Kamery monitorujące ulice stały nieodłącznym elementem miejskiego krajobrazu. W samej tylko Warszawie, nie licząc obiektów prywatnych, pracuje około pół tysiąca tych urządzeń. Wszędobylskie kamery budzą rozmaite reakcje wśród mieszkańców. Jedni twierdzą, że czują się z nimi bezpieczniej, inni postrzegają je jako kolejne narzędzie naruszające prywatność. Z powodów politycznych swoją frustrację na systemach CCTV wyładowali niedawno uczestnicy burzliwych protestów w Hongkongu. Demonstranci niszczyli urządzenia, a co bardziej pomysłowi używali wiązek laserowych, aby zakłócić pracę obiektywów. Jednakże władze aglomeracji sprytnie wybrnęły z sytuacji, wykorzystując do śledzenia tłumów inteligentne latarnie uliczne wyposażone w miniaturowe kamery. Ten przykład obrazuje z jednej strony determinację włodarzy do chęci sprawowania nadzoru nad niepokornymi obywatelami, a z drugiej – dynamiczny rozwój technologii.

Nie ulega wątpliwości, że miejscy decydenci nie będą szczędzić środków na systemy monitoringu wizyjnego. Tego typu rozwiązania pomagają zachować porządek w newralgicznych i najniebezpieczniejszych punktach miast. Z informacji uzyskanych z poznańskiego ratusza wynika, że zainstalowanie kamer przyczyniło się do spadku przestępczości, np. liczba kradzieży zmniejszyła się z 9,3 tys. w 2014 r. do 4,5 tys. w roku ubiegłym. Ogólnie rozwiązania monitoringu wizyjnego wpisują się w ideę inteligentnych miast. Metropolie inwestują nie tylko w tradycyjny sprzęt służący do nadzoru, lecz także w drony, a policjanci w niektórych państwach noszą hełmy z wbudowanymi kamerami i komunikującymi się przez Bluetooth.

Rozwój systemów monitoringu nie ogranicza się do miniaturyzacji sprzętu czy obserwacji nowych produktów. Ich twórcy robią postępy w technikach rozpoznawania twarzy, a także analizie hałasu czy nawet zapachu. Siły policyjne w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii testowały już nawet systemy wyliczające i sygnalizujące prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa (sic!).

Monitoring nie tylko na ulicach

Organy rządowe i samorządy stanowią ulubioną klientelę dostawców systemów CCTV, ale tego typu rozwiązania odgrywają też niepoślednią rolę w biznesie. Przedsiębiorcy inwestują w systemy monitoringu wizyjnego z różnych przyczyn. Czasami zmuszają ich do tego uwarunkowania prawne, jak to było w przypadku firm prowadzących składowiska odpadów. Rząd nakazał im całodobowe prowadzenie wizyjnej kontroli miejsc magazynowania odpadów. Zmiany w ustawie w pewnym stopniu przyczyniły się również do popularyzacji kamer termowizyjnych.

Tego typu urządzenia są instalowane na terenach zalesionych bądź w dużych obiektach, gdzie odpowiadają za kontrolę dostępu. Ale coraz częściej można je spotkać w halach produkcyjnych, w których monitorują pracę maszyn – mówi Karolina Trojanowska, Marketing Manager w Alstorze.

Wśród stałych odbiorców systemów do monitoringu wizyjnego znajdują się firmy działające w sektorze paliwowym i energetycznym. Dostawcy odnotowują też wyraźny wzrost zamówień ze strony sklepów sieciowych, w tym hipermarketów. Po rozwiązania do elektronicznego nadzoru sięgają placówki międzynarodowych korporacji, stosujące się do odgórnych wytycznych dotyczących bezpieczeństwa. Osobną kategorię klientów stanowią użytkownicy indywidualni.

Popularyzacja urządzeń do rejestracji obrazu, a zwłaszcza ich przystępne ceny, sprawiły, że proste systemy monitoringu trafiają do mieszkań prywatnych. Jednakże ze względu na łatwość montażu i niewielką liczbę kamer są to klienci obsługiwani przez mniejsze firmy instalatorskie – mówi Karolina Trojanowska.

 

Analog przegrywa z IP

Rywalizacja w segmencie monitoringu wizyjnego toczy się między systemami analogowymi i produktami bazującym na protokole IP. Te pierwsze bardzo długo wiodły prym na rynku, aczkolwiek w ostatnim czasie ich pozycja osłabła. Z szacunków Axis Communications wynika, że w Europie Środkowo-Wschodniej około 40 proc. rynku należy do analogowych systemów CCTV. Co istotne, nowe instalacje różnią się od tych bazujących na archaicznej technologii sprzed trzech dekad. Kilka lat temu pojawił się standard AHD (Analog HD), umożliwiający m.in. rejestrację obrazu w rozdzielczości Full HD. Zwolennicy chwalą go za koszty wdrożenia, a także łatwość konfiguracji i przyłączenia do istniejącej sieci analogowej.

Systemy analogowe znajdują wiele zastosowań w projektach, w których inwestor nie planuje modyfikacji infrastruktury. Wprawdzie nie zapewniają one zaawansowanych funkcji, lecz realizują podstawowe zadania związane z rejestracją obrazu. Nie zmienia to faktu, że większość nowych inwestycji bazuje na kamerach IP – przyznaje Bartłomiej Madej, Telco Group Manager w Veracompie.

Zaawansowane kamery sieciowe komunikują się z serwerami i rejestratorami NVR za pomocą LAN, WAN lub Wi-Fi, dzięki czemu użytkownicy mogą przeglądać obraz i zarządzać urządzeniami z dowolnego miejsca za pomocą przeglądarki internetowej lub specjalistycznego oprogramowania. Monitoring IP daje mnóstwo możliwości, dzięki zróżnicowane rozdzielczości kamer – od 1,3 Mpx aż do 12 Mpx. Analitycy nie mają złudzeń, że rozwiązania analogowe przegrają walkę i odejdą do lamusa. Możliwość bezprzewodowej transmisji danych, spadające koszty sprzętu, olbrzymi potencjał analizy obrazu, a także rozwój usług chmurowych to czynniki, które przemawiają na korzyść IP.

Zdaniem prawnika

Karolina Romanowska, adwokat, Senior Associate, Deloitte Legal

Przed wprowadzeniem do Kodeksu pracy przepisów regulujących kwestię stosowania monitoringu wizyjnego w zakładzie pracy pracodawcy podchodzili do tego tematu dość swobodnie. Jednak nowe przepisy znacznie ograniczyły możliwość i sposób monitorowania pracowników. Wymusiło to na nich wiele zmian w funkcjonowaniu systemów monitoringu, w tym zmian wewnętrznych procedur i dokumentacji. Pracodawcy mogą obecnie stosować monitoring wizyjny jedynie, gdy jest to niezbędne dla celów wskazanych wprost w przepisach, tj. wówczas, gdy jest to konieczne do zapewnienia bezpieczeństwa pracowników lub ochrony mienia czy też kontroli produkcji bądź zachowania w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę. Przedsiębiorcy nie mogą więc stosować monitoringu wizyjnego w dowolnym celu, np. aby oceniać swoich pracowników. Ustawodawca ograniczył także zasięg monitoringu, wprost wskazując miejsca, których nie można monitorować albo mogą być objęte monitoringiem, ale jedynie po spełnieniu dodatkowych warunków. Wymusiło to na pracodawcach konieczność zmian w rozmieszczeniu kamer w zakładach pracy. Określony został także maksymalny czas przechowywania nagrań z monitoringu – co do zasady są to trzy miesiące od dnia nagrania.

 

Kamery i monitory na czele

Światowy rynek monitoringu wizyjnego nie zwalnia tempa. W 2017 r. globalne przychody ze sprzedaży tej grupy produktów wyniosły 32 mld dol., a rok później 36,5 mld dol. Agencja BIS Research prognozuje, że w 2023 r. osiągną poziom 77 mld dol., a roczna stopa wzrostu w latach 2018–2023 wyniesie 16 proc.

Monitoring wizyjny najczęściej jest utożsamiany z kamerami. Trudno się temu dziwić, skoro generują one ponad połowę przychodów z globalnej sprzedaży wśród produktów do nadzoru wideo. Jak wynika z raportu BIS Research „Global Video Surveillance Market: Focus on Ecosystem”, w ubiegłym roku należało do nich 52 proc. rynku. Analitycy przewidują, że w najbliższych czterech latach wskaźnik ten nie ulegnie większym zmianom. BIS Research przedstawiło również klasyfikację pokazującą popularność poszczególnych rodzajów kamer do nadzoru – prymat należy do modeli stacjonarnych (74 proc).

Drugie miejsce na liście sprzedaży komponentów tworzących systemy monitoringu wizyjnego zajmują monitory (z 24-proc.udziałem). Klienci często wdrażają ściany wideo, które umożliwiają im wyświetlanie obrazu pochodzącego z wielu źródeł. Najczęściej składają się one z wielkoformatowych monitorów przystosowanych do całodobowej pracy. Wprawdzie wybór odpowiednich ekranów wydaje się stosunkowo prostym zadaniem, to jednak klienci podejmują czasami nieracjonalne decyzje.

Najczęściej popełnianym błędem jest zły dobór rozwiązań. W zależności od rozmiaru ściany i docelowo prezentowanej treści się wykorzystywać monitory LCD z wyświetlaczami w technologii IPS lub PVA. Każda z nich ma swoje zalety i wady. Ich nieznajomość prowadzi do zakupu nieodpowiedniego do danych warunków rozwiązania. Z kolei w przypadku ścian wideo LED najczęstsze pomyłki dotyczą rozmiaru pojedynczego piksela – wyjaśnia Wojciech Kosek, Field Sales Engineer Central South East Europe w NEC-u.

Kłopoty w sieci

Beneficjentami zmian zachodzących na rynku monitoringu wizyjnego są nie tylko dostawcy kamer i ekranów. Wraz z ekspansją rozwiązań bazujących na protokole IP na rynku pojawiają się przełączniki przeznaczone do współpracy z kamerami wspierającymi standard PoE (Power over Ethernet). Rola switchy polega na przesyłaniu danych pochodzących z kamery i ich zasilaniu.

Kamera pracuje nawet podczas aktualizacji oprogramowania czy zmiany konfiguracji. Przełączniki oferują też funkcję proaktywnego monitorowania. Po wykryciu usterki kamery administrator otrzymuje informacje o awarii, a switch uruchamia ją ponownie i próbuje przywrócić urządzenie do pracy – wyjaśnia Aleksander Styś, VAR Account Manager w Zyxelu.

Bartłomiej Madej zwraca uwagę, że część firm korzystających z systemów monitoringu natrafia na problemy związane z montażem kamer PoE na rozproszonych obszarach. Ze względu na specyfikację kabli UTP ich maksymalny zasięg wynosi 100 metrów.

Rozwiązaniem tej niedogodności mogą być przełączniki Long Reach PoE, umożliwiające przy użyciu standardowej skrętki zasilanie i transmisję danych na odległość 250 metrów – dodaje Bartłomiej Madej.

 

Zdaniem specjalisty

Kamil Węglarz, Products Sales Specialist, Aten

Przełączniki mogą w elastyczny sposób uzupełnić infrastrukturę monitoringu wizyjnego o warstwę zarządzającą. To usprawnia proces monitorowania, przyspiesza podejmowanie decyzji i komunikację. Należy zwrócić uwagę na fakt, że wykorzystanie rozwiązań IP wiąże się z wydzieleniem na przełącznikach sieciowych odpowiednich zasobów. Właściwie dobrane przełączniki zapewniają kontrolę w ramach zasobów wewnętrznych, a jeśli polityka firmy na to pozwala – także zewnętrznych.

Grzegorz Jakubczak, specjalista ds. produktu, Action Business Center

W porównaniu z 2018 r. dostrzegamy kolejny spadek sprzedaży CCTV w szeroko pojętej technologii AHD na korzyść standardu IP. To konsekwencja zacierającej się różnicy między kosztami instalacji i utrzymania tych dwóch systemów. Dodatkowo łatwość montażu kamer IP powoduje, że instalatorzy chętniej proponują je klientom końcowym. Największym zainteresowaniem cieszą się kamery z obiektywami 2 oraz 4 Mpx. Otrzymujemy też zapytania dotyczące systemów do analityki wideo. Jak na razie ogólnodostępne rozwiązania są dość proste, a klienci oczekują realizacji zaawansowanych funkcji, takich jak np. rozpoznawanie twarzy.

Łukasz Milic, Business Development Representative, QNAP

Powierzchnia przestrzeni dyskowej potrzebnej na przechowywanie zapisów z monitoringu zależy od liczby podłączonych kamer, ich rozdzielczości i czasu przechowywania nagrań. W przypadku mniejszych systemów wyposażonych w maksymalnie osiem kamer zazwyczaj wystarcza NAS z czterema dyskami 4 TB. Nawet jeśli klient wybierze mniejsze dyski lub urządzenie, zawsze istnieje możliwość zwiększenia pojemności o jednostki rozszerzające. Dużo poważniejszym wyzwaniem jest odpowiedni dobór urządzenia pod kątem mocy obliczeniowej.

Przemysław Biel, Country Sales Representative na Polskę, Synology

Klienci najczęściej poszukują urządzeń skalowalnych. Poza tym stawiają na prostotę użytkowania. Często zgłaszają się do nas przedsiębiorcy, którzy mają kilka oddziałów i w każdym z nich planują instalację wielu kamer. Tego typu odbiorcy oczekują od nas rozwiązania zapewniającego zarządzanie wszystkim za pomocą jednej konsoli. Zainteresowanie monitoringiem wizyjnym cały czas wzrasta, co znajduje odzwierciedlenie w poziomie sprzedaży NAS-ów. Najczęściej dotyczy to klientów biznesowych, choć zgłaszają się do nas użytkownicy indywidualni, chcący wykorzystać serwer domowy do zapisu monitoringu posesji.

Piotr Dudek, Regional Director Eastern Europe, Netgear

Złe oszacowanie powierzchni dyskowej przeznaczonej do zapisu monitoringu jest jednym z najczęściej popełnianych błędów przez użytkowników NAS-ów. Najczęściej wynika to z braku dokładnej specyfikacji wymagań parametrów przechowanego obrazu. Zmiana liczby rejestrowanych klatek z 6 do 12 powoduje, że zapotrzebowanie na przestrzeń do zapisu rośnie dwukrotnie. Niestety, klienci często nie są świadomi konsekwencji, jakie niosą z sobą wygórowane wymagania dotyczące parametrów obrazu i długiego czasu przechowywania nagrań.

 

 

Użytkownicy systemów monitoringu muszą stawić czoła nie tylko wyzwaniom związanym z okablowaniem. Nie mniej kłopotów przysparza im lawinowy przyrost danych. Czasami jest on spowodowany wygórowanymi wymaganiami przedsiębiorców co do jakości rejestrowanego obrazu. Ale rośnie też liczba firm gromadzących cyfrowe zasoby w celach analitycznych. To woda na młyn dla producentów NAS-ów. Przedstawiciele Synology, QNAP-a i Netgeara przyznają, że odnotowują stały wzrost popytu ze strony przedsiębiorstw i konsumentów poszukujących urządzeń do zapisu nagrań z monitoringu.

Nawet małe firmy i klienci indywidualni dostrzegają zalety monitoringu. Wynika to z rosnącej świadomości na temat zagrożeń, a także spadku cen, dzięki czemu można skompletować zestaw, nie wydając na niego dużych pieniędzy. Co więcej, klienci budują małe systemy monitoringu składające się z kamer IP i serwera NAS – mówi Łukasz Milic, Business Development Representative w QNAP-ie.

Oprogramowanie do zadań specjalnych

Świat nadzoru wideo nie ogranicza się wyłącznie do rozwiązań sprzętowych. Jednym z najbardziej gorących trendów w branży jest rozwój aplikacji przeznaczonych do analizy obrazu. Eksperci wyceniają wartość rynku analityki wideo na mniej więcej 3 mld dol. i przewidują, że będzie on rósł w tempie wykładniczym. Obok mniejszych graczy duże zainteresowanie tym segmentem wykazują Amazon, Cisco, Honeywell czy IBM. Big Blue podczas jednego ze swoich pokazów zaprezentowało oprogramowanie, które w czasie rzeczywistym potrafiło nie tylko policzyć klientów stojących w kolejce, lecz także oszacować ich wiek i określić stopień lojalności.

Systemy analityczne stają się coraz dokładniejsze i oferują użytkownikom nowe funkcje. Ich działanie nie ogranicza się do analizy podstawowych danych dotyczących bezpieczeństwa. Są pomocne w procesach związanych z zarządzaniem obiektem czy akcjach marketingowych. Dzięki nim możemy z dużym prawdopodobieństwem wyeliminować fałszywe alarmy, zautomatyzować działania, wykrywać i modelować ruch ludzi lub pojazdów – mówi Robert Stanosz, dyrektor zarządzający w Suma Solutions.

Twórcy oprogramowania do analizy wideo zapowiadają, że w nieodległej przyszłości pozwoli ono rozpoznawać ludzkie emocje i wynajdować osoby o nietypowym, odbiegającym od normy zachowaniu. W miarę udoskonalania technologii użytkownicy aplikacji będą mogli wyszukiwać fragmenty filmów według słów kluczowych, takich jak „biały samochód”, „mężczyzna w czerwonej czapce” itp. Zresztą największe amerykańskie sieci telewizyjne CNBC i FoxNews już dziś zatrudniają sztaby ludzi opisujących nagrania. Metadane pozwalają szybko odnaleźć odpowiednie fragmenty programów telewizyjnych czy wystąpień polityków.