Pamięci masowe: startupy podkręcają tempo
Obserwując niektóre startupy z branży pamięci masowych czasami można odnieść wrażenie, że szukają dziury w całym. A jednak dopatrywanie się błędów to dobra droga do śrubowania parametrów wydajnościowych.

Prywatne chmury we własnym centrum danych.
Ucieczka od SolarWinds
Według analityków William Blair & Company nadejście pandemii zapoczątkowało czwartą erę ochrony danych, w której backup stał się całkowicie niezależny od stosowanego sprzętu, a wszystkie zapasowe kopie danych tworzone są w chmurze publicznej. W nową erę płynnie zamierza wejść firma N-able, dostarczająca rozwiązania do ochrony danych dla fizycznych i wirtualnych serwerów, komputerów, a także usługi Microsoft 365.
– W naszych działaniach kierujemy się zasadą: po pierwsze chmura. Wynika to nie tylko z rosnącej popularności tego środowiska, ale także z faktu, że coraz więcej cyberataków jest wymierzonych bezpośrednio w dostawców usług chmurowych – mówi Chris Groot, dyrektor generalny N-able.
Jeszcze na początku ubiegłego roku firma należała do SolarWinds, ale drogi obu podmiotów się rozeszły. W oświadczeniu z marca 2021 r. N-able poinformowało, iż incydent cybernetyczny powiązany z SolarWinds spowodował szkody dla reputacji marki i przyczynił się do spadku sprzedaży nowych subskrypcji. Warto w tym miejscu dodać, że chociaż firma macierzysta padła ofiarą cyberataku w grudniu 2020 r., to rozmowy dotyczące oddzielenia się N-able rozpoczęły się cztery miesiące wcześniej.
N-able oferuje ochronę opartą na plikach, a nie na podstawie obrazu maszyny wirtualnej. Chris Groot tłumaczy, że przyrostowe kopie zapasowe obrazów mogą zużywać 30 GB dziennie, podczas gdy te alternatywne, na poziomie plików, jedynie 0,5 GB. Z kolei w ujęciu dwóch miesięcy i przy uwzględnieniu kompresji kopie zapasowe obrazów wymagają 2150 GB pojemności, zaś na poziomie plików N-able 380 GB, co daje ponad 5-krotną przewagę pojemności.
Dla powracających z chmury publicznej
Architektura hiperkonwergentna zadomowiła się w centrach danych, niemniej dostawcy infrastruktury IT nie ustają w poszukiwaniu nowych, lepszych rozwiązań. Przykładem startup Nebulon, założony przez ludzi wcześniej związanych z 3PAR – producenta macierzy dyskowych, o którego niegdyś zaciekłą walkę toczyli Dell i HP (ostatecznie wygrało HP). Nebulon jest autorem koncepcji SmartInfrastructure, która łączy środowisko lokalne z chmurą publiczną.
– Kiedy przedstawiamy klientom naszą ofertę, tłumaczymy, że jest to infrastruktura chmurowa w lokalnej serwerowni. Świadomie dokonaliśmy takiego wyboru, ponieważ 60 proc. przedsiębiorstw zdecydowało się na repatriację aplikacji do środowiska lokalnego, co pozwoliło im zmniejszyć o połowę koszty operacyjne – tłumaczy Siamak Nazari, CEO Nebulon, przytaczając wyniki badania ESG z listopada 2021 r.
SmartInfrastructure umożliwia tworzenie prywatnych chmur we własnym centrum danych. Newralgiczną rolę spełnia tutaj kontroler o nazwie SPU (Services Processing Unit). Jest to karta PCIe 3 montowana w serwerach x86 HPE, Della lub Supermicro. Serwery tworzą klaster łącząc się za pośrednictwem portów Ethernet 25 Gb/s. Druga część rozwiązania – Nebulon ON – jest oparta na chmurze publicznej i wykorzystuje sztuczną inteligencję do zarządzania operacjami IT oraz rozwiązywania problemów w środowiskach informatycznych. Rozwiązanie opracowane przez Nebulon jest pod względem funkcjonalności zbliżone do systemów hiperkonwergentnych, ale ma istotny wyróżnik. SmartInfrastructure obsługuje wszystkie usługi związane z przetwarzaniem danych na punkcie końcowym SPU, co oznacza, że nie angażuje procesora, zaś na serwerze nie trzeba uruchamiać żadnego oprogramowania pamięci masowej. W rezultacie potrzebuje ona mniejszej liczby serwerów i licencji na oprogramowanie dla danego zestawu obciążeń w porównaniu z infrastrukturą hiperkonwergentną i pamięcią masową definiowaną programowo (SDS).
Dyski twarde na sterydach
Nie od dziś wiadomo, że piętą achillesową dysków twardych jest wydajność. Choć producenci zwiększają ich pojemność, to parametry zapisu i odczytu danych pozostawiają wiele do życzenie. Jednym z przykładów jest technologia SMR, pozwalająca upakować więcej danych na tej samej liczbie talerzy aniżeli dyski z konwencjonalnym zapisem (CMR).
Niestety, największym mankamentem dysków SMR jest prędkość zapisu. Startup Kalista IO opracował alternatywny kontroler programowy Phalanx, optymalizujący wykorzystanie dysków twardych SMR w centrach danych. Założycielem i CEO firmy jest Albert Chen – programista, wcześniej związany między innymi z Microsoftem i Western Digital, gdzie pracował nad technologią SMR. Startup forsuje koncepcję inteligentnego przechowywania zasobów. Wielu dostawców koncentruje się na dostępności, integralności i szybkości przesyłania danych. Natomiast inteligentna pamięć masowa koncertuje się na sposobach wykorzystania danych, aby w ten sposób usprawnić działanie nośników.
Phalanx obsługuje tylko nośniki HM-SMR („zarządzane przez hosta”). Natomiast nie współpracuje z modelami DM-SMR, tanimi dyskami o mniejszej pojemności adresowanymi dla desktopów. W związku z tym, iż Phalanx rozróżnia bloki, a także pliki i obiekty, istnieje możliwość wyodrębnienia wielu informacji kontekstowych i semantycznych z każdego żądania IO i związanych z nim metadanych. Następnie łączy te dane z informacjami na poziomie użytkownika, aplikacji i systemu, aby napędzać algorytmy uczenia się i optymalizacji predykcyjnej, kierujące decyzjami dotyczącymi umieszczania zasobów i buforowania. Jak wynika z testów przedstawionych przez Kalista IO wydajność obsługi bazy danych MongoDB przy zastosowaniu kontrolera Phalanx wzrosła o 10 proc. w porównaniu z tradycyjnymi rozwiązaniami. W przypadku pamięci obiektowej MinIO współczynnik IOPS zapisu wzrósł o 60 proc., zaś odczytu o 35 proc. Rozwiązanie powinno szczególnie zainteresować nie tylko producentów dysków mechanicznych, ale także hiperskalerów i przedsiębiorstwa korzystające w centrach danych z setek, a nawet tysięcy dysków. Albert Chen, w przeciwieństwie do wielu młodych przedsiębiorców, nie stara się budować legendy. Z rozbrajającą szczerością przyznaje, że zespół Kalista IO liczy pięć osób i wszyscy pracują zdalnie. Chen nie szuka wsparcia ze strony funduszy venture capital, bowiem ceni sobie przede wszystkim niezależność.
Podobne artykuły
Rynek chipów powraca do zdrowia
Wiele wskazuje na to, że globalny przemysł półprzewodników osiągnął już swoje dno. Nadszedł czas, żeby się od niego odbić.
Pamięci masowe: Europa szuka niszy
Wśród producentów pamięci masowych karty rozdają firmy z USA i Azji. Europejscy dostawcy, którzy wyraźnie od nich odstają, starają się jednak znaleźć dla siebie miejsce na tym trudnym rynku.
Infrastruktura nie tylko dla sztucznej inteligencji
Wielki boom na rozwiązania, które wykorzystują sztuczną inteligencję, nie pozostanie bez wpływu na zmiany w centrach danych. W biurach badawczo-rozwojowych już ruszyły prace związane z opracowywaniem nowej architektury, szybszych nośników oraz innowacyjnych programów.