Ogromne ryzyko zawisło nad polską branżą IT. Polski Ład grozi ucieczką za granicę specjalistów, a przedsiębiorcy mogą nie udźwignąć nowych obciążeń i ograniczyć biznes albo zwinąć interes. Zwłaszcza małym i średnim firmom proponowane zmiany dadzą w kość – wynika z opinii organizacji branżowych do Polskiego Ładu. W ramach konsultacji publicznych dla resortu finansów przygotowały je: Stowarzyszenie ITCorner, Stowarzyszenie Klaster ICT Pomorze Zachodnie oraz Organizacja Pracodawców Usług IT SoDA.

Branżowi eksperci omówili kluczowe propozycje i pomysły na ich zmianę. Co ciekawe, mimo że Polski Ład spotkał się bardzo chłodnym przyjęciem biznesu (trudno się dziwić), okazuje się, że są w nim także pozytywne dla sektora idee. Poniżej omawiamy pokrótce wybrane kwestie, odnoszące się do pakietu Polskiego Ładu zaprezentowanego w sierpniu br. Jak wiadomo, sytuacja jest dynamiczna i – jak już chyba (niestety) zdążyliśmy się przyzwyczaić – projekty przepisów zmieniają się jak w kalejdoskopie.

Kwota wolna? Nie dla wszystkich

Organizacje branżowe zasadniczo popierają podwyższenie do 30 tys. zł dochodu rocznie kwoty wolnej od podatku oraz podwyższenie do 120 tys. zł progu dochodów, opodatkowanych 32 proc. stawką PIT. Niestety przedsiębiorcy nie mają się z czego cieszyć. Kwota wolna nie obejmie rozliczających się liniowo oraz tzw. ryczałtowców. Branża uznaje takie pomysły za dyskryminujące. Postuluje się, aby nowe rozwiązanie nie ominęło ww. przedsiębiorców (obecnie muszą płacić daninę już od pierwszej złotówki dochodu).

Ponadto eksperci zwracają uwagę, że od czasu, gdy wprowadzono aktualny limit drugiego progu podatkowego (ok. 85,5 tys. zł), wynagrodzenia wzrosły dwukrotnie. Więc podwyżka o 28 proc., do 120 tys. zł, choć na papierze wygląda nieźle, to w tym kontekście skromny ruch. Branża postuluje próg na poziomie 150 tys. zł.

Klasa średnia pracuje tylko na etacie

Naturalną formą współpracy w branży jest B2B, stąd wszelkie zmiany niekorzystne dla JDG i innych przedsiębiorców mają negatywny wpływ na sektor IT. Za „nielogiczne i niesprawiedliwe” branża uznaje objęcie tzw. ulgą dla klasy średniej etatowców (a i to nie wszystkich), a pominięcie osób prowadzących działalność gospodarczą. Eksperci ostrzegają, że może to wpłynąć w przyszłości na utratę najcenniejszych specjalistów i ich odpływ do innych krajów.

Ulga ma rekompensować brak odliczenia w PIT składki zdrowotnej. Do jej wyliczenia będzie stosowany specjalny algorytm. Trzeba przede wszystkim zmieścić się w „widełkach” rocznego przychodu, który uprawnia do korzystania z ulgi (68 412 – 133 692 zł).

Postuluje się więc objęcie ulgą dla klasy średniej działalności gospodarczej (poza rolnikami) oraz wykonywanej osobiście. Nawiasem mówiąc plany rządu obrazują, gdzie według urzędników zaczyna się klasa średnia: w przypadku zarobków na etacie od 5,7 tys. zł brutto, czyli 4,1 tys. zł „na rękę” miesięcznie.

Duzi gracze wypchną z rynku małe firmy

Także nowe regulacje dotyczące składki zdrowotnej mogą sprawić, że fachowcy wybiorą emigrację. Spowoduje ona ogromne obciążenie fiskalne dla przedsiębiorców i spowolnienie ich rozwoju albo konieczność zwinięcia interesu – wynika z opinii organizacji branżowych.

Dotyczy ona pierwszej sierpniowej propozycji rządu – stałej 9 proc. opłaty na NFZ liczonej od dochodu, bez możliwości odliczenia od podatku. Oznacza to większe daniny dla nieco lepiej zarabiających osób, zwłaszcza rozliczających się na B2B.

„Mniejsze firmy mogą nie udźwignąć nowego podziału kosztów i zniknąć z rynku, ponieważ nie będzie ich stać, by w postaci wyższych pensji zrekompensować pracownikom ponoszone koszty. W konsekwencji na rynku pozostaną wyłącznie duzi gracze, którzy co do zasady są spółkami zagranicznymi” – czytamy w dokumencie.

Co gorsza specjaliści, którzy się do nas wybierają (np. zza wschodniej granicy w ramach programu Poland.Business Harbour), widząc co się święci, mogą zrezygnować z przyjazdu. „Polska stanie się nieatrakcyjnym podatkowo kierunkiem, co spowoduje kolejne problemy branży” – twierdzą eksperci. I to w sytuacji, gdy już teraz brakuje ponad 50 tys. specjalistów IT.

Obniżcie składkę na NFZ do 3 proc.

Kwestii zmian w składce zdrowotnej i związanych z nią PIT poświęcono w opinii sporo miejsca. Głównym postulatem jest odstąpienie od wprowadzenia zmian w tym zakresie. Jeżeli zaś zmiany, to takie by składkę na ubezpieczenie zdrowotne ściąć z 9 do 3 proc. Inna opcja: zdaniem przedstawicieli z branży prostsze byłoby podwyższenie podatku dochodowego o 3 punkty procentowe – i przeznaczenie uzyskanych tą drogą kwot na NFZ.  

Absurd z „ukrytą dywidendą”

Firmy z sektora IT mogą dostać po kieszeni także tzw. „ukrytą dywidendą”. To trzeba przyznać innowacyjny pomysł w CIT, wyłączający taką „dywidendę” z kosztów uzyskania przychodów. Według ekspertów to zapis niejednoznaczny, absurdalny i zbędny. Nie ma więc na to zgody organizacji branżowych.

„W obecnym brzmieniu praktycznie niemalże każde świadczenie na rzecz jakkolwiek powiązanego podmiotu byłoby wyłączone z kosztów uzyskania przychodów. Prowadziłoby to sytuacji absurdalnych, bowiem z uwagi na to wyłączenie podatnicy nie chcieliby zawierać umów z takimi podmiotami, mimo że miałoby to uzasadnienie biznesowe” – czytamy w opinii.

Co ważne, szczególnie w branży IT wspólnicy świadczą usługi na rzecz spółki w postaci programowania. „Wprowadzenie takiego rozwiązania może doprowadzić do konieczności wyłączenia z kosztów uzyskania przychodów przez spółkę wydatków poniesionych na wynagrodzenie za świadczenie takich usług” – ostrzegają organizacje branżowe.

Ulga jest, ale nie dla IT

W opinii skrytykowano również fakt, że z projektowanej ulgi na zwiększenie przychodów ze sprzedaży produktów nie będą mogły skorzystać dostawcy oprogramowania. Odnosi się ona jedynie do produkcji materialnej. Proponuje się rozszerzenie ulgi o podmioty świadczące usługi, w tym podmioty z sektora IT, których działalność opiera się wyłącznie na świadczeniu usług lub działalności mieszanej (wytwarzanie oprogramowania i doradztwo).

Robotyzacja? Tylko z maszynami

Analogicznie nieprzychylnie potraktowano sektor IT w proponowanej uldze na robotyzację (pozwala odliczyć od podstawy opodatkowania 50 proc. wydatków na cel). Dotyczy ona wyłącznie zakupu maszyn. Oprogramowanie może co najwyżej stanowić koszt zakupu tzw. WNiP (wartości niematerialne i prawne) do sterowania maszynami. W każdym razie wyklucza to możliwość zakupu robotów informatycznych, jak narzędzia RPA, RDA, czatboty i in. Zaproponowano więc, by ulga uwzględniała zakupu tzw. software’a robota, w tym koszty jego zaprojektowania, uruchomienia i licencji.

Według przedstawionych w opinii wyników ankiety przeprowadzonej wśród firm IT:
● ponad 72 proc. ocenia propozycje zawarte w Polskim Ładzie „bardzo słabo” (najniższa z możliwych ocen);
● wykreślenie możliwości odliczania części składki zdrowotnej od PIT „bardzo słabo” oceniło 64 proc. ankietowanych, a „słabo” 29 proc.;
● 75 proc. wskazało, że coraz mniej korzystny system podatkowy spowoduje, że specjaliści z zagranicy nie będą chcieli emigrować do Polski;
● 25 proc. jest zdania, że ponad 50 proc. specjalistów wyemigruje z Polski za granicę w celu zmiany pracodawcy.

Łyżka miodu dla branży, ale… nie całkiem słodka

W Polskim Ładzie nie wszystko jest niekorzystne dla sektora IT. Są też plusy, czego przykładem jest o pomysł, by jednocześnie można było korzystać z ulgi na działalność badawczo-rozwojową oraz z preferencji IP Box. Branża apelowała o to od dawna.

Niestety, tu też nie jest idealnie. Zwrócono uwagę, że proponowany przepis do ustaw o PIT oraz CIT w praktyce może niepotrzebnie skomplikować rozliczanie IP Box i powodować spory interpretacyjne. Mówi on o uwzględnieniu w dochodzie IP BOX tylko takich kosztów kwalifikowanych (na potrzeby ulgi B+R), które “doprowadziły do wytworzenia, rozwinięcia lub ulepszenia przez podatnika” danego kwalifikowanego prawa własności intelektualnej.

W praktyce powstaną 3 kategorie kosztów uzyskania przychodów IP Box. W opinii zaproponowano stosowną korektę projektowanych przepisów.

Dobry ruch z cenami transferowymi, ale…

Eksperci branżowi pozytywnie oceniają niektóre nowe regulacje dotyczące cen transferowych. Chodzi o zwolnienie z obowiązku sporządzania lokalnej dokumentacji takich cen dla transakcji kontrolowanych w zakresie tzw. czystego refakturowania. Przesadą jest jednak całkowite wyłączenie tego zwolnienia tylko z powodu powiązania refakturowania z inną transakcją kontrolowaną. W praktyce ogranicza to możliwość stosowania tego zwolnienia. Ponadto skarbówka może zażądać lokalnej dokumentacji bez żadnych ograniczeń czasowych, przez co firmy musiałyby żyć w ciągłej niepewności, co zrobi fiskus w danej sprawie.

Opinia została wydana 30 sierpnia br. Odnosi się do projektów pakietu Polskiego Ładu aktualnych na początku września br. Jej pełny tekst znajduje się na stronie Rządowego Centrum Legislacji.