Chmura, kontenery i bezpieczeństwo to tematy, które dominowały podczas tegorocznego VMworld. – Chcemy umożliwić naszym klientom obsługę dowolnej aplikacji na każdym urządzeniu, z jakiejkolwiek chmury – podkreślał Pat Gelsinger, CEO koncernu. VMware realizuje swoją strategię, dostosowując portfolio do dynamicznych zmian zachodzących w świecie nowych technologii. Jedną z najważniejszych jest rozwój oprogramowania. Szef VMware’a zaznaczył, że w 2009 r. na całym świecie było 5 mln programistów i 52 mln aplikacji. Obecnie na rynku działa już 13,5 mln apek, a liczbę programów szacuje się na 335 mln. 

To jednak nie koniec eksplozji aplikacji. Analitycy prognozują, że w 2024 r. będzie ich aż 792 mln. Zmienia się też sposób, w jaki są dostarczane klientom. Oprócz wersji pudełkowych pojawił się model SaaS i natywne aplikacje chmurowe. To sprawia, że informatycy muszą sięgać po nowe narzędzia, takie jak chociażby platforma Kubernetes służąca do zarządzania, automatyzacji i skalowania aplikacji kontenerowych. 

– Kubernetes łączy dwa światy: deweloperów i operatorów IT. O tej platformie mówi się, że jest orkiestratorem kontenerów, ale bardziej przypomina ona improwizowany jazz– tłumaczy Pat Gelsinger. 

VMware już jakiś czas temu postawił na harmonijną koegzystencję wirtualnych maszyn i kontenerów. W Barcelonie firma poinformowała o pracach nad VMware Tanzu – zestawem produktów i usług służących do tworzenia, uruchamiania i zarządzania nowoczesnymi aplikacjami w kontenerach Kubernetes. Co istotne, pojawiły się już pierwsze rozwiązania w wersji beta. 

Tanzu Mission Control zarządza klastrami Kubernetes, niezależnie od tego, gdzie działają. Administratorzy mogą ustawiać zasady dostępu, tworzenia kopii zapasowych, zabezpieczeń i innych elementów dla poszczególnych klastrów lub grup klastrów w różnych środowiskach. Z kolei programiści zyskują dostęp do zasobów Kubernetes za pośrednictwem interfejsów API w sposób samoobsługowy. Z kolei Project Pacific integruje kontenery i wirtualne maszyny w ramach vSphere. 

– Nasi klienci, biorący udział w programach beta, pozytywnie zareagowali na Tanzu Mission Control i Project Pacific. Widzimy, że istnieje duże zapotrzebowanie na rozwiązania i usługi, które pomogą w pełni wykorzystać potencjał Kubernetes – przekonuje Ray O’Farrell, Executive Vice President VMware. 

Chaos w chmurach i systemach bezpieczeństwa

Wraz z postępującym przenoszeniem zasobów przedsiębiorstw do chmury pojawiają się nowe problemy. W ostatnim czasie dużo dyskutuje się o trudnościach, na które napotykają firmy korzystające z usług kilku dostawców. Taka sytuacja bardzo często występuje w przypadku modelu SaaS, ale nie tylko.

– Środowisko chmurowe staje się coraz bardziej złożone. Przeciętna firma podpisuje umowy z pięcioma usługodawcami. Dużą popularność cieszy się też model hybrydowy. Musimy się zastanowić, czy pogłębiać chaos, czy rozwiązywać problemy i tworzyć nowe możliwości – mówi szef Vmware’a.

Jednym ze sposobów na opanowanie tego swoistego bałaganu ma być program Project Path, który powiększa pole działania partnerom korzystających z VMware Cloud Provider Platform. Nowe modele mają być wdrażane etapami, by ujednolicić zarządzanie i operacje we wszystkich punktach końcowych chmury VMware. Należą do nich m.in.: AWS, Azure, Google Cloud, IBM Cloud i Oracle Cloud, a także działające lokalnie chmury publiczne. VMware wychodzi z założenia, że ważną rolę w tworzeniu środowiska chmurowego będzie odgrywać wirtualizacja sieci.

– Czas zastąpić rozwiązania sprzętowe. Z badań przeprowadzonych u naszych użytkowników wynika, że zastosowanie NSX umożliwia zredukowanie CAPEX o 59 proc. i OPEX o 55 proc. Nie można ignorować tych liczb. To jedyny sposób, żeby budować infrastrukturę przygotowaną do obsługi środowiska multicloud – zaznacza Pat Gelsinger.

VMware dzięki przejęciu Niciry z powodzeniem zaistniał na rynku rozwiązań sieciowych. Niewykluczone, że tegoroczny zakup Carbon Black sprawi, że firma z Palo Alto wprowadzi nieco ożywienia do branży cyberbezpieczeństwa. Warto dodać, że nowo pozyskany start-up obsługuje 6 tys. klientów i współpracuje z 500 partnerami. 

Co ciekawe, VMware dość krytycznie patrzy na rozwój wydarzeń w sektorze security. Zdaniem Sanyana Poonena, COO koncernu, jedną z największych bolączek tego rynku jest defragmentacja. Poza tym większość producentów podchodzi do ochrony w sposób reaktywny. Tymczasem Carbon Black jest systemem działającym proaktywnie. Należy podkreślić, że VMware nie zamierza ograniczać się do kontroli punktów końcowych, tak jak robi to większość dostawców antywirusów, lecz zamierza wyszukiwać zagrożenia w sieci, aplikacjach i chmurze. 

Sanyan Poonen zapowiedział, że firma zintegruje nowy produkt z vSphere, Workspace One, Network Threat Analytics oraz rozwiązaniami chmurowymi. VMware podpisał też umowę z Dellem, która pozwoli klientom tej firmy zamawiać komputery z fabrycznie zainstalowanym oprogramowaniem Carbon Black. 

VMware gościło na VMworld w Barcelonie ok. 14 tys. uczestników – o 2 tys. więcej niż w ubiegłym roku. Oprócz udziału w sesjach uczestnicy mieli okazję odwiedzić stoiska kilkudziesięciu partnerów firmy, w tym Della, IBM-a, HPE, Hitachi i Veeama.

 

Trzy pytania do Jeana Philippe’a Barleazy, EMEA VP Channel, VMware

 

Podczas VMworld 2019 bardzo dużo rozmawiano o kontenerach i platformie Kubernetes. Czy to oznacza, że żegnamy erę wirtualizacji?

Nie sądzę, żeby tak było. To technologia, która wciąż się rozwija. Nawet jeśli firmy zwirtualizowały 90 proc. serwerów, wciąż poszukują rozwiązań zwiększających automatyzację procesów czy chroniących wirtualne maszyny. Dlatego cały czas inwestujemy w vSphere. Myślę o wydatkach, zarówno na badania i rozwój, jak i edukację partnerów, procesy certyfikacji itp. Oczywiście kontenery usprawniły i przyspieszyły tworzenie aplikacji. Stosując analogię do transportu morskiego, można powiedzieć, że wraz z pojawieniem kontenerów przewozi się więcej towarów, jednak nie zastąpią one statkow.

 

Wasze portfolio staje się coraz bogatsze. W jaki sposób staracie się przekonać partnerów do sprzedaży nowych rozwiązań?

Nie zamierzamy naszym partnerom niczego narzucać, dlatego dajemy im wolną rękę w wyborze biznesu, w który chcą się włączyć. Obecnie mamy pięć grup produktowych: multicloud, chmurę hybrydową, aplikacje, sieci i bezpieczeństwo oraz Workspace. Zyski partnerów zależą od poziomu zaangażowania w dany obszar. Ktoś może być bardzo silny we wdrażaniu rozwiązań sieciowych, ale nie jest gotowy, żeby zajmować się multicloudem. Z kolei inny partner postawi na sprzedaż rozwiązań Workspace. Na pewno dążenie do kompleksowej oferty to duże wyzwanie dla integratorów, aczkolwiek powinni to mieć na uwadze. Klienci bowiem poszukują firm, które zapewnią im całościową obsługę, jeśli chodzi o rozwiązania IT. Szczególnie ciekawe perspektywy rysują się przed partnerami oferującymi usługi związane z multicloudem. 

 

W przypadku polskich integratorów nie jest to obszar, który mógłby już teraz przynosić im duże zyski ze względu na małą popularność usług chmurowych. Gdzie zatem powinni szukać swojej szansy?

Zdaję sobie sprawę, że w Europie Środkowo-Wschodniej czy Bliskim Wschodzie adaptacja usług chmurowych postępuje wolno. Wielu przedsiębiorców stawia na własne centra danych. To doskonała okazja do popularyzacji i sprzedaży systemów hiperkonwergentnych. VMware jest liderem w tym segmencie rynku – z vSAN korzysta ok. 20 tys. klientów. Dodatkowe możliwości daje nasza współpraca z Dellem. Drugim ciekawym obszarem dla polskich integratorów jest SD-WAN. W Polsce działa mnóstwo firm i instytucji, które mają oddziały na terenie całego kraju. Uważam też, że warto zaangażować się w sprzedaż Workspace One. Coraz więcej przedsiębiorstw wykazuje zainteresowanie tego typu rozwiązaniami. A wracając do multi-cloudu, trend ten prędzej czy później zawita również do Polski.