Jeśli wierzyć informacjom napływającym z największych agencji badawczych, branża IT powinna być odporna na recesję. I tak na przykład IDC prognozuje, że w 2023 r. globalne przychody ze sprzedaży produktów i usług IT wzrosną o 5,2 proc. Niemal tożsame są przewidywania analityków Gartnera: ich zdaniem światowe wydatki na IT zwiększą się w tym czasie o 5,1 proc. i wyniosą 4,6 mld dol. Szczególnie dobre perspektywy rysują się przed rynkiem oprogramowania. Według Gartnera w tym roku wartość sprzedaży w tej grupie produktów ma sięgnąć 879,63 mld dol., co oznaczałoby wzrost o 11,3 proc. rok do roku.

Jednym z najważniejszych tegorocznych trendów będzie rosnący popyt na Software as a Service. W roku ubiegłym firmy oferujące oprogramowanie w modelu chmurowym uzyskały globalne przychody w wysokości 176,6 mld dol., a w bieżącym ma być jeszcze lepiej – Gartner szacuje, że będzie to 208 mld dol. Klienci wciąż odchodzą od pudełkowych wersji programów, niezależnie od tego czy są to pakiety biurowe, systemy CRM czy też aplikacje finansowo-księgowe.

– Do oprogramowania dostarczanego w modelu SaaS przekonują się nawet instytucje finansowe. Ze względu na silne regulacje ta grupa użytkowników sceptycznie podchodziła do tego typu wdrożeń, obawiając się utraty kontroli nad poszczególnymi elementami potrzebnymi do budowy biznesu. Trend ten wspiera również postępująca cyfryzacja i rosnący udział dużych dostawców chmury w obszarze IaaS i PaaS – mówi Wojciech Nowak, Dyrektor w Pionie Banków Komercyjnych Asseco Poland.

Wszystko wskazuje na to, że dostawcy oprogramowania zaczną jeszcze bardziej niż do tej pory wykorzystywać mechanizmy uczenia maszynowego i sztuczną inteligencję. Zdaniem Wojciecha Nowaka w odróżnieniu od poprzednich lat AI nie będzie tylko pustym sloganem, a zysk z używania tej technologii stanie się namacalny dla użytkownika.

Jednak nie dla wszystkich producentów i usługodawców z branży technologicznej zaświeci w tym roku słońce. O ile dostawcy oprogramowania mogą ze spokojem patrzeć w najbliższą przyszłość, o tyle producenci urządzeń będą musieli zmierzyć się z poważnymi wyzwaniami. Gartner spodziewa się, że tegoroczne wydatki na sprzęt spadną o 0,6 proc. (do 735,4 mld dol.), czyli o niespełna 5 mld dol. mniej niż rok wcześniej.

Trudny rok dla pecetów

W czasie pandemii producenci komputerów bili rekordy sprzedaży. Niemniej wszyscy zdawali sobie sprawę, że prędzej czy później szczyt prosperity minie i tak też się stało w ubiegłym roku. Wyjątkowo słaby był trzeci kwartał, w którym – według danych Canalysa – globalne dostawy komputerów stacjonarnych i laptopów spadły o 19 proc. w ujęciu rok do roku.

Chyba tylko niepoprawni optymiści wierzą, że rok 2023 przyniesie ożywienie w tym segmencie rynku. W każdym razie prognozy firm badawczych nie pozostawiają złudzeń – to będzie ciężki rok dla producentów komputerów. Digitimes Research szacuje, że globalny rynek wchłonie 182,9 mln sztuk urządzeń, czyli osiem milionów mniej niż w 2022 r. Słaby popyt ma być pokłosiem trudnej sytuacji ekonomicznej na świecie oraz kontynuacją likwidacji zapasów, która będzie miała miejsce w pierwszym kwartale. Analitycy nie mają też dobrych wieści dla resellerów z Europy, gdzie zanosi się nawet na dwucyfrowy spadek liczby sprzedawanych urządzeń.

I chociaż nie ma co liczyć na poprawę koniunktury wśród użytkowników domowych, to opinie na temat segmentu przedsiębiorców są podzielone. Zdaniem Ishana Dutta, analityka Canalys, przedsiębiorstwa zamiast dokonywać nowych zakupów, będą starały się raczej wydłużać cykl życia komputerów poprzez ich odświeżanie oraz konserwację.

– Klienci biznesowi coraz częściej biorą pod uwagę cały cykl życia produktu, a więc jakość wykonania, wykorzystane materiały, wydłużone gwarancje producenta oraz dostęp do części po okresie użytkowania. Obserwujemy trend dłuższego korzystania z PC i wymiany nie co 2–3 lata, a coraz częściej nawet do 5 lat – mówi Michał Szynal, Sales Manager Poland and The Baltic States w Dynabook.

Natomiast analitycy IDC spodziewają się w tej grupie odbiorców pewnego ożywienia między innymi za sprawą wymiany urządzeń masowo kupowanych w czasie pandemii. Wówczas klienci nie zawsze dokonywali racjonalnych wyborów między innymi ze względu na niedobory sprzętu. Kolejnym czynnikiem napędzającym po-pyt będzie wciąż ciesząca się dużą popularnością praca hybrydowa.

Czarne chmury nad Intelem

Czarne chmury zbierają się nad Intelem – tak przynajmniej uważają analitycy Digitimes Research. Ich zdaniem w tym roku udział amerykańskiego koncernu w segmencie procesorów do notebooków skurczy się do historycznego minimum, czyli poziomu 65 proc. Jak się łatwo domyślić zyskają na tym AMD oraz platformy ARM. Istotny wpływ na taki stan rzeczy miał ruch Apple’a, który uznał, że procesory Intela rozwijają się za wolno i czas coś z tym zrobić. W 2020 r. koncern ogłosił przejście na autorskie procesory bazujące na architekturze ARM. Pozostali producenci sprzętu zapewne nie zdecydują się na tak radykalne posunięcie, aczkolwiek wprowadzają innowacje, które mają na celu wyróżnienie się na tle konkurencji. Jedną z takich firm jest Dell.

– W ostatnim czasie dużo pracy włożyliśmy w integrację sztucznej inteligencji do naszej platformy sprzętowej notebooków. Dzięki temu komputer może uczyć się tego jak pracujemy i lepiej wspomagać nas w wykonywaniu zadań. Nowe układy pamięci CAMM pozwolą na dalszą miniaturyzację komputerów i zwiększenie ich wydajności. W czasach, gdy koszty energii są znaczące, istotna staje się optymalizacja zużycia prądu przez komputery – mówi Sebastian Antkiewicz, Products & Solutions Senior Manager w Dell Technologies.

Z kolei Asus zamierza się skupić na innowacjach technologii wizualnych, przeznaczonych nie tylko do codziennej pracy, ale także odpoczynku i rozrywki. Dlatego producent zapowiada w bieżącym roku wprowadzenie szerokiego portfolio produktów wyposażonych w wyświetlacze OLED.