakcyjności tego rozwiązania w UPS-ach i serwerowniach. Są wciąż droższe od tradycyjnych baterii żelowych, ale z czasem ich ceny będą spadać, więc w naturalny sposób wyprą stare rozwiązania.

Rozmawiał Tomasz Janoś