Nie ma odwrotu od włączania technik informatyczno-komunikacyjnych do kształcenia uczniów. Szkoły muszą rozwijać umiejętności dzieci i młodzieży w obszarze nowych technologii. Specjaliści z Deloitte Digital wyraźnie sygnalizują w raporcie Edu-tech 2016, że z czasem umiejętności te staną się w wielu przypadkach ważniejsze na rynku pracy niż uniwersyteckie dyplomy. Autorzy dokumentu podkreślają, że obecnie nawet prestiżowe placówki edukacyjne nie zawsze oferują programy nauczania kształcące fachowców, którzy w przyszłości będą najbardziej poszukiwani przez pracodawców. To jedna z przyczyn stałego powiększania się luki na rynku specjalistów IT.

W tym samym raporcie Cecylia Szymańska-Ban, dyrektor ds. edukacji w polskim oddziale Microsoftu, przypomina, że dzisiaj liczba stanowisk technologicznych, które pozostają bez obsadzenia, przekracza w samej Unii Europejskiej pół miliona.

Zarówno w Polsce, jak i na europejskim rynku pracy to właśnie umiejętności z obszaru ICT stają się kluczowe dla pozyskania zatrudnienia – podkreśla przedstawicielka Microsoftu.

 

Kompetencje cyfrowe: konieczna poprawa

Można się obawiać, że przynajmniej na razie Polska nie odegra strategicznej roli w zapełnieniu europejskiej luki na rynku pracy. Karolina Marzantowicz, architekt i doradca klientów z sektora bankowego IBM, członek Akademii Technologii IBM, wskazuje na mało dla nas optymistyczny wynik międzynarodowych badań kompetencji osób dorosłych, m.in. w zakresie wykorzystania technologii informacyjno-komunikacyjnych (PIAAC). Polska młodzież w wieku od 16 do 24 lat pod względem umiejętności rozwiązywania problemów w środowisku IT plasuje się zdecydowanie poniżej średniej światowej wynoszącej 295 punktów. Specjalistka przywołuje też dane Eurostatu (Eurostat: Being young in Europe today, 2015), które wskazują, że młodzi Polacy (w wieku od 16 do 29 lat) plasują się poniżej średniej unijnej nawet w tak „banalnych” działaniach jak wykorzystanie źródeł wiedzy typu Wikipedia (55 proc. wobec średniej unijnej wynoszącej 65 proc.).

 

Wiele mamy do nadgonienia również w zakresie umiejętności kodowania. Jedynie 14 proc. młodych osób napisało w swoim życiu choć jeden program wykorzystujący specjalistyczny język, podczas gdy średnia unijna wynosi 19 proc. W najbardziej zaawansowanych pod tym względem krajach, jak Finlandia, odsetek ten sięga 38 proc.

Nawet jeśli młodzi ludzie sami z siebie od dziecka nabywają umiejętności korzystania z technik IT, to za mało, aby w przyszłości znaleźć satysfakcjonującą posadę. Potencjalne „cyberdzieci” bez fachowej pomocy pozostaną w dużym stopniu po prostu dziećmi, również pod względem cyfrowych kompetencji. A te, rozwijane z fachową pomocą od najmłodszych lat, mają przełożenie na innowacyjność przedsiębiorstw. Polska na tle innych krajów Unii Europejskiej prezentuje się pod tym względem słabo, zajmując jedno z ostatnich miejsc. Działania w zakresie badań i rozwoju prowadzi u nas jedynie 23 proc. przedsiębiorstw, podczas gdy w Niemczech 67 proc., przy średniej unijnej na poziomie 48,9 proc.

 

Ambitne plany resortów

Tymczasem w naszych szkołach dopiero ma być nowocześnie. „Polski nauczyciel jest na szarym końcu, jeśli idzie o wykorzystanie technologii informatycznych”. Ta ocena jest rezultatem badania przeprowadzonego w krajach zrzeszonych w OECD, a przypomniała ją… sama szefowa MEN. Anna Zalewska podkreśla jednak, że nie jest to wina nauczycieli, ale tego, że nie mają oni jak zastosować swoich umiejętności. W wielu szkołach brakuje podstawowego sprzętu – komputerów czy tablic interaktywnych – a prace nad znaczną poprawą infrastruktury dostępu do Internetu dopiero trwają.

Z danych Ministerstwa Cyfryzacji wynika, że spośród 30,5 tys. szkół i placówek oświatowych tylko 3477 jest w zasięgu sieci o przepustowości co najmniej 100 Mb/s. Natomiast ok. 40 proc. korzysta z usług o parametrach do 10 Mb/s. Pod koniec czerwca zeszłego roku jedynie 5 proc. polskich szkół korzystało z szybkiego Internetu we wszystkich klasach. W wielu placówkach ciągle spotyka się powolny dostęp do sieci w wydzielonych miejscach.

Resort cyfryzacji chce zapewnić bardzo szybki Internet (o przepustowości co najmniej 100 Mb/s) wszystkim szkołom. Ogółem na rozwój infrastruktury internetowej rząd ma przeznaczyć ok. 500 mln zł. Ważny projekt stanowi Ogólnopolska Sieć Edukacyjna, mająca połączyć ze sobą wszystkie polskie placówki oświatowe, w których kształcą się dzieci i młodzież w wieku od 6 do 19 lat. OSE, jako zwieńczenie całego projektu „internetyzacji”, ma powstać w 2018 r. Oprócz dostępu do Internetu zapewni dostęp do treści edukacyjnych, usług bezpieczeństwa oraz wsparcia technicznego i doradczego. Funkcjonowanie OSE w pierwszych latach będzie finansowane z budżetu państwa.

Plany podłączenia jednostek oświatowych do Internetu

– 5986 placówek zostanie podłączonych, w ramach prywatnych inwestycji, do 2018/2019 r.

– 10?129 placówek zostanie podłączonych ze środków PO PC, do 2018/2019 r., w tym 9841 w ramach
II konkursu, a 288 w ramach I konkursu.

Źródło: Ministerstwo Cyfryzacji, 2016

 

Już teraz NASK, na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji, realizuje pilotażowy program, w ramach którego do bardzo szybkiego Internetu w różnych technologiach podłączono 36 szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Jak to ujęli urzędnicy w swojej prezentacji, pilotaż jest pracą na „żywym organizmie” i ma na celu uzyskanie danych o sposobie oraz intensywności korzystania z Internetu przez szkoły, weryfikację modeli udostępniania multimedialnych treści dydaktycznych, a także opracowanie funkcjonalnego (technicznego) modelu jednolitego dostępu do Internetu we wszystkich jednostkach oświatowych.

 

Informatyzacja w lepszym stylu?

W bieżącym roku szkolnym i przyszłych latach rozwijanie kompetencji informatycznych dzieci i młodzieży w szkołach stanowi jeden z podstawowych kierunków polityki oświatowej rządu. W jej ramach prowadzony jest właśnie pilotaż dotyczący programowania, które ma być od 1 września 2017 r. stałym elementem kształcenia od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Pilotaż wystartował we wrześniu ub.r. i już wtedy chęć udziału w nim zgłosiło prawie 1,6 tys. szkół. Powołano też szesnastu koordynatorów do spraw innowacji w edukacji, którzy mają nadzorować działania poszczególnych województw zmierzające do wprowadzenia nauczania programowania. Ministerstwo Cyfryzacji zarezerwowało na szkolenia nauczycieli w zakresie programowania 120 mln zł pochodzących z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa 2014–2020.

Szefowe resortów cyfryzacji i edukacji narodowej w liście do marszałków województw zaapelowały o to, aby projekty realizowane w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych były spójne z działaniami obu ministerstw. Możliwe, że to dobry sygnał dla branży IT. Kiedy około trzech lat temu zaczęto podnosić kwestię „pilnego zintensyfikowania obecności technik informacyjno-komunikacyjnych w nauczaniu w szkołach podstawowych i średnich”, rozmówcy CRN Polska – resellerzy oraz integratorzy – wątpili w możliwość zrealizowania tego celu, ze względu na specyficzne podejście placówek edukacyjnych do zakupów rozwiązań technologicznych.

Szkoły od lat miały pod tym względem bardzo dużą swobodę działania. W efekcie, w ocenie części przedstawicieli branży IT, nierzadko kupowano sprzęt i oprogramowanie w sposób nieprzemyślany, na zasadzie: „są pieniądze, to trzeba je wydać”. Z czasem więc zaczęto dostrzegać potrzebę centralnego zarządzania zakupami dla szkół oraz zwiększenia świadomości nauczycieli poprzez szkolenia techniczne. Patrząc na plany wspomnianych resortów, dochodzi się do wniosku, że potencjał zakupowy szkół powinien w nowej perspektywie zdecydowanie wzrosnąć. Tym bardziej powinien ulec zmianie dotychczasowy styl przeprowadzania procesu informatyzacji.