Dla resellerów, VAR-ów i integratorów IT. miesięcznik komputerowy przeznaczony dla firm komputerowych i związanych z branżą IT.

Strona główna Fora dyskusyjne Odpowiedz na: 189365

#242443
Kaleron
Uczestnik

Może i tak…a kogo pociągniesz do odpowiedzialności, jeśli gwarant w międzyczasie zbankrutuje?

A poza tym nie ma czegos takiego, jak przetarg lokalny. Lokalnie masz przewagę tylko w przetargu na zamiatanie ulic, bo jesteś na miejscu, a każdy inny musi co dnia dojeżdżać. Przy dostatecznie dużej dostawie jednorazowy koszt choćby i przejechania przez całą Polskę jest pomijalnie mały. 

Jest jeszcze jedna sprawa konflikru interesów pomiędzy handlowcem, a zatrudniającą go firmą. Handlowiec zgarnie premię, jak przetarg wejdzie, więc gotów jest wydłużyć okres gwarancji, by dostać więcej punktów.. Po dwóch latach, kiedy wygaśnie gwarancja producenta, a firma wciąż będzie miała zobowiązanie wobec zamawiającego, handlowiec prawdopodobnie będzie już pracował gdzie indziej…a nawet jeśli nie, to nikt juz nie będzie pamiętał, jak mało firma zarobiła na tym przetargu i jakie w związku z tym zaciagnęła zobowiązania. Ostatecznie może okazać się, że firma jako całość była na tym przetargu w plecy, ale tak naprawdę komu będzie się chciało sumować wszystkie faktury za naprawy przeważnie po kilkadzesiąt złotych i porównywać to z zarobkiem sprzed 5 lat?

Ja tam jestem zadowolony. Naprawiam sprzęt dla jednej z takich firm, która wygrywa rózne przetargi. Dopóki cena usługi satysfakcjonuje obie strony, biznes się kręci. Wolę to, niż samemu startyować w tych przetargach.