Czy w niedalekiej przyszłości zakup tabletów przez przedsiębiorstwa stanie się dla firm IT ważnym źródłem przychodu? Co do tego zdania naszych czytelników są podzielone. Zacznijmy od suchych danych. Z ponad 500 tys. tego typu urządzeń, które zostały sprzedane w 2012 r. na polskim rynku, tylko mniej więcej jedna piąta rozeszła się za pośrednictwem specjalistycznych sklepów komputerowych. Użytkownicy końcowi nabywają je najczęściej w sklepach wielkopowierzchniowych, sieciach lub u operatorów telekomunikacyjnych. Na razie więc tablety są urządzeniami przede wszystkim konsumenckimi.

To oczywiste, że jeśli firmy na większą niż dotąd skalę zaczną wykorzystywać tablety, resellerzy na nich zarobią. Wielu właścicieli sklepów komputerowych bierze pod uwagę taką ewentualność. Warto jednak zaznaczyć, że wśród przedsiębiorców IT nie brakuje również tych, którzy mają poważne wątpliwości co do przyszłego szerszego wykorzystania tabletów w biznesie. Co ciekawe, zaczynają je mieć również analitycy.

Raczej tendencja, nie boom

Niemniej większość właścicieli firm komputerowych, którzy odpowiedzieli na pytania naszego barometru, uważa, że stopień wykorzystania tabletów w przedsiębiorstwach z roku na rok wzrasta. Nie jest to jednak wzrost na taką skalę, aby resellerzy nie nadążali z dostawami. Raczej mowa tu o pewnej tendencji, która być może się utrzyma.

Andrzej Pyka

Sales Manager B2B, Government & Telecom Operators, Toshiba Europe 

 

Słowo tablet większości konsumentów wciąż kojarzy się bardziej z rozrywką niż z synonimem narzędzia pracy. Z tego względu rynek tabletów biznesowych w Polsce znajduje się dopiero w fazie początkowego rozwoju, lecz jest to rozwój dynamiczny. W dzisiejszych czasach jedną z kluczowych ról w relacjach biznesowych odgrywa mobilność i z roku na rok jej znaczenie będzie wzrastać.

Przeciętny klient nie jest jeszcze do końca świadomy faktu, że kupując dla swojej firmy tablety, może zyskać w pełni wydajne urządzenia o funkcjonalności porównywalnej do mobilnego laptopa biznesowego. W związku ze zmianą mentalności osób prowadzących własną działalność gospodarczą, które coraz bardziej cenią w codziennej pracy rozwiązania mobilne, sprzedaż tabletów biznesowych w najbliższym czasie na pewno będzie rosnąć. Rynek tych urządzeń jest jednak wciąż młody i na tę chwilę trudno jest stwierdzić, kiedy tablety zaczną górować nad ultrabookami. Bo to, że tak w końcu będzie, jest niemal pewne.

 

 

Na razie tylko 15 proc. naszych respondentów przyznaje, że zarabia na
tabletach. Natomiast 27 proc. ma taki zamiar. A to daje już 42 proc.
tych, którzy mają jakieś podstawy, aby uznać opisywany rynek za
przyszłościowy. Również 42 proc. firm, jak wynika z odpowiedzi na
kolejne pytanie barometru, uważa, że w przyszłości będą sprzedawały
więcej tabletów biznesowych niż obecnie (nikt przy tym nie wybrał
odpowiedzi, że sprzedaż będzie malała).

Zawsze jednak jest jakieś
ale… W przypadku tabletów biznesowych również. Jeśli zsumować udział
procentowy odpowiedzi sprzedawców twierdzących, że w ich sklepach
wielkość sprzedaży tabletów nie zmieni się w przyszłości, oraz tych,
którym ciągle trudno coś na ten temat wyrokować (razem 51 proc.),
przyszłość tych urządzeń na rynku przedsiębiorstw – przynajmniej na
razie – nie wygląda różowo.

Silna konkurencja: laptopy

Zdaniem właścicieli firm komputerowych tablety, mimo że pod względem wydajności i wytrzymałości są coraz lepiej do potrzeb biznesu dostosowane, nie zastąpią laptopów. Sprawdzają się na razie tylko w kilku zastosowaniach i wprowadzanie ich na siłę w różne obszary działalności firm nie ma raczej sensu. To, że klient może poczuć się rozczarowany, stanowi wystarczający powód, aby zachować daleko posuniętą ostrożność w oferowaniu mu wspomnianych urządzeń.

 

 

Na razie grupą docelową są w dużej mierze handlowcy, dla których
mobilny, lekki i ergonomiczny sprzęt komputerowy ma ogromne znaczenie.
Ale nie zawsze oznacza to prostą zamianę laptopa na tablet.

– Na naszym lokalnym rynku zainteresowanie przedstawicieli biznesu tabletami jest niewielkie – mówi Mariusz Ziółkowski, właściciel firmy Avis. – Ewentualne
rozmowy dotyczą raczej informacji o nowościach produktowych. Jednak do
transakcji nie dochodzi. Dwa lata temu udało nam się sprzedać około 10
nie tyle tabletów, co konwertowalnych netbooków Lenovo przedstawicielom
handlowym lokalnego producenta. Ale nie byli zadowoleni z wydajności
tych maszyn.

Choć na mobilność zaczyna kłaść się nacisk również
w grupach zawodowych, dla których do tej pory jej znaczenie nie było tak
oczywiste, jak dzieje się w przypadku terenowych handlowców, to
potrzeba chyba jeszcze trochę czasu, aby trend ten zaczął wywierać
bardziej zdecydowany wpływ na sprzedaż tabletów biznesowych.

Windows: pomaga, ale trochę

Tablet biznesowy nie jest urządzeniem tanim. Na przykład średnia cena tabletu Asusa przeznaczonego dla odbiorców z sektora przedsiębiorstw kształtowała się w 2013 r. na poziomie od 1,5 do 2 tys. zł. Wśród propozycji HP jest model za ponad 3 tys. zł. (Choć Modecom oferuje tablet za mniej niż 1 tys. zł, który zalicza do biznesowych.) Na cenę tego sprzętu wpływa nie tylko lepsza niż w przypadku maszyn konsumenckich jakość komponentów, mocniejsza obudowa i bateria, ale też system operacyjny.

Zdaniem resellera

Aleksander Posełek, właściciel Kolom.pl
Tablety biznesowe, a dokładniej tablety z Windows 8 i dołączaną klawiaturą są jeszcze za drogie. Gdyby ich cena spadła, są duże szanse na zwiększenie sprzedaży.

Wojciech Brzeziński, zarządzający firmą Interhurt
W sytuacji, gdy zdecydowanie spada sprzedaż pecetów oraz laptopów, ich miejsce zajmują tablety. Coraz większa liczba aplikacji biznesowych do urządzeń mobilnych (smartfonów i tabletów) wspomoże w przyszłości sprzedaż tych urządzeń.

Przemysław Bosak, właściciel F.H.U. Bosaczek

Tablety sprawdzają się tylko w kilku zastosowaniach biznesowych. Wprowadzanie ich na siłę do wszystkiego nie ma sensu. Niektóre firmy już przekonały się o ich słabych punktach i powracają do komputerów przenośnych, zwłaszcza ultrabooków.

Grzegorz Banasiak, handlowiec Datacom System
Tablety biznesowe mają coraz większy udział w rynku produktów przeznaczonych dla biznesu. Przez unifikowanie funkcjonalności do tej pory zarezerwowanych dla notebooków i komputerów osobistych stają się dodatkowym narzędziem pracy. Właśnie dzięki temu będą alternatywą lub uzupełnieniem w ofercie dla klienta biznesowego.

Łukasz Kaca, handlowiec Technet
Tablety w niewielkim stopniu zaczęły wypierać notebooki i ultrabooki. Dobre biznesowe tablety kupują jedynie zamożni klienci, którzy lubują się w najnowszych technologiach i idą z duchem czasu.

Roman Kaczmerek, prezes Silpolu
Udział tabletów będzie rósł, ale pozycja notebooków na razie jest niezagrożona.

 

 

W październiku 2012 r. czekaliśmy na Windows 8. System według wielu specjalistów z branży miał spełnić oczekiwania i konsumentów, i użytkowników biznesowych. Niejednokrotnie można było spotkać się z opinią, że Windows – jako platforma najczęściej wykorzystywana w przedsiębiorstwach – przyczyni się do zdecydowanego zwiększenia obecności tabletów biznesowych w ich strukturach informatycznych. Przełomowy pod tym względem miał być rok 2013. Jednak, jak przyznaje Damian Godos, Senior Analyst IDC, nie można jeszcze mówić o znaczącej liczbie tabletów używanych w biznesie (całość wypowiedzi Damiana Godosa w artykule „Tablety biznesowe 2 w 1”, CRN Polska nr 23/24/2013, str. 44).

Respondenci CRN-owego barometru w swoich komentarzach zwracają uwagę między innymi na to, że notebooki i ultrabooki zaczęły być wypierane przez tablety w niewielkim stopniu.
– Według mojego doświadczenia rola tabletów biznesowych wzrośnie wraz z upowszechnieniem i spadkiem cen modeli z systemem Windows – mówi Łukasz Juszczyk, właściciel firmy IComp. Specjalista dodaje, że jeśli w ogóle, to największym powodzeniem w biznesie cieszą się modele z Windows, ponieważ są kompatybilne z systemami sprzedaży zainstalowanymi na stacjonarnych komputerach.

Pewną grupę odbiorców stanowi na razie kadra zarządzająca bogatszych firm. Wysokiej jakości tablet jest dla niej w dużej mierze gadżetem, ale też, jak mówi Adam Niklewicz, właściciel firmy Corporation, coraz częściej użytecznym narzędziem.

– Myślę, że tablet jest doskonałym uzupełnieniem „parku maszynowego” managera – tłumaczy Adam Niklewicz. – W biurze notebook, lepsza grafika, większy ekran, wygodniejsza klawiatura. W teren smartfon – do szybkiego kontaktu (pilne maile, oczywiście połączenia telefoniczne), sprawdzenia rozkładu lotów w Internecie itp. W samolocie – energetycznie wydajniejszy tablet, z większym ekranem… i większą liczbą gier.

Właśnie… Trudno oprzeć się wrażeniu, że dodana pół żartem, pół serio uwaga o większej liczbie gier dowodzi, że tablet biznesowy postrzegany jest jednak jako gadżet. A mówiąc już zupełnie serio – wysokiego szczebla menedżerowie raczej nie staną się odbiorcami tabletów biznesowych na dużą skalę. Na dodatek w przypadku przedsiębiorstw dla mobilności pracowników większe znaczenie mają aplikacje i dostęp do nich z każdego miejsca i z każdego urządzenia. Nie musi to jednak oznaczać, że tym urządzeniem będzie coraz częściej tablet biznesowy w swojej tradycyjnej postaci.

Może jednak hybryda?

– Jedynie około 2 proc. tabletów trafia do biznesu – mówi Damian Godos. – Urządzenie musi jeszcze przebyć długą drogę, by upowszechnić się w zastosowaniach profesjonalnych.
Możliwe jednak, że biznes w większym stopniu niż tablety zaakceptuje… hybrydy. O ile przed ponad rokiem producenci, podążając za trendem wyznaczonym przez Apple’a, promowali głównie tablety, o tyle teraz trudno nie zauważyć nacisku kładzionego właśnie na ultrabooki z odłączaną klawiaturą i urządzenia przenośne z odwracanym ekranem. Znamienne jest, że tego typu dotykowe urządzenia Microsoft wybrał do prezentacji podczas polskiej premiery systemu Windows 8.1, która odbyła się w październiku 2013. Może w przypadku biznesu granica, która przez chwilę wyraźnie oddzielała notebook od tabletu zaczyna się znowu zacierać.