Wielu przedsiębiorców nie dostrzega innych możliwości promowania swojej działalności jak tylko te zakrojone na szeroką skalę. Oczywiście reklama jest dźwignią handlu i im głośniejsza, tym lepsza. Jednak z racji nieustannych zmian w sposobach komunikacji nie jest już ona tym samym, co znaliśmy do tej pory. Zatem wydawanie znaczących kwot na szeroko zakrojoną kampanię często mija się z celem. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z lokalnym resellerem, który próbuje zainteresować swoją działalnością tzw. użytkownika domowego. Trzeba przy tym podkreślić, że nie ma jedynej słusznej drogi i dużo zależy od bardzo indywidualnych czynników.

Tak czy inaczej, w wielu przypadkach nie ma większego sensu korzystanie z utartych schematów, lecz poszukiwanie i stosowanie innych sposobów dotarcia do klienta. Mowa głównie o Internecie i metodach nawiązywania relacji tą właśnie drogą, zwłaszcza w miejscowości, gdzie działa nasza firma. Opisane podejście może wydawać się pewnego rodzaju nieporozumieniem, gdyż Internet z założenia ma zasięg globalny, jednak nie oznacza to, że nie powinniśmy kierować komunikatu do konkretnej grupy docelowej. Tą grupą dla wielu firm jest właśnie społeczność lokalna, która znajduje się bezpośrednio w zasięgu działalności danej firmy.

Wykorzystując do tego celu różne regionalne media, możemy dość precyzyjnie trafić do interesującej nas grupy klientów. Możliwości oddziaływania komunikatem reklamowym są ogromne. Począwszy od różnego rodzaju banerów, poprzez media społecznościowe, reklamę mobilną, artykuły sponsorowane po szeroko rozumiane wideo. Warto jednak pamiętać, by korzystać z mediów lokalnych z dość mocno ugruntowaną pozycją w regionie. Te silniejsze wywodzą się w znacznej mierze od tytułów prasowych, co sprawia, że dzięki nim można doskonale łączyć reklamę papierową i internetową. Tak zintensyfikowany przekaz reklamowy przekłada się na konkretne efekty zarówno w sprzedaży, jak i w działaniach typowo wizerunkowych. Stwarza bowiem wrażenie, że firma jest bardziej przyjazna klientowi niż więksi konkurenci realizujący kampanie ogólnopolskie.

 

Jeśli dodatkowo w reklamie internetowej wykorzystamy tzw. remarketing, czyli wyświetlanie reklamy użytkownikowi zainteresowanemu daną tematyką w obrębie różnych serwisów tematycznych, otrzymujemy całkiem nieźle działającą dźwignię dla naszej sprzedaży. Dzięki opisanym rozwiązaniom reklama staje się w końcu doradcą klienta. Coraz bardziej potrafi sugerować mu treści związane z jego preferencjami i zainteresowaniami. Koncentrując się na reklamie internetowej, należy wspomnieć także, że istnieje szereg różnych możliwości związanych z modelami rozliczeniowymi za jej emisję. Oczywiście koszty są znacznie niższe od kosztów reklam w rozumieniu tradycyjnym.

Warto zainteresować się tym tematem, gdyż może się to bezpośrednio przełożyć na wyniki sprzedaży. Ponieważ tematyka jest dość obszerna, zachęcam do wnikliwej analizy zagadnienia. Polecam chociażby blog tematyczny marketingnaluzie.pl, którego autor w przystępny sposób omawia różne sposoby emisji reklamy w Internecie.

 

Miara skuteczności

Oczywiście możemy wykorzystywać tylko media społecznościowe, takie jak Facebook, i robić to we własnym zakresie. Jednakże weźmy pod uwagę, że znacznie efektywniejsze będzie łączenie reklam w social media z ich emisją w lokalnych portalach informacyjnych czy rozrywkowych. Należy także wspomnieć, że reklamy adwords czy chociażby na wspomnianym już Facebooku nie są tak proste, jak zwykło się sądzić. Jeśli prowadzimy mniejszą firmę, lepiej zlecić to zadanie specjalistom, niż powierzać je pracownikowi, który nie do końca może czuć się pewnie w tym temacie. Już sama optymalizacja takich kampanii może przełożyć się na bardziej efektywne wykorzystanie środków poświęcanych na reklamę. Należałoby się w tym miejscu zastanowić, czy złe decyzje dotyczące kampanii marketingowych nie stanowią przypadkiem jednego z głównych kosztów ukrytych naszej działalności…

Niegdyś zwykło się uważać, że „połowa pieniędzy przeznaczonych na reklamę, to pieniądze wyrzucone w błoto, ale nie wiadomo, która to połowa”. Tak było kiedyś, dzisiaj czasy się zmieniły. Dzięki zaawansowanej analityce można łatwo zobaczyć, co się sprawdza, a co jest zabiegiem nieefektywnym. Oczywiście dużo prościej zweryfikować działania przekładające się bezpośrednio na sprzedaż niż na budowanie wizerunku, ale to temat na zupełnie inny artykuł.

 

Znać swojego odbiorcę

Pracując na co dzień z reklamodawcami z różnych branż, bardzo często zauważam ambicję, żeby z działaniami reklamowymi docierać do jak najszerszej masy odbiorców. Doskonale rozumiem te aspiracje, lecz dużo lepsze efekty można uzyskać, zawężając „audytorium”, a jednocześnie starając się bardziej precyzyjnie określić jego specyfikę. Może się wówczas okazać, że w najgorszym razie osiągamy te same cele, jednak dużo mniejszym kosztem. Jeśli firma chce być blisko swoich klientów, polecam kontakt z mediami, które dysponują serwisami internetowymi oraz wydaniami papierowymi, skierowanymi głównie do mieszkańców danych regionów. Właśnie te media najlepiej znają swojego odbiorcę, a nie „rzucają na oślep kulą w płot”, jak zwykło się robić w przypadku mediów masowych.

I jeszcze na koniec ważne dane dla sceptyków: według badań ok. 40 proc. potencjalnych klientów nigdy nie zobaczy reklamy skierowanej właśnie do nich w telewizyjnym bloku reklamowym. Warto więc sobie zadać pytanie: czy stać nas na taki kosztowny i zbędny wydatek?

 

Autor jest twórcą bloga karbowsky.pl, w którym przedstawia sposoby na łączenie kreatywności z biznesem.