Integratorzy powinni przygotować się do wdrożeń rozwiązań IoT – zdobyć odpowiednią wiedzę i udoskonalić umiejętności docierania z ofertą do nowych sektorów, w których dużą rolę odgrywa automatyka przemysłowa. Oczywiście działalność na pograniczu IT i OT wymagać będzie specjalistycznej wiedzy z danej branży i gotowości do świadczenia zaawansowanych usług. Zaawansowanych, bo te prostsze, np. konserwacja, naprawa i konfiguracja sprzętu, tracą na znaczeniu. Sprzyja temu rozwój inteligentnych systemów, które powodują, że najnowsze rozwiązania stają się w dużym stopniu samonaprawialne. Z punktu widzenia resellerów wiąże się to z odchodzeniem od tradycyjnego modelu biznesowego i przygotowaniem na nowe wyzwania, ale też z nowymi szansami.

Robotyzacja, automatyzacja procesów, Internet rzeczy, zaawansowana analityka oraz sztuczna inteligencja są z całą pewnością kluczowe dla rozwoju naszych kompetencji – potwierdza Patryk Borzęcki, dyrektor handlowy ds. rozwiązań biznesowych w S&T.

Jego zdaniem postęp w każdej z tych dziedzin skutkuje pojawieniem się wielu innowacyjnych rozwiązań, które trzeba szybko dostosowywać do potrzeb rynku, pozostawiając klientom wybór narzędzi najlepiej odpowiadających branży, w jakiej działają. Stopniowego wdrażania elementów sztucznej inteligencji warszawski integrator spodziewa się w obszarze systemów ERP, które w powiązaniu z analityką Big Data zoptymalizują wiele operacji i obniżą koszty w firmach klientów.

Internet rzeczy – od teorii do praktyki

W kontekście IoT zwykle mówi się o miliardach połączonych z siecią urządzeń. Przykładowo Gartner prognozuje, że w 2019 r. na świecie będzie funkcjonować już 14,2 mld skomunikowanych ze sobą „rzeczy”, a w 2021 r. ma być ich 25 mld. Chociaż taka wizja musi robić wrażenie, dotąd z wykorzystaniem potencjału Internetu rzeczy i inteligentnych urządzeń nie jest najlepiej. Z każdym miesiącem można jednak zaobserwować coraz więcej dowodów, że IoT nadaje się do wdrażania tu i teraz, a dostawcy – metodą przejęć, tworzenia nowych platform i przekształcania kanału sprzedaży – dostosowują swoje strategie do oferowania tego rodzaju rozwiązań.

Chyba najbardziej upowszechniającym się obecnie zastosowaniem dla IoT jest utrzymanie predykcyjne, które ma zapobiegać awariom systemów. W zamyśle idea jest prosta, polega na wykorzystaniu różnego rodzaju sensorów (przykładowo wibracji lub zużycia) do mierzenia stanu oraz wydajności urządzeń i instalacji. Czujniki przekazują dane do aplikacji działającej w urządzeniu brzegowym lub na serwerze w centrum danych albo w chmurze. Następnie informacje są analizowane z wykorzystaniem uczenia maszynowego. Dzięki skorelowaniu danych uzyskiwanych w czasie rzeczywistym z danymi historycznymi ryzyko wystąpienia problemów jest oceniane bez udziału człowieka. To jednak, co w opisie wydaje się nieskomplikowane, wymaga przemyślanej i skutecznej integracji systemowej.

 

Wojciech Janusz, Systems Engineer z Dell EMC, zwraca uwagę, że IoT jest technologią idealną dla firm z obszaru energetyki i ciepłownictwa. Branże te od lat korzystają z specjalistycznych sieci zarządzających oraz monitorujących (SCADA) i powinny być najlepiej przygotowane do wprowadzenia rozwiązań Internetu rzeczy. Podobnie jak w przypadku innych projektów IT, aby nowe narzędzia zostały wdrożone, powinny rozwiązywać konkretne problemy biznesowe. Dlatego pierwsze wdrożenia IoT wcale nie dotyczą sieci przesyłowych, tylko zagadnień pobocznych, takich jak bezpieczeństwo lub podniesienie jakości usług.

Rozwiązania IoT sprawdzają się w rozdzielniach lub stacjach przemysłowych oraz u użytkowników końcowych, u których instaluje się inteligentne liczniki prądu, wody lub gazu – twierdzi specjalista z Dell EMC.

Zarządzanie flotą pojazdów (w tym komunikacji publicznej) to kolejny przykład wykorzystania sieci IoT. Dzięki zastosowaniu lokalizatora GPS i danych wysyłanych przez sieć komórkową do centrali łatwiej zarządzać dużą liczbą przemieszczających się aut. Informacje te mogą zawierać dane z czujników montowanych w samochodach, pokazywać obroty silnika, zużycie i temperaturę paliwa, napięcie akumulatora, ciśnienie w kolektorze  i zawczasu ostrzegać o potencjalnych problemach z utrzymaniem pojazdu, co umożliwia optymalizację wykorzystania floty.

W przypadku IoT przeznaczonego dla samochodów, z uwagi na ograniczony dostęp pojazdów do sieci, popularne staje się wykorzystanie Edge computingu. Można stosować urządzenia typu gateway, przygotowane i certyfikowane do pracy w samochodach (również ciężarowych), ułatwiające zbieranie, wstępne przetwarzanie i przesyłanie wszystkich informacji związanych z pojazdem oraz przewożonym ładunkiem. Kontrola warunków, w jakich przewożona jest przykładowo żywność, staje się kluczowa, ponieważ znacząco ogranicza straty.

Tego typu systemy, w połączeniu z zaawansowaną analityką oraz często przy użyciu sztucznej inteligencji, zapewniają wczesne diagnozowanie awarii lub nawet zapobieganie nim – mówi Wojciech Janusz.

IoT to dla administracji wielka szansa na optymalizację kosztów dostarczania usług miejskich w ramach koncepcji smart city. Ważne, by z „inteligencji”, wprowadzanej najpierw wycinkowo (np. w celu usprawnienia transportu i komunikacji publicznej, gospodarki odpadami, podnoszenia poziomu bezpieczeństwa publicznego lub optymalizacji zużycia energii w mieście), ostatecznie tworzyć systemy skomunikowane ze sobą i umożliwiające sprawne zarządzanie lokalną infrastrukturą.

Innowacje w BHP

Nową dziedziną, w której firmy zaczynają stosować IoT, jest szeroko pojęte BHP. Od inteligentnych kasków, informujących o wypadkach lub nietypowej aktywności pracownika, aż po różne mobilne urządzenia monitorujące. Nowe rozwiązania sprawdzają się w trudnych lub niebezpiecznych warunkach i miejscach, takich jak strefy zagrożenia wybuchem.
Można gromadzić informacje z urządzeń typu wearables (smartwatchy, odpowiednio wyposażonych kasków, kurtek lub innych elementów ubioru), łączyć je z danymi środowiskowymi i na bieżąco monitorować kondycję pracowników i warunki ich pracy. Dzięki czujnikom stale śledzącym wskaźniki formy fizycznej (rytm serca, temperaturę ciała) łatwiejsze staje się zauważenie pracownika, u którego pojawia się nadmierny stres albo inne problemy, co ułatwia udzielić mu pomocy na czas.
Połączone z siecią urządzenia ubieralne umożliwiają osobom nadzorującym monitorowanie ruchów pracowników, analizowanie ich działań i rozpoznawanie ryzykownych czynności, które mogą doprowadzić do obrażeń. Czujniki i kamery o wysokiej rozdzielczości śledzą każdy krok człowieka wykonującego niebezpieczną pracę, wykrywają czynności wykonywane niestarannie, nieprzestrzeganie norm i przepisów bezpieczeństwa. Urządzenia IoT wysyłają te informacje do przełożonych w czasie rzeczywistym, dzięki czemu mogą oni na bieżąco korygować błędne działania i ryzykowne zachowania, ograniczając liczbę wypadków i urazów w miejscu pracy.

 

Trzeba będzie sprostać wielu wyzwaniom

Internet rzeczy to obszar bardzo zróżnicowany technologicznie. Integrator decydujący się na rozwijanie związanej z IoT oferty nie może liczyć, że istnieje jeden uniwersalny standard, który można zastosować w każdym projekcie. Im bliżej brzegu sieci, tym więcej pojawia się protokołów, systemów operacyjnych, różnego rodzaju czujników i innego sprzętu oraz języków programowania.

Urządzenia IoT wykorzystują również rozmaite standardy komunikacji bezprzewodowej, których najczęściej nie stosuje się w typowych sieciach przeznaczonych do instalacji w biurach lub centrach danych (gdzie korzysta się przede wszystkim z Wi-Fi). Obok technologii takich jak ZigBee, Bluetooth i LoRA oraz nowszych standardów komórkowych NB-IOT i LTE-M funkcjonują niestandardowe protokoły komunikacyjne. To komplikuje wdrożenia.

Wielkie nadzieje są obecnie pokładane w sieci 5G. Ma zapewnić dużą szybkość transmisji oraz gęstość połączonych punktów końcowych – nawet 1 mln czujników na 1 km kw. Technologia 5G powinna więc sprawdzić się szczególnie w tych systemach, które wymagają niewielkich opóźnień i w których jest przesyłane dużo danych. Nie oznacza to jednak wcale, że warto wstrzymać się z projektami Internetu rzeczy do czasu uruchomienia sieci komórkowych kolejnej generacji. W większości zastosowań liczba przesyłanych informacji z połączonych z siecią „rzeczy” jest bowiem nieduża.

Kolejnym ogromnym problemem jest ochrona rozwiązań IoT. Wielu stosowanych w nich urządzeń końcowych nie projektowano pod kątem bezpieczeństwa. Często brakuje więc możliwości kontroli oprogramowania oraz sprzętu wykorzystywanego w tego rodzaju systemach. Ich zabezpieczenie stanowi niezmiennie ogromne wyzwanie dla przedsiębiorstw wdrażających te systemy, ale jednocześnie stanowi pole do popisu dla integratorów.

Artur Czerwiński, dyrektor ds. cyfryzacji w Cisco, wskazuje problemy organizacyjne wiążące się ze wprowadzaniem nowych technologii u klientów. Coraz częściej następuje nakładanie się zadań dotychczas realizowanych przez działy IT z wykonywanymi przez działy produkcyjne. Nie zawsze jest jasne, kto odpowiada za konkretny projekt rozwojowy. Bez dobrej współpracy pomiędzy działami firmy borykają się z problemami strukturalnymi. W rezultacie nawet znając swoje potrzeby, nie wszystkie przedsiębiorstwa potrafią dostosować się do koniecznych zmian.

Potwierdzają to wyniki badania Cisco, którym objęto 1845 menedżerów zarządzających projektami IoT. Okazuje się, że aż 60 proc. inicjatyw związanych z projektami IoT zakończyło się po fazie koncepcyjnej (proof of concept). Co ciekawe, spośród 40 proc. projektów, które przetrwały do etapu pilotażu, tylko 26 proc. zostało uznanych za sukces. Jednocześnie 61 proc. ankietowanych przyznało, że dopiero zaczynają się uczyć, jak systemy Internetu rzeczy mogą zmienić ich firmę.

 

Zdaniem specjalisty

Wojciech Janusz, Systems Engineer, Dell EMC

Niemal każdego dnia pojawiają się nowe zastosowania Internetu rzeczy. Jeśli jednak tego rodzaju rozwiązania mają się przyjąć w wymagających sektorach, np. energetyce i ciepłownictwie, powinny likwidować konkretne problemy w danej branży. Należy również pamiętać, że samo IoT, obojętnie czy są to informacje o jadącym samochodzie, czy czujniki ciśnienia w rurociągu, stanowi tylko element większego rozwiązania.
Dużo ważniejszym i trudniejszym zadaniem jest przetwarzanie zebranych danych i uzyskanie z nich informacji, które pomogą w dalszym rozwoju przedsiębiorstwa.

Aneta Żygadło, Country Manager, Optoma

Inteligentne miasta wymagają szybkiego przepływu informacji, a najłatwiej odbierane i zapamiętywane są te wykorzystujące bodźce wzrokowe. Treści o charakterze informacyjnym, reklamowym i edukacyjnym otaczają nas w przestrzeni publicznej i do wyróżnienia się w tej masie informacji potrzebny jest oryginalny przekaz. Gdy wielkość obrazu oraz elastyczność i kreatywność instalacji ma znaczenie, z pomocą przychodzą innowacyjne rozwiązania audiowizualne, w których dynamiczne treści wyświetlane są przez projektory, interaktywne wielkoformatowe monitory lub wyświetlacze LED.

Artur Czerwiński, dyrektor ds. cyfryzacji, Cisco

Nawet godzina przestoju linii produkcyjnej lub przerwy w dostawie energii oznacza ogromne straty, a co za tym idzie – negatywnie wpływa na relacje z klientami. Rolą integratorów jest sprawne przeprowadzenie wdrożenia, aby nie zakłócało działalności klienta. Przygotowując się do realizacji projektu, należy dokładnie określić cele i oczekiwania poszczególnych działów firmy, aby upewnić się, że wdrożenie rzeczywiście wpłynie na poprawę efektywności zachodzących w niej procesów. Niezwykle ważne są także szkolenia pracowników, gdyż w dużej mierze to oni odpowiadają za powodzenie projektu. Pamiętajmy, że poza danymi z czujników analizie poddawane są informacje wprowadzane przez osoby zatrudnione na poszczególnych odcinkach.

 

 

Gdzie Internet rzeczy nie może…

Mimo postępującej automatyzacji i systematycznego rozwoju sieci czujników IoT, wciąż pozostaje mnóstwo danych do zebrania ręcznie, w miejscu ich powstania. Dlatego realizacja wielu zadań (szczególnie tych wiążących się z pracą w terenie) wymaga od instytucji z sektora publicznego, np. tych odpowiedzialnych za środki transportu, energetykę i media użytkowe, wyposażenia pracowników w mobilne terminale. Handheldy i tablety typu rugged, czyli profesjonalne wzmocnione urządzenia przenośne, sprawdzają się w trudnych warunkach, umożliwiają szybki i precyzyjny odczyt danych z urządzeń pomiarowych oraz ich przetwarzanie. Tego typu terminale są odporne na upadki, spełniają wymogi klas szczelności, zawierają profesjonalne rozwiązania (np. skanery kodów) oraz zapewniają wielogodzinną ciągłą pracę i wieloletnie użytkowanie.

Chociaż do zbierania danych można użyć także tańszych urządzeń z rynku konsumenckiego, producenci specjalizowanych rozwiązań dla biznesu i instytucji publicznych dowodzą, że ich terminale oferują wiele funkcji, których nie ma sprzęt powszechnego użytku. Zwracają uwagę m.in. na dołączone oprogramowanie gwarantujące sprawną konfigurację dużej liczby wykorzystywanych urządzeń oraz rozwijane przez lata aplikacje, ułatwiające pracę podczas specyficznych zadań.

Wykorzystanie wzmocnionych handheldów wiąże się często z zastosowaniami, których kluczowym elementem jest gromadzenie danych w wyniku skanowania. Wyposażanie terminali w profesjonalne czytniki znakomicie ułatwia tego typu pracę. Właśnie tę cechę często podkreślają producenci sprzętu specjalistycznego, gdy porównują go z urządzeniami z rynku konsumenckiego. Ich produkty bywają wyposażone w skanery do kodów 1D i 2D umożliwiające odczyt bez względu na położenie. Zapewniają szybkie pozyskanie i przetwarzanie informacji z bardziej złożonych etykiet, zawierających np. tekst, kod i pole adresowe. Sprawnie odczytują coraz powszechniejsze kody wyświetlane na ekranach urządzeń elektronicznych. Dlatego, gdy trzeba np. przeprowadzać wielogodzinne inwentaryzacje zasobów (co jest częstszym zajęciem także w sektorze publicznym), rozwiązania z rynku konsumenckiego okazują się za mało wydajne, a nawet zawodne.

Wyraźnie jednak widać, że wszechobecna konsumeryzacja odciska swoje piętno na ofercie producentów sprzętu specjalistycznego. Dostawcy starają się dostarczać urządzenia odpowiadające gustom użytkowników klasycznych smartfonów i tabletów – zarówno pod względem interfejsu, parametrów ekranu, jak i sposobu obsługi. Klienci chcą, by przypominały z wyglądu ich prywatny sprzęt, a jednocześnie zawierały funkcje biznesowe i umożliwiały sprawne gromadzenie danych. Dlatego producenci wprowadzają na rynek modele zaprojektowane zgodnie z nowymi trendami, ale zapewniają także wsparcie dla starszych terminali, o tradycyjnym i, nie da się ukryć, „ciężkawym” wyglądzie.

Zdaniem integratora

Patryk Borzęcki, dyrektor handlowy ds. rozwiązań biznesowych, S&T

W sektorze utilities wiele obiektów technicznych i urządzeń jest już od lat wyposażonych w systemy zapewniające służbom technicznym zdalną kontrolę i rejestrację parametrów pracy, sterowanie zakresem działania, obserwowanie stanów i wielkości obciążeń. Dotychczas jednak rozwiązania informatyczne tworzyły swoiste „wyspy”, do których dostęp mieli nieliczni. To z kolei ograniczało możliwości wykorzystania gromadzonej w ten sposób wiedzy do bieżącego zarządzania pracą. Współczesne rozwiązania ewoluują w kierunku inteligentnej i aktywnej kontroli, czyli „zestawu naczyń połączonych” bazujących na danych pochodzących z tradycyjnego monitorowania. Narzędzia, które wdrażamy, już dziś pozwalają np. na symulowanie wysokości amortyzacji środków trwałych oczyszczalni ścieków lub elektrowni pozostającej jeszcze w budowie. Dzięki odpowiedniemu gromadzeniu informacji z różnych urządzeń przedsiębiorstwa z branży utilities mogą budować rozwiązania przewidujące wystąpienie awarii.