Backup niczym robot

Świat rozwiązań do backupu szybko mknie do przodu. Jednym z przykładów są narzędzia do zabezpieczania maszyn wirtualnych. Niegdyś producenci oferowali jedynie oprogramowanie współpracujące z hiperwizorami VMware’a oraz Microsoftu. Obecnie rozwój tej grupy produktów postępuje w kierunku wsparcia migracji i konwersji maszyn wirtualnych pomiędzy różnymi hiperwizorami, pracującymi w środowisku lokalnym i chmurze.

– Kluczowe jest zarządzanie danymi w środowisku hybrydowym, aby zapewnić ich elastyczność i bezpieczeństwo. W ten sposób wdrażane są też rozmaite scenariusze polityki backupu zarówno w lokalnych centrach danych, u zewnętrznych usługodawców, jak też hybrydowe, czyli połączone ze sobą – zapewnia Wojciech Cegliński.

Natomiast tym, co nieco różni liderów rynku, jest wsparcie wirtualizatorów. Veeam skupia się na czterech najpopularniejszych hiperwizorach, zaś Commvault stara się objąć swoim parasolem jak największą liczbę programów do wirtualizacji. Zresztą wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach vendorzy będą musieli poświęcić nieco więcej czasu i energii na opracowywanie narzędzi do backupu kontenerów. Najważniejsi gracze już mają gotowe rozwiązania obsługujące środowisko Kubernetes. Jednak, jak na razie, jest to początek drogi, zwłaszcza w Polsce, gdzie niewielka grupa klientów korzysta z tej architektury.

Innym ciekawym kierunkiem wydaje się być backup autonomiczny. Dostawcy produktów przeznaczonych do ochrony danych ostatnimi laty poczynili spore postępy, przechodząc z etapu „pokręteł” do etapu automatyzacji, ale nie można stać w miejscu. Veritas dąży do tego, aby zarządzanie danymi oraz ich ochrona odbywała się w sposób niewidoczny i autonomiczny, a rola człowieka ograniczała się do nadzoru.

– Jaka jest różnica pomiędzy automatyzacją i autonomią? Pralka jest urządzeniem automatycznym, ale sprzątający robot czy samochód bez kierowcy działają autonomicznie – tłumaczy tłumaczy Doug Matthews, Senior Vice President of Product Management w Veritas.

Pojawienie się takich produktów to nie jest odległa przyszłość, ponieważ producent ten zapowiedział, że właśnie w taki sposób będzie działać jedna z najnowszych wersji jego oprogramowania do ochrony danych. Commvault już jakiś czas temu wprowadził mechanizmy uczenia maszynowego pozwalające na wykrywanie anomalii w sieci. Zresztą współpraca narzędzi do ochrony danych i systemów cyberbezpieczeństwa to temat, który pojawił się dość dawno. Jednak wiele tego typu projektów kończyło się fiaskiem.

Jak na razie całkiem nieźle na tym polu radzi sobie Acronis, realizujący taką strategię od kilku lat. Artur Cyganek, Regional Director Eastern Europe, twierdzi, że klienci oraz partnerzy biznesowi tego producenta bardzo pozytywnie przyjmują ofertę łączącą rozwiązania z dwóch obszarów bezpieczeństwa. Jego zdaniem to kierunek, od którego nie ma odwrotu. Co istotne, taka idea podoba się też przedstawicielom tzw. nowej fali.

– Lawinowo rosnąca liczba cyberataków, również tych skierowanych przeciwko mniejszym przedsiębiorstwom, wymusza niejako holistyczne podejście do tematu bezpieczeństwa danych. W obecnych czasach nie da się bowiem świadczyć usług backupu bez uwzględnienia cyberzagrożeń – przyznaje Paweł Mączka.

Specjaliści uważają, że pogarszająca się sytuacja gospodarcza, a także konflikty geopolityczne prowadzą do wzrostu przestępczości, w tym także zwiększonej aktywności cybergangów. Ochrona w takich trudnych czasach może nabrać dodatkowego znaczenia, a przyszłość rynku rozwiązań zabezpieczających raczej rysuje się w jasnych barwach.

Zdaniem integratora

Rafał Barański, prezes zarządu, braf.tech  

Sztuczna inteligencja powoli wkracza do wszystkich aspektów naszego życia. W ostatnim czasie mogliśmy nawet przeczytać o oprogramowaniu „wirtualny lekarz”, dlaczego więc nie zautomatyzować obszarów ściśle związanych z IT? To ciekawa perspektywa, ale czas pokaże, czy wykorzystanie uczenia maszynowego w takich rozwiązaniach będzie rzeczywiście efektywne i nie pojawią się ograniczenia związane chociażby z mocą obliczeniową czy kosztami, co spowoduje porzucenie tego typu idei. Jeśli tylko ten obszar będzie się rozwijać w obecnym tempie, to automatyzacja backupu obsługiwanego przez AI już za 2–3 lata stanie się standardem, a nie ciekawostką.

  
Tomasz Stanisławski, Cloud Solutions Architect, Billennium  

Zakłócenie ciągłości pracy systemów IT zawsze jest zdarzeniem negatywnym, bo poza czynnikami takimi jak stres, często dochodzi dodatkowy nakład czasu, pracy czy straty finansowe. Jednak ciężko określić wpływ takiego przestoju na przedsiębiorstwo, nawet biorąc pod uwagę ograniczenie tylko do konkretnej branży. Na pewno w przypadku banku to zawsze niezwykle szkodliwa sytuacja, bo mamy tu do czynienia z instytucją wysokiego zaufania społecznego. W przypadku firmy produkcyjnej, w momencie gdy awarii ulega ich własny sklep internetowy przeznaczony dla detalistów, a firma realizuje większość sprzedaży do klientów hurtowych, takie zdarzenie nie będzie miało dużego wpływu na działalność.