Tygodnik „The Economist” pod koniec ubiegłego roku opublikował raport poświęcony technologii blockchain oraz kryptowalutom. Jego autorzy uważają, że bitcoin nie zdał egzaminu jako środek płatniczy, natomiast stał się ekscytującym narzędziem dla spekulantów. Warto przypomnieć, że w listopadzie 2018 r. kurs tej kryptowaluty spadł do poziomu 5 tys. dol., tracąc w ciągu 12 miesięcy niemal 80 proc. wartości, aby na początku czerwca osiągnąć cenę 8,5 tys. dol. Dziennikarze brytyjskiego pisma zdecydowanie łagodniej niż kryptowaluty potraktowali nierozerwalnie związany z nimi blockchain. Ich zdaniem jest za wcześnie na ostateczną ocenę tej technologii i choć drzemie w niej spory potencjał, to nie wiadomo, czy zostanie wykorzystany.

Z drugiej strony „The Economist” twierdzi, że zalety blokchaina są wyolbrzymiane. Niemniej to samo można powiedzieć o każdej nowej technologii cieszącej się ponadprzeciętnym zainteresowaniem mediów. Analitycy czasami porównują wręcz blockchain z bańką internetową, pompowaną na przełomie wieków przez nadmierny entuzjazm oraz działania spekulacyjne. Jednak pomimo rozmaitych zawirowań dotcomy odgrywają kluczową rolę w światowym biznesie. „Internet połączył świat, a blockchain go rozliczy” – zapowiadają autorzy książki „Kryptowaluty” (Michał Grzybkowski i Szczepan Bentyn). Czy ich przepowiednia się sprawdzi? Odpowiedź na to pytanie poznamy nie wcześniej niż za kilka lat.

Przypomnijmy, że blockchain wypłynął na szersze wody dekadę temu, stając się fundamentem do tworzenia bitcoina, a w kolejnych latach innych kryptowalut. W międzyczasie okazało się, że technologię tę można z powodzeniem wykorzystać w biznesie. Blokchain umożliwia bezpieczne przekazywanie wartości (dokumentów, tożsamości lub środków płatniczych) przez nadawcę do odbiorcy, bez udziału pośredników. W praktyce jest to rozproszona, współużytkowana baza danych, zarządzana przez sieć komputerów, które funkcjonują według określonych z góry zasad.

Każdy uczestnik sieci ma własną kopię bazy, działa na równych prawach i może inicjować oraz weryfikować zmiany. Niemniej wszelkie modyfikacje dokonywane są na zasadach konsensusu wymuszonego przez protokół. Wpisywane dane są niezmienne i nie można ich cofnąć. System bazuje na zaawansowanych metodach matematycznych i zabezpieczeniach kryptograficznych, których na razie nikomu nie udało się złamać.

Blockchain zdobywa świat

Blockchain w 2016 r. podczas Światowego Forum Ekonomicznego zaliczono do najważniejszych dziesięciu wschodzących technologii, w tym samym roku zadebiutował w zestawieniu Gartner HypeCycle. Z biegiem dni pojawia się coraz więcej pomysłów na zastosowanie tej technologii. Najczęściej wymienia się ją w kontekście zdecentralizowanych systemów płatności, roszczeń ubezpieczeniowych, zarządzania łańcuchem dostaw, dokumentacji medycznej, a nawet ochrony przed naruszeniem praw autorskich. Co ciekawe, blockchain stosunkowo szybko zyskał uznanie w oczach szefów światowych koncernów, a wśród jego użytkowników znajdują się m.in. Amazon, Alibaba, American Express, Disney, Grupa Carrefour, Maersk oraz Nestle.

W ubiegłym roku McKinsey Global Institute opublikował raport poświęcony tej technologii, opierając się na obserwacjach poczynionych w 70 firmach z 14 branż, przy czym najliczniejszą grupę stanowiły instytucje finansowe oraz ubezpieczeniowe. Autorzy dokumentu uważają, że w krótkim okresie największą korzyścią wynikającą z wdrożenia systemu blockchain będą redukcje kosztów i ułatwienie interakcji pomiędzy instytucjami współpracującymi w zakresie prowadzenia dokumentacji i uzgadniania transakcji. Natomiast z biegiem czasu umożliwi on przekształcenie modeli biznesowych i zapewni pozyskiwanie nowych źródeł przychodów.

 

Według analityków McKinseya w najbliższych latach największymi beneficjentami tej technologii będą instytucje finansowe, ochrona zdrowia i administracja rządowa. W Estonii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich blockchain już dziś wspomaga administrowanie państwem. Popularność tego standardu bardzo szybko rośnie na Malcie, która zyskała nawet przydomek „Wyspa blockchain”, a także w Szwajcarii czy Singapurze. Wprawdzie Polska nie należy do liderów w dziedzinie realizacji projektów blockchainowych, ale potencjał w postaci zdolnych deweloperów czy liczba software house’ów pozwalają z optymizmem patrzeć na rozwój tego segmentu rynku. Innym pozytywnym akcentem jest podpisana w grudniu ubiegłego roku umowa pomiędzy Ministerstwem Cyfryzacji i Giełdą Papierów Wartościowych dotycząca współpracy w obszarze zastosowań systemów blockchain w przestrzeni publicznej. Obaj partnerzy chcą przede wszystkim zwiększyć wykorzystanie technologii na rynkach kapitałowych, a następnie wszędzie tam, gdzie mogą poprawić wydajność oraz skuteczność procesów w gospodarce i administracji.

Pierwsze projekty nad Wisłą

W ciągu ostatnich dwóch lat zauważa się rosnące zainteresowanie praktycznymi zastosowaniami technologii blockchain w biznesie. Pierwsze projekty zaczynają powstawać również w Polsce. Przykładowo jednym z problemów, z jakimi borykają się ośrodki medyczne, jest wymiana informacji. Dotyczy to chociażby historii choroby pacjenta, która znajduje się w różnych miejscach. Placówki, które gromadzą takie dane w wersji elektronicznej, nie mają możliwości ich przekazania do innych punktów. Gdy zaistnieje taka potrzeba, pacjent musi pozyskać informacje w wersji papierowej i dostarczyć je osobiście odpowiedniej przychodni lub szpitalowi. W rezultacie niepotrzebnie traci czas. Z kolei lekarze bazują tylko na wywiadzie i ograniczonej historii dostępnej w ramach danego ośrodka, co może wpływać na jakość diagnozy i decyzji o sposobach leczenia. Blockchain ma być receptą na uzdrowienie niesprawnego systemu informacji. Realizacji tego zadania w Polsce jako pierwsze podjęło się Atende, choć integrator na razie nie chce zdradzać szczegółów dotyczących przedsięwzięcia.

Niebawem będziemy mogli powiedzieć więcej o tym projekcie. Na razie znajduje się on w fazie realizacji – tłumaczy Michał Legumina, dyrektor działu innowacji i rozwoju Atende.

Wiadomo, że blockchain umożliwi kompleksową i bezpieczną wymianę danych, a pacjenci będą ostatecznymi właścicielami swojej elektronicznej dokumentacji medycznej. Lekarze, farmaceuci oraz ubezpieczyciele będą mogli zażądać pozwolenia na dostęp do danych. Niemniej każda taka interakcja będzie kontrolowana i rejestrowania jako transakcja w sieci blockchain. Warto dodać, że Atende ma już na swoim koncie wdrożenie bazujące na opisywanej technologii. Integrator wspólnie z Exea Data Center wdrożył w Toruńskim Centrum Usług Wspólnych system Atende ChainDoc, wspierający uwierzytelnianie dokumentów przekazywanych drogą elektroniczną, dzięki czemu ograniczono konieczność korzystania z papieru. Toruńska instytucja obsługuje 75 miejskich placówek i księguje rocznie ponad 46 tys. dokumentów. Tak duża liczba danych generuje olbrzymie koszty związane z ich przetwarzaniem a także archiwizowaniem.

 

Nie mniej ambitny projekt realizuje Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Usługa eVoting umożliwia udział w zdalnych głosowaniach akcjonariuszom spółek publicznych. Instytucja blisko współpracuje z IBM-em, ponieważ system bazuje na rozwiązaniu Hyperledger Fabric, w którego rozwój amerykański koncern mocno się angażuje.

Nie ukrywam, że było to dla nas duże wyzwanie. Na tę chwilę nie ma zbyt wielu produkcyjnie działających rozwiązań, które mogłyby posłużyć jako model postępowania. Ważne jest zatem włączenie menedżerów w dyskusje o rejestrach rozproszonych i samej technologii oraz edukacja na poziomie zapewniającym zrozumienie rozproszonego podejścia do biznesu oraz ocenienie wartości dodanej, jaką ta technologia może zaoferować – mówi Rafał Wawrzyniak, dyrektor Działu Eksploatacji Systemów Informatycznych w KDPW.

Akcjonariusze są uprawnieni do podejmowania decyzji w sprawach spółek. Jednakże wielu z nich nie korzysta z tego przywileju ze względu na czas i koszty dojazdu. Wprawdzie prawo dopuszcza możliwość zdalnego głosowania, ale do czasu eVotingu nie powstało żadne rozwiązanie umożliwiające zrealizowanie tego zadania w praktyce. System wykorzystuje tzw. permissioned blockchain i zapewnia obsługę walnych zgromadzeń spółek publicznych, w tym również głosowanie akcjonariuszy na odległość.

Piotr Rutkowski
doradca ds. polityki DLT/Blokchain w Ministerstwie Cyfryzacji

Blockchain wciąż znajduje się w fazie rozwoju i nie zawsze łatwo jest pokazać jego przewagę nad innymi technicznymi koncepcjami zarządzania danymi. Wdrożenie każdej nowej technologii wymaga przełamania barier, nie tylko w obszarze regulacji, które na rynkach finansowych lub kapitałowych mają zapewnić ochronę inwestorów i stabilność finansową. Podobnie rozumiane cele regulacyjne kierują również innymi rynkami, w tym energetycznym, ochrony zdrowia czy sektorem ubezpieczeń. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że za pomocą blockchaina można rozwiązać istniejące problemy, otwierając zarazem nowe możliwości. Obecnie formułowane przepisy nie zawsze są dostosowane do szybko zmieniającej się rzeczywistości technologicznej i często tworzą przeszkody. Głównym wyzwaniem jest dostosowanie tych reguł do dynamicznie zmieniających się realiów, by uwolnić potencjał nowych technologii.

 

 

Daleka droga przed nami

Rodzimi integratorzy nie tylko wykazują zainteresowanie blockchainem, ale wiążą z nim spore nadzieje. Na razie tylko nieliczni mogą pochwalić się wdrożeniami bazującymi na tej technologii. Jedną z największych barier jest brak kompetencji, seryjnych produktów, a także samej standaryzacji. Nawet przedsiębiorstwa, które mają na swoim koncie tego typu projekty, przyznają, że podczas ich realizacji czekały na nich różne niespodzianki.

Najczęściej wynikały one z większej, niż zakładaliśmy, złożoności samego procesu. Mieliśmy świadomość, że tworzymy rozwiązanie na przyszłość. Niemniej konieczne było znalezienie formuły umożliwiającej skorzystanie z niego przy obecnym stanie regulacji prawnych. Zaskoczyło nas, jak wiele czynności musieliśmy wykonać, aby sprostać temu wyzwaniu – przyznaje Rafał Wawrzyniak.

Co ciekawe, niektórzy integratorzy chcieli podzielić się z nami informacjami na temat wdrożeń. Niestety, ich klienci nabierali wody w usta: nie chcielibyśmy o tym rozmawiać, sprawa jest nieaktualna – przyznała przedstawicielka firmy ubezpieczeniowej. Tego typu sytuacje zdarzać się będą wielokrotnie, gdyż blockchain wciąż znajduje się w fazie niemowlęcej.

Mariusz Kochański
wiceprezes zarządu Veracompu

Blockchain może szybko się przyjąć w rejestrach narodowych, takich jak postępowania administracyjne, KRS, księgi wieczyste czy CEPiK. Natomiast w samorządach będzie pomocny w procesach uwierzytelniania oraz przechowywania danych z IoT. Wszak to państwo będzie operatorem i regulatorem systemu, tworząc odpowiednie akty prawne. Inną ciekawą kwestią jest strategia dostawców zamkniętych komercyjnych silników baz danych. Polubią nową technologię czy będą ją zwalczać? Ta pierwsza opcja oznaczałaby otwarcie własnego kodu, zgodnie z ideą open source. Wówczas blockchain zmieniłby istotnie architekturę IT. Veracomp wprowadzi rozwiązania bazujące na tej technologii, kiedy pojawiają się seryjne produkty wykorzystujące blockchain.