Sieć WLAN do poprawki
Trendy występujące obecnie w świecie nowych technologii mają istotny wpływ na rynek sieci bezprzewodowych. Szykuje się na nim mała rewolucja.
Wkrótce sieci WLAN będą musiały obsłużyć nie tylko niebywale nasilający się ruch, ale także szereg nowych, wcześniej nieznanych im urządzeń. Czy poradzą sobie z nowymi wyzwaniami? Wprawdzie w ostatnich latach prace nad bezprzewodowym przesyłaniem danych nabrały tempa, ale jednocześnie wzrosły wymagania użytkowników, którzy eksploatują sieci Wi-Fi do granic możliwości. Jak wynika z danych Cisco Mobile VNI Forecast, w 2015 r. miesięczny ruch generowany w sieciach WLAN osiągnął wartość 3,9 eksabajta i po raz pierwszy w historii był większy niż ruch komórkowy (3,7 eksabajta). Ale to dopiero przedsmak tego, co wydarzy się wkrótce. Cisco przewiduje, że w 2020 r. sieci Wi-Fi będą musiały niejako udźwignąć 38,1 eksabajta danych miesięcznie. W najbliższych latach nastąpi również wysyp hotspotów. Dwa lata temu było ich 64 mln, zaś w 2020 r. ich liczba ma wzrosnąć do 432 mln, w tym 39 mln w Europie Centralnej i Wschodniej (według Cisco Mobile VNI Forecast).
Efekt? Nadchodzi czas żniw dla producentów i integratorów sprzętu sieciowego. Agencja badawcza Research and Markets szacuje, że średni wskaźnik rocznego wzrostu liczby sieci WLAN w latach 2016–2020 wyniesie 14 proc. Ich wymiana i modernizacja będzie miała miejsce w obiektach mieszkalnych, firmach MŚP oraz wielkich korporacjach. Nie jest żadną niespodzianką, że większość dostawców ostrzy sobie zęby na sektor MŚP. Według danych Komisji Europejskiej w Polsce przedsiębiorstwa te zatrudniają 68 proc. wszystkich pracowników. A wielu z nich to aktywni użytkownicy Wi-Fi.
Uwaga! Internet rzeczy
W przeciętnym polskim mieszkaniu znajduje się przynajmniej kilka terminali korzystających z Wi-Fi. W małej firmie jest ich od kilku do kilkudziesięciu, zaś w średnim przedsiębiorstwie nie mniej niż kilkaset. Jednak wraz z rosnącą popularnością Internetu rzeczy sieci WLAN będą musiały obsłużyć nie tylko laptopy, smartfony czy tablety, ale także całą grupę wcześniej nieznanych im urządzeń.
Zdaniem operatora
• Tomasz Podgórski, kierownik produktu WaaS, Orange Polska
Oferta Wi-Fi as a Service stanowi naturalny kierunek rozwoju usług sieciowych. Jej ogromną zaletą jest skalowalność i dopasowanie do wielkości biznesu. Znajdzie zastosowanie zarówno w niewielkim sklepie, gdzie znajdują się ekrany, które muszą być podłączone do sieci i zasilane informacjami z systemu o aktualnych promocjach, jak też w dużej fabryce, gdzie usługa Wireless as a Service może skutecznie wspierać działanie systemów automatyki przemysłowej.
Grupa Dell’Oro szacuje, że w 2020 r. do sieci WLAN będzie podłączonych miliard urządzeń. Gros z nich stanowić mają proste, zasilane bateryjnie jednostki, a ich współpraca z protokołem 802.11n czy 802.11ac może być problematyczna – eksperci zwracają uwagę na kłopoty z zasięgiem i duży pobór mocy. Panaceum ma stanowić standard Wi-Fi HaLow, który działa w paśmie 900 MHz.
– Wi-Fi HaLow zaspokaja specyficzne potrzeby inteligentnych domów i sektora przemysłowego. Cechuje się małym poborem mocy, łatwo przenika przez ściany i ma większy zasięg aniżeli 802.11ac czy 802.11n. Zapewnia wszechstronność sieci WLAN, pozwalając włączyć do niej zarówno niewielkie gadżety z grupy wearables, jak i urządzenia przemysłowe – tłumaczy Edgar Figueroa, CEO organizacji Wi-Fi Alliance.
Na certyfikację Wi-Fi HaLow trzeba będzie poczekać przynajmniej do następnego roku. Szacuje się, że nowy standard znajdzie zastosowanie w blisko 7 mld zainstalowanych urządzeń. Rozwiązuje on jednak tylko cząstkę problemów związanych z ekspansją Internetu rzeczy. Nawet jeśli uda się pokonać bariery dotyczące komunikacji, wciąż otwarta pozostaje kwestia bezpieczeństwa. Trudno oczekiwać, że żarówki czy dozowniki do mydła, łączące się z siecią, zostaną wyposażone w jakiekolwiek systemy ochrony przed hakerami. Wielką niewiadomą pozostaje kwestia zarządzania niezliczoną ilością urządzeń pochodzących od różnych producentów.
Sieć zarządzana z chmury
Budowa sieci WLAN wiąże się z zastosowaniem odpowiednich rozwiązań sprzętowych i oprogramowania. Jednakże Dominic Orr, prezes Aruba Networks, przekonuje na łamach amerykańskiego CRN-a, że kieruje firmą software’ową. W pierwszej chwili brzmi to niemal jak herezja, ale po zapoznaniu się z argumentacją Orra lepiej rozumie się sens jego słów.
Sieć WLAN bez kontrolera?
Jednym z nowych trendów na rynku sieci bezprzewodowych jest popularyzowanie zarządzania bez użycia scentralizowanych kontrolerów WLAN – ich rolę przejmują punkty dostępowe. Takie rozwiązanie obniża koszty wdrożenia. Wciąż nie znamy odpowiedzi na pytanie, czy architektura „controller less” zda egzamin w małych i średnich przedsiębiorstwach.
Za i przeciw
• Dariusz Wąś, Chief Sales Manager of Poland, Tenda Polska
Architektura „controller less” na pewno może przynieść wymierne korzyści instalatorom. Zastąpienie tradycyjnych kontrolerów WLAN odpowiednio przystosowanymi punktami dostępowymi, a nawet kontrolerem w chmurze jest tańszym rozwiązaniem, co z punktu widzenia wykonawcy sieci lub zlecającego wdrożenie może mieć zasadnicze znaczenie. Teoretycznie też taka sieć jest łatwiejsza w instalacji i lepiej radzi sobie z drożnością przesyłania danych. Trzeba jednak pamiętać, że taka innowacyjna forma budowy sieci ma na razie wśród producentów więcej przeciwników niż zwolenników.
• Wojciech Kotkiewicz, Systems Engineer Manager, ABC Data
Nawet w najmniejszych wdrożeniach odpowiednie, scentralizowane zarządzanie (oparte np. na kontrolerze) jest potrzebne. Ułatwione zarządzanie czy skuteczny roaming to nie wszystko, co daje nam kontroler. Sieci bezprzewodowe są coraz bardziej popularne, a co za tym idzie w paśmie radiowym panuje dziś dużo większy tłok. W tej sytuacji potrzebne jest nam rozwiązanie, które będzie dynamicznie reagować na zmieniające się warunki w paśmie oraz na ewentualne interferencje i zakłócenia.
– Aruba od samego początku tworzy architekturę definiowaną programowo, dlatego mamy kompletną, skalowalną linię produktową, bazującą na tym samym sprzęcie: począwszy od sytuacji, gdy trzeba wdrożyć 5 tys. punktów dostępowych w sieci kampusowej, aż po ofertę dla SOHO z jednym access pointem – wyjaśnia Dominic Orr.
Zdaniem producenta
Robert Gawroński, Account Manager, TP-Link
Małe i średnie przedsiębiorstwa będą wykazywały rosnące zainteresowanie sieciami bezprzewodowymi. Naszymi partnerami są m.in. lokalni dostawcy Internetu. Jednak szczególną uwagę warto poświęcić sektorowi edukacyjnemu. Pojawienie się nowoczesnych multimedialnych technologii w szkołach wymaga niezawodnej sieci Wi-Fi, która do tego będzie w stanie obsłużyć wiele urządzeń. Równie ciekawym polem jest branża HoReCa.
Norbert Ogłoziński, Country Sales Manager, ZyXEL Communications
Coraz więcej instalacji, w których wykorzystuje się nasze produkty bezprzewodowe, ma w konfiguracji kontroler punktów dostępowych. To pokazuje, że klienci z sektora MŚP są bardziej świadomi swoich potrzeb w zakresie zarządzania siecią Wi-Fi. Dotyczy to zarówno małych instalacji (już dla kilku punktów dostępowych), gdzie doskonale sprawdzi się zarządzanie siecią bezprzewodową poprzez chmurę, jak i tych większych, które wymagają zastosowania kontrolera sprzętowego.
Adam Wawrzynek, Product Manager Ubiquiti, Senetic
Popyt na systemy WLAN dla MŚP będzie wzrastać. Myślę, że klienci będą też poszukiwać prostszych i tańszych rozwiązań do budowy sieci Wi-Fi, aniżeli oferują Cisco czy Aruba Networks. Firmy potrzebują szybkich połączeń P2P typu biuro-magazyn, między dwoma budynkami itp. Resellerzy powinni szukać odbiorców wśród właścicieli różnego rodzaju punktów usługowych, sklepów czy obiektów użyteczności publicznej.
Grzegorz Całun, Pre-Sales Engineer, D-Link Polska
Rynek WLAN dla SMB jest jednym z głównych sektorów, do którego D-Link kieruje swoją ofertę sprzętową. Partnerom proponowane są biznesowe punkty dostępowe oraz kontrolery sieci bezprzewodowych, służące do budowy infrastruktury informatycznej. Ponadto w przypadku projektowania sieci WLAN można skorzystać z bezpłatnego narzędzia Wi-Fi Planner Pro. Pozwala ono optymalnie zaplanować rozmieszczenie punktów dostępowych w celu uzyskania możliwie najlepszego pokrycia obszaru sygnałem sieci bezprzewodowej.
Marcin Ścieślicki, CEE Aruba Category Manager
Klienci mają coraz większe wymagania wobec WLAN ze względu na dużą liczbę urządzeń mobilnych i spore zapotrzebowanie na pasmo. Użytkownicy dojrzewają i oczekują, że sieć będzie działać stabilnie. Przedsiębiorcy nie aprobują przerw ani konieczności ręcznego restartu punktów dostępowych. Wraz z zagęszczeniem sieci firmy poszukują rozwiązań zapewniających dynamiczne przydzielanie najlepszego w danej chwili pasma. Największy popyt na rozwiązania WLAN widzimy ze strony hoteli, obiektów sportowych, a także sklepów wielkopowierzchniowych i galerii handlowych. W bieżącym roku spodziewamy się 50-proc. wzrostu sprzedaży w ujęciu rocznym.
Niewykluczone, że w podobnym tonie będą wypowiadać się konkurenci Aruba Networks, bo już od kilku lat słyszy się o sieciach definiowanych programowo. Wprawdzie na razie tego typu projekty w większości obejmują klientów korporacyjnych, ale całkiem niedługo mogą się pojawić w średnich przedsiębiorstwach. Natomiast nie ulega wątpliwości, że oprogramowanie zaczyna odgrywać istotną rolę w procesie kontroli i nadzoru sprzętu. Obecnie większość pierwszoplanowych producentów sprzętu Wi-Fi oferuje rozwiązania do zarządzania w modelu chmurowym.
– To narzędzia pomocne dla integratorów, zwłaszcza we wdrożeniach obejmujących więcej niż kilkanaście punktów dostępowych, gdzie zakres usług kończył się na wdrożeniu i obsłudze gwarancyjnej. Teraz poszerzy się o usługi w zakresie administracji takich systemów – tłumaczy Bartłomiej Madej, Telco Group Manager w Veracompie.
Niemniej upowszechnienie się tego modelu na polskim rynku wymaga jeszcze trochę czasu. Tak przynajmniej uważa Piotr Dudek, szef Netgeara w Europie Wschodniej.
– Rodzimi klienci pytają o zarządzanie sieciami WLAN za pośrednictwem chmury. Oferujemy taką możliwość, aczkolwiek pierwszych wdrożeń na polskim rynku spodziewam się nie wcześniej niż w przyszłym roku. To narzędzie dla określonych grup odbiorców, takich jak sieci stacji benzynowych, restauracji, kin itp. Myślę, że w perspektywie dwóch–trzech lat po tego typu rozwiązania zaczną sięgać samorządy czy przychodnie lekarskie – twierdzi Piotr Dudek.
Nowa fala rozwiązań
Koniec brzydkich i nudnych skrzynek, które zawodzą w najważniejszym momencie, a ich konfiguracja wymaga tajemnej wiedzy – oznajmiają producenci nowej fali rozwiązań sieciowych. Google, a także nieznane w Polsce startupy Luma oraz Eero wypowiedziały wojnę producentom routerów SOHO, wprowadzając na rynek innowacyjne produkty. Routery nowej generacji konfiguruje się łatwo i szybko za pomocą smartfonu. Wyróżniają się one ascetycznym designem i tworzą system, który uzupełniają tzw. satelity. Współpraca urządzeń wchodzących w skład zestawu opiera się na topologii siatki (tzw. sieci kratowe), co oznacza, że każde urządzenie łączy się bezprzewodowo z pozostałymi. Śladami nowicjuszy podążyli producenci doskonale znani w branży: Netgear, Linksys oraz Ubiquiti Networks.
Według redaktorów serwisu Bloomberg „najnowsza generacja routerów prezentuje się jak sprzęt z ekskluzywnego katalogu zawierającego produkty do nowoczesnego domu”. Ale czy są to urządzenia wyłącznie dla domu?
– Jeśli weźmiemy pod uwagę zasięg podstawowego zestawu składającego się z routera i satelity, to obejmuje on powierzchnię około 400 metrów kwadratowych. Można go zatem wykorzystać w małej firmie. Co więcej, system można rozbudować o kilkanaście dodatkowych satelitów – przekonuje Piotr Dudek.
Nie brakuje jednak odmiennych opinii.
– Sieci kratowe mają mnóstwo zalet, ale sprawdzają się w specyficznych sektorach rynku. Żeby zachować standardy bezpieczeństwa, wymagana jest prawie dwukrotnie większa liczba punktów dostępowych na tym samym obszarze – wyjaśnia Bartłomiej Madej.
Takimi cechami charakteryzują się hybrydowe rozwiązania Extreme Networks, które – jak podkreślają specjaliści krakowskiego dystrybutora – łączą w sobie najlepsze cechy sieci kablowych i bezprzewodowych.
Między teorią a praktyką
W 2014 r. IEEE ratyfikowało standard 802.11ac, który umożliwia transmisję danych z maksymalną szybkością 1,3 Gb/s dla wersji Wave 1 oraz 6,8 Gb/s w przypadku Wave 2. Gigabitowy WLAN bazuje na częstotliwości 5 GHz, uwalniając użytkowników mobilnych sieci od zapchanego pasma 2,4 GHz. Na papierze parametry przedstawiają się doskonale, niemniej realne prędkości są zdecydowanie niższe. Interesujące dane na ten temat przynosi opublikowany w połowie ubiegłego roku raport Open Signal. Okazuje się, że przeciętna szybkość podczas korzystania z Wi-Fi 802.11ac wynosi 32,4 Mb/s – o wiele mniej niż wartości prezentowane w materiałach marketingowych, ale zdecydowanie więcej niż przeciętna szybkość osiągana przez użytkowników 802.11n.
Open Signal informuje również o poziomie adaptacji WLAN 802.11ac w poszczególnych zakątkach globu. Na szczycie zestawienia plasuje się Norwegia z zaskakująco słabym wynikiem. Mieszkańcy tego kraju, dysponujący terminalami z modułem 802.11ac korzystają z tego typu połączeń zaledwie przez 11 proc. czasu ich pracy. Niestety, Polska nie znalazła się w pierwszej 10 krajów o najwyższym poziomie nasycenia 802.11ac. To jednak dobra wiadomość dla integratorów i resellerów, bo oznacza, że wiele polskich firm i instytucji będzie migrować do gigabitowego WLAN-u.
– Każda firma modernizująca sieć bezprzewodową powinna myśleć o inwestycji z przynajmniej 3-letnim wyprzedzeniem. Dlatego jedynym logicznym wyjściem jest wdrożenie rozwiązania bazującego na 802.11ac – radzi Piotr Dudek.
Niemniej wdrożenie urządzeń wykorzystujących najnowszy standard wymaga odpowiedniej infrastruktury kablowej. O ile w przypadku 802.11ac Wave 1 w zupełności wystarczy sieć 1 GbE, o tyle Wave 2 ma większe potrzeby.
– Standard 10 GbE wymaga wysokiej kategorii okablowania strukturalnego lub połączeń światłowodowych, na co nie każdy, z przyczyn finansowych bądź technicznych, będzie mógł sobie pozwolić. Wyjściem z tej sytuacji może być opracowany niedawno przez czołowych producentów standard NBase-T. Zapewnia on transmisję na poziomie 2,5 Gb/s, a nawet 5 Gb/s, przy użyciu okablowania kategorii 5e i 6 na odległość do 100 m – tłumaczy Wojciech Kotkiewicz, Systems Engineer Manager w ABC Data.
Kolejny standard 802.11ax zostanie ratyfikowany dopiero w pierwszej połowie 2019 r. Jego zastosowanie umożliwi uzyskiwanie prędkości transmisji danych na poziomie 10,5 Gb/s. Jednakże eksperci przyznają, że największym walorem 802.11ax ma być nie tyle oszałamiająca szybkość, co efektywne wykorzystanie częstotliwości radiowych.
Podobne artykuły
Wydajność Wi-Fi niejedno ma imię
Użytkownicy mają coraz większe wymagania wobec sieci bezprzewodowych – związane nie tylko z ich wydajnością, ale także stabilnością pracy i niezawodnością. Tymczasem marketingowe obietnice producentów nie zawsze sprawdzają się w praktyce.
TP-Link: standard Wi-Fi 6 coraz popularniejszy
Dostępność sprzętu umożliwiającego budowę sieci bezprzewodowej działającej w standardzie Wi-Fi 6 jest coraz większa. Zgodne z nim są już niemal wszystkie nowe, w tym budżetowe, urządzenia klienckie.
Case study: szkolna sieć na potrzeby edukacji i monitoringu
Modernizacja sieci LAN i WLAN przy wykorzystaniu przełączników i punktów dostępowych TP-Link umożliwiła między innymi bezpieczną edukację w trybie hybrydowym.