Spośród modeli świadczenia usług w chmurze najpopularniejsze są trzy: Software as a Service, Platformas a Service i Infrastructure as a Service. Różnią się przede wszystkim zasobami udostępnianymi klientowi.

Najbardziej znany jest SaaS. Oprogramowanie dostarczane w tym modelu zwykle nie wymaga instalacji u klienta, ponieważ jest udostępniane za pośrednictwem przeglądarki. Klient nie musi się o nic martwić, bo usługodawca dba o aktualizacje aplikacji, obsługę danych, warstwę middleware, systemy operacyjne, wirtualizację, serwery, pamięć masową, sieć i bezpieczeństwo (więcej o tym segmencie usług patrz: str. 22).

Software as a Service jest nie tylko wyjątkowo popularny, ale także najbardziej dochodowy. Forrester Research prognozuje, że do roku 2020 r. ten segment rynku będzie wart ponad 130 mld dol. Dla porównania, globalne przychody z PaaS mają oscylować wokół 12 mld dol., zaś w przypadku IaaS ma to być niecałe 5 mld dol.

Z najnowszego raportu firmy analitycznej IDC wynika, że także w naszym kraju najwięcej przychodów generuje oprogramowanie w modelu SaaS – 62 proc., podczas gdy udział IaaS wynosi 28 proc., zaś PaaS – 10 proc.

Znacznie skromniejsze dochody ze świadczenia usług w modelach IaaS i PaaS nie powinny nas jednak zmylić. Wystarczy jeden rzut oka na piramidę przedstawiającą strukturę funkcjonowania modelu cloud computingu, by zorientować się, że bez IaaS nie mogłyby funkcjonować pozostałe dwa, a bez PaaS trudno mówić o dostarczaniu aplikacji w formie usługi. Z kolei odwrócona piramida dostawców daje wyobrażenie o proporcjach wielkości poszczególnych rynków (i różnicach ich wartości).

 
Infrastruktura w formie usługi

Warto podkreślić, że model Infrastructure as a Service bywa mylony z Platform as a Service. Co nie dziwi, skoro niektórzy dostawcy sami zmierzają do scalania ofert IaaS i PaaS. W tym pierwszym przypadku klient nie musi kupować poszczególnych elementów do budowy środowiska IT. Zamiast tego wykupuje zdalną usługę dostępu do nich. IaaS nie jest jednak prostym hostingiem, wraz z jego ograniczeniami. Model chmurowy daje dostęp do zwirtualizowanej puli zasobów infrastruktury, które można płynnie skalować, w zależności od aktualnego obciążenia, poprzez interfejs programistyczny (API).

– Zaletą korzystania z takiego modelu jest możliwość wykupienia usługi tylko na czas, kiedy faktycznie jest firmie niezbędna, np. w ramach prowadzonego okresowo projektu – mówi Sebastian Kisiel, Lead System Engineer w Citrix Systems. – Duże znaczenie ma także elastyczność, czyli możliwość zmian parametrów poszczególnych elementów, takich jak moc serwerów czy przepustowość sieci, w trakcie ich użytkowania.

W odróżnieniu od modeli SaaS i PaaS,w usłudze Infrastructure as a Service to klienci są odpowiedzialni za aplikacje, zarządzanie danymi, warstwę middleware oraz systemy operacyjne. Usługodawca zapewnia natomiast warstwę wirtualizacyjną, serwery, zasoby pamięci masowej i sieciowe oraz bezpieczeństwo. Niektórzy dostawcy dodają też narzędzia bazodanowe i inne mechanizmy znad warstwy wirtualizacji, rozszerzając IaaS o pewne elementy PaaS (albo wręcz łącząc oba modele). Dzięki IaaS klienci mogą zainstalować w zdalnej infrastrukturze potrzebną im platformę. Nie wolno im jednak zapominać, że wówczas to oni będą odpowiadać za wszelkie jej uaktualnienia, gdy tylko się pojawią. Wybierając usługodawcę, należy zwrócić uwagę także na oferowany przez niego poziom SLA, jak również mechanizmy bilingowe i zabezpieczenia.

Sebastian Kisiel

Lead System Engineer, Citrix Systems

Dzięki dostępnym technikom, w tym udostępnianym przez firmy zewnętrzne platformom IaaS, reseller może stworzyć własną ofertę z pogranicza DaaS (Desktop as a Service) i PaaS, zawierającą kompletną infrastrukturę IT w chmurze. Będzie ona składać się ze wszystkich komponentów: od wirtualnego komputera dla każdego pracownika przez przełączniki sieciowe po backup całego środowiska. Taka oferta spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów.

 

Analitycy Gartnera zauważają, że usługa IaaS może być obecnie wykorzystywana do wszystkich zadań, które są wykonywane na zwirtualizowanych serwerach x86. Najpowszechniejsze sposoby użycia tej platformy obejmują tworzenie środowisk programistycznych i testowych, high ­performance computing (HPC), przetwarzanie wsadowe, uruchamianie serwisów i aplikacji webowych oraz mniej istotne zastosowania biznesowe. Warto dodać, że analitycy odnotowują także rosnącą liczbę przedsiębiorstw wykorzystujących IaaS do obsługi najważniejszych dla biznesu aplikacji.

 

Trzy pytania do…

Mirosława Burnejki, eksperta do spraw chmur obliczeniowych i twórcy portalu Chmurowisko.pl

CRN W jakim tempie rozwija się rynek chmury w Polsce?

Mirosław Burnejko Rozwija się szybciej, niż się spodziewałem. Nawet banki uruchamiają w chmurze część usług, niezwiązanych ze swą główną działalnością. Rozwój stymuluje coraz większa chęć bycia innowacyjnym i wyróżniania się w branży. Usługi dostawców chmury – takie jak machine learning, hurtownie danych, narzędzia do analityki – małym kosztem umożliwiają podejmowanie szybszych decyzji biznesowych.

 

CRN Do czego polscy klienci już wykorzystują cloud, a do czego nie mają jeszcze odwagi?

Mirosław Burnejko Mam do czynienia głównie z rozwiązaniami Amazon Web Services i Microsoft Azure oraz projektami związanymi z przechowywaniem danych, środowiskami test development oraz portalami WWW. Na razie nie ma odważnych do przenoszenia baz danych z istotnymi informacjami. To dobrze, bo to kiepski pomysł na początek. Sukces we wdrażaniu chmury osiąga się drogą zdobywania wiedzy, testów i podejmowania prób prostych migracji. Potem można myśleć o bardziej zaawansowanych systemach.

 

CRN Na czym mogą i powinni zarabiać partnerzy operatora cloud computing?

Mirosław Burnejko Zdecydowanie na długotrwałej współpracy. Problem w tym, że duża część polskich firm konsultingowych i integracyjnych wyznacza cele na kwartał, rzadko na rok. W przypadku chmury wymagana jest strategia kilkuletnia i idące za tym zmiany w firmie: sprzedażowe, premiowe, kadrowe… Projekty w chmurze dzielę na cztery etapy. Pierwszy to szerzenie wiedzy wewnątrz organizacji i na zewnątrz. Drugi to szkolenie klienta, aby sam zaczął rozumieć, jak chmura może mu pomóc. Trzeci etap, na którym zaczynają pojawiać się pieniądze, to pierwsze wdrożenia, migracje i utrzymanie usług. Jednak prawdziwa wartość pojawia się wtedy, kiedy dziesiątki rozwiązań w chmurze przynoszą zwiększenie przychodów lub zmniejszenie wydatków naszego klienta. Dopiero na czwartym etapie – po szkoleniach, pierwszych wdrożeniach – wiemy, jak wykorzystać chmurę, a doświadczenie partnera w zakresie Big Data, Business Inteligence, IoT zapewnia rozwiązywanie realnych problemów biznesowych. I tu partnerzy mogą zarobić najwięcej.

 

Piotr Fąderski, Manager Partner Organization EE z VMware, twierdzi, że w niektórych krajach nawet 80–90 proc. nowej mocy obliczeniowej pochodzi od dostawców takich usług. Również w Polsce rośnie zapotrzebowanie na tego typu rozwiązania i zwiększa się liczba oferujących je przedsiębiorstw. Wielu operatorów centrum danych ma pełną lub wybraną ofertę elementów IaaS. Wartość sprzedaży chmurowych usług infrastrukturalnych w 2014 r. w Polsce – jak wynika z badania Audytela – była szacowana na prawie 100 mln zł, co stanowi około 8,3 proc. całego rynku centrów danych i usług dodanych (łącznie prawie 1,2 mld zł). W nadchodzących latach wartość sprzedaży usług cloud ma rosnąć z dynamiką ok. 10 proc. rocznie.

 

Do czego służy PaaS?

Platforma jako usługa, czyli Platform as a Service, to propozycja przede wszystkim dla tych, którzy nie chcą inwestować w infrastrukturę IT, lecz mają zamiar tworzyć i rozwijać własne aplikacje. Model ten jest często wykorzystywany przez programistów, gdyż dzięki niemu nie muszą się martwić o zabezpieczenie i utrzymanie środowiska (o co dba usługodawca). Mogą się skupić na tworzeniu aplikacji i oferować je klientom w postaci usług SaaS. Oprócz możliwości rozwoju aplikacji PaaS zapewnia również funkcje ich utrzymania za pomocą narzędzi i świadczeń zapewnianych przez usługodawcę (z reguły służą do testowania, zarządzania lub hostingu aplikacji).

W dużym uproszczeniu przypomina to tworzenie makr w programach typu Excel. Na tej zasadzie, dzięki programowym komponentom wbudowanym w PaaS (warstwa middleware), użytkownicy platformy są w stanie projektować dowolne aplikacje. W tym celu nie muszą kupować kosztownych licencji środowiska programistycznego ani budować infrastruktury. Inaczej niż w przypadku IaaS, można pominąć etap instalowania i konfigurowania systemu operacyjnego oraz potrzebnych narzędzi. Stworzone w ten sposób aplikacje wykorzystują skalowalność środowiska chmury obliczeniowej, jego wysoką dostępność, czy też możliwość współużytkowania zasobów (multi-tenancy).

 

Dobrze wykorzystać czas

Z powodu chmury w ostatnim czasie rynek znajduje się w fazie przejściowej. Dawne modele biznesowe nie funkcjonują już tak jak kiedyś, a nowe jeszcze nie wykształciły się na tyle, by zastąpić stare. W rezultacie reseller czuje mocną presję z obu stron. Moment na rozpoczęcie procesu stopniowej transformacji jest bardzo dobry. Sebastian Kisiel z Citriksa twierdzi, że jeszcze cztery, pięć lat temu niewiele było specjalistycznych programów partnerskich, które pomagałyby resellerom w wejściu na rynek usług w chmurze. Obecnie sytuacja jest zupełnie inna.

 

– Przestano traktować chmurę jedynie jak chwyt promocyjny, a zaczęto tworzyć realne ścieżki rozwoju, również finansowego, dla partnerów. Jest wiele gotowych programów dla resellerów. Jeśli tylko wykażą odpowiednie chęci, łatwo do nich  przystąpią i będą zarabiać na oferowaniu usług – uważa specjalista z Citriksa.

Sposobów na zarabianie jest kilka. Najpopularniejszy (i jednocześnie najprostszy) polega na sprzedaży usług w modelu SaaS i pobieraniu stałych opłat w systemie abonamentowym. Wraz ze zwiększaniem wolumenu abonentów, nawet niskie jednostkowe marże mogą z czasem zmienić się w przyzwoite dochody. Większe możliwości zapewnia rozbudowanie platformy IaaS lub PaaS i oferowanie jej jako pakietu usług własnych (o ile umowa z dostawcą infrastruktury na to pozwala, a często tak jest). Sprzedając kompleksowe rozwiązanie, reseller ma przynajmniej szansę na zarobek taki, jak w przypadku tradycyjnego modelu.

 

A może zostać chmurowym brokerem?

Wiele przedsiębiorstw będzie chciało skorzystać z aplikacji, które nie są dostępne u jednego usługodawcy. W konsekwencji zostaną zmuszone do kontaktu z wieloma z nich. Prosty przykład: gdy klient wykorzystuje w formie usługi takie rozwiązania jak CRM, pamięć masową i hostowaną pocztę, zarządzanie relacjami z usługodawcami, opcjami logowania, zabezpieczeniami, billingami itp., staje się to dla niego uciążliwe.

 

Dlatego, aby zwiększyć swoje możliwości na rynku, zarówno doświadczeni integratorzy, jak i resellerzy stawiający pierwsze kroki w cloud computingu, mogą spróbować swych sił jako brokerzy usług chmurowych, czyli Cloud Services Broker. Działają wtedy na podobnej zasadzie jak brokerzy na rynku ubezpieczeniowym czy finansowym. CSB udostępnia klientom oferty wielu różnych dostawców i zapewnia przy tym ich integrację oraz optymalizację. Co ważne, do połączonych w pakiet różnych usług cloud (SaaS, IaaS, PaaS), może dokładać swoją wartość dodaną, np. zarządzanie tożsamością. Ponieważ klient z reguły nie w pełni orientuje się w rynkowej ofercie, chmurowy broker, który powinien znać ją doskonale, może pełnić rolę doradcy.

Tego, że w sprawie cloudu klienci potrzebują pomocy, dowodzi zlecony przez Cisco, a opracowany przez IDC, raport „Don’t Get Left Behind: The Business Benefits of Achieving Greater Cloud Adoption”. Z ankiety przeprowadzonej wśród menedżerów odpowiedzialnych za decyzje IT w 3,4 tys. firm z 17 krajów wynika, że 53 proc. ankietowanych spodziewa się, iż zastosowanie rozwiązań chmurowych zwiększy ich przychody w ciągu dwóch najbliższych lat. Jednak zaledwie 1 proc. badanych ma zoptymalizowaną strategię wdrażania chmur, a 32 proc. nie ma żadnej. Dostawcy CSB mogą stać się także dystrybutorzy. W Polsce taką rolę zamierza wkrótce pełnić m.in. ALSO oraz AB. Gra jest warta świeczki, bo Gartner przewiduje, że usługi w modelu as a service w 2018 r. będą warte aż 160 mld dol.