Skuteczne zarządzanie w erze „growth hackingu”
W dzisiejszym jakże zmiennym cyfrowym świecie rola dyrektora generalnego znacząco ewoluowała.
Innowacyjność to nie tylko technologia.
Obecnie fundamentem pomyślnego rozwoju firmy na poszczególnych etapach stała się koncepcja „growth hackingu”. Przy czym nie chodzi już tylko o przetrwanie, ale też o to, by wyprzedzić konkurencję w warunkach, które wymagają od nas zwinnego działania i innowacyjności.
Rzecz jasna, na początku nasz cel jest jasny: znaleźć niszę na rynku i produkt, który ją wypełni. Na tym etapie nasza firma to często kilka osób, budżet jest mocno ograniczony, a klienci dopiero zaczynają nas zauważać. Sukces zależy wtedy od tego, czy zdołamy zbudować solidne podstawy z dostępnych zasobów. Liczy się zaradność i przebojowość, a każda złotówka jest na wagę złota.
To moment, w którym kreatywność i przedsiębiorczość nie tylko przychodzą nam naturalnie, ale są wręcz koniecznością. Z pomocą przychodzą rozwiązania low-code i no-code, które pozwalają zespołowi eksperymentować i wdrażać pomysły bez czekania na wsparcie działu IT. Liczą się szybkość, zwinność i zdolność do błyskawicznej zmiany kursu. Na tym etapie naszym głównym kanałem komunikacji jest e-mail – opanowanie go w zupełności wystarczy, by utrzymać więź z wciąż niewielką bazą klientów, zważywszy, jak ograniczone dane mamy do dyspozycji.
Wyzwania skalowania
Gdy firma zaczyna odnosić sukcesy, stajemy przed nowym wyzwaniem: skalowaniem działalności. Nie wystarczy robić tego samego, tylko w większym zakresie – trzeba robić to lepiej, szybciej i wydajniej. Musimy wypracować powtarzalny i rentowny model wzrostu. To na tym etapie zaczynamy doskonalić nasz produkt, poszerzać kanały marketingowe i personalizować doświadczenia klientów. Możliwe, że w tym momencie zwrócimy także uwagę nabywców z innych regionów.
Nie wystarczy już po prostu zaistnieć na rynku – musimy strategicznie przemyśleć, do kogo kierować ofertę i jak budować relacje z klientami. Nasze działania marketingowe muszą być oparte na analizie danych, a operacje – dostosowane do rosnącego popytu. Skalowanie to rozwój, ale rozwój przemyślany.
Dojrzałość rynkowa
Wraz z dojrzewaniem firmy przechodzimy od walki o udziały rynkowe do budowania pozycji lidera. Stawka rośnie – myślimy o ekspansji zagranicznej, dywersyfikacji oferty i pogłębieniu relacji z klientami. Nie chodzi już tylko o pozyskiwanie nowych odbiorców – liczy się ich stałe zaangażowanie, lojalność i ponowne zakupy. Na tym etapie coraz większą rolę zaczynają odgrywać sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe, które pomagają nam spersonalizować doświadczenia klientów i przewidywać ich zachowania. Wzrost to jednak także większa złożoność, a infrastruktura naszej firmy musi być na tyle mocna, by temu sprostać. Nie jesteśmy już małym dynamicznym startupem, a poważnym graczem na rynku.
Innowator rynku
Wreszcie przychodzi ostatnia faza: stajemy się innowatorem w branży – wyznaczamy trendy i nadajemy tempo. Tworzymy nowatorskie rozwiązania, jak oparta na AI analityka personalizacji, segmentacja i tworzenie treści, prowadzenie komunikacji wielokanałowej czy indywidualna personalizacja dla każdego klienta. Badamy nowe rynki i nieustannie przesuwamy granice możliwości.
Jednak innowacyjność na tym etapie to nie sama technologia – potrzeba także dobrego lidera, zdolności adaptacji i kultury ciągłego doskonalenia. Nasza rola jako dyrektora generalnego w tej fazie ma charakter bardziej strategiczny niż operacyjny. Budujemy zespół, który przejmuje codzienne zadania, dzięki czemu my możemy skupić się na kształtowaniu wizji i strategii firmy.
Skuteczny prezes
W erze „growth hackingu” najbardziej skuteczni prezesi to ci, którzy potrafią odnaleźć się w zawiłościach wzrostu firmy dzięki wyraźnej wizji, elastyczności i nieustannemu działaniu na rzecz innowacji. Prowadząc firmę przez kolejne fazy rozwoju, pamiętajmy, że wdrażane przez nas strategie przesądzą o naszej zdolności zarówno przetrwania, jak i dominacji w cyfrowym świecie przyszłości.
Podsumujmy: zacznijmy oszczędnie, skalujmy z głową, zabezpieczmy pozycję firmy na rynku, a wreszcie wprowadzajmy innowacje, by pozostać liderem. Jednocześnie pamiętajmy, że wzrost nie jest liniowy i że każdy etap wymaga osobnych narzędzi oraz taktyki. Przede wszystkim bądźmy liderem otwartym na zmiany, który promuje kulturę ciągłego uczenia się, patrzy w przyszłość i prowadzi firmę ku nowym sukcesom.
Materiał przygotowany we współpracy z firmą Benhauer, właścicielem marki SALESmanago.
Więcej informacji o SALESmanago.
Dyrektor generalny SALESmanago.
Podobne artykuły
Vertiv Environet Alert: monitorowanie niewielkich centrów danych
Przystępne cenowo, łatwe we wdrożeniu i użyciu oprogramowanie Vertiv zapewnia wysoce funkcjonalne zarządzanie i monitorowanie centrów przetwarzania danych dla MŚP.
SALESmanago wywraca stolik…
SALESmanago łamie technologiczne bariery. Teraz Customer Data Platform jest dostępna dla małych i średnich podmiotów eCommerce.
Czy dbasz o status w swojej firmie?
Jakość rozwoju firmy w dzisiejszych niepewnych czasach zależy od jakości zarządzania lękiem i niepewnością. Dlatego na początek zadbaj o status w swojej firmie.