Przychody polskiej branży IT w 2019 roku nieznacznie przekroczyły 68 mld zł, a sektora telekomunikacyjnego 42,8 mld zł. To oznacza, że łącznie całe ICT zamknęło rok wynikiem 110,8 mld zł. Nie jest to rezultat zachwycający, bowiem przez rok wzrost wyniósł jedynie 2,9 proc. Przypomnijmy: inflacja w ubiegłym roku wyniosła 2,3 proc., a PKB urósł o 4 proc. A więc nasz sektor teleinformatyczny swoim wynikiem ledwie przeskoczył inflację, ale rozwijał się w tempie wolniejszym niż cała gospodarka.

Na słabych wynikach ICT zaważyła telekomunikacja, której przychody – tak samo zresztą jak w 2018 r. – powiększyły się tylko o 0,2 proc. To jak zaciągnięcie hamulca ręcznego, ponieważ udział telko w całości przychodów ICT wynosi 40 proc. Telekomunikacja od lat nie może sobie poradzić z balastem, jaki stanowią usługi stacjonarne – spadki w tym obszarze okazują się na tyle istotne, że rosnące usługi mobilne nie są w stanie wygenerować odpowiednio wysokiej premii przychodowej.

Impulsem do wzrostu na rynku telekomunikacji może być zmiana technologiczna, czyli wprowadzenie standardu 5G. Niestety, to na razie się odwlecze, gdyż ze względu na pandemię COVID-19 aukcja dotycząca czterech bloków na częstotliwości do 3,8 GHz została odwołana.

Cyfrowa transformacja w powijakach

Zdecydowanie lepiej od telekomunikacji radzi sobie sektor IT. W 2019 r. jego przychody zwiększyły się o 4,6 proc., do poziomu 68 mld zł. Rok wcześniej wzrost wyniósł 7,1 proc., więc dynamika obniżyła się znacząco. Jeśli sektor IT rośnie tylko o 0,6 punktu szybciej niż cała gospodarka,  jest to wyraźny sygnał, że w Polsce cyfrowa transformacja jeszcze na dobre się nie rozpoczęła. To zła wiadomość dla dostawców, bo ich sytuacja w dużej mierze może w najbliższych miesiącach zależeć właśnie od skali procesów cyfryzacji gospodarki.

W maju br. firma badawcza IDC prognozowała, że globalny rynek IT wskutek pandemii skurczy się o 5,1 proc. Jednak inwestycje przedsiębiorstw w rozwiązania informatyczne nie będą obcinane równo we wszystkich obszarach. IDC przewiduje, że wydatki związane z cyfrową transformacją firm, ich procesów i produktów nie zostaną zmniejszone nawet w kryzysie. Przeniesienie procesów biznesowych ze świata fizycznego do cyfrowego umożliwia prowadzenie działalności nawet w warunkach, jakie przyniosła pandemia, firmy dostały więc dowód, że transformacja się opłaca. Wydatki związane z cyfryzacją, zdaniem IDC, wbrew tendencjom w wielu innych obszarach w IT, wzrosną w 2020 r. o 10,4 proc.

tabelka-cw1
Źródło: Computerworld TOP200

Informatyczny gen przetrwania

Cyfrowa transformacja może zatem stać się poduszką bezpieczeństwa dla wielu dostawców IT. Jednocześnie przesłanki wskazujące na to, że w Polsce ten proces jeszcze się nie zaczął, mogą budzić niepokój branży. Pozostaje mieć nadzieję, że sama pandemia stanie się wystarczająco silnym katalizatorem cyfrowych przemian w gospodarce. Wiele firm w marcu musiało szybko zdobyć choćby minimalne kompetencje i narzędzia, by przejść na zdalną pracę, zapewnić w tych warunkach obieg dokumentów, podtrzymać kontakty z klientami, uruchomić cyfrowe kanały sprzedaży.

Cyfryzacja, a wraz z nią chmura zaczęły być postrzegane jako gen przetrwania albo szczepionka dla biznesu w czasach pandemii.

W skali całej polskiej gospodarki koronawirus zrobił dla cyfryzacji więcej niż dotychczasowe wysiłki ministrów, prezesów i szefów IT razem wzięte.

Z części tych cyfrowych zdobyczy firmy nie zrezygnują nawet po ustaniu pandemii, bo digitalizacja zdążyła udowodnić, że nie tylko daje odporność, ale pozwala prowadzić wiele procesów w sposób tańszy, bądź bardziej efektywny. Jeśli cyfryzacja ad hoc przerodzi się w pewien plan strategiczny, przyniesie to odczuwalne korzyści także dostawcom IT.

Dystrybutorzy rosną na papierze

Pierwsza dziesiątka największych firm informatycznych radzi sobie na pierwszy rzut oka lepiej niż cały rynek IT. Jej przychody wzrosły o 2 mld zł, do poziomu 25,3 mld zł. To 8 proc., a więc, w porównaniu z dynamiką całej branży kształtującą się na poziomie 4,6 proc., wynik zaiste imponujący. Niestety, osiągnięty w dużej części zabiegami księgowymi.

W pierwszej dziesiątce – podobnie jak przed rokiem – jest pięciu dystrybutorów, i to oni „wykreowali” ten niezwykły wzrost. Formalnie największy wzrost przychodów, który oszacowaliśmy na ponad 40 proc., odnotowało Also Polska. Also, wielki gracz na rynku europejskim, kupił polskiego dystrybutora ABC Datę, od lipca 2019 r. ostatecznie przejmując jego biznes i konsolidując przychody. Dzięki temu Also przeskoczyło z miejsca siódmego w naszym rankingu na pozycję czwartą, zresztą w ubiegłym roku zajmowaną przez ABC Datę.

Połączenie dwóch firm tej skali, co Also i ABC Data, zawsze rodzi problemy w okresie przejściowym, więc poza konsolidacją wyników nie udało się, według naszych ustaleń, wygenerować organicznego wzrostu przychodów. Rok 2020 przesądzi o powodzeniu (lub nie) tej fuzji. Jakby wewnętrznych problemów było mało, Also musi się liczyć ze spowolnieniem. Pewne jest raczej jedno: w tym roku znowu będzie mogło poprawić wyniki poprzez konsolidację. Przejmując ABC Datę, nabyło też jej spółkę zależną iSource, zajmującą się dystrybucją sprzętu Apple, co w ub. r. dało jej ponad 900 mln przychodu i 15. pozycję wśród największych firm sektora IT. W styczniu Also przeniosło tę dystrybucję do własnej działalności.

Czekanie na wiatr w żagle

Drugi największy wzrost, na poziomie 21 proc., odnotował będący ciągle w restrukturyzacji Action. Umożliwiło mu to powrót do „wielkiej dziesiątki”. Wzrost ten jest efektem procesu likwidacji zagranicznych spółek z grupy (zakończonego w 2018 r.) i przejęcia tej działalności przez Action SA. Faktycznie zatem Action skonsolidował przychody kilku spółek do jednej. Dzięki temu udało mu się w naszym rankingu największych firm IT działających w Polsce awansować z pozycji dwunastej na siódmą.

Action, podobnie jak Also, ma przed sobą ciekawą (czytaj: pełną wyzwań) przyszłość. Firma wynegocjowała porozumienie z wierzycielami i zapewne byłoby ono już podpisane, gdyby nie pandemia i lockdown. Po rozwiązaniu tej kwestii Action będzie wreszcie mógł próbować znowu rozwinąć skrzydła (w 2015 roku był według  „Computerworld TOP200” największą firmą informatyczną w Polsce). Jednak wyjdzie też spod ochrony i będzie musiał spłacać zredukowane, ale nadal istotne zadłużenie. Przed Actionem zatem równanie z wieloma niewiadomymi, z których największą może okazać się sytuacja gospodarcza, a ściślej skłonność konsumentów do zakupów.

Debiutant między polskimi gigantami  

 

W pierwszej dziesiątce rankingu Computerworld TOP200 nie ma żadnego polskiego producenta rozwiązań IT. Najwyższe pozycje zajmują Comarch (miejsce 13., 943,3 mln zł przychodu) i Asseco Poland (20. miejsce, 805,5 mln zł przychodu). Firmy te odnotowały mniejsze przychody niż przed rokiem (odpowiednio o 2 proc. i 10 proc.), ale słabsze wyniki z nawiązką rekompensują za granicą ich grupy kapitałowe. Najwyżej notowaną firmą debiutującą na miejscu 17. w zestawieniu jest Xiaomi, szturmem zdobywające rynek smartfonów. IDC Polska szacuje jej przychody za 2019 r. na ok. 900 mln zł.

  

Pomału do przodu

Nieco niższe wzrosty odnotowali dwaj inni dystrybutorzy, wśród nich AB, po raz czwarty z rzędu największa firma informatyczna w naszym rankingu. To wśród dystrybutorów ta firma, która chyba najlepiej opanowała umiejętność systematycznego zwiększania przychodów – w poprzednim roku o 11 proc. Przede wszystkim wyszła obronną ręką z zawieruchy na rynku dystrybucyjnym , kiedy odwrócony VAT zastopował sztuczne transakcje i zmniejszył chęć do zajmowania się ryzykowną działalnością brokerską. Wydarzenia, które Action wepchnęły w trwające do dziś kłopoty, dały AB pozycję lidera polskiego rynku IT, którą spółka konsekwentnie umacnia. W 2016 roku wkroczyła na pierwsze miejsce tego rankingu, z przychodami nieco przekraczającymi 4 mld zł. Od tego czasu powiększyła je prawie o kolejny miliard. 

Z kolei Tech Data – według szacowanych przez nas wartości – powiększyła w 2019 r. swoje przychody o 19 proc. i awansowała w rankingu największych firm informatycznych z miejsca dziesiątego na szóste. Tech Data zapracowała na ten wzrost, wykorzystując kłopoty Also i Actionu.

Pierwszą dziesiątkę zamyka Komputronik. To jedyny dystrybutor w pierwszej dziesiątce, który odnotował spadek przychodów (o 9 proc.) i w efekcie w rankingu największych firm spadł o dwa miejsca.

Mocne koncerny z Azji

Miejsca z ub.r. (i to miejsca na podium rankingu) obroniły polskie oddziały azjatyckich koncernów. Samsung powiększył przychody o 6 proc., podczas gdy Huawei odnotował lekki spadek, o 4 proc. w stosunku do zaktualizowanych danych za rok 2018 (w ub. r. wspólnie z IDC Polska szacowaliśmy jego przychody na nieco ponad 3,4 mld zł, podczas  gdy według sprawozdania, do którego dotarliśmy w tym roku, sięgały one 3,8 mld). Ale wynik z roku 2018 był dla Huawei Polska trudny do powtórzenia (tak jak i – przyznajmy to na swoje usprawiedliwienie – do oszacowania), bo firma osiągnęła wtedy wzrost przychodów aż o 100 proc. Powiedzmy sobie szczerze, po tym kosmicznym przyspieszeniu trudno spodziewać się jeszcze lepszego wyniku, tym bardziej że Huawei przez miniony rok walczył o utrzymanie swojej pozycji nie z konkurentami, ale ze światem polityki.

Przychody z ub. r. lekko poprawił Dell, utrzymując pozycję piątej największej firmy w polskim IT. Lenovo podniosło wyniki o 6 proc. i przesunęło się o jedno oczko, na miejsce ósme. Wejście do pierwszej dziesiątki, dzięki powiększeniu przychodów o 13 proc., wywalczył sobie Microsoft.

Najwięksi pompują statystyki

W tym roku do naszego zestawienia największych firm informatycznych działających w Polsce trafiło 367 przedsiębiorstw. Do rankingu kwalifikujemy te, które osiągają z informatyki co najmniej 1 mln zł przychodu rocznie. Spośród nich 286 osiąga przychody ponad 10 mln zł, 115 powyżej 100 mln zł, a 12 – co najmniej 1 mld zł. Średnie przychody na firmę przekraczały 186 mln zł, ale mediana wynosiła tylko 41,5 mln zł.

Co roku widać pewną prawidłowość: 50 największych przedsiębiorstw generuje około 75 proc. przychodów całej branży IT. Tak jest także tym razem, ich udział sięgnął prawie 74 proc. To w tej pierwszej pięćdziesiątce kształtują się tendencje, które decydują o koniunkturze na całym rynku. Pozostałe 300 firm nie tworzy takiej siły, by odwrócić trendy widoczne w pierwszej pięćdziesiątce.

tabelka-cw2

Wejście do „pięćdziesiątki” wymaga prawie 300 mln zł rocznego przychodu, a łączny przychód firm z tej grupy wyniósł 50,2 mld zł, co oznacza wzrost w ciągu roku o 4,2 proc. Pozostałe firmy z tego rankingu osiągnęły razem 17,9 mld zł. Tu wzrost wyniósł 6,5 proc. więcej w porównaniu z 2018 r. To świetny wynik! Lepszy niż olbrzymów z pierwszej pięćdziesiątki i całego sektora. Jednak właśnie… ich siła jest zbyt mała, by zmienić obraz rynku.

Ale w pierwszej pięćdziesiątce wiele firm może być zadowolonych z udanego roku. W 2018 r. aż 21 z nich notowało spadek przychodów, tym razem tylko 12, a więc dziewięć firm de facto podniosło sprzedaż na tyle, żeby w raporcie w rubryce przychody wyjść z czerwonego w czarne.

Kto kupuje informatykę

Jeśli uszeregować poszczególne branże gospodarki według ich wydatków na IT, to taka lista nie zmieniła się w ciągu ostatniego roku. Sprecyzujmy: tę listę sporządzamy w oparciu o informację od dostawców – kto jest ich ostatecznym klientem. Są to więc kwoty rzeczywistych wydatków na IT, a nie budżety deklarowane przez odbiorców.

Choć kolejność sektorów na tej liście pozostała taka sama jak rok wcześniej, to zmieniły się kwoty. Najbardziej zaskakująco w pierwszej trójce, a więc w tych gałęziach gospodarki, które są najlepszymi klientami dla IT. Przychody firm informatycznych ze sprzedaży do klientów z sektora bankowego spadły w 2019 r. o 15,2 proc.,z sektora handlu o 4,3 proc., a z administracji publicznej o 7,4 proc. W bankowości i handlu mogło to być efektem pewnej cykliczności wymiany systemów informatycznych. Po bardzo dobrym roku 2018, kiedy dostawy do bankowości wzrosły o ponad 20 proc., a do handlu o ponad 36 proc., nastąpiło pewne schłodzenie.

Administracja wyżywi się sama

Administracja publiczna jest dla firm informatycznych coraz trudniejszym klientem. W roku 2015 był to niemal równie dobry odbiorca IT jak bankowość (3,41 mld zł vs. 3,46 mld zł). W 2016 r. sprzedaż do sektora public spadła o ponad 25 proc., potem o kolejne 10 proc., a w 2018 r. ten trend został spowolniony (1,6 proc.). Miniony rok znów okazał się słaby. W ciągu tych czterech lat sprzedaż firm informatycznych do administracji spadła o 1/3 lub, bardziej dobitnie, o cały miliard złotych.

W administracji zaszła w tym czasie duża zmiana. Urzędy i instytucje zmniejszyły wydatki przede wszystkim na oprogramowanie i doradztwo, a do tego większość ogromnych projektów informatycznych została (z różnym skutkiem) zakończona. Oczywiście nie oznacza to, że administracja już się nie informatyzuje. Po prostu robi to inaczej. Powstaje więcej mniejszych projektów robionych własnymi siłami. Program Wspólnej Infrastruktury Informatycznej Państwa doprowadził do powstania Rządowej Chmury Obliczeniowej i ZUCH-a, czyli platformy Zapewniania Usług Chmurowych, poprzez którą urzędy mają zamawiać usługi z chmury rządowej i z chmur publicznych.

tabelka-cw3

Czy fala dotrze do Polski?

Problemy gospodarcze, będące konsekwencją pandemii COVID-19, dotknęły branżę IT bezpośrednio, głównie poprzez przerwanie łańcuchów dostaw, i pośrednio – poprzez spowolnienie w innych branżach, prowadzące do zmniejszenia wydatków na IT. W Polsce kłopoty odczuły do tej pory przede wszystkim małe i średnie firmy informatyczne.

Według badania przeprowadzonego przez Związek Pracodawców Usług IT SoDA (Software Association Poland) w marcu i kwietniu w 117 mniejszych firmach informatycznych, miały one stracić wskutek pandemii średnio niemal 700 tys. zł na firmę. Natomiast duże przedsiębiorstwa są zabezpieczone lepszą dywersyfikacją portfela projektów i długoterminowymi kontraktami, więc w pierwszych tygodniach lockdownu nie odczuły jego skutków w dużym stopniu.

O sytuacji w całej branży IT zadecyduje trzeci kwartał, kiedy stanie się jasne, czy pandemia ustąpiła i, tym samym, czy są warunki do odbudowywania gospodarki. Wtedy może okazać się, że – jak chce część ekonomistów – pandemia będzie mieć minimalne długoterminowe skutki ekonomiczne. Sektor IT w Polsce miałby wtedy zapewnione paliwo do wzrostu.

Jeśli tak się stanie, to Polska będzie ciągle w niezłej pozycji. Według prognoz Komisji Europejskiej z maja br., w tym roku PKB naszego kraju skurczy się o 4,3 proc., ale będzie to i tak najlepszy wynik w UE. Z kolei w 2021 mielibyśmy wrócić na ścieżkę wzrostu z przyrostem PKB o 4,1 proc. Wraz z postępem cyfryzacji, zapoczątkowanym przez pracę zdalną, może się okazać, że IT wyjdzie z kryzysowej sytuacji niemal bez szwanku.

Artykuł pochodzi z najnowszego raportu „Computerworld TOP200”.