Branża odzyskiwania danych jest specyficzna. Firmy, które w niej działają, nie mogą liczyć na stałych klientów, większość korzysta z usług tylko raz. – Czasem zdarzają się tacy, którzy się zagapią i muszą przyjść ponownie. Jednak gdy ktoś wyda kilkaset lub kilka tysięcy złotych na odzyskanie danych, stara się je potem dobrze zabezpieczyć – tłumaczy Marek Jakubowski, główny specjalista w MiP Data Recovery. Jego zdaniem w tej branży duża firma to taka, która zatrudnia kilku specjalistów (w MiP Data Recovery jest sześciu). Wyjątek stanowi Kroll Ontrack, który ma aż 22 inżynierów. Natomiast w większości niewielkich przedsiębiorstw zajmujących się odzyskiwaniem danych pracuje najwyżej jeden ekspert. Co więcej, fachowców od odzyskiwania danych jest generalnie bardzo niewielu, a wyszkolenie kolejnych – niełatwe.

NA DANYCH NAJBARDZIEJ ZALEŻY KORPORACJOM

Polski oddział Kroll Ontrack może obsłużyć 800 przypadków utraty danych miesięcznie, MiP Data Recovery realizuje ok. 400 usług odzyskiwania danych (w ubiegłym roku tylko 150 miesięcznie), a do firmy Mediarecovery, która jednak zajmuje się głównie informatyką śledczą, trafia ok. 30 zleceń. Według Marka Suczyka, dyrektora zarządzającego Kroll Ontrack w Polsce, w tej branży występuje zjawisko sezonowości. – Zdecydowanie najwięcej zleceń otrzymujemy latem oraz jesienią. 60 proc. naszych usług wykonujemy dla firm, 30 proc. – dla sektora publicznego, natomiast 10 proc. dla klientów indywidualnych – mówi Marek Suczyk. Bardzo podobnie jest w Mediarecovery. – Klienci korzystający z usług odzyskiwania danych to w 60 proc. firmy, w 20 proc. sektor publiczny i w 20 proc. osoby prywatne – informuje Zbigniew Engiel, rzecznik prasowy Mediarecovery. Wśród zainteresowanych usługami MiP Data Recovery do 2009 r. przeważały firmy. – Teraz jest coraz więcej zleceń od klientów indywidualnych i z sektora publicznego. Wielu urzędników długo nie wiedziało o możliwości odzyskania danych, więc je po prostu traciło – twierdzi Marek Jakubowski. W opinii Marka Suczyka w ciągu ostatnich kilku lat wzrosła liczba firm świadczących usługi odzyskiwania danych. – Większość rozpoczęła działalność od współpracy z nami na zasadzie partnerstwa. Duża część nadal przekazuje nam sprawy, wiele korzysta z naszych rozwiązań, natomiast niektóre się usamodzielniły – wyjaśnia. Jego zdaniem w branży odzyskiwania danych najważniejsze jest korzystanie z narzędzi i rozwiązań o wysokim poziomie technicznym, co wiąże się z bardzo dużymi nakładami, a małe firmy nie mogą sobie na to pozwolić.

W POLSKICH TANIEJ

Kroll Ontrack od 2004 r. ma – jako jedyny w Polsce – centrum badawczo-rozwojowe, gdzie opracowuje własne rozwiązania dla nietypowych przypadków utraty danych. Jest ono częścią korporacyjnej sieci R&D Kroll Ontrack. – Dzięki niemu potrafimy pomóc klientom w odzyskaniu danych z uszkodzonych systemów VMware i ich natywnego systemu plików VMFS – zapewnia Marek Suczyk. Szef Kroll Ontrack podkreśla, że chcąc zwiększyć dostępność usług odzyskiwania danych, spółka dostosowała ceny do potrzeb rynku, co oznaczało spadek marży w niektórych rodzajach usług. Obecnie koszt prostego odzyskania danych wynosi 899 zł. – Najwyższe marże zdarzają się w przypadku mocno wyspecjalizowanych zleceń, kiedy nasi inżynierowie muszą tworzyć rozwiązania spełniające indywidualne potrzeby klienta, kiedy mamy do czynienia z nietypową architekturą sprzętową, nietypowym formatem danych oraz kiedy musimy pracować w trybie 24 godziny na dobę, aby jak najszybciej przywrócić dane – mówi. Według Zbigniewa Engiela firmom ze stuprocentowo polskim kapitałem przewagę zapewnia dostosowanie cen do naszych realiów. – Zachodnie przedsiębiorstwa mają cenniki ustalane odgórnie w centrali, najczęściej niedostosowane do możliwości finansowych polskich firm i osób prywatnych – wyjaśnia. Dla przykładu: w MiP Data Recovery koszt najprostszego odzyskania dany jest trzykrotnie niższy niż w Kroll Ontrack. Zdaniem rzecznika Mediarecovery rynek takich usług w Polsce jest przepełniony, dlatego trudno byłoby skoncentrować się tylko na tej dziedzinie. – Profesjonalne odzyskiwanie danych jest częścią naszej oferty, w której dominującą rolę odgrywają usługi i produkty związane z bezpieczeństwem IT i informatyką śledczą, dlatego trudno nam mówić o konkurencji w tym zakresie – dodaje.

W AWANGARDZIE

Kroll Ontrack ma 30 oddziałów w 19 krajach świata. – Dzięki temu możemy przeprowadzać skoordynowane akcje o charakterze międzynarodowym, a jeśli zachodzi potrzeba, możemy również liczyć na zdalne wsparcie kolegów z innych biur europejskich oraz amerykańskich. Mamy też dostęp do bazy wiedzy gromadzonej w Kroll Ontrack już od lat 80. Ponadto dysponujemy 30 stanowiskami pozwalającymi na działania w zakresie odzyskiwania danych i informatyki śledczej, a nasze laboratorium zyskało zaufanie wielu producentów dysków twardych, dzięki czemu otwierane w nim nośniki nie tracą gwarancji. Do analizy poufnych, tajnych i ściśle tajnych danych przeznaczone jest także odizolowane i zabezpieczone pomieszczenie – wyjaśnia Marek Suczyk. W Kroll Ontrack działa specjalny zespół Data Acquisition utworzony do celów zabezpieczania danych. – Eksperci są nieustannie szkoleni w Polsce i za granicą. Od 2004 roku dysponujemy także unikatową i opatentowaną przez Kroll Ontrack techniką Zdalnego Odzyskiwania Danych, dzięki której w pewnych przypadkach mamy możliwość odzyskania danych klienta bez wysyłania przez niego nośnika do naszego laboratorium – podkreśla Marek Suczyk. Na wyposażenie laboratorium Kroll Ontrack składają się dwie komory laminarne w odpowiednim otoczeniu, zapewniającym sterylne warunki pracy, co umożliwia specjalistom działanie na otwartych nośnikach danych. – Ponadto w wyposażeniu laboratorium znajdują się specjalne wanny ultradźwiękowe, służące do osuszania i oczyszczania zabrudzonych nośników, wyspecjalizowane stacje robocze do działań precyzyjnych na pamięciach flash i dyskach przenośnych oraz specjalny sprzęt, w tym blockery oraz urządzenia master lock. Oczywiście dysponujemy także oprogramowaniem wykorzystywanym w procesie odzyskiwania i kasowania danych – zapewnia Marek Suczyk.

DWOJĄ SIĘ I TROJĄ

Specjaliści z MiP Data Recovery koncentrują się głównie na odzyskiwaniu danych i na brak pracy nie narzekają. Ich urządzenia działają przez 24 godziny na dobę. – Reprezentujemy dwie firmy powiązane kapitałowo, tworzone przez tych samych ludzi. MiP Data Recovery, przedsiębiorstwo o wypracowanej już marce, świadczące usługi wielu klientom instytucjonalnym (współpracujemy m.in. z policją i z prokuraturą), jest spółką matką Streamdaty.pl, w której − z myślą o informatyce śledczej − będzie budowana kancelaria tajna i którą będziemy intensywnie rozwijać – wyjaśnia Marek Jakubowski. Odzyskują utracone dane z wszystkich typów nośników pochodzących od dowolnego producenta i bez względu na rodzaj uszkodzeń, z wyjątkiem uszkodzeń mechanicznych powierzchni oraz niektórych logicznych, np. nadpisania danych. – Jeśli są to dyski nietypowe, jesteśmy zależni tylko od dostawców podzespołów. Nie odzyskamy tylko tych danych, których na nośniku nigdy nie było, oraz z nośnika, do którego nie mamy fizycznie dostępu, choć zdarza się, że nieświadomi tego klienci żądają od nas tego rodzaju usługi – mówi specjalista z MiP Data Recovery. Na miejscu, w magazynach, przechowują ponad 40 tys. dysków, aby można było od razu pracować na dostarczonych przez klientów nośnikach. W laboratorium, wyposażonym w osiem komór laminarnych, odzyskują dane z dysków spalonych, dostarczonych w kawałkach, a nawet stopionych w jedno z komputerem. Skuteczność (w przypadku uszkodzeń elektronicznych) wynosi 99 proc. Od 2009 r. czterokrotnie zwiększyła się liczba zleceń dotyczących odzyskiwania danych z pendrive’ów i kart pamięci. – Zapotrzebowanie na usługi odzyskiwania danych będzie rosło, zwłaszcza z tego rodzaju nośników. Przybywa nie tylko komputerów, ale i różnego typu nośników informacji, które czasem pochodzą z niepewnych źródeł, a ich jakość bywa wątpliwa. Użytkownicy korzystają z nich coraz chętniej, w dodatku przechowują na nich szczególnie cenne dane – uważa Marek Jakubowski.

GŁóWNIE INFORMATYKA ŚLEDCZA

W laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery pracuje ośmiu specjalistów. – Wszyscy są przeszkoleni w rozwiązywaniu problemów wynikłych z logicznej utraty danych, co przydaje się w części analiz śledczych. Mamy dwie osoby, które specjalizują się właśnie w odzyskiwaniu danych. Tych dwóch specjalistów radzi sobie z najcięższymi przypadkami uszkodzeń twardych dysków, macierzy itp. Wielokrotnie ratowali dane klientów, którym w konkurencyjnych firmach odpowiedziano, że nic się da zrobić – mówi Zbigniew Engiel. Laboratorium Mediarecovery wyposażone jest w jedną dwustanowiskową komorę laminarną. – To całkowicie zaspokaja nasze potrzeby. Komora laminarna jest niezbędna tylko w przypadku uszkodzeń fizycznych, kiedy należy otworzyć dysk twardy i sprawdzić, co się stało z jego mechanizmem. W pozostałych przypadkach nośniki nie są otwierane. 70 proc. trafiających do nas zleceń wiąże się z uszkodzeniami fizycznymi, tylko 30 proc. z logicznymi – wyjaśnia rzecznik firmy. Mediarecovery oferuje klientom nie tylko usługi, ale również budowę kompletnych laboratoriów odzyskiwania danych. – Nasi specjaliści projektują oraz kompletują wyposażenie laboratorium zgodnie z potrzebami klienta. Szkolimy też osoby mające je obsługiwać, przekazując wiedzę, której nie ma w podręcznikach. Umożliwia to samodzielne rozwiązywanie problemów utraty danych. Z oferty korzystają tylko korporacje oraz instytucje rządowe, w których ilość tego rodzaju kłopotów jest ekonomicznym uzasadnieniem zakupu – informuje Zbigniew Engiel. Rzecznik Mediarecovery jest przekonany, że rynek usług informatyki śledczej dopiero raczkuje. – Miejsca na rynku jest wystarczająco dużo, a jego potencjał wzrasta co roku – podkreśla.

PROBLEM Z DOMOROSŁYMI SPECJALISTAMI

Zdaniem Zbigniewa Engiela największy problem branży to ogólne przekonanie, że każdy jest specjalistą od odzyskiwania danych, że wystarczy poczytać o tym w Internecie, ściągnąć darmowy program i już można wszystko zrobić samemu. – W przypadku uszkodzeń logicznych, takich jak np. formatowanie, skasowanie danych itp., dobry informatyk za pomocą programu jest w stanie odzyskać pewną część informacji. Natomiast jeśli miało miejsce uszkodzenie fizyczne, wówczas ingerowanie w nośnik, rozkręcanie, próby wymiany elementów w większości pogarszają jego stan, a amatorskie eksperymenty z odzyskiwaniem danych bardzo często prowadzą do nieodwracalnej ich utraty – twierdzi rzecznik Mediarecovery. Podobnie uważa Marek Jakubowski: – Najbardziej szkodliwą działalność prowadzą małe serwisy komputerowe, które mamią klientów ceną kilkakrotnie niższą niż ustalana przez specjalistów i próbują odzyskiwać dane, choć nie umieją tego robić. W efekcie w 90 proc. przypadków je niszczą. Natomiast według Marka Suczyka zdecydowanie największym problemem jest niska świadomość użytkowników końcowych, dotycząca zarówno ochrony danych, jak i sposobów postępowania w przypadku ich utraty. Ponadto jego zdaniem wiele polskich firm obawia się wysokich kosztów związanych z odzyskiwaniem danych. Przedsiębiorcy często jednak nawet nie zadają sobie trudu sprawdzenia, ile kosztują takie usługi i jak bardzo może pomóc skorzystanie z nich. – Koszt utraty danych i braku dostępu do informacji jest bardzo często kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy większy od kosztu ich przywrócenia. W przypadku kluczowych danych dziesięć dni bez dostępu do nich może zdecydować o tym, czy przedsiębiorstwo przetrwa na rynku, nie wspominając o dotkliwych stratach finansowych i wizerunkowych – podkreśla Marek Suczyk.

Zbigniew Engiel
rzecznik prasowy Mediarecovery

Od pewnego momentu daje się zauważyć, że coraz więcej firm odzyskujących dane dopisuje do swojej oferty informatykę śledczą. W przytłaczającej większości przypadków na wyrost. Pokutuje tutaj skrót myślowy, jakim jest postawienie znaku równości między odzyskiwaniem danych i informatyką śledczą. Część firm odzyskujących dane uważa po prostu, że określenie „informatyka śledcza” to sprzedażowo skuteczniejsza nazwa dla odzyskiwania danych. W Polsce brak specjalistów informatyki śledczej, którzy mogliby profesjonalnie świadczyć takie usługi. Informatycy śledczy Mediarecovery zdobywają wiedzę na szkoleniach w USA, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Belgii. To drogie kursy, przykładowo tygodniowe szkolenie w Guidance Software w USA kosztuje 20 tys. zł. Firm odzyskujących dane na to nie stać. Oprócz wiedzy specjalistów niezbędny jest również odpowiedni sprzęt i oprogramowanie. To też oznacza niemałe wydatki. W laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery zainwestowaliśmy ponad milion dolarów, dlatego możemy twierdzić, że jest największe nie tylko w Polsce, ale również w tej części Europy. Z usług informatyki śledczej wciąż korzysta w Polsce niewiele instytucji, również dlatego, że poza Mediarecovery profesjonalnie może świadczyć je jedynie kilka firm, np. Ernst & Young. Konkurujemy z nimi o kontrakty z największymi, międzynarodowymi korporacjami, takimi jak banki czy inne instytucje finansowe. Są też tysiące średnich przedsiębiorstw, które mają problemy, związane z bezpieczeństwem informacji, takie same jak duzi gracze i też chcą je rozwiązać. Te firmy stanowią sporą grupę naszych klientów.

Marek Suczyk
dyrektor zarządzający Kroll Ontrack w Polsce

Do naszego core businessu zdecydowanie zaliczyć możemy odzyskiwanie danych, które już dawno przestało być jedynie ratowaniem plików znajdujących się na dyskach. W dużej mierze skupiamy się także na odzyskiwaniu danych z systemów bazodanowych oraz serwerowni. Jedną z najważniejszych usług w ostatnich miesiącach jest także odzyskiwanie danych z systemów wirtualnych, w których jeden błąd lub awaria ma gorsze konsekwencje niż w przypadku tradycyjnych rozwiązań. Ponieważ coraz więcej firm decyduje się na wirtualizację, uważamy, że w naszej branży świadczenie usług związanych z odzyskiwaniem danych ze zwirtualizowanych systemów będzie nowym trendem nie tylko na świecie, lecz także w Polsce. Naszą drugą najważniejszą usługą jest oczywiście informatyka śledcza. Współpracujemy zarówno z organami ścigania, jak i z największymi korporacjami oraz kancelariami prawnymi w kraju, a także za granicą. Działania te już od kilku lat prowadzone są na bardzo szeroką skalę. Niestety, wciąż zbyt mała liczba polskich przedsiębiorców zdaje sobie sprawę z ogromnych możliwości informatyki śledczej. Od 2009 r. oferujemy trzeci rodzaj usług – zarządzanie danymi, które okazały się wyjątkowo potrzebne w Europie Zachodniej. Również W Polsce trafiły na podatny grunt. Wśród związanych z zarządzaniem danymi usług należy wymienić między innymi: kompleksowe usługi niszczenia danych wraz z utylizacją nośników, konwersję i migrację danych oraz ich audyt, duplikację oraz deduplikację.