Strona główna › Fora dyskusyjne › Odpowiedz na: 189400
nc_wwa:
Kaleron:
Jeśli o mnie chodzi, zrozumienie skończyło się z opisanym na forum incydentem. Jestem w stanie przeżyć to, że jesteście, jak to ujął kolega, przewalaczem kartonów, ale jak ktoś mnie informuje, że potrzebny fant na 100 % dojedzie do mnie na czas, a potem rżnie głupa i dziwi się, że mam pretensje o to, że nawet nikt mnie nie poinformował, że się nie wywiążecie z umowy, to chyba nic dziwnego, że wybieram bardziej wiarygodnych dostawców. Ale mam propozycję, która może podnieść Waszą wiarygodność. Ustawcie sobie stany magazynowe jako „0 – możliwość sprowadzenia w terminie dwóch tygodni”. Przynajmniej na to, czego faktycznie fizycznie nie macie na magazynie. Jeśli klienci dostaną coś szybciej niż mieli obiecane, poziom zadowolenia z obsługi na pewno wzrośnie:)
Zamawiasz towar od detalisty zamiast w dystrybucji, jednocześnie dziwisz się, że w sytuacji historycznego wzrostu obłożenia detalicznego całego ecommerce jakiś % zamówień trafia na problem z realizacją. Jakaś taka dziwna logika jak dla mnie
Te same problemy spotykają też tzw. dystrybucję. Zdarzało mi się, że rzeczy, które były niby dostępne nie dojeżdżały. W styczniu tego roku, czyli po szczycie, zdecydowałem się na zakupy w dystrybucji, bo mój klient, któremu nie mogę powiedzieć, by kupił sobie w sklepie chciał parę rzeczy, a ja akurat wyjeżdżałem. Nie dość, że zapłaciłem kilka % drożej niż w detalu, to realizacja zamówienia trwała tydzień, zapłaciłem za ekstra przesyłkę, a i tak w końcu nie wszystko dojechało i musiałem dokupić u detalisty. Była też sytuacja, że dystrybutor oszukał mnie na gwarancji. To akurat musiało się skończyć błyskawicznym spaleniem mostów.
Dużo kupuję u detalistów, bo np. dysków na dawców w dystrybucji nie ma szans dostać, a mam sprawdzonych dostawców, którzy rzetelnie opisują usterki i nie mają problemów, by mi posprawdzać dokładnie symbole na etykietkach. Podobnie z układami scalonymi, czy częściami zamiennymi, których w dystrybucji nie ma. Solidność i rzetelność firmy nie ma większego związku z jej rozmiarem, ani ze statusem „dystrybucji”. Poza tym nie byłoby problemu, gdyby ktoś powiedział „przeprasam, nie damy rady tego załatwić na czas, szukaj gdzie indziej”. Po prostu wzięto mnie na przeczekanie, by nie oddawać pieniędzy. Może tak powinienem zamówić od nich teraz paletę drogich fantów za pobraniem i nie odebrać?