CRN Czym różni się platforma chmurowa do przetwarzania danych z obserwacji Ziemi od innych platform chmurowych? Czy w jakikolwiek sposób korzystacie z platform typu AWS, Azure, Google Cloud?

Andrzej Stella-Sawicki Założeniem CloudFerro jest budowa własnych rozwiązań chmurowych, posiadających duże repozytoria danych w skali wielu petabajtów, bazujących na dojrzałych technologiach open source, bez uzależniania się od dostawców zza oceanu. Zatem nie korzystamy z rozwiązań firm zewnętrznych w tym zakresie. Posiadamy również własną linię produkcyjną serwerów – sami budujemy, konfigurujemy i serwisujemy nasz sprzęt. Daje nam to pełne zrozumienie działania naszych serwerów i pełną kontrolę nad całym stosem technologicznym, a także możliwość dostosowania do konkretnych zastosowań, zgodnie z potrzebami naszych klientów. Nasza infrastruktura przeszła ostatnio testy, które wykazały, że jesteśmy w stanie dostarczyć z naszych repozytoriów ponad 2 PB danych dziennie.

Dlaczego stawiacie na open source?

Rzeczywiście, od początku działalności stawiamy na rozwiązania open source, które mają wiele zalet. Przede wszystkim umożliwiają elastyczność i zwinność, które dziś są kluczem do rozwoju technologii. Jeśli organizacja nie może korzystać z elastycznych rozwiązań, na pewno jej konkurencyjność będzie mocno ograniczona. W przypadku jakiegokolwiek problemu, open source oferuje wiele sposobów jego rozwiązania. Kluczowy jest także fakt, że tego typu oprogramowanie nie uzależnia od konkretnego dostawcy, a dodatkowo umożliwia szeroki wybór rozwiązań i kompetencji w ramach jednolitego standardu.

Skąd w ogóle pomysł na tworzenie platform chmurowych na potrzeby repozytoriów gromadzących dane z obserwacji Ziemi?

Podbój europejskiego rynku kosmicznego rozpoczęliśmy od współtworzenia EO Cloud dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. W 2017 roku rozpoczęliśmy współpracę z ECMWF, w 2018 roku natomiast przystąpiliśmy do przetargu na realizację i bieżącą obsługę infrastruktury chmurowej dla jednego z kilku działających w ramach Copernicusa tzw. DIAS-ów (Data and Information Access Services), który wygraliśmy. Warto wspomnieć, że wtedy, jako niewielki startup, konkurowaliśmy z naprawdę potężnymi graczami w europejskim sektorze kosmicznym. Tutaj z pewnością pomogły nam wysokie kompetencje naszego zespołu oraz jasno określona preferencja, że dostawca usług chmurowych ma pochodzić z jednego z krajów unijnych.

Świadczycie usługi dla takich instytucji, jak ESA czy DLR – czy współpracujecie także z przedsiębiorstwami, a jeśli tak, to o jakim profilu działalności?

Świadczymy usługi chmury obliczeniowej i przechowywania danych w trybie usługowym dla instytucji publicznych i firm komercyjnych, działających na różnych rynkach. Odbiorcami naszych usług są w dużej mierze ośrodki naukowo-badawcze. Współpracujemy z ponad 40 tego typu instytucjami w Europie, w tym European Space Research Institute, Joanneum Research Forschungsgesellschaft, Institut des Geosciences de l’Environnement – Université Grenoble Alpes, czy polski Instytut Geodezji i Kartografii. Jednak infrastruktura chmurowa, którą tworzymy, jest uniwersalna i dobrze funkcjonuje w organizacjach z innych branż – medycznej, finansowej czy administracji publicznej.

A skąd pomysł na darmowe usługi cloudowe dla naukowców?

Brak odpowiednich środków na zaplecze IT dla projektów badawczych bywa hamulcem dla ich rozwoju. Poza tym często naukowcom i badaczom trudno jest odnaleźć się w labiryncie narzędzi IT i wybrać odpowiednie. Niektóre projekty związane są z przetwarzaniem ogromnych zbiorów danych, do czego potrzebują odpowiednio wydajnej infrastruktury. Stąd np. inicjatywa OCRE (Open Clouds for Research Environments), która finansuje m.in. usługi przetwarzania w chmurze dla projektów naukowo-badawczych. Dzięki temu i takim firmom jak CloudFerro, wiele ośrodków naukowych i badaczy z Europy może realizować swoje projekty.

Rozmawiał Tomasz Gołębiowski