Pracuj mądrzej, a nie więcej, czyli pochwała „lenistwa”
Spotykam coraz więcej Bardzo Zajętych Szefów. Bez przerwy w biegu, z laptopem na kolanach, z setkami maili w inboxie i w ciągłym niedoczasie. Narzekają… i harują dalej. A im więcej pracują tym… więcej pracy mają. Irytacja narasta, tak samo zaległości.

Efektem, zamiast powrotu do normalności, są tylko zawalone terminy, rozgrzebane projekty i nigdy-nie-wdrożone pomysły. Winnych oczywiście nie ma. Otóż chciałbym ci powiedzieć, że ja winnego znalazłem – jesteś nim Ty sam. Wyjaśnię Ci dlaczego. Po pierwsze: nie umiesz delegować. Może i coś tam delegujesz, może i coś tam czytałeś, ale nie pojmujesz najważniejszego, czyli konieczności stosowania zasady: rób tylko to, czego nie mogą zrobić inni, zamiast deleguj to, co mogą zrobić inni. Brzmi podobnie, ale pierwsza metoda pozbawi Cię 80 proc. roboty, a druga tylko 20 proc. Pamiętaj też o prostej matematyce: nawet jeśli ten, któremu delegujesz pracuje na 60 proc. Twoich możliwości, to już dwóch takich Cię przebija. Prawda, jeśli się zepniesz to też wyciśniesz 120 proc. normy. Ale co, jak będziesz miał czterech takich pracowników? Albo czterdziestu? W pojedynkę nigdy nie osiągniesz tyle, co z zespołem, nawet tym pracującym gorzej lub wolniej niż Ty.
Nie asystuj
Czy nawet jak delegujesz zadania, ciągle nadzorujesz albo poprawiasz wykonujących? Znów Twój błąd. Kluczem do sukcesu jest znalezienie odpowiedniego wykonawcy, a nie „asystowanie” temu, który dostał polecenie. Jasno i precyzyjnie przekazujesz polecenia, a efektów nie ma? Zmień wykonawcę – świat jest naprawdę pełen utalentowanych ludzi. Poza tym bądźmy szczerzy – nie da się efektywnie przepracować ośmiu godzin. Każdy ma swoje przeszkadzajki w ciągu dnia, lepsze i gorsze dni, a także potrzebę rozerwania się od czasu do czasu (to wszystko przy założeniu, że Twoja praca „w biurze” nie przypomina pracy pani na poczcie). To, co robisz na co dzień w osiem godzin, prawdopodobnie możesz zrobić także w sześć. Kwestia skupienia i determinacji. Spróbuj. Nic się nie stanie, jak się nagrodzisz wyjściem wcześniej w zamian za dobrze wykonaną robotę. Tak samo nie daj się zwieść swoim pracownikom – ślęczenie do późnych godzin nie jest dowodem na cokolwiek.
Nie jesteś zaje…
Wybacz rezerwę dla Twej zajeb…stości w działaniu, ale dla porządku zapytam – czy aby na pewno umiesz pracować efektywnie? Nie będę się rozwijał w temacie, bo książki o tym można pisać, ale ciągle spotykam Bardzo Zajętych Szefów, którzy są tak zajęci, że zapominają o podstawowych narzędziach, jak to-do list, podręcznym notatniku na komputerze i w telefonie, grupowym systemie „do tasków” czy też… opanowaniu skrótów klawiaturowych.
Podejrzewam też, że nie umiesz priorytetyzować pracy. Bardzo łatwo jest zawalić dzień ciężką pracą nad… cóż… nieistotnymi rzeczami. Naprawdę sądzisz, że jesteś jedyną osobą na świecie, której każde zadanie jest ważne? A nawet jeśli, to są rzeczy ważne i ważniejsze. Rób tylko te drugie. Już nigdy w swoim życiu nie znajdziesz czasu, żeby zrobić wszystko – pogódź się z tym.
Zwłaszcza, że nie umiesz planować pracy. Nie ma tu uniwersalnych reguł (a przynajmniej ja ich nie znam), ale wierzę, że każde obowiązki można tak rozpisać, aby zwiększyć tempo czy prawdopodobieństwo ich wykonania. Brzmi jak truizm, ale brutalna prawda jest taka, że skoro nie potrafisz czegoś zaplanować to dlaczego zakładasz, że uda Ci się to zrobić?! Aha, i przestań wreszcie wymagać pracy pod swoje dyktando. Larry Page powiedział kiedyś: „You can try to control people, or you can try to have a system that represents reality. I find that knowing what’s really happening is more important than trying to control people”.
Nie odpuszczaj
No właśnie, nie odpuszczaj, szczególnie w sprawach, które naprawdę wymagają popchnięcia do przodu. Lepiej pchnąć je dzisiaj na 65 proc. niż na 90 proc., ale za tydzień. Była prezes Yahoo powiedziała kiedyś: „That’s pretty funny. I thought that I had to have an answer, always know what to do and try to keep everything in control. Do you have kids? You soon find out you have to let a lot of things go”. Ktoś inny natomiast zauważył: „Nawet głupia decyzja podjęta szybko i konsekwentnie zrealizowana jest zwykle lepsza niż decyzja mądra, ale podjęta zbyt późno i poddawana nieustannym korektom”.
To będzie bardzo niepoprawne co powiem, ale praca kocha głupich. Tak, tak – trzeba między bajki włożyć teorię, że ciężka praca popłaca. Tak było, ale wtedy, kiedy nasze zadania były w miarę jednorodne i liniowo zależne od sprawności w ich wykonywaniu. Tak pracuje kurier rozwożący paczki, ale już nie jego menedżer. Teraz płaci się za umiejętność rozwiązywania problemów i dowożenia efektów, a nie za godziny przesiedziane w biurze. Bo wtedy pracujesz kosztem zatracenia życiowego balansu, a to niechybnie się na Tobie zemści. Tylko czekać aż popełnisz głupi i kosztowny błąd, świetna okazja przejdzie ci koło nosa albo się poważnie rozchorujesz. Cokolwiek to będzie, gwarantuję ci, że da się tego uniknąć nie rezygnując ze snu czy życia prywatnego (tak, to jest tak proste!).
Sprawność w działaniu przychodzi z czasem. Można mieć do czegoś większe lub mniejsze predyspozycje, ale tylko nieustanne doświadczanie i pracowanie nad swoimi umiejętnościami przyniesie efekty. Może to być za rok, a może za dziesięć lat. Ale zapewniam, że przyjdzie czas, kiedy będziesz się śmiać z problemów jakie miałeś w burzliwym 2020 roku…

Podobne artykuły
Deleguj, ale sprawdzaj
Cokolwiek dzieje się w firmie, jeśli pójdzie źle – to Twoja wina.