Najwięksi dostawcy usług chmury publicznej, czyli Amazon Web Services (AWS), Microsoft Azure i Google Cloud, zachwalają łatwość wdrażania i obsługi środowiska cloud przez internet, modele płacenia tylko za to, czego się używa (pay per use), skalowalność i bezpieczeństwo oraz możliwości analizowania danych, sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego. Z kolei dostawcy rozwiązań dla chmury prywatnej wdrażanej on-premise oraz hostowanych usług chmury prywatnej zwracają uwagę na kwestie bezpieczeństwa, zarządzania i zgodności z przepisami. Mówią też o większych możliwościach kontroli i dostosowywania środowiska.

Amerykańska redakcja CRN poprosiła analityków z firm Amalgam Insights, Constellation Research, 451 Research, Gartner oraz Technology Business Research, by wskazali plusy i minusy wdrożeń chmury publicznej i prywatnej. Poniżej publikujemy efekt tych starań.

Która chmura jest tańsza?

Zdaniem Melanie Posey z 451 Research w niektórych przypadkach chmura prywatna może być tańsza od chmury publicznej. Szczególnie wtedy, gdy jest wykorzystywana w wysokim stopniu i nie są istotne korzyści płynące ze skalowania w górę i w dół usług chmury publicznej oraz nie jest potrzebny dostęp do różnych typów maszyn wirtualnych (VM). Hyoun Park z Amalgam Insights uważa wręcz, że w wypadku podstawowych i przewidywalnych potrzeb IT w zakresie przetwarzania oraz składowania danych chmura prywatna zawsze będzie tańsza. To ona, w rękach kompetentnych specjalistów od infrastruktury, okazuje się efektywniejsza, jeśli chodzi o całkowity koszt posiadania.

Przy czym słowem kluczem jest tu „przewidywalność”. W opinii Amalgam Insights, jeżeli organizacja nie potrafi regularnie prognozować skali swoich obciążeń i przetwarzania z dokładnością do 10 proc., powinna wybrać elastyczną opcję chmury publicznej. Dzięki niej będzie w stanie technologicznie nadążać za zmieniającymi się potrzebami firmy.

Sid Nag z Gartnera uważa, że koszt chmury prywatnej jest generalnie wyższy niż chmury publicznej, gdy do tej drugiej przeniesie się tę samą liczbę obciążeń. Zbudowanie własnego centrum danych wymaga dużych nakładów inwestycyjnych (CapEx). Gdy zakupi się komponenty sprzętowe, pamięciowe i sieciowe, to w pełni wykorzystuje się je tylko przez jakiś procent czasu. Używa się ich jedynie wtedy, gdy występuje taka potrzeba, a tymczasem one działają bez ustanku, pobierają energię i wymagają chłodzenia, a do tego dochodzą jeszcze koszty nieruchomości itp.

O ile sprawa kosztów okazuje się złożona, o tyle eksperci wskazują na niezaprzeczalne zalety chmury prywatnej związane z cyberochroną danych. Choć zależy to od kompetencji personelu technicznego, możliwe jest stworzenie w niej dodatkowych opcji bezpieczeństwa, zarządzania, ciągłości i odzyskiwania, które będą wykraczać ponad podstawowe możliwości infrastruktury chmury publicznej.

Chmura prywatna będzie też stanowić dobry wybór wtedy, gdy zajdzie potrzeba uruchomienia starszych aplikacji i systemów operacyjnych, które nie są obsługiwane przez chmury publiczne. Ma wiele do zaoferowania organizacjom, które chcą same dbać o bezpieczeństwo i czują się lepiej, mając wszystko zamknięte we własnym centrum danych. Chcą kontroli nad infrastrukturą, której używają na wyłączność.

 

Uwaga na koszty w chmurze publicznej

Melanie Posey uważa, że można szybko stracić nad nimi kontrolę. Wynika to stąd, że w chmurze publicznej łatwo rozwija się infrastrukturę i usługi, ale równie łatwo jest zapomnieć o ich wyłączeniu. Można też uruchamiać aplikacje, które wykorzystują stworzone zasoby w sposób nieefektywny. W rezultacie – jeśli nie dostosuje się odpowiednio infrastruktury – pod koniec miesiąca rachunek może okazać się zbyt wysoki. Nie mniej ważne są problemy związane z governance i zarządzaniem operacyjnym w środowisku chmury publicznej.

Po przejściu do chmury publicznej mamy do czynienia z zupełnie innym rodzajem środowiska IT niż on-premise. Trzeba samemu ustalić i wprowadzić schemat zarządzania, aby określać, którzy użytkownicy są autoryzowani, z jakimi prawami odczytu i zapisu, kto jest upoważniony do zmian lub dostosowania aplikacji. Dzieje się tak, ponieważ – jak twierdzi specjalistka z 451 Research – brakuje szablonów podpowiadających, co można robić, a czego nie można. Ostatecznie – z wyjątkiem tworzenia i udostępniania infrastruktury – chmura publiczna okazuje się środowiskiem DIY (Do-It-Yourself).

Jeśli chodzi o obawy związane z bezpieczeństwem chmury publicznej, to według Sida Naga mają one przede wszystkim podłoże mentalne. Gartner dysponuje bowiem badaniami dowodzącymi, że obecnie jest ona bezpieczniejsza niż środowiska on-premise. Naruszenia bezpieczeństwa wiążą się zazwyczaj z błędami popełnianymi przez użytkownika – są rezultatem niewłaściwej konfiguracji czy działań niezgodnych z ustaloną polityką bądź procedurami. W odbiorze chmury publicznej nie bez znaczenia jest też opór kulturowy – ludzie boją się, że stracą pracę.

Elastyczność kontra pełna kontrola

Usługi chmury publicznej bardzo łatwo jest kupić i uruchomić. Właśnie to zdaniem Hyouna Parka stanowi główny powód ich atrakcyjności. Czas potrzebny na wprowadzenie produktu na rynek i wdrożenie jest nie do pobicia, bo firmy, takie jak Amazon, Microsoft i Google, mają dostępne na żądanie petabajty pamięci oraz poziom usług, bezpieczeństwa i zarządzania, których uzyskanie mniejszym dostawcom zajęłoby miesiące czy nawet lata. To sprawia, że chmura publiczna jest szczególnie interesująca dla szybko rozwijających się przedsiębiorstw.

Amalgam Insights rekomenduje pozostanie w chmurze publicznej każdemu przedsiębiorstwu, które co roku odnotowuje ponad 30 proc. wzrostu. W takim przypadku koszt wdrożenia odpowiedniej infrastruktury przekroczy korzyści z potencjalnie większej efektywności operacyjnej związanej z przejściem do lokalnej chmury prywatnej. Chmura publiczna okazuje się również świetnym rozwiązaniem, gdy w grę wchodzą dynamicznie zmieniające się obciążenia i potrzeby w zakresie pamięci masowej – nagłe skoki związane z krótkotrwałymi działaniami.

Przewaga chmury publicznej polega także na tym, że jest ona stale aktualizowana. W rezultacie usługi i funkcjonalność są pod względem technologicznym, dostępności i zarządzania zawsze najnowsze. Szybki dostęp do aktualizacji przekłada się też na możliwości integrowania aplikacji użytkowników z takimi elementami platformy PaaS, jak bazy danych, uczenie maszynowe oraz różne mikrousługi, które są natywne w chmurze publicznej.

Zdaniem Holgera Muellera z Constellation Research firmom łatwiej jest inwestować w niektóre najnowsze technologie za pośrednictwem chmury publicznej, bo są one w niej dostępne niemal od ręki. Co więcej, według niego zastosowanie pewnych aplikacji nowej generacji – charakteryzujących się np. intensywnym wykorzystaniem sztucznej inteligencji oraz IoT – ma komercyjne uzasadnienie tylko w chmurze publicznej.

Wobec tylu zalet chmury publicznej jaki jest sens posiadania własnej? Zdaniem Allana Kransa z Technology Business Research najsilniejszym argumentem przemawiającym za prywatną, lokalną chmurą jest to, że organizacja zachowuje kontrolę nad swoimi danymi i działa w znacznie bardziej przewidywalnym środowisku IT. Może to środowisko dostosować i kontrolować rodzaj infrastruktury, na której jest uruchamiane. Decydować, kiedy zostaną wdrożone aktualizacje. Może przydzielać zasoby, zyskując bardziej przewidywalne ceny i wydajność – nawet w godzinach szczytu. W niektórych wypadkach dużą rolę będzie odgrywać sieć, więc lokalna oraz własna może być lepsza dla krytycznych aplikacji.

Takich programów, specyficznych dla swojej biznesowej działalności, firmy mogą nie chcieć przenosić. Wreszcie migracja pewnych obciążeń do chmury publicznej jest po prostu niemożliwa z powodu kwestii zgodności z prawem czy wewnętrzną polityką organizacji.