Z najnowszego raportu IDC dotyczącego polskiego rynku ERP w 2009 r. wynika, że z uwagi na trudną sytuację gospodarczą jego wartość skurczyła się o 23,2 proc., do 197,29 mln dol. Rynek został zdominowany przez zagranicznych dostawców, których udział wynosi 70 proc. Najwięcej na systemy klasy ERP w 2009 r. wydały firmy produkcyjne (udział 34 proc.), a najczęściej kupowane moduły systemów do zarządzania przedsiębiorstwem to: sprzedaż, magazyn, finanse, HR, SCM, produkcja, CRM i BI. Producenci systemów ERP i FK uważają, że sprzedaż zaczyna powoli rosnąć. Pierwsza połowa 2010 r. nie była jeszcze zbyt satysfakcjonująca, ale wszyscy zgodnie podkreślają, że w IV kwartale sytuacja znacząco się poprawi, głównie dzięki zmianom prawnym i zwiększeniu stawki VAT, która wymusi na przedsiębiorstwach zakup nowych systemów lub aktualizację starych.

TRUDNY ROK 2009

Zdaniem Edyty Kozek, business development managera ERP w Comarchu, rok 2009 był dla dostawców oprogramowania biznesowego pełen wyzwań. – Sprostaliśmy im. Zgodnie z najnowszym raportem IDC wartość polskiego rynku ERP w złotych spadła o 0,5 proc. Mimo to zwiększyliśmy w nim udział do 10,2 proc., umacniając się na pozycji polskiego lidera dostawców systemów do zarządzania – mówi. Według danych IDC w 2009 r. Comarch zajął drugie miejsce na polskim rynku ERP (na pierwszym uplasował się SAP z udziałem 39,8 proc., na trzecim – Oracle z 7,4 proc.). Co zdecydowało o sukcesie aplikacji Comarchu? – W okresie spowolnienia gospodarczego decyzje o wdrażaniu oprogramowania klasy ERP były często odraczane, a oczekiwania klientów stały się znacznie wyższe. Paradoksalnie taka sytuacja przyniosła korzyści zarówno klientom, którzy wyboru oprogramowania dokonywali bardziej racjonalnie, na podstawie wnikliwych analiz, jak i Comarchowi, który, oferując kompleksowe pakiety aplikacji biznesowych, dostosował się do rosnących wymagań rynku – wyjaśnia Edyta Kozek. W raporcie IDC czwartą lokatę (z udziałem w rynku ERP wynoszącym 5 proc.) zajmuje IFS, a piątą (z udziałem 4,8 proc.) – Teta. Jerzy Krawczyk, prezes zarządu Tety, ostatnich 12 miesięcy ocenia dobrze. – Jako grupa kapitałowa zanotowaliśmy dwucyfrowy wzrost sprzedaży w tym segmencie rynku, w którym swoje produkty oferuje np. Insert. Podobnie było w innych obszarach. Odczuliśmy wyraźną poprawę nastrojów inwestycyjnych potencjalnych klientów w porównaniu z panującymi w roku ubiegłym. Dla nas ten okres był również istotny ze względu na zmianę właściciela, ponieważ w lipcu br. staliśmy się częścią firmy Unit 4 – globalnego dostawcy software’u biznesowego – podsumowuje.

Tomasz Słoniewski

TOMASZ SŁONIEWSKI
Research Manager Software w IDC Polska

Z roku na rok zwiększa się konkurencja na rynku oprogramowania dla firm. Relatywnie niska liczba kontraktów do pozyskania w porównaniu z tym, co można było ugrać wcześniej, wynika nie tylko ze spowolnienia gospodarczego, ale także z faktu, że rynek coraz bardziej się nasyca. Na obroty dostawców w zeszłym roku niekorzystnie wpłynęły także m.in. zawirowania związane z kursami walut. Dla rozwoju rynku ERP w najbliższych latach kluczowych będzie kilka czynników, m.in. utrzymanie się wzrostu PKB, inwestowanie w zintegrowane systemy informatyczne przez administrację publiczną oraz informatyzacja dużych przedsiębiorstw Skarbu Państwa. Ważny będzie również proces prywatyzacji i konsolidacji tych firm. Wzrost PKB będzie pozytywnie oddziaływał na rynek ERP, szczególnie w segmencie MSP, które są głównym motorem nowych wdrożeń na rynku. Nasycenie jest tam również relatywnie niewielkie. Firmy te z reguły realizują projekty ze środków własnych, zatem decydujące będzie posiadanie przez nich odpowiednich zapasów gotówki. Większe przedsiębiorstwa, postrzegające system ERP jako strategiczną inwestycję, decydując się na narzędzie wspomagające zarządzanie z wyższej półki, oczekują, że pomoże on rozwiązać jej problemy biznesowe. Jeśli powyższe warunki zostaną spełnione, firmy te również będą bardziej skłonne do jego wdrożenia.

ANDRZEJ AMANOWICZ
dyrektor konsultingu sprzedaży aplikacji Oracle w Polsce i krajach bałtyckich

To, jakie liczby znalazły się w raporcie IDC, wynika przede wszystkim z przyjętej przez to biuro badawcze metodyki opracowania rankingu. Od kilku lat w raporcie uwzględniane są wyłącznie systemy zintegrowane, zaliczane zwyczajowo do kategorii ERP. W Oracle’u od 2005 r. obowiązuje dokładnie odwrotna strategia w zakresie aplikacji. Mamy bardzo ścisły ich podział na linie biznesowe. Na przykład inni dostawcy zaliczają sobie całość rozwiązania finansowego do ERP, my dokonujemy jej ewidencji w trzech rubrykach: system finansowo-księgowy (ERP), system controllingowy (aplikacje analityczne) i system planistyczny (EPM, Hyperion).
Aplikacje biznesowe w dzisiejszym rozumieniu Oracle’a – to zaawansowane rozwiązania złożone nie tylko z klasycznego systemu zarządzania, ale także z aplikacji BI, CRM, EPM, systemu elektronicznego obiegu dokumentów i archiwizacji, systemów telekonferencyjnych, systemu zarządzania treścią oraz wielu innych, łącznie obsługujących określone procesy biznesowe klienta. Ponieważ oferujemy na polskim rynku wszystkie wymienione typy systemów, a ponadto liczne rozwiązania wertykalne, przeznaczone dla określonych sektorów gospodarki, sprzedaż pakietu Oracle E-Business Suite (jedynego, który obecnie jest nam „zaliczany” w raporcie IDC) stała się zaledwie częścią obrotu korporacji aplikacjami biznesowymi. Tymczasem niektórzy wiodący dostawcy oprogramowania traktują rozwiązania planistyczne, analityczne, a nawet specjalistyczne rozwiązania do billingu czy zarządzania relacjami z klientami (nie wspominając o bazie danych) jak element systemu ERP. Połączony przychód w ponad 30 liniach aplikacyjnych Oracle’a jest o wiele wyższy od wartości sprzedaży „jednego uniwersalnego ERP do wszystkiego”, oferowanego przez niektóre firmy monoproduktowe. Spodziewamy się, że zmieniająca się sytuacja na rynku IT spowoduje już niebawem, że klasyczne zestawienie produktów ERP zostanie zastąpione przez badanie uwzględniające całość aplikacji biznesowych, w którym znajdziemy się na pozycji lidera.

 

KONIEC STAGNACJI

Mariusz Siwek, Regional Channel Manager Eastern Europe w Infor Global Solutions, ostatnie 12 miesięcy ocenia jako okres bardziej stabilny biznesowo niż rok 2008, ale zaznacza, że sprzedaż była ciągle na niższym poziomie niż w okresie wzrostu przed kryzysem. – Skupiamy się na krótkoterminowych projektach, które mogą podnieść wydajność naszych działań – twierdzi. Według Marii Pawlik, dyrektora ds. sprzedaży w BPSC, okres od września 2009 r. do września 2010 był dla branży informatycznej czasem wychodzenia ze stagnacji. – Mimo że w strukturze sprzedaży BPSC istotną rolę odgrywały przychody związane z dotychczasowymi klientami – firmami dobrze zarządzanymi, które opierały się skutkom kryzysu – to udawało się nam również finalizować rozmowy dotyczące znaczących wdrożeń systemu Impuls 5 wraz z zawartymi w nim modułami finansowo-księgowymi – zapewnia. Zdaniem Beaty Szafarczyk-Cylny, dyrektora działu współpracy z partnerami w Sage, to był całkiem dobry okres. – Wdrożyliśmy program wymiany kontaktów handlowych. Od września br. pracujemy w systemie zamówień elektronicznych Sage’a, który od dwóch lat sprzedajemy w Polsce. Chodzi o program CRM – ACT! for Web, który umożliwia partnerom uzyskanie dostępu do zamówień, a nam – automatyczne wystawianie faktur. Do Internetu przenieśliśmy też szkolenia, realizujemy je w systemie WebEx. W ten sposób obniżyliśmy koszty nasze i obsługi sieci partnerskiej – podkreśla. Z kolei Artur Sawicki, dyrektor handlowy polskiego oddziału QAD, wspomniany okres podzieliłby na dwie części. – Od września 2009 r. do wiosny 2010 kryzys był jeszcze odczuwalny, a klienci mieli obawy i niechętnie podejmowali nowe wyzwania. Trudno było osiągać dobre wyniki sprzedaży. Jednak wiosną br. nadeszło zdecydowane ożywienie, zauważalne zarówno u naszych dotychczasowych klientów, jak i u nowych, planujących wdrażać system ERP – ocenia.

MOŻNA MÓWIĆ O ODWILŻY

Tomasz Słoniewski, Research Manager Software w IDC Polska, uważa, że rok 2009 można ocenić jako bardzo trudny, nie tylko dla całego rynku IT, ale również dla rynku aplikacji ERP. Według Jerzego Krawczyka z Tety w zasadzie daje się odczuć ożywienie, które przynosi wzrost sprzedaży praktycznie we wszystkich segmentach rynku, w których działa Teta. Nieduże zwiększenie popytu odnotował Infor. – Obserwujemy, że klienci koncentrują się na optymalizacji posiadanych zasobów, a nie na inwestowaniu w długoterminowe strategiczne projekty infrastrukturalne – twierdzi Mariusz Siwek. Zdaniem Artura Sawickiego zeszły rok był dla QAD okresem stagnacji. – Nie udało nam się osiągnąć wzrostu przychodów, który był właściwie normą w poprzednich latach. Uważam jednak, że 2010 r. będzie bardzo udany. Zwiększa się liczba nowych klientów. Jednak to dotychczasowi użytkownicy naszych programów przyczyniają się do tego, że zauważamy zdecydowany wzrost liczby projektów – podkreśla. Według Beaty Szafarczyk-Cylny z Sage można już mówić o odwilży. – Widzimy, że zwiększa się zainteresowanie wdrożeniami i wartość poszczególnych kontraktów. Wielu klientów, którzy wstrzymywali się z zakupami pod koniec 2008 i w 2009 r., zweryfikowało budżety i, z początku ostrożnie, wróciło do inwestowania w IT. Jednak obroty osiągnęły jedynie poziom z 2007 r. Należy mieć nadzieję, że zwiększanie się popytu to trwała tendencja – mówi. W opinii Tomasza Sokołowskiego, dyrektora ds. marketingu i sprzedaży w Insercie, ostatni rok to okres wzrostu sprzedaży. – Trudno to jednak przypisać lepszej koniunkturze, bo dane dla rynku MSP są raczej mocno niepokojące: odnotowano spadek inwestycji, zmniejsza się liczba zatrudnionych w niedużych firmach, więcej małych sklepów zamyka się niż otwiera. Dlatego cieszy nas kolejny rok wyraźnego wzrostu sprzedaży – podsumowuje.

Beata Szafarczyk-Cylny

BEATA SZAFARCZYK-CYLNY
dyrektor działu współpracy z partnerami w Sage

IV kwartał 2010 oraz przynajmniej pierwszy miesiąc 2011 r. pozostaną pod wyraźnym wpływem przygotowywanych właśnie zmian ustawowych, w tym szczególnie podniesienia stawek VAT. Zmiany te dotkną nie tylko nas czy innych producentów oprogramowania finansowo-księgowego, ale też np. wytwórców kas fiskalnych. Dotyczą one nie tylko segmentu MSP, obejmą bowiem wszystkie firmy w Polsce, a także sektor administracji publicznej i samorządowej. Wszystkie podmioty, nie tylko niewielkie firmy prowadzące działalność usługową, produkcyjną oraz handlową, w tym np. zakłady komunalne, operatorzy telekomunikacyjni, dostawcy telewizji kablowej czy Internetu, muszą zmierzyć się z wyzwaniem, jakie niesie zmiana stawek VAT. Wielu jednostkom gospodarczym wystarczy prosta aktualizacja posiadanych rozwiązań FK czy systemów klasy ERP, jednak część z nich będzie musiała dokonać całkowitej wymiany programów, zwłaszcza jeśli od lat korzysta z tych samych. W związku z tym zwłaszcza końcówka i przełom roku powinny przynieść wysokie obroty.

Edyta Kozek

EDYTA KOZEK
Business Development Manager ERP w Comarchu

Połowa roku 2010 przyniosła decyzję rządu o wprowadzeniu nowych stawek VAT, która stała się jednym z powodów wzmożonego zainteresowania przedsiębiorców zmianą posiadanego oprogramowania. Konieczność dostosowania się do nowych regulacji odnośnie do wysokości podatku od towarów i usług dotyczy każdej firmy, bez względu na specyfikę i wielkość. Przygotowaliśmy specjalną ofertę migracyjną, zarówno dla obecnych klientów, jak i dla firm korzystających do tej pory z aplikacji innych producentów. Umożliwia ona przejście na aktualne wersje systemów Comarch OPT!MA, Comarch ALTUM i Comarch CDN XL na dotąd niespotykanych na rynku, bardzo korzystnych warunkach. Między innymi to właśnie planowane zmiany w ustawodawstwie spowodowały znaczny wzrost zainteresowania produktami Comarchu. Chcemy, aby w 2011 r. nasza sprzedaż rosła dwukrotnie szybciej niż innych firm. Zamierzamy więc oferować klientom narzędzia powstałe w efekcie stałych badań rynkowych oraz doświadczenia zebranego z dotychczasowych wdrożeń i innowacji wypracowanych przez dział badań i rozwoju. Jeszcze w 2010 r. pojawią się nowe wersje wszystkich systemów do zarządzania Comarchu – OPT!MA, CDN XL i ALTUM.

 

IV KWARTAŁ MUSI BYĆ LEPSZY

W pierwszej połowie 2009 r. IDC obserwowało znaczącą stagnację, jeśli chodzi o zawieranie kontraktów z nowymi klientami. – Dostawcy oprogramowania dla firm w dużym stopniu łatali swoje finanse dzięki zamówieniom dotychczasowych klientów na nowe wersje aplikacji oraz ich rozszerzenia funkcjonalne. W końcówce 2009 r. nastąpiła pewna poprawa, jednak wciąż niewystarczająca dla utrzymania dynamiki rynku – podsumowuje Tomasz Słoniewski z IDC.
Dla Marii Pawlik z BPSC ostatnie 12 miesięcy oznaczało mniejszą niż wcześniej liczbę decyzji przedsiębiorstw o rozpoczęciu wdrożenia rozwiązań informatycznych. – Okres ten nie przyniósł jednak ograniczenia liczby rozmów z potencjalnymi nabywcami ani zahamowania prac nad rozwojem oprogramowania. W najmniejszym stopniu konsekwencje kryzysu odczuli dostawcy, którzy potrafili m.in. zdyskontować posiadanie dużej liczby klientów – ocenia. Według Magdy Jaworowskiej, business development managera MSP w Comarchu, chęć zakupu oprogramowania w ub.r. w porównaniu z obserwowaną w 2008 znacznie wzrosła. – Po zawirowaniach na rynku w I kwartale 2010 r., spowodowanych zmianą sposobu rozliczania się z transakcji wewnątrzwspólnotowych, firmy zaczęły ostrożnie przyglądać się posiadanemu oprogramowaniu – twierdzi. Magda Jaworowska przypomina, że do końca 2010 r. przedsiębiorcy muszą podjąć decyzję o nabyciu oprogramowania, ponieważ nowe przepisy uniemożliwią funkcjonowanie firmy bez wprowadzenia odpowiednich zmian. – Ich właściciele będą musieli zdecydować się na uaktualnienie posiadanego systemu lub liczyć się z rosnącymi kosztami działalności. Może to skutkować zaburzeniem płynności finansowej firmy, a co za tym idzie, niekorzystnie wpłynąć na konkurencyjność na rynku – podkreśla.

OPROGRAMOWANIE MOŻE POMÓC

Według Artura Sawickiego z QAD narzędzia IT, w tym systemy ERP, mogą zdecydowanie poprawić efektywność wykorzystania posiadanych zasobów. – Dowodzą tego liczne przykłady naszych klientów. Zastosowanie nowoczesnych rozwiązań ułatwia planowanie, a także dostęp pracowników do informacji. Ponadto informacje te są zawsze prawdziwe i aktualne. Poprawia się również komunikacja z dostawcami i odbiorcami – wyjaśnia. Jerzy Krawczyk z Tety uważa, że głównym czynnikiem determinującym wzrost sprzedaży aplikacji do zarządzania firmą jest potrzeba poprawy efektywności działań potencjalnych klientów, aby mogli sprostać coraz większej konkurencji. – Inwestycje te są finansowane także ze środków unijnych, co poszerza grupę przedsiębiorstw, które będą mogły zdecydować się na zakupy w dziedzinie IT – twierdzi. W opinii Mariusza Siwka z Inforu istnieje obszar, na który firmy będą musiały ponosić wydatki, bo oprogramowanie wdrożone około 2000 r. osiąga właśnie koniec swego „cyklu życia”. – Te nakłady środków będą znaczne, szczególnie w przypadku dużych i średniej wielkości przedsiębiorstw, zwłaszcza produkcyjnych, które oczekują rozwiązań komplementarnych, niekiedy równie złożonych co duże, ale zdecydowanie tańszych w utrzymaniu. Proponujemy klientom zaawansowane światowe systemy, wdrażane przez lokalnych partnerów, co uatrakcyjnia wskaźnik wartości do ceny – podkreśla. Mariusz Siwek spodziewa się, że przedsiębiorstwa, kierując się potrzebą uelastyczniania działalności, zdecydują się na wdrożenie narzędzi usprawniających pracę najbardziej strategicznych obszarów w ich firmach. – Obserwujemy, szczególnie w Polsce, wzrost zainteresowania zaawansowanymi narzędziami planowania i optymalizacji łańcucha dostaw w połączeniu z aplikacjami ERP – mówi.

Maria Pawlik

MARIA PAWLIK
dyrektor ds. sprzedaży w BPSC

Skutki kryzysu uwidaczniały się w przedsiębiorstwach w różnym czasie – w zależności od ich wielkości. Firmy małe i średnie odczuły problemy nieco później, dlatego część budżetów przeznaczonych na informatyzację była przesuwana, a cena miała zdecydowanie większe znaczenie niż przed kryzysem. Sytuacja ta pokazała, że na tak trudnym rynku najlepiej poradzili sobie najwięksi dostawcy oprogramowania. Tylko takie podmioty miały wystarczająco ugruntowaną pozycję, a także wielu zróżnicowanych klientów.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy ogromne znaczenie miała elastyczność oferty, również w zakresie sposobów finansowania projektów. Zainteresowaniem cieszył się wynajem czy leasing oprogramowania oraz finansowanie wdrożeń ze środków Unii Europejskiej. Rosnąca liczba kolejnych licencji u dotychczasowych klientów BPSC wskazywała na to, że te firmy nawet w trudnym okresie dostrzegały korzyści z wykorzystywania naszych rozwiązań informatycznych.

 

BO ZMIENIAJĄ SIĘ STAWKI VAT

Według Magdy Jaworowskiej z Comarchu firmy coraz częściej decydują się na oprogramowanie, które zapewni im usprawnienie procesów biznesowych oraz bezpieczeństwo. – Ten aspekt jest szczególnie istotny w perspektywie zmiany stawek VAT. Przedsiębiorstwa, które wstrzymują się z zakupem lub aktualizacją posiadanego oprogramowania, będą zmuszone pod koniec bieżącego roku lub na początku przyszłego do dokonania inwestycji. Organizujemy dla naszych klientów cykliczne konferencje internetowe dotyczące zmiany stawek VAT oraz konsekwencji tej decyzji władz  dla przedsiębiorców. Podczas jednego ze szkoleń („Zmiana VAT – jak dopasować biznes do nowych stawek”) prezentujemy konkretne wskazówki, jak płynnie przejść na nowe stawki oraz jak zabezpieczać swój biznes przed niekorzystnym ich wpływem – tłumaczy. Beata Szafarczyk-Cylny z Sage przewiduje, że IV kwartał będzie pracowity. – Już teraz – a właściwie od końca września – odnotowujemy zainteresowanie aktualizacjami oraz zapytania od użytkowników świadomych wagi problemu związanego ze zmianą stawek VAT – zauważa. Magda Jaworowska twierdzi, że właściciele firm coraz chętniej wybierają oprogramowanie, które zapewni kompleksową obsługę ich biznesu. Jej zdaniem mikroprzedsiębiorcy coraz częściej dostrzegają atuty przeznaczonego dla nich oprogramowania Comarch OPT!MA. – Głównymi powodami, które skłaniają do wyboru systemów Comarch, są: pozycja dostawcy oprogramowania na rynku, kompleksowość oferty oraz pełne dostosowanie do przepisów prawa, często jeszcze zanim wejdą w życie. Nie od dziś wiadomo, że posiadanie odpowiedniego oprogramowania pozwala firmie na optymalizację zasobów oraz uporządkowanie procesów biznesowych. Wiele przedsiębiorstw, zarówno mikro-, małych, jak i średnich oraz dużych, rozpoczęło analizę posiadanych zasobów – podkreśla.

CORAZ WIĘKSZY OPTYMIZM

Według Marii Pawlik z BPSC w najbliższych miesiącach powinniśmy obserwować utrzymywanie się trendu wzrostowego. – Najczęściej będą kupować średnie przedsiębiorstwa. Już dziś można się tego spodziewać, ze względu na coraz większą liczbę rozmów z klientami i krystalizację ich planów zakupowych. Przewidujemy, że sprzedaż naszych rozwiązań będzie wyższa niż w 2010 r., nie będzie to jednak jeszcze wzrost skokowy – mówi. Zwiększenia sprzedaży spodziewa się również Mariusz Siwek z Inforu. Wtóruje mu Edyta Kozek z Comarchu: – W roku 2011 spodziewamy się z jednej strony większej skłonności przedsiębiorców do inwestowanie w oprogramowanie i infrastrukturę IT, a z drugiej – utrzymania zaostrzonych kryteriów wyboru zarówno rozwiązania, jak i firmy wdrażającej – dodaje. Jerzy Krawczyk z Tety uważa, że segment średnich i dużych przedsiębiorstw to wciąż obszar rynku, który ma spory potencjał. – Jednak jeszcze większą dynamiką wzrostu będzie się charakteryzowała sprzedaż mniejszych aplikacji, np. takich jak FK – twierdzi. Tomasz Słoniewski, podkreśla, że według IDC w 2010 r. obroty producentów oprogramowania ERP znów zaczną rosnąć. – Nie będzie to jednak jeszcze skala, do jakiej przyzwyczailiśmy się kilka lat temu. Konkurencja jest coraz większa, a rynek się stabilizuje. Ale tegoroczne przejęcie Tety przez Unit 4 wskazuje, że światowi gracze dostrzegają w Polsce potencjał i nie wahają się inwestować. Uznajmy to za dobry prognostyk – ocenia.

Tomasz Sokołowski

TOMASZ SOKOŁOWSKI
dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w Insercie

W trudnych czasach klienci stawiają na sprawdzone, stabilne marki, a warto przypomnieć, że ostatnio sprzedaliśmy 400-tysięczną licencję na nasze oprogramowanie. Także IV kwartał 2010 zapowiada się interesująco. Zmiany związane z stawkami VAT oraz kolejna fala uaktualnień – zastępowania wersji DOS-owej Insert GT, gwarantują utrzymanie, a nawet przyspieszenie wzrostu sprzedaży naszego oprogramowania. Liczymy na nie w 2011 r. – i to zarówno linii pudełkowej InsERT GT, jak i naszego systemu ERP Navireo, który nie powinien być gorszy. Musimy też rozbudować sieć partnerów wdrażających system ERP. Coraz częściej bowiem liczba przedsiębiorstw, które chcą wprowadzić u siebie Navireo, przerasta możliwości lokalnych partnerów. Chętnie więc nawiążemy współpracę z kolejnymi firmami wdrożeniowymi, zainteresowanymi oferowaniem systemu ERP, który można zainstalować szybko i wygodnie, dodatkowo zarabiając na ewentualnych rozwiązaniach pisanych w oparciu o Sferę Navireo.

Artur Sawicki

ARTUR SAWICKI
dyrektor handlowy polskiego oddziału QAD

Myślę, że rok 2011 będzie bardzo udany. Może na to wpłynąć kilka czynników. Jednym z nich jest faktyczny koniec kryzysu, a co za tym idzie – przełamanie obaw decydentów dotyczących rozpoczynania nowych projektów inwestycyjnych. Kolejnym czynnikiem może być napływ pieniędzy z UE. Zauważamy bowiem, że wielu naszych klientów realizuje projekty, korzystając z unijnych funduszy. W efekcie pojawia się potrzeba wspierania nowych obszarów biznesu za pomocą systemów ERP lub po prostu konieczność korzystania z nich przez kolejnych użytkowników. Ponadto wydaje mi się, że wzrost zapotrzebowania na systemy ERP będzie wynikać z faktu, iż firmy po kryzysie wciąż się boją zwiększenia kosztów stałych, związanych z zatrudnianiem dodatkowych pracowników. A ponieważ na ogół mają już wystarczający park maszynowy, będą raczej próbować zwiększać wydajność posiadanych maszyn właśnie za pomocą oprogramowania do zarządzania przedsiębiorstwem niż inwestować w kolejne.