Prawie dwie trzecie resellerów uważa, że związanie się z franczyzodawcą jest dobre dla tych, którzy nie mają pomysłu na biznes, zdaniem ponad 30 proc. – dobre dla tych, którzy stawiają wyłącznie na sprzedaż, a w opinii jednej czwartej respondentów – dobre dla tych, którzy zaczynają działalność. Co szósty ankietowany uważa, że franczyza stanowi sposób na przetrwanie kryzysu, ale warto się na nią zdecydować tylko w ostateczności. Przeciwnicy franczyzy są zdania, że ubezwłasnowolnia (dwie piąte wskazań), zmusza do pracy na cudze zyski (co trzecie) i psuje rynek (ponad 10 proc.).
Część resellerów sądzi, że do franczyzy należy podchodzić bardzo ostrożnie: warto ją rozważyć, ale trzeba bardzo starannie przeanalizować, czy przyłączenie się do sieci przyniesie firmie więcej pożytku niż szkody. Trzeba też sprawdzić, czy ewentualny partner jest rzetelny, czy nie będzie zmuszał franczyzobiorcy do kupowania co miesiąc „obowiązkowych” produktów, nawet jeśli nie cieszą się popytem.

W grupie siła
Wśród zwolenników franczyzy dominuje pogląd, że razem raźniej. Zdaniem Cezarego Rzeszutka, dyrektora handlowego gliwickiego Sellsysu (franczyzodawcy systemu S-Printer), dzięki wsparciu silniejszego partnera franczyzobiorcy czują się względnie bezpieczni. – Franczyza może być pomysłem na biznes, bo gwarantuje wsparcie dużej firmy. Na rynku IT razem można więcej zrobić, dla nowych firm jest to więc dobre wyjście – uważa Michał Czemborowicz, właściciel Nexusa ze Złocieńca. – Franczyza sprawdza się w sytuacji, kiedy ma się trochę pieniędzy i chce się wejść w jakiś biznes bez intensywnego myślenia o tym, co, dlaczego i jak chce się robić – dodaje Piotr Najman, właściciel katowickiego Vespe.
We franczyzie dobre jest też to, że przy odpowiednich warunkach współpracy zapewnia stałe, dobre zyski. – Franczyza może pomóc tym, którzy nie potrafią sobie sami zorganizować logistyki niezbędnej do prowadzenia biznesu, a także nie są zbyt kreatywni, jeśli chodzi o budowanie oferty – sądzi Tadeusz Świtkowski, właściciel sieradzkiego InterSystemu.
Poza tym przynależność do sieci ułatwia walkę z konkurencją. – Jako członkowie ogólnopolskiej sieci reklamujemy się w mediach. Z własnej kieszeni byśmy na to nie wyłożyli. W grupie mamy lepsze ceny i siłę przebicia – wylicza Mariusz Ziółkowski, właściciel Avisu z Biskupca, związany od dziewięciu lat z Avansem. – Mamy możliwość kupowania niektórych produktów po specjalnych cenach i zwrotu tych, które nie zostały sprzedane, darmowy wystrój oraz akcje promocyjne – uzupełnia Arkadiusz Piotrowski, właściciel łódzkiego Arcompu, związany z Alsenem.

Plusy i minusy
W opinii części resellerów franczyza ma zarówno dobre, jak i złe strony. – Wymaga ona od franczyzobiorcy podniesienia poprzeczki i ciągłego doskonalenia się. Jednocześnie traci się część autonomii – przyznaje Mariusz Ziółkowski z Avisu. – Franczyza jest dobra, ale pod warunkiem, że sieć nie ubezwłasnowolnia. Gdy narzucone produkty nie schodzą, a towar zalega w magazynie, powstają zatory płatnicze, co może prowadzić nawet do bankructwa – twierdzi Łukasz Juszczyk, właściciel iCOMP.pl z Dzierżoniowa.
Zdaniem Arkadiusza Hutty, współwłaściciela 4Comu z Mysłowic, franczyza sprawdza się głównie w przypadku sklepów i najlepiej jeśli marka, pod którą się występuje, jest znana i rozpoznawalna. Firmom, które zajmują się działalnością usługową czy wdrożeniową, raczej trudno znaleźć możliwość przyłączenia się do sieci franczyzowej.
Według Grzegorza Zorychty, właściciela ustrońskiego Presco, franczyza z pewnością nie jest dobra dla zaczynających działalność (i nieznających rynku), ponieważ do różnych wydatków początkowych dochodzi jeszcze opłata franczyzowa. – Franczyza może być pomocna przy niezbyt wysokiej opłacie i dowolności w zatowarowaniu – zauważa Zorycht.
Bartłomiej Noculak, właściciel ITMake z Ostrowa Wielkopolskiego, obawia się, że franczyza w przyszłości stanie się standardem. – Będą istniały tylko dwa kanały dotarcia do odbiorcy indywidualnego: markety oraz sieci salonów. Nadal może też trwać walka na ceny w Internecie – uważa.

Brak pola do popisu
Przeciwnicy franczyzy podkreślają, że ma ona wiele wad: jest zbyt droga, uzależnia od jednego dostawcy i daje zbyt małe korzyści franczyzobiorcom, którzy są dodatkowo wyzyskiwani przez sieci partnerskie. – Franczyza jest zła, bo zmusza do oferowania narzuconych z góry produktów w ustalonych cenach, obowiązujących w całej sieci, a ja chcę mieć wpływ na to, jak wygląda mój sklep, po ile i od jakiego dystrybutora kupuję oraz co i w jakiej cenie sprzedaję – mówi Robert Reguła, handlowiec z katowickigo Vectora. – Franczyza ogranicza możliwości samodzielnego kierowania firmą – wtóruje mu Sylwester Różycki, współwłaściciel Optimum z Bystrzycy Kłodzkiej. – W dodatku jest zagrożeniem dla małych specjalistycznych sklepów komputerowych, bo franczyzodawcy zyskują dostęp do bazy naszych klientów, z której będą mogli korzystać nawet po rozwiązaniu umowy – podkreśla Robert Kunz, pełnomocnik z Kairo we Włodawie.
Według Zbigniewa Maryniaka, prezesa warszawskiego CPU-Service, franczyza nie jest dobrym rozwiązaniem dla IT. – Uważam, że w branży powinno być miejsce na własną inwencję, a franczyza to powtarzanie cudzych schematów – mówi. – Właściciele firm, które uciekają pod skrzydła sieci partnerskich, decydujących za nich o wszystkim, to ludzie niezbyt kreatywni, którzy wolą zarabiać mniej, niż włożyć odrobinę wysiłku w wymyślanie czegoś oryginalnego – ocenia Sebastian Bryksiński, właściciel Ultinetu z Włocławka.