Niemal każdy producent dostarczający kluczowe elementy infrastruktury IT przekonuje, że jednym z jego głównych celów jest integracja rozwiązań i likwidacja tzw. silosów w centrach danych. Podobne słowa padają z ust dostawców urządzeń końcowych, kiedy mówią o unifikacji systemów komunikacyjnych. Niewykluczone, że zapowiedzi pewnego dnia się ziszczą, ale na razie w wielu serwerowniach panuje chaos. Niestety, podobna sytuacja występuje w przypadku zwykłej infrastruktury biurowej. Powodem zamieszania są przede wszystkim głębokie przemiany techniczne, z jakimi obecnie mamy do czynienia.

Niewątpliwie współcześni administratorzy IT żyją w wyjątkowo ciekawych czasach, co akurat nie ułatwia im życia. Zniknęły proste podziały systemów pamięci masowych na macierze SAN i NAS, a nowi gracze przełamują duopol VMware i Microsoftu na rynku wirtualizacji. Ponadto pojawiają się zupełnie nowe techniki, jak chociażby konteneryzacja, hiperkonwergencja czy Software Defined Data Center. W rezultacie część przedsiębiorców znajduje się na rozdrożu, korzystając jednocześnie zarówno z archaicznych rozwiązań, jak też innowacyjnych systemów.

Jeszcze do niedawna skalowalność serwerów wynosiła od 10 do 100 jednostek, obecnie liczy się ją w tysiącach instancji – zauważa Olivier Pomel, CEO i współzałożyciel DataDog.

Poważne przeobrażenia mają też miejsce w segmencie urządzeń końcowych. Minęły czas, kiedy personel biurowy był przykuty do desktopów. Wraz z inwazją mobilnych terminali pojawiły się nowe terminy: BYOD, CYOD, COPE, a przeciętny pracownik korzysta z przynajmniej dwóch urządzeń podłączonych do firmowej sieci. Jakby tego było mało, dodatkowe obowiązki spadły na działy IT w związku z wprowadzeniem RODO, Krajowych Ram Interoperacyjności oraz ISO 27 001.

 

Nieustanne zmiany zachodzące na rynku IT, a także presja wywierana przez użytkowników, którzy żądają natychmiastowego dostępu od usług, nie pozostają bez wpływu na jakość pracy administratorów. Jest im coraz trudniej zapanować nie tylko nad inwentaryzacją sprzętu, ale też nad ochroną danych. Manualne zarządzanie konfiguracją urządzeń, sterownikami i aktualizacjami jest czasochłonne, a o błąd nietrudno. Taki stan rzeczy zmusza przedsiębiorców oraz osoby decyzyjne w instytucjach do inwestowania w rozwiązania do zarządzania infrastrukturą oraz urządzeniami końcowymi. Analitycy są zgodni, że rynek tego typu systemów będzie rósł w dwucyfrowym tempie, a jednym z jego motorów napędowych będzie digitalizacja procesów biznesowych.

Razem czy osobno?

Oczywiście segment produktów przeznaczonych do zarządzania infrastrukturą IT i urządzeniami końcowymi jest złożony. Producenci oferują szeroką gamę rozwiązań różniących się pod względem zastosowań, a także funkcji. Do najpopularniejszych narzędzi należą: Unified Endpoint Management, Mobile Device Management, Enterprise Mobile Management, IT Asset Management i Data Center Infrastructure Management. Część z nich wykonuje specjalistyczne zadania, jak chociażby zarządzenie „końcówkami”, a inne pełnią rolę kombajnów agregujących w jednym urządzeniu wiele usług.

Rozwiązania All in One zapewniają administratorowi wysoki komfort pracy. Są odpowiedzią na głosy użytkowników, którzy wolą zarządzać zasobami za pośrednictwem jednej konsoli zamiast kilku rozproszonych narzędzi – tłumaczy Piotr Wojtasik, inżynier działu sprzedaży w Axence.

Jednakże klienci mają zróżnicowane preferencje i nie zawsze poszukują wielofunkcyjnych platform. Małe i średnie firmy zdecydowanie częściej wybierają proste rozwiązania, które zaspokajają ich realne potrzeby.

Zauważamy, że producenci odchodzą od opracowywania dużych, ciężkich kombajnów. Zastępują je rozwiązania cechujące się przyjaznym interfejsem, który zapewnia szybkie i łatwe zarządzanie zasobami oraz licencjami. Na tych cechach skupiliśmy się, opracowując nowe oprogramowanie – mówi Grzegorz Filarowski, CEO LOG Systems.

Jeśli MŚP wykazują zainteresowanie integracją narzędzi, dotyczy to połączenia systemów do zarządzania komputerami z platformami MDM. Zresztą taki trend odzwierciedla najnowszy kwadrant Gartnera dla UEM. Analitycy rok temu pierwszy raz stworzyli zestawienie kilkunastu firm oferujących rozwiązania do nadzoru nad urządzeniami końcowymi obsługiwanymi przez różne systemy operacyjne. W zestawieniu znaleźli się producenci utożsamiani z oprogramowaniem MDM lub EMM.

UEM na czele stawki

Resellerzy bądź integratory, którzy stawiają pierwsze kroki w segmencie produktów przeznaczonych do zarządzania infrastrukturą i sprzętem IT, powinni przede wszystkim zapoznać się z systemami Unified Endpoint Management.

Jak sama nazwa wskazuje, UEM pozwala kontrolować wszystkie urządzenia końcowe używane w przedsiębiorstwie lub instytucji. Możliwość administrowania mobilnymi terminalami i klasycznymi desktopami za pomocą jednego pulpitu eliminuje potrzebę używania specjalistycznych narzędzi – twierdzi Sebastian Wąsik, Country Manager baramundi.

 

UEM zapewnia ujednolicony zestaw funkcji i umożliwia centralne zarządzanie „końcówkami”. Dzięki temu łatwo wymusza się instalację aktualizacji, przedłuża licencje, a także zarządza i śledzi transakcje związane z zakupami aplikacji. Pulpit nawigacyjny zapewnia wgląd w czasie rzeczywistym w stan pracy urządzeń w środowisku lokalnym i chmurze.

Agencja badawcza Market Research Future przewiduje, że w latach 2018–2023 przychody ze sprzedaży UEM będą rosły w tempie 37 proc. rocznie i w 2023 r. sięgną 9,7 mld dol. Najważniejszym czynnikiem kreującym popyt na tego typu rozwiązania jest zwiększające się zapotrzebowanie firm na zunifikowane narzędzia do zarządzania różnymi rodzajami urządzeń. Do wzrostu sprzedaży UEM przyczynia się także potrzeba ochrony danych i rosnąca liczba prywatnych smartfonów używanych do celów służbowych. Natomiast wysokie ceny systemów, a także niewielka wiedza przedsiębiorców o korzyściach wynikających z wdrożenia oprogramowania, mogą hamować wzrost popytu.
Rośnie także popularność systemów Mobile Device Management. Według agencji badawczej MarketsandMarkets globalne przychody z ich sprzedaży w 2018 r. wyniosły 2,8 mld dol. Analitycy prognozują, że w 2023 r. obroty w segmencie MDM sięgną 7,9 mld dol. Ich zwiększająca się popularność wynika ze wzrostu znaczenia smartfonów w biznesowej komunikacji, wysypu mobilnych aplikacji i zjawiska BYOD. Należy odnotować, że jeszcze do niedawna producenci sprzedawali te rozwiązania za pośrednictwem operatorów telekomunikacyjnych, lecz od pewnego czasu coraz bardziej zacieśniają współpracę z mniejszymi firmami IT.

– Na rodzimym rynku działa wielu integratorów, którzy nabrali doświadczenia w obsłudze klientów i rozumieniu ich potrzeb w zakresie mobilności. Robimy wszystko, aby na bieżąco edukować naszych partnerów. Technologie mobilne zmieniają się z tygodnia na tydzień, podobnie jak systemy MDM – wyjaśnia Bartosz Leoszewski, dyrektor generalny Famoc.

Magdalena Gluch
Product Manager, Proget

Rozwiązania do monitoringu i zarządzania, w szczególności urządzeniami mobilnymi, cieszą się coraz większym zainteresowaniem MŚP. Kiedyś takimi systemami dysponowały wyłącznie duże przedsiębiorstwa i korporacje. Rozwój technologii i popularność urządzeń zwiększających mobilność pracowników rodzi potrzeby w zakresie zarządzania tego typu zasobami. Wśród naszych klientów znajdują się firmy korzystające z systemów nadzorujących zarówno kilka tysięcy, jak i kilkanaście urządzeń. Trend jest zdecydowanie wzrostowy, więc to dobry moment dla integratorów, żeby wprowadzić tego typu rozwiązania do oferty. Poza tym rynek nie jest jeszcze zapchany, w związku z tym nie panuje na nim mordercza konkurencja. Producenci oferują partnerom możliwość zarobku nie tylko na sprzedaży narzędzi, ale również na wdrożeniach, konfiguracji, pomocy technicznej bądź oferowaniu systemów w formie SaaS.

 

Zmiany podążają w różnych kierunkach, aczkolwiek najważniejsze dotyczą bezpieczeństwa. Ciekawym przykładem jest Mobile Identity Management, czyli zarządzanie tożsamością użytkownika. Z jednej strony usługa umożliwia złożone i bezpieczne uwierzytelnianie pracowników, z drugiej zaś zapewnia im bezpieczne łączenie się z infrastrukturą firmową bez podawania haseł. Narzędzia MDM oferują też tryb ograniczający funkcje terminala mobilnego do obsługi określonych aplikacji, a także możliwość zmiany jego ustawień.
Co ważne, zainteresowanie produktami MDM wykazują rodzime firmy IT, specjalizujące się w sprzedaży systemów bezpieczeństwa. Kolejną istotną zmianą jest zwiększanie funkcjonalności narzędzi przeznaczonych do zarządzania flotą mobilnych terminali. Jak zauważyli analitycy Gartnera, postępuje konsolidacja i systemy MDM obsługują nie tylko smartfony, ale także komputery przenośne i stacjonarne, urządzenia IoT oraz smartwatche. To sprawia, że granica między rozwiązaniami UEM i MDM staje się coraz bardziej płynna.

Zarządzanie centrum danych

Złożoność centrów danych oraz tempo zachodzących w nich zmian bardzo wysoko zawieszają poprzeczkę przed dostawcami oprogramowania do zarządzania serwerami, pamięciami masowymi i sprzętem sieciowym.

Najistotniejsze w oferowaniu rozwiązań do zarządzania infrastrukturą jest zrozumienie potrzeb klientów zarówno obecnie, jak i w najbliższej przyszłości. To jest rola integratorów. Dobór rozwiązań powinien być ukierunkowany na wdrażanie następnych elementów kompleksowego rozwiązania, by nie zostawić klienta w ślepej uliczce, bez możliwości rozbudowy środowiska IT – zaznacza Bogdan Lontkowski, dyrektor regionalny Ivanti na Polskę, Czechy, Słowację i kraje bałtyckie.

W kategorii produktów do zarządzania infrastrukturą centrów danych wyróżniają się dwa rozwiązania – ITAM oraz DCIM. Pierwsze, ze względu na mnogość oferowanych funkcji, można porównać do scyzoryka szwajcarskiego. Systemy IT Asset Management składają się z kilku modułów, które służą do zarządzania oprogramowaniem, komputerami, serwerami i siecią. System wykrywa oraz inwentaryzuje sprzęt i oprogramowanie, a także zarządza cyklem ich życia. Specjaliści obliczają, że zastosowanie ITAM ogranicza wydatki na te zasoby o jedną trzecią. Globalna sprzedaż systemów ITAM ma rosnąć w latach 2017–2023 w tempie 8 proc. rocznie, a w 2023 r. osiągnie 3 mld dol.
Tego typu narzędzia sprawdzają się w wielu zastosowaniach, aczkolwiek czasami trzeba sięgnąć po bardziej zaawansowane rozwiązania i tutaj z pomocą przychodzi DCIM. Według definicji Gartnera są to systemy przeznaczone do monitorowania i pomiarów zasobów centrów danych oraz zarządzania nimi. Narzędzia Data Center Infrastructure Management badają także zużycie energii przez sprzęt IT (serwery, pamięci masowe, przełączniki sieciowe) oraz jednostki dystrybucji zasilania i klimatyzacji precyzyjnej.

Wielu analityków, w tym specjaliści z Gartnera, uważa, że DCIM stanie się narzędziem jeszcze bardziej inteligentnym i będzie coraz częściej oferowany w modelu usługowym. Data Center Management as a Service łączy łatwość użycia z dużymi możliwościami w zakresie analityki predykcyjnej, pozwalającej zapobiec awariom. Niektóre młode firmy, np. DataDog, sprzedają rozwiązania do monitoringu analizy infrastruktury IT wyłącznie w modelu SaaS. Takie systemy zbierają dane z serwerów, baz danych i aplikacji, a następnie tworzą zunifikowany obraz prezentujący wydajność poszczególnych elementów.

Dzięki temu mamy pewną przewagę, bowiem zyskujemy możliwość użycia dużych zbiorów danych do tworzenia inteligentnych algorytmów. To zapewnia szybką identyfikację problemów związanych z architekturą IT. Nie jest tak, że sztuczna inteligencja rozwiąże wszystkie z nich. Jednakże bardzo często pomaga znaleźć odpowiednie rozwiązanie – tłumaczy Olivier Pomel z DataDog.

Jarosław Luber
Customer Project Technical Leader, Schneider Electric

Moim zdaniem są dwa sposoby ulepszania procesu monitorowania infrastruktury IT. Jeden to budowanie własnego systemu licencji, serwerów i maszyn monitorujących, drugi – modele chmurowe, między innymi SaaS. Warto zwrócić uwagę na to właśnie rozwiązanie, które jest szczególnie korzystne dla małych i średnich przedsiębiorstw. Niemniej jednak dopiero najbliższe lata pokażą, czy przyszłością jest infrastruktura lokalna, czy SaaS. Cieszy to, że użytkownicy są coraz bardziej świadomi potrzeby korzystania z narzędzi monitorujących i rozumieją znaczenie usług związanych z zarządzaniem infrastrukturą.

 

 

W Polsce chmura publiczna cieszy się umiarkowaną popularnością i upowszechnienie takiego modelu wymaga czasu. Dostawcy muszą edukować nie tylko klientów, ale również integratorów i resellerów, pokazując korzyści płynące m.in. z łatwego dostępu do usług. Piotr Wojtasik z Axence przyznaje, że sektor publiczny, placówki ochrony zdrowia i instytucje finansowe konsekwentnie stawiają na rozwiązania tradycyjne, pracujące w środowisku lokalnym. SaaS może być natomiast szansą dla MŚP, których z różnych względów nie stać na stosowanie systemu do zarządzania infrastrukturą.

Polska kontra reszta świata

W segmencie rozwiązań do zarządzania infrastrukturą IT ważną rolę na polskim rynku odgrywają rodzime firmy. Axence, Famoc, Proget i Infonet Projekt z powodzeniem rywalizują ze światowymi koncernami. Polskie systemy zyskują zwolenników dzięki konkurencyjnym cenom oraz wsparciu udzielanemu przez krajowych specjalistów. Rodzimi dostawcy wykazują dużą elastyczność w zakresie dostosowania produktów do specyficznych wymagań klientów, co jest szczególnie trudne w przypadku rozwiązań dla korporacji.

Lokalni producenci obiecują, że za niewielką opłatę opracują funkcje, których nie ma w standardzie. Jednak klienci nauczyli się egzekwować obietnice, co coraz częściej kończy się sprawami w sądach – mówi Bogdan Lontkowski z Ivanti.

Poza tym polscy użytkownicy mają często odmienne preferencje zakupowe niż firmy z zachodniej Europy lub USA, co widać np. w przypadku rynku terminali mobilnych. W naszym kraju dużym popytem cieszą się tańsze modele smartfonów i tabletów, mniejszy udział w rynku mają urządzenia klasy premium, w tym marki Apple. Nie bez znaczenia jest fakt, że takie trendy jak BYOD działają w nieco inny sposób niż za oceanem. W Polsce to pracownik oczekuje, że otrzyma urządzenie służbowe z wyższej półki.

– Na pierwszy rzut oka produkty są takie same i mają zbliżone funkcje. Jednak sposób sprzedaży, cechy systemu, na które kładzie się duży nacisk, na Zachodzie są inne niż w Polsce. Dlatego uważam, że rodzime produkty lepiej spełniają wymogi naszego rynku – tłumaczy Bartosz Leoszewski.

Osobną kwestię stanowią uwarunkowania prawne. Polscy producenci przyznają, że ze względu na znajomość języka i lokalnych realiów łatwiej im dostosować się do regulacji prawnych, aczkolwiek nie jest to znaczący atut w rywalizacji z importerami. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele zagranicznych firm. Bogdan Lontkowski uważa, że bonusem dla lokalnych dostawców jest oprogramowanie dostarczane w polskiej wersji językowej, a uwarunkowania prawne nie dają im żadnej przewagi. Z kolei Sebastian Wąsik z baramundi podkreśla, że infrastruktura IT na całym świecie jest podobna, a w przypadku systemów operacyjnych dominują produkty Microsoftu, Google’a i Apple’a.

Każde rozwiązanie, które jest w stanie zarządzać urządzeniami pracującymi w tych trzech systemach, powinno być wystarczające. Ważniejsze jest, aby poszukać produktu, który ma intuicyjny interfejs, solidne wsparcie i został dostosowany do prawa europejskiego – twierdzi Sebastian Wąsik.

Specyficzny układ, jaki wytworzył się na polskim rynku systemów do zarządzania infrastrukturą, dodaje mu kolorytu i stawia w uprzywilejowanej sytuacji integratorów, który mogą łatwo dopasować produkty do wymagań i zasobności portfeli klientów.

Zdaniem integratora

Magdalena Idzik-Fabiańska, Executive Director, Infonet Projekt

Paradoksalnie polskie rozwiązania służące do monitoringu i zarządzania infrastrukturą IT oferują więcej funkcji niż zagraniczne. Naszym zdaniem to jeden z powodów, dla których klienci z segmentu MŚP decydują się na rodzime rozwiązania. W dalszej kolejności o takim wyborze decydują koszty zakupu i utrzymania. Co istotne, rynek MŚP jest cały czas otwarty – szacujemy, że co najmniej 35 proc. klientów nie ma wdrożonego systemu tej klasy. Zauważamy też, że najnowsze trendy zmierzają w kierunku sprzedaży w modelu usługowym, choć w Polsce ten proces postępuje powoli.