W 1995 r. za
standardowego desktopa z monitorem trzeba było zapłacić równowartość
niemal pięciu średnich krajowych pensji. Dziesięć lat później pecet kosztował
niewiele ponad jedną pensję, zaś rekordowo mało – zaledwie pół pensji
– wynosił taki wydatek w 2014 r. Jednak po dwóch dekadach trend
spadkowy w końcu uległ odwróceniu. Oczywiście nie warto nadawać
szczególnego znaczenia tej kwestii. Sytuację, gdy w jednym roku komputer
kosztuje pół pensji, a w drugim 0,7 wynagrodzenia, trudno uznać za
wyjątkową. Z drugiej jednak strony można powiedzieć, że choć wzrost jest
niewielki, przeciętny pecet w stosunku do średnich zarobków podrożał
o praktycznie jedną trzecią wartości. I to w okresie, gdy
krajowa średnia pensja była wyższa niż rok wcześniej.

 

Cena peceta

Redakcja CRN Polska od
kilkunastu lat przygotowuje badanie, w którym cena komputera jest
porównywana ze statystyczną pensją. Wysokość tej ostatniej przyjmujemy za
Głównym Urzędem Statystycznym – jest to kwota określana jako: „przeciętne
miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej”, które
w 2015 r. wynosiło 4065 zł brutto. Kwota ta w zasadzie od
początku tzw. transformacji systematycznie rośnie, rok po roku i kwartał
po kwartale. Z małym wyjątkiem w minionym roku, kiedy to nasze
średnie zarobki w czwartym kwartale nieco spadły (I kw.
– 3942 zł, II kw. – 3981 zł, III kw. – 4214 zł,
IV kw. – 4123 zł). Najprawdopodobniej tendencja spadkowa utrzyma się
również w pierwszym kwartale bieżącego roku, bo według danych GUS-u
średnia pensja w styczniu wyniosła 4100 zł, zaś w lutym
4137 zł.

Jeśli od rocznego uposażenia odjąć podatek, otrzymamy sumę
3092 zł netto, którą przyjmujemy jako podstawę do dalszych wyliczeń.
W rezultacie ustalamy, jaka jest siła nabywcza portfela statystycznego
Polaka w odniesieniu do ceny komputera. W tabelce obok zamieszczamy
informacje dotyczące dwóch desktopów – taniego i droższego
– wraz z ich typowymi konfiguracjami oraz cenami w każdym
kwartale. Podobnie postępujemy w przypadku notebooków.

 

Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach wynagrodzenie
rosło przeciętnie o nieco ponad 100 zł rocznie. Mniej więcej
o taką samą kwotę spadały ceny desktopów, zaś w 2014 r. maszyny
potaniały jeszcze bardziej. Za to w 2015 r. ceny komputerów znacznie
wzrosły. Stało się tak po pierwsze za sprawą
ogólnych wzrostów cen, czego należało się spodziewać ze względu na słabnącą
pozycję złotówki wobec dolara i euro. Po drugie Microsoft zakończył
dostarczanie systemu operacyjnego w okrojonej i bardzo taniej wersji
„with Bing”. Wreszcie po trzecie: istotnie zmieniły się konfiguracje
najpopularniejszych maszyn.

 

Konfiguracje – desktopy

Od początku dekady w konfiguracji typowego desktopa
i notebooka następowały stosunkowo niewielkie zmiany. Tanie pecety były
najczęściej wyposażane w procesory Celeron, 4 GB pamięci operacyjnej,
dyski o pojemności 500 GB i zintegrowaną grafikę. Oczywiście
zupełnie inaczej wygląda sytuacja w segmencie komputerów gamingowych przeznaczonych
dla najbardziej wymagających klientów. W tym przypadk ceny maszyn są coraz
wyższe, ale ich udział w sprzedaży ogółem pozostaje na tyle nieznaczny, że
nie uwzględniamy ich w niniejszym badaniu. Jednak koniecznie trzeba
zwrócić uwagę, że sprzęt do rozrywki cieszy się coraz większą popularnością
i gdyby policzyć średnią cenę komputera, biorąc pod uwagę cały rynek
– byłaby ona z pewnością jeszcze wyższa.

W 2015 r. odnotowano istotne zmiany w konfiguracji
typowych konstrukcji (niezmiennie od początku publikacji dotyczących ceny peceta
opieramy się na danych udostępnianych przez NTT System). W ofercie
polskiego dostawcy w zeszłym roku największą popularnością cieszyły się
desktopy z procesorami Intel Pentium lub Core i3. To bardzo znaczące, bo
dotąd w tanich maszynach królowały intelowskie Celerony. Po raz pierwszy
w tym segmencie pojawiły się też dyski twarde o pojemności 1 TB.
Zaskakuje również rodzaj grafiki: aż w dwóch kwartałach klienci
wybierający tanie pecety decydowali się na zakup sprzętu z zewnętrzną
kartą graficzną. Zazwyczaj były to dwa modele Nvidii: GeForce 610 i 730.
Ciekawie wygląda też zestawienie konfiguracji maszyn tanich i droższych –
nie ma bowiem między nimi tak dużych różnic, jakie obserwowaliśmy
w przeszłości. Wynika to najprawdopodobniej z rosnącej popularności
sprzętu gamingowego. W ubiegłych latach komputery z wyższej półki
kupowali coraz częściej entuzjaści elektronicznej rozrywki. W zeszłym roku
gracze zwykle wybierali konstrukcje bardzo drogie, które nie spełniają
stosowanych przez nas kryteriów, jakimi są: wyższa cena i duża
popularność. Średnia cena peceta wzrosła też dlatego, że uwzględniany
w nim koszt monitora był w ubiegłym roku zauważalnie (bo
o 100 zł) wyższy niż rok wcześniej i wynosił 500 zł.

 
Notebooki – dobra zmiana

W przypadku najpopularniejszych, tanich komputerów
przenośnych prawie nie odnotowaliśmy dużych różnic w konfiguracji
w porównaniu z zestawieniem zeszłorocznym. Ciągle standardem są
maszyny, które stanowią przenośny ekwiwalent desktopa, co widać przede
wszystkim po rozmiarze ekranu – niezmiennie od lat jest to 15,6 cala. Tak
też było przez pierwsze trzy kwartały 2015 r. Lecz w ostatnim
kwartale Asus, który dostarczył nam informacje o najpopularniejszych
komputerach przenośnych ze swojej oferty, wskazał model całkiem odmienny od
obowiązujących wcześniej standardów. Jest nim Asus TP200 z wyświetlaczem
o przekątnej długości 11,6 cala i o rozdzielczości HD ready oraz
dyskiem SSD o pojemności 32 GB. To bardzo duża zmiana, która świadczy
o tym, że aspekt wydajności staje się coraz bardziej istotny.

Tendencję
taką widać jeszcze bardziej w przypadku najpopularniejszych maszyn
z wyższej półki, a więc laptopów lekkich. Tu standardem jest dysk SSD
o pojemności 256 GB, zewnętrzna karta graficzna i wyświetlacz
o przekątnej długości 13,3 cala. Zdaniem przedstawicieli Asusa
zaobserwowany pod koniec zeszłego roku trend, w którym klienci zwracali
coraz większą uwagę na mobilność, będzie coraz bardziej widoczny
w bieżącym roku i w latach kolejnych. Użytkownicy coraz bardziej
życzliwym okiem patrzą też na konstrukcje hybrydowe, a te – jak
wiadomo – najczęściej wyposażone są w matryce o przekątnej nie
większej niż 14 cali.

Jak
widać, po latach dominacji notebooków dużych i ciężkich, które zajmowały
ponad 90 proc. rynku jeszcze w 2014 r. – szykuje się zmiana
warty. To z pewnością dobra wiadomość dla resellerów, bo 3-kilogramowe
laptopy w cenie 1,5 tys. zł to nie jest sprzęt, na którym można
zarobić.