Globalne firmy o wysokim poziomie zinformatyzowania procesów, na przykład z branży finansowej czy telekomunikacyjnej, coraz częściej stawiają na rozwiązania własne – tworzone, utrzymywane i rozwijane właśnie poprzez SSC. Z kolei firmy lokalne tworzą je, wykorzystując rozbudowane własne działy IT. Oba trendy stymulują rozwój outsourcingu obejmującego specjalistów IT. W naszej branży na rynku pracy dominującą pozycję ma pracownik, co utrudnia pozyskiwanie specjalistów do obsadzenia wakatów, a procesy rekrutacyjne trwają długo i często nie przynoszą oczekiwanych efektów.

Kiedy startuje projekt i zespół jest potrzebny od zaraz, często jedynym sposobem na realizację zadań w wyznaczonym czasie jest skorzystanie z usług jednego, niekiedy kilku outsourcerów. Dodatkowy czynnik wzrostu stanowi fakt, że w ostatnich latach wiele firm postawiło na rozbudowę działów IT i przejęcie odpowiedzialności za realizacje projektów od zewnętrznych dostawców. To znaczy, że coraz częściej przedsiębiorcy odchodzą od zamawiania gotowych systemów opatrzonych klauzulami zabraniającymi samodzielnych modyfikacji na rzecz rozwiązań otwartych lub wręcz tworzą własne rozwiązania, uniezależniając się od dostawców zewnętrznych. Ten trend widać szczególnie tam, gdzie rozwiązanie daje przewagę i nie jest wystandaryzowane, jak choćby systemy ERP.

W mojej ocenie na taki kierunek rozwoju wpływają oczekiwania pionów biznesowych, które wymagają szybkiego wprowadzania zmian w systemach za możliwie niewielką cenę. W sytuacji, kiedy zmianę w systemie trzeba dokładnie opisać, dostawca zewnętrzny musi przeprowadzić proces wyceny. Do tego dochodzą wyjaśnienia dotyczące zrozumienia zakresu prac i potrzeb, a na końcu zaczynają się negocjacje handlowe. Wtedy okazuje się, że samodzielne wprowadzanie modyfikacji byłoby szybsze i tańsze.

Żeby dokonywać zmian i realizować projekty, trzeba dysponować zespołem, a zapotrzebowanie na zasoby z reguły nie jest stałe w czasie. Obsługa zmiennego zapotrzebowania poprzez zatrudnianie, a następnie zwalnianie pracowników byłaby niewątpliwie kosztowna, a ponadto mogłaby rzucić cień na wizerunek pracodawcy. W tej sytuacji nieodzowna jest pomoc firm wynajmujących specjalistów IT, które są w stanie zapewnić klientowi dodatkowe osoby na czas realizacji projektu.

 

W ciągu ostatnich lat rola nowoczesnego outsourcera w branży IT bardzo się zmieniła. Dla tego typu firmy najważniejsze jest bycie miejscem długoterminowej pracy specjalistów, które zapewnia szkolenia i rozwój, dostęp do ciekawych projektów u różnych klientów czy też komplet profitów.

Z perspektywy szeroko rozumianego IT na rozwój outsourcingu wpłynie rosnąca popularność rozwiązań chmurowych, wynikająca z chęci uproszczenia infrastruktury IT i ograniczenia na nią nakładów. Do chmury przekonały się nie tylko mniejsze firmy, ale także duże korporacje, a nawet niektóre banki, co jeszcze kilka lat temu byłoby nie do pomyślenia.

Z kolei z naszej perspektywy kluczowy wydaje się być rozwijający się outsourcing usług pracowniczych – powstające w Polsce centra usług wspólnych z obszaru oprogramowania, administrowania systemami i infrastrukturą zatrudniają co roku tysiące nowych pracowników, a eksport usług staje się jednym z motorów polskiej gospodarki. Polska, choć nie oferuje tanich usług, jest jednak bardzo konkurencyjna, jeśli chodzi o relację uzyskiwanych efektów do poniesionych nakładów. Zachodnie firmy stawiają nie tylko na niskie koszty zatrudnienia, ale też oceniają efektywność lokalizacji, dlatego wiele niewielkich inwestycji z czasem rozwinęło się w duże podmioty, zatrudniające w danym regionie tysiące ludzi.

Niewątpliwie problemem w przyszłości może stać się wysycenie rynku specjalistów. Wysoki popyt stymulowany przez centra usług będzie prowadził do dalszego wzrostu wynagrodzeń w branży oraz skutkował dążeniem do optymalnego wykorzystania zasobów, a to daje rynkową szansę firmom outsourcingowym, które wynajmują takich fachowców.

Autor jest prezesem zarządu CORE Services, dostawcy usług IT na zasadach outsourcingu.