Jeszcze kilka lat temu wirtualizacja serwerów była nowinką technologiczną, a VMware miał pozycję monopolistyczną. Od tamtego czasu rynek dojrzał – użytkownicy mogą wybierać między ofertami kilku producentów – i zdążył się nasycić. Obecnie aż 70 proc. aplikacji działających na serwerach x86 zostało przeniesionych do maszyn wirtualnych. Pomimo tego zdaniem ekspertów na rodzimym rynku są jeszcze możliwości dalszego wzrostu wykorzystania tych rozwiązań.

Obszarem, który od wielu lat wykazuje duży potencjał sprzedażowy, jest wirtualizacja serwerów oraz podstawowych elementów infrastruktury spotykanych powszechnie we wszystkich środowiskach. Dzieje się tak niejednokrotnie na przekór różnym prognozom i założeniom – uważa Artur Rosiński, Product Manager Independent Software w Avnecie.

Warto odnotować, że decyzje co do wdrażania wirtualizacji wciąż należą przede wszystkim do działu IT. Podobnie jak kwestie dotyczące infrastruktury czy usług zarządzalnych, ten obszar wciąż opiera się bardzo silnemu trendowi przesuwania ośrodka decyzyjnego odnośnie do rozwiązań informatycznych w kierunku działów biznesowych.

 

Microsoft goni VMware’a

Ostatni z magicznych kwadrantów Gartnera dotyczący wirtualizacji serwerów x86 pokazuje wyraźny podział rynku. Do grona liderów analitycy zaliczyli Microsoft i VMware. Te dwie firmy niewątpliwie uciekły konkurencji, ale obecność pozostałych graczy wyraźnie stymuluje obu producentów do aktywnej walki o klienta. Wprawdzie VMware nadal ma najlepszą pozycję w kwadrancie i największy udział w rynku, ale Microsoft zaczyna deptać mu po piętach. Według analityków użytkownicy chwalą obecnego lidera za możliwości produktów oraz wsparcie techniczne. Natomiast szansą dla firm, które gonią VMware’a, są koszty zakupu jego rozwiązań oraz obawy dotyczące przywiązania do jednego vendora. Producent wciąż zwiększa przychody, ale Gartner zwraca uwagę, że jest to coraz trudniejsze z uwagi na nasycenie rynku oraz presję cenową ze strony konkurencji.

 

Największym konkurentem okazuje się w tym przypadku Microsoft, który w ciągu ostatnich kilku lat wypracował silną pozycję i jeśli nadal będzie ją umacniał, już wkrótce dostawca z Redmond zrówna się z liderem. Producent wyposażył swój Hyper-V w wiele funkcji, które klienci cenili w konkurencyjnych rozwiązaniach do wirtualizacji serwerów. Dzięki temu oferta wirtualizacyjna Microsoftu zaczęła spełniać wymagania użytkowników korporacyjnych. Największym wyzwaniem dla Microsoftu jest obecnie dominująca pozycja VMware’a. Koncern próbuje walczyć o klienta przede wszystkim ceną, co według analityków stanowi obecnie jego największy atut.

W raporcie Gartnera znacznie poprawiła się pozycja Red Hata, za co odpowiada przede wszystkim rosnąca liczba wdrożeń takich rozwiązań jak KVM i OpenStack (w niemal połowie wdrożeń OpenStack wykorzystuje się KVM). Firma spod znaku czerwonego kapelusza postawiła sobie ambitny cel zdobycia trzeciej pozycji pod względem wielkości sprzedaży rozwiązań do wirtualizacji serwerów. Producent zamierza budować swoją pozycję przede wszystkim tam, gdzie już używa się systemu Red Hat Enterprise Linux, oraz wykorzystywać obawy klientów dotyczące przywiązania do VMware’a. Przed firmą jednak jeszcze długa droga: na razie Gartner zalicza go do grupy graczy niszowych…

Jedynym producentem wśród tzw. challengerów (rzucających wyzwanie) jest Oracle. Jako silne strony tej firmy analitycy wymieniają dużą liczbę klientów korzystających z oprogramowania tej marki oraz silne zaplecze finansowe. To daje Oracle’owi możliwość testowania i optymalizowania jej hypervisora pod kątem najlepszej wydajności aplikacji. Jednocześnie specjaliści Gartnera zwracają uwagę, że dostawca niechętnie wykorzystuje cudze komponenty wirtualizacyjne, co ogranicza jego możliwości wzrostu.

Artur Rosiński

Product Manager Independent Software, Avnet

Niewątpliwie na znaczeniu zyska w przyszłości sprzedaż licencji na rozwiązania wirtualizacyjne w modelu Service Provider, czyli wynajem własnej infrastruktury wraz z usługami optymalizacji i utrzymania. Model ten wyróżnia duża elastyczność, a z punktu widzenia klienta jest atrakcyjną ekonomicznie alternatywą dla zakupu własnych licencji na rozwiązanie do wirtualizacji. Dostawcy daje natomiast swobodę, jeśli chodzi o czerpanie korzyści finansowych. Producent oprogramowania nie kontroluje bowiem w żaden sposób cen proponowanych klientom przez dostawcę takich usług.

 
Huawei po raz pierwszy

Warto wspomnieć, że po raz pierwszy w magicznym kwadrancie dotyczącym wirtualizacji pojawił się Huawei – analitycy umieścili go wśród niszowych graczy. Chiński producent oferuje pakiet FusionCloud, całkiem udaną kombinację sprzętu i oprogramowania. FusionSphere osiąga dobre wyniki sprzedaży w krajach rozwijających się, jak Brazylia, Rosja, Indie i Chiny.

Gdy weźmie się pod uwagę magiczne kwadranty dotyczące wirtualizacji x86 z ostatnich kilku lat, wyraźnie widać znaczące pogorszenie pozycji Citriksa. Jeszcze w 2012 r. analitycy umieścili producenta w kwadrancie liderów, aby rok później przesunąć go do narożnika wizjonerów. W najnowszym raporcie firma znalazła się wśród graczy niszowych, razem z Parallels, Red Hatem i Huawei. Zdaniem ekspertów wynika to m.in. z ograniczania funkcjonalności XenServera.

 

VDI wreszcie podbije rynek?

Virtual Desktop Infrastructure jest techniką, o której zawsze mówiło się, że jej czas właśnie nadchodzi, ale do tej pory jeszcze nie nadszedł. Obecnie jednak rzeczywiście możemy być świadkami znacznego zwiększenia liczby używanych wirtualnych desktopów. Przemawiają za tym dwa czynniki. Po pierwsze mamy do czynienia z DaaS, czyli Desktop as a Service. Środowisko użytkownika jest więc dostarczane z chmury publicznej, a nie z własnej infrastruktury IT. Po drugie w sprzedaż usług DaaS zaangażowali się potentaci: Amazon i VMware.

Usługa Amazon Workspaces została uruchomiona pod koniec marca 2014 r. Jej użytkownicy mogą korzystać z wirtualnych pulpitów z systemami Windows lub Mac OS X, jak również z wersji mobilnej działającej na iPadach oraz tabletach. Z kolei VMware wprowadził usługę Horizon DaaS, zbudowaną z wykorzystaniem Desktone. W tym przypadku klienci otrzymują dostęp do maszyn wirtualnych z systemem Windows w wersjach desktopowej i serwerowej.

Komputer jako usługa

W modelu DaaS (Desktop as a Service) dostawca usługi zajmuje się utrzymaniem infrastruktury sprzętowej, tworzeniem kopii zapasowych, dba o bezpieczeństwo i aktualizacje oprogramowania. Dane klienta są kopiowane między chmurą a komputerem użytkownika w trakcie, kiedy jest on zalogowany, zaś dostęp do wirtualnego desktopa jest niezależny od używanego urządzenia i lokalizacji. Standardowo dostawca usługi ponosi koszty utrzymania infrastruktury, natomiast klienci samodzielnie zarządzają własnymi desktopami i aplikacjami, choć ten obszar również może stać się częścią usługi. Desktop as a Service to dobra opcja dla małych i średnich firm, które chcą czerpać korzyści oferowane przez VDI, ale wdrożenie własnej infrastruktury wirtualnych desktopów jest dla nich nierealne ze względu na koszty i brak pracowników z odpowiednimi kompetencjami.

 

Trudno przewidzieć, czy usługi DaaS faktycznie odniosą rynkowy sukces. Jeśli ten sposób dostarczania wirtualnych desktopów nie zainteresuje szerokiego grona odbiorców, to raczej już nic innego nie odmieni dotychczasowych losów VDI. W Polsce eksperci dostrzegają wzrost sprzedaży rozwiązań do wirtualizacji infrastruktury desktopowej, ale jest on wolniejszy niż w przypadku wirtualizacji serwerów.

Wyniki globalnego, corocznego badania SMB 2015 Virtualization przeprowadzonego przez Techaisle pokazują, że większość firm średniej wielkości, które zainwestowały w VDI lub DaaS, w praktyce wciąż testuje możliwości wykorzystania tych rozwiązań. Natomiast małe firmy wejdą w ten etap dopiero za kilka lat – twierdzą analitycy. Interesujące wnioski płyną z porównania wyników wspomnianych badań z lat 2013 i 2015 r. Obecnie priorytetem dla MSP stała się kontrola: lepsze zabezpieczenia, efektywniejszy backup, zgodność z regulacjami prawnymi. Natomiast użytkownicy przestali koncentrować się na aspektach związanych z kosztami czy obsługą aplikacji mobilnych. Jeszcze dwa lata temu aplikacje były najważniejsze, a jednym z głównych celów umożliwienie dostępu do nich z różnych urządzeń i dowolnego miejsca. Obecnie te aspekty plasują się pod koniec pierwszej dziesiątki priorytetów. Najważniejsze stały się możliwości kontroli nad mobilnymi zasobami. Według analityków wynika to przede wszystkim z większej świadomości na temat zagrożeń płynących z pracy z urządzeniami przenośnymi.

Badania Techaisle pokazały przy tym, że integratorzy nie dostrzegają jeszcze zmiany, jaka nastąpiła w potrzebach klientów wdrażających wirtualizację desktopów. Wciąż są bowiem skupieni na kwestiach związanych z dostarczaniem aplikacji, które – jak wynika z raportu SMB 2015 Virtualization – straciły na znaczeniu.

Sebastian Kisiel

inżynier systemowy w Citrix Systems

Aktualny potencjał sprzedażowy systemów do wirtualizacji jest w dużej mierze powiązany z zainteresowaniem klientów rozwiązaniami do zarządzania urządzeniami mobilnymi, a także usługami opartymi na chmurze (np. SaaS, DaaS). Połączenie ze sobą w jedną spójną ofertę rozwiązań z tych trzech obszarów technologicznych stanowi sposób na zwiększenie własnych zysków. Zapotrzebowanie na takie oferty jest widoczne zarówno w zapytaniach od klientów, jak i w obecnych trendach sprzedażowych. Ich odbiorcami są różne podmioty, przede wszystkim z komercyjnego sektora usługowego, a coraz częściej także z sektora opieki zdrowotnej czy polskiej administracji.

 
Cena VDI

Koszty wirtualizacji desktopów są zbliżone do kosztów infrastruktury desktopów niezwirtualizowanych. Innymi słowy, wprowadzenie infrastruktury VDI nie przynosi tak dużej redukcji kosztów jak wirtualizacja i konsolidacja infrastruktury serwerowej. Wprowadza natomiast znaczne usprawnienia w zakresie zarządzania, kontroli i utrzymania środowiska pracy użytkowników. Oszczędności i skuteczność rozwiązania stają się widoczne dopiero w dłuższym okresie. Jednak dokładna kalkulacja jest mocno uzależniona od profilu firmy i poszczególnych użytkowników desktopów. Jeśli przedsiębiorstwu zależy na odpowiednim zabezpieczeniu danych, wysokiej dostępności i środowiska pracy użytkowników końcowych oraz jego elastyczności, wtedy wirtualizacja desktopów staje się rozwiązaniem wartym polecenia przez integratora.

 

Wirtualne macierze SAN na fali wznoszącej

W najbliższej przyszłości duży w wpływ na wiele środowisk IT będą miały programowe rozwiązania do tworzenia wirtualnych macierzy SAN, które znacznie obniżają koszty wdrażania współdzielonych pamięci masowych. Takie systemy dyskowe są niezbędne, aby w pełni wykorzystać potencjał wirtualizacji, np. ułatwiają migrację maszyn wirtualnych między serwerami. Jednak są zbyt kosztowne i skomplikowane, aby stosować je w małych i średnich firmach.

W marcu zeszłego roku VMware wprowadził do sprzedaży rozwiązanie Virtual SAN, co zwiększyło zainteresowanie tego typu rozwiązaniami. Mechanizmy oferowane przez produkt VMware’a są bezpośrednio wbudowane w hypervisor ESX. Ponadto ma on funkcje umożliwiające optymalizację ścieżki przesyłania danych, co przekłada się na lepszą wydajność działania aplikacji. Wcześniej dostępne rozwiązania tego rodzaju wymagały stosowania oddzielnego hypervisora dla pamięci masowych lub uruchomienia specjalnej maszyny wirtualnej, co stanowi kluczową różnicę. Virtual SAN ma istotną przewagę nad konkurencyjnymi rozwiązaniami, znacznie ułatwiając użytkownikom wdrażanie wirtualnych pamięci masowych i korzystanie z nich. Administrator IT ma dostęp do zestawienia zasobów obliczeniowych i dyskowych wykorzystywanych przez Virtual SAN. Może również definiować reguły w sposób podobny jak w konsoli zarządzania vSphere.

Z punktu widzenia użytkowników największą zaletą wirtualnego SAN mogą okazać się niskie koszty. Są na poziomie, na którym wdrożenie wirtualnej macierzy opłaca się także w mniejszych środowiskach informatycznych, typowych dla firm MSP.