Od początku ery peceta pojemność dysku twardego
systematycznie się zwiększała. Klienci kupowali większe nośniki albo
z konieczności, albo z powodu zachęcającej ceny. Przecież miejsca na
dane i oprogramowanie nigdy za wiele… Jednak w ostatnich latach
notujemy spadek zainteresowania coraz bardziej pojemnymi napędami.
Z rozmów z dystrybutorami wynika jednoznacznie, że klienci
najchętniej wybierają dyski o pojemności 1 TB w przypadku
urządzeń 3,5-calowych i 500 GB w grupie nośników 2,5-calowych.
Tak samo jak rok czy dwa temu. Ponadto HDD już nie tanieją, a jeśli nawet
– zmiany cen są raczej kosmetyczne.

Nieco inaczej jest w przypadku SSD, gdyż ich ceny
w ciągu ostatniego roku zmniejszyły się bardzo znacząco. Czy taki stan
rzeczy zachęci użytkowników do wyposażenia swojego peceta w SSD?
W zasadzie sprawa wydaje się jasna: im niższa cena, tym większy popyt. Czy
jednak klient kupi SSD, jeśli spodziewa się, że za pół roku będzie on
o połowę tańszy? Czy może wybierze napęd SSD dopiero, gdy będzie on
przekonany, że w najbliższym czasie nie ma co liczyć na obniżki,
a cena sprawi wrażenie bardzo zachęcającej w odniesieniu do
nietaniejących HDD? Sądząc po tym, jak szybko obecnie rośnie popyt na dyski
półprzewodnikowe, mamy raczej do czynienia z drugą sytuacją.

 

OCZ na minusie, Kingston na plusie

W zeszłym roku nastąpiła
poważna zmiana na liście najważniejszych dostawców SSD. OCZ, który przez długi
czas dzierżył palmę pierwszeństwa, nieoczekiwanie zniknął z rynku za
sprawą wadliwych produktów. Chcąc utrzymać się na prowadzeniu, balansował na
granicy ryzyka i wypuszczał na rynek nowe dyski jako pierwszy. Problem w tym,
że nośniki nie zawsze były dobrze przetestowane. Używając przenośni, można
powiedzieć, OCZ źle rozłożył siły podczas długodystansowego biegu i po
prostu wypadł z bieżni na wirażu z powodu zbyt dużej prędkości. Inni
zawodnicy biegli co prawda wolniej, ale za to biegną nadal. Wprawdzie OCZ
został wykupiony przez Toshibę i być może wróci do zawodów, jednak
z metką dostawcy wadliwych dysków może mu być trudno odzyskać dobrą
pozycję. Tym bardziej że konkurencja nie śpi i systematycznie posuwa się
do przodu. Liderem na naszym rynku jest Kingston, który aktualnie dysponuje
wszystkimi atutami: bardzo dobrą marką, wypracowaną przez lata w segmencie
pamięci RAM, a następnie flash oraz bardzo korzystnymi cenami.

 
Sprzedaż razy dwa

Do zeszłego roku
sprzedaż SSD w Polsce rosła dość szybko, ale nie lawinowo. Od
2010 r., gdy sprzedano około 60 tys. dysków, popyt zwiększał się
o kilkadziesiąt tysięcy rocznie, przekraczając znacząco 200 tys.
w 2013 r. Do Kingstona i Samsunga należy ponad połowa segmentu
rynku. Pozostali gracze to: Adata, Crucial, Wilk Elektronik, Intel, OCZ,
Plextor i Sandisk. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że
przyszłość nośników pamięci należy do SSD i bardzo ważne jest, by jak
najszybciej dołączyć do grona największych.

– Najnowsze dane sprzedażowe, pochodzące z drugiego
kwartału br., mówią o wysokim, 11-proc. udziale Plextora w polskim
rynku napędów SSD
– twierdzi Michał
Orłowski, Business Development Manager tej marki.

Również Wilk Elektronik, który jeszcze rok temu miał dość
niewielki udział w tej grupie produktów, obecnie sprzedaje ponad 10 tys.
dysków SSD miesięcznie w Polsce, nie licząc eksportu.

– Z początkiem czerwca zaproponowaliśmy klientom
nowy budżetowy model serii C
– mówi Wiesław Wilk. – Dysk C40 w tej
chwili jest najtańszym dostępnym na polskim rynku napędem o pojemności
120 GB. Nie tylko został bardzo dobrze przyjęty przez konsumentów
w kraju, ale zebrał dobre recenzje na granicą i spodziewamy się
dużego popytu na innych rynkach.

Kingston, który w zeszłym roku sprzedał 68,5 tys. SSD,
w bieżącym roku najprawdopodobniej podwoi ten wynik. To oznacza, że
w 2014 r. w Polsce może zostać sprzedanych dużo ponad 400 tys.
SSD.
Dla porównania: spodziewany rezultat w przypadku 3,5-calowych nośników HDD
ma wynosić ok. 800 tys.

 

Pojemność na granicy potrzeb?

Obecnie w ofercie dystrybutorów można znaleźć ponad 90
modeli dysków SSD o pojemnościach od 30 GB do 1 TB.
Z danych Kingstona wynika, że w ubiegłym roku
i w I kw. 2014 r. najbardziej popularną pojemnością było
120–128 GB. Producent ostatnio odnotował także bardzo duże zainteresowanie
modelami o pojemności 240–256 GB, a nawet 480–512 GB.

Również Wilk Elektronik
informuje o wzroście zainteresowania dyskami o pojemności powyżej
120 GB. Nie spodziewa się jednak lawinowego wzrostu sprzedaży napędów
o pojemności powyżej 240 GB.

 

– Cena takich dysków zbliża się do tej, jaką jeszcze rok
temu musieliśmy zapłacić za 120 GB. Jednak mimo ciągłego spadku cen
różnica w stosunku pojemności do ceny w odniesieniu do dysków
twardych jest ciągle za duża dla przeciętnego użytkownika –
mówi Wiesław
Wilk, prezes polskiej firmy.

Jego zdaniem przeciętny konsument będzie decydować się na
dysk SSD, który zaspokoi jego podstawowe potrzeby, jak instalacja systemu
operacyjnego, programów użytkowych i gier. Multimedia i inne dane mają być
nadal przechowywane na tradycyjnych dyskach.

 

HDD i hybrydy

Rynek dysków HDD nie rośnie już od dłuższego czasu,
z wyjątkiem okresu w 2012 i 2013 r., gdy odnotowano wzrost
sprzedaży spowodowany brakiem dostępności napędów w 2012 r.

– W 2013 r.
sprzedaliśmy o 55 proc. więcej dysków twardych niż rok wcześniej
– mówi Michał Miłkowski, doradca zarządu ds.
rozwoju rynku komputerowego w Actionie. – Wzrost podobnego rzędu, rok
do roku, dotyczy w zasadzie całego polskiego rynku IT. Przyczyną takiej
dynamiki wzrostu był ogromny niedobór tego typu sprzętu wskutek  powodzi w 2012 r., podczas których
ucierpiały fabryki dysków.

Bardzo trudno jest
oszacować realną wielkość sprzedaży HDD, gdyż z racji ekspansji
dystrybutorów na inne rynki, część dysków trafiła do klientów za granicą.
Z opinii producentów wynika, że cały polski rynek w 2012 r.
wchłonął ok. 110 tys. dysków 2,5-calowych, zaś w 2013 r.
– 226 tys.

– Jednak w zeszłym
roku można było zaobserwować spory eksport, tak więc szacujemy, że na krajowy
rynek trafiło wówczas tylko 30 proc. więcej dysków 2,5-calowych niż
w 2012 r.
– mówi Norbert
Koziar, szef polskiego przedstawicielstwa WD.

Według producenta w przypadku napędów 3,5-calowych
nastąpił niewielki spadek, bowiem w 2013 r. zostało sprzedanych 860
tys. dysków, podczas gdy w 2012 r. krajowy rynek wchłonął
ok. 872 tys. takich urządzeń.

Jak wspominaliśmy,
największą popularnością cieszą się urządzenia o pojemności 1 TB.
Prawdopodobnie wynika to z relacji między ceną a pojemnością
– napęd 500-gigabajtowy kosztuje średnio 120 zł (cena resellerska
netto), za 1 TB trzeba zapłacić 170 zł, zaś modele o pojemności
2 TB kosztują ponad 270 zł.

Coraz popularniejszą grupę
zaliczaną do HDD stanowią hybrydy, które można znaleźć w portfolio
Seagate’a. Dostawca oczekuje wzrostu popytu na takie właśnie unikatowe
rozwiązania jak Desktop SSHD czy Laptop SSHD, które łączą atuty dysków
magnetycznych i SSD. Podstawą do optymizmu jest to, że dla wielu
użytkowników SSD są wciąż zbyt drogie i stosunek pojemności do ceny nie
jest satysfakcjonujący.

 
Co nowego w 2014 r.?

Na rynku SSD wciąż pojawiają się nowe konstrukcje
i rozwiązania. Nietrudno zgadnąć, że wysiłki wytwórców skupiają się na
tym, by napędy przyszłości były coraz tańsze i jeszcze szybsze. Jednym ze
sposobów redukcji ceny jest zastosowanie nowego typu nośnika NAND.

– Popularyzacja pamięci na bazie technologii TLC oraz
ciągłe prace nad usprawnieniem procesu technologicznego produkcji pamięci flash
spowodują w najbliższym czasie dalsze, znaczne obniżki cen dysków SSD

prognozuje Wiesław Wilk.

Wielkość transferu SSD
jest ograniczana przez możliwości interfejsu SATA, więc producenci szukają
alternatywnego sposobu połączenia dysku z komputerem.

– W sprzedaży zaczynają pojawiać się modele
ze złączem M.2 (NGFF), dzięki któremu możliwe będzie uzyskanie transferu
danych na poziomie aż 1800 Mb/s przy odczycie i do 1000 Mb/s przy zapisie
danych –
mówi Paweł Śmigielski, dyrektor ds. rozwoju w Kingston
Technology.

Broni nie składają też producenci HDD i zapowiadają
wprowadzenie nowości, które przyśpieszą transfer danych oraz zwiększą
pojemności napędów.

– Wraz z popularyzacją nowych technologii, takich
jak np. SMR (Shingled Magnetic Recording), pojemności dysków twardych będą
stawać się coraz większe. W ciągu kilku lat zobaczymy więc dyski
o pojemnościach nawet 20 TB
– mówi Marcin Kaczor, Sales
Representative East Europe w Seagate.

Z kolei WD inwestuje
w dyski z magistralą PCI Express – prototypowe urządzenie stworzone
we współpracy m.in. z firmami Asus i Gigabyte stosuje nowy interfejs
SATA Express wykorzystujący technologię PCI Express. Interfejs ten wprowadzono
niedawno w nowych chipsetach intelowskich z serii 9.  Pierwsza demonstracja technologii takiej
konstrukcji SATA Express w dyskach twardych miała miejsce na początku
czerwca 2014 r. na targach Computex. Jak widać, klienci stają przed coraz
trudniejszym wyborem. W bieżącym roku jednak sytuacja wygląda jasno: dla
zasobnych i wymagających tandem SSD i HDD, zaś tylko dla wymagających
– hybryda.