Procesy związane z przechowywaniem danych nastręczają trudności nie tylko korporacjom, ale również mniejszym firmom oraz gospodarstwom domowym. Osoby pracujące w dużych przedsiębiorstwach mają z reguły dostęp do firmowego serwera plików pracującego w środowisku lokalnym, a w razie potrzeby wsparcie ze strony działu IT. Inaczej wygląda to w przypadku pracowników w niewielkich organizacjach bądź użytkowników indywidualnych. Te grupy użytkowników coraz częściej rozważają migrację do chmur Amazona, Dropboxa, Google’a czy Microsoftu.

Czy to oznacza, że dostawcy systemów NAS zaczynają tracić lukratywną część rynku? W pewnym sensie tak, aczkolwiek tacy producenci jak QNAP, Synology czy Seagate wcale nie stoją na straconej pozycji. Choć usługi chmurowe mają kilka niezaprzeczalnych zalet, to nie są wolne od wad. Serwery pracujące w chmurze publicznej na ogół nie najlepiej radzą sobie z edycją plików o dużej objętości, takimi jak chociażby wideo. Poza tym wnikliwa analiza dowodzi, że usługi chmurowe wcale nie są aż tak tanie, w przeciwieństwie do tego, jak przedstawiają to ich dostawcy. Nierzadko okazuje się, że jednokrotna inwestycja w serwer NAS i dyski kalkuluje się dużo bardziej, aniżeli opłacanie miesięcznego abonamentu.

– W przypadku użytkowników domowych korzystanie z dysku w chmurze zdaje egzamin. Jednakże dotyczy to stosunkowo niewielkich zasobów cyfrowych. Od pewnego pułapu bardziej opłaca się zakup małego serwera NAS, który pozwoli na przechowywanie większej ilości danych za dużo mniejsze pieniądze aniżeli kilkuletnia subskrypcja. Poza tym takie urządzenie oferuje dodatkowe funkcjonalności, które z reguły nie są dostępne w przypadki usługi chmurowej – tłumaczy Przemysław Biel, Country Sales Representative w Synology.

Wprawdzie usługodawcy często wysuwają argument o lawinowym przyroście danych, za którym nie nadążają tradycyjne rozwiązania sprzętowe – przy okazji zachwalając skalowalność swoich rozwiązań – ale w rzeczywistości jest to bardziej problem korporacji, aniżeli właścicieli małych firm bądź użytkowników domowych. Poza tym większość dostępnych NAS-ów może pracować w trybie hybrydowym i przenosić w razie potrzeby część zasobów do chmury publicznej.

– NAS i usługa chmurowa nie zawsze muszą ze sobą konkurować. Często są to rozwiązania komplementarne. Producenci urządzeń wprowadzają funkcje umożliwiające integrację z chmurą publiczną, takie jak współdzielenie przestrzeni czy tworzenie kopii zapasowych. Osoby myślące o całkowitej migracji zasobów do środowiska chmurowego powinny mieć z tyłu głowy chociażby ostatnie zdarzenia, o których było głośno w mediach. Google oznajmiło o ograniczeniu przestrzeni na zdjęcia, z kolei pożar w serwerowni OVH przełożył się na brak dostępu do usług – tłumaczy Łukasz Milic, Business Development Representative w QNAP-ie.

Oczywiście wymienione przykłady związane z awarią usług chmurowych czy zaskakującymi ruchami usługodawców to nie są zdarzenia incydentalne. Wiele wskazuje na to, że wraz ze wzrostem liczby użytkowników przechowujących dane poza środowiskiem lokalnym, o tego typu przypadkach będziemy słyszeć częściej.

Więcej niż skrzynka na dane

Klienci z sektora SOHO, którzy przedkładają zakup serwera NAS ponad usługi chmurowe, często poszukują wszechstronnych rozwiązań oferujących nieco więcej, aniżeli przestrzeń dyskową służącą do przechowywania plików. Większość dostępnych na półkach sklepowych produktów w zupełności spełnia te wymagania.

– Jeśli ktoś kupił serwer NAS kilka lat temu i nie śledzi zmian zachodzących w tym segmencie rynku, może być zaskoczony licznymi innowacjami, które pojawiły się w ostatnim czasie w takich urządzeniach. Nowoczesne modele oferują duże możliwości w zakresie udostępniania plików, wirtualizacji, monitoringu wizyjnego czy backupu. To sprawia, że NAS-y cieszą się z roku na rok coraz większym zainteresowaniem. Możemy być też pewni, że producenci jeszcze nie raz nas zaskoczą – ocenia Łukasz Lisatowicz, System Engineer w AB.

Niektórzy eksperci uważają, że do wzrostu popytu na małe urządzenia NAS przyczynił się exodus pracowników z biur do swoich mieszkań. Jednak nie wszyscy dostrzegają ten trend, a część resellerów wręcz nie widzi jakichkolwiek zależności pomiędzy pracą w domu a sprzedażą systemów NAS. Co nie zmienia faktu, że począwszy od wybuchu pandemii urządzenia te znajdują się na fali wznoszącej. Również w pierwszych miesiącach 2021 r. podaż nie nadąża za popytem.

Zdaniem integratora

Tomasz Spyra, CEO Rafcom Tomasz Spyra, CEO Rafcom  

Odbiorcy SOHO przy wyborze serwera NAS zwracają przede wszystkim uwagę na cenę. Chcą też, aby w urządzeniu można było zamontować dowolne dyski. Największą popularnością wśród małych firm cieszą się rozwiązania z 4–6 zatokami, najczęściej w obudowach typu desktop. Zauważamy, że coraz ważniejszą alternatywą dla NAS-ów są usługi chmurowe. Wynika to z faktu, że można do nich uzyskać łatwy dostęp z dowolnego miejsca, a także niższych i rozłożonych w czasie kosztów w porównaniu z zakupem urządzenia.

  

Osoby, które korzystają z NAS-ów we własnych czterech kątach często korzystają z funkcji synchronizacji i współdzielenia plików bądź opcji związanych z uruchomieniem serwera VPN. Inną funkcjonalnością, która zyskuje na popularności jest tworzenie migawek, co pozwala skutecznie zabezpieczyć dane przed atakami typu ransomware. Oczywiście klienci SOHO najchętniej kupują urządzenia dwuzatokowe, a o wyborze konkretnego urządzenia niemal zawsze decyduje cena. Z drugiej strony dla części klientów liczą się też inne kryteria – wsparcie ze strony sprzedawcy oraz wspomniana wcześniej wszechstronność urządzeń. Tego rodzaju nabywcy zazwyczaj sięgają po NAS-y z dyskami, często wskazując konkretnego producenta bądź model nośnika. Jak na razie sporadycznie wybierają natomiast konfiguracje z pamięciami flash, zdając sobie sprawę, że to podwyższa koszt całego rozwiązania.

Małe firmy oraz użytkownicy indywidualni, w przeciwieństwie do dużych organizacji, na ogół nie mają zbyt wygórowanych wymagań w zakresie wydajności. Jak na razie większość użytkowników indywidualnych używa systemów NAS do tworzenia kopii zapasowych z laptopów czy gromadzenia zdjęć z wakacji. Jednak wraz z przyrostem danych, a także kolejnych urządzeń podłączanych do sieci, gospodarstwa domowe będą zgłaszać zapotrzebowanie na jednostki o wyższej wydajności procesora, pamięci RAM czy wyższej przepustowości łączy.

NAS w modelu open source

Na polskim rynku systemów Network Attached Storage przeznaczonych dla małych i średnich przedsiębiorstw pierwszoplanowe role odgrywają QNAP i Synology – reszta dostawców stanowi tło dla wymienionej dwójki. Natomiast pewnego rodzaju alternatywą dla komercyjnych produktów mogą być systemy open source, takie jak FreeNAS. Ten darmowy serwer wykorzystuje do przechowywania danych system plików ZFS i jest kompatybilny z najpopularniejszymi protokołami SMB//CIFS, NFS, S3, AFP, FTP czy iSCSI. Umożliwia tworzenie snapshotów, replikację i obsługę dysków samoszyfrujących (SED). Pierwsza wersja FreenNAS ujrzała światło dzienne w 2005 r., a od roku 2010 pieczę nad projektem sprawuje iXsystems. Co ciekawe, ta amerykańska firma na bazie systemu open source opracowuje zarówno NAS-y dla małych firm i odbiorców indywidualnych, jak i rozwiązania hiperkonwergentne dla średnich przedsiębiorstw. Generalnie, idea open source zyskuje rzesze zwolenników, aczkolwiek w przypadku NAS-ów dla SOHO adaptacje tej klasy rozwiązań postępuje na polskim rynku w ślamazarnym tempie.

– Problem najczęściej tkwi w świadczeniu usług wsparcia technicznego i ponoszeniu odpowiedzialności, jeśli pojawią się kłopoty. W przypadku komercyjnego rozwiązania to producent przejmuje na siebie obowiązki związane z bezpieczeństwem, aktualizacją i rozwojem systemu. Nasuwa się zatem pytanie ilu klientów oraz resellerów posiada wystarczające zasoby, aby realizować wymienione zadania? – zastanawia się Przemysław Biel.

Zresztą użytkownicy indywidualni, ale także właściciele mniejszych firm zdają sobie sprawę z faktu, że wdrożenia darmowego rozwiązania w wielu przypadkach przynosi jedynie pozorne oszczędności. Samo uruchomienie systemu NAS w modelu open source wymaga od użytkownika zaangażowania już na etapie instalacji oraz konfiguracji. Dlatego klienci z segmentu SOHO wybierają gotowe do pracy urządzenia, które wystarczy podłączyć do zasilania, a następnie uruchomić prostego kreatora i – za pomocą kilku komend – „postawić” sprzęt.

(Nie)bezpieczny NAS

Rosnąca popularność systemów NAS wśród użytkowników domowych i właścicieli małych firm sprawia, że stają się one przedmiotem zainteresowania hakerów. W marcu badacze z 360 Netlab odnotowali falę ataków typu cryptominer skierowanych przeciwko użytkownikom NAS-ów QNAP-a. Napastnicy wykorzystali luki w oprogramowaniu umożliwiające nieautoryzowane zdalne wykonywanie poleceń. Co ważne, nie był to pierwszy tego typu przypadek. Z danych telemetrycznych Bitdefender wynika, że wprawdzie systemy NAS nie mieszczą się w dziesiątce najczęściej używanych urządzeń w inteligentnych domach, ale zajmują pierwsze miejsce pod względem luk występujących w zabezpieczeniach. Tym samym stają się idealną furtką dla hakerów. Mamy zatem do czynienia z kuriozalną sytuacją, w której system przeznaczony do przechowywania wrażliwych danych i kopii zapasowych jest jednym z najsłabiej chronionych elementów domowej sieci.

Specjaliści od bezpieczeństwa przyznają, że podstawowy problem polega na tym, że użytkownicy indywidualni darzą zbyt dużym zaufaniem urządzenia pracujące w czterech kątach i małych biurach. Producenci sprzętu deklarują, że cały czas pracują nad mechanizmami bezpieczeństwa wdrażanymi w kolejnych wersjach systemu. Efektem tych działań są między innymi aplikacje pozwalające ocenić stan bezpieczeństwa urządzenia. Poza tym kiedy tylko pojawiają się informacje o jakimś zagrożeniu, dostawcy wprowadzają aktualizację eliminującą podatność na ataki.

– Niestety wielu użytkowników traktuje NAS jako rozwiązanie „set and forget”, a więc raz ustawionej konfiguracji się nie rusza, nawet poprzez aktualizacje – przyznaje Łukasz Milic.

Nie ulega wątpliwości, że właściciele NAS-ów wymagają edukacji. To praca do odrobienia nie tylko dla producentów i integratorów, ale także dostawców usług internetowych. Klienci z segmentu SOHO, inwestując w nowoczesny sprzęt nafaszerowany nowymi funkcjami, wychodzą z założenia, że te cuda techniki będą działać wiecznie i nigdy się nie zestarzeją.

Zdaniem specjalisty  

Łukasz Milic, Business Development Representative, QNAP Łukasz Milic, Business Development Representative, QNAP  

Firmy z sektora SOHO doceniają wszechstronność rozwiązań NAS, co przekłada się na poszukiwanie urządzenia spełniającego więcej ról – nie tylko przestrzeni dyskowej. Dla tego rodzaju przedsiębiorstw to właśnie te dodatkowe możliwości są istotne, ponieważ dysponując stosunkowo kompaktowym rozwiązaniem można skorzystać z dodatkowych usług, które po pierwsze są w cenie rozwiązania, a po drugie nie wymagają dodatkowych urządzeń. W ostatnich miesiącach jedną z najpopularniejszych opcji była możliwość uruchomienia serwera VPN na sprzęcie QNAP-a. Z kolei dobór urządzenia NAS dla domu to zwykle kwestia kompromisu – rozsądnej ceny oraz dużych możliwości. Dlatego należy przywiązywać dużą wagę do tego, aby nawet najtańsze urządzenia w ofercie integratora miały maksymalnie dużo możliwości.

  
Maciej Michalak, Product Manager, AB Maciej Michalak, Product Manager, AB  

W segmencie NAS-ów dla SOHO odnotowujemy duży wzrost zapotrzebowania na zestawianie szybkich i prosto konfigurowalnych połączeń VPN. Te urządzenia dają nawet niedoświadczonemu użytkownikowi możliwości pracy zdalnej i dostępu do swoich plików z każdego miejsca na świecie z dostępem do internetu. Gospodarstwa domowe i małe firmy najchętniej kupują tanie, dwudyskowe urządzenia. Niestety, część producentów boryka się z problemami dostępności towaru związanymi z dużym popytem na ten sprzęt. Osobną kwestię stanowi popularność usług chmurowych. Są one bardzo dobrą alternatywą dla urządzeń NAS. Ale producenci sprzętu nie stoją w miejscu i tworzą rozwiązania hybrydowe, które dają użytkownikom praktycznie 100 proc. szanse na zachowanie plików i ciągłość pracy.

  
Małgorzata Moskal, Product Manager, Veracomp – Exclusive Networks Małgorzata Moskal, Product Manager, Veracomp – Exclusive Networks  

Większość firm, nie tylko SOHO, podczas pandemii zwraca szczególną uwagę na wydatki. Przede wszystkim popularnością cieszą się produkty pierwszej potrzeby, takie jak laptopy, routery, rozwiązania sieciowe. Niestety NAS-y nie do końca wpasowały się w ten schemat. Dla małych firm, które poszukują urządzeń do przechowywania danych największe znaczenie ma cena i łatwość zaimplementowania systemu. Z kolei klienci korporacyjni szczególny nacisk kładą na kompatybilność z posiadanym sprzętem oraz systemami, a także możliwość późniejszego rozwoju środowiska.

  
Grzegorz Budek, inżynier techniczny, Action Business Center Grzegorz Budek, inżynier techniczny, Action Business Center  

Z naszych obserwacji wynika, że najpopularniejsze są modele dwudyskowe. Zdecydowana większość NAS-ów jest oferowana bez dysków, a decyzję o liczbie i pojemności nośników, które zostaną zainstalowane podejmuje klient. Dyski SSD są używane coraz częściej, ale raczej jako sposób na przyśpieszenie pracy urządzenia. Poza ceną, o wyborze urządzenia decyduje wsparcie i pomoc przy konfiguracji dla partnerów. To kluczowe przy tego rodzaju produktach. W czasie pandemii odnotowaliśmy zwiększone zainteresowanie serwerami NAS. Użytkownicy domowi i małe firmy inwestowali w nie ze względu na możliwości prostego uruchomienia VPN-ów i systemu pracy grupowej. Przy czym nie stawiałbym urządzeń NAS i chmury w opozycji. Oba rozwiązania się uzupełniają. Szczególnie w sytuacjach, gdy usługodawca zbyt dosłownie potraktuje przenoszenie danych do chmury, wówczas lokalna kopia może być na wagę złota.