Producenci i dystrybutorzy narzekają na słabnącą sprzedaż tradycyjnych desktopów. Dzieje się tak z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze na rynku biznesowym w bieżącym roku przetargów mamy jak na lekarstwo. Co gorsza, użytkownicy indywidualni nie kwapią się do wymiany posiadanego sprzętu, bo maszyny starzeją się wolniej, a do tego klientów kuszą nowe, coraz bardziej wyszukane propozycje, których lista nieustannie się wydłuża.

Już od kilku lat rośnie liczba innowacyjnych konstrukcji zamkniętych w bardzo małych obudowach. Komputery znane pod nazwą SFF (Small Form Factor) oraz ich jeszcze mniejsza odmiana NUC (New Unit Computing) to urządzenia bazujące na procesorach niewymagających intensywnego chłodzenia. Do ich popularyzacji przyczynia się – coraz częściej spotykana – rezygnacja z napędów optycznych, które wymuszają stosowanie dużej obudowy. Ciągle postępująca miniaturyzacja umożliwiła wyprodukowanie komputera niewiele większego od pamięci USB – PC Stick. Tym ostatnim wróży się świetlaną przyszłość, choć z pewnymi zastrzeżeniami.

Rozwiązania typu PC Stick sprawdzą się wszędzie tam, gdzie nie jest wymagana wysoka moc obliczeniowa komputera – mówi Bartosz Rolnik, Product Manager z polskiego przedstawicielstwa Asusa. – Oznacza to, że można je wykorzystywać do rozszerzenia możliwości telewizora o funkcje „smart” lub jako komputer do prostych prac biurowych. W tym drugim zastosowaniu mogą stanowić realną konkurencję dla urządzeń All-in-One.

Na razie PC Stick, pomimo niezaprzeczalnych zalet, dość powoli toruje sobie drogę do popularności. Użytkownicy podchodzą do tego produktu bardzo nieufnie z racji malutkich gabarytów, a sprzedawcy niechętnie z powodu niskiej ceny, czyli minimalnego zarobku.

Jednocześnie powoli, ale systematycznie wzrasta sprzedaż komputerów AiO. Są one najczęściej kupowane przez klientów instytucjonalnych. Kilka lat temu, gdy na rynku pojawiały się coraz ładniejsze i tańsze urządzenia, wieszczono, że mogą zawojować nie tylko rynek biznesowy, ale również konsumencki. Okazuje się jednak, że przygotowanie odpowiednio atrakcyjnego modelu stanowi dla producentów niemałe wyzwanie.

 

– W przeciwieństwie do każdego innego typu obudowy, AiO jest przygotowany i przystosowany do bardzo konkretnej konfiguracji. Gdy na rynku przestaje być dostępny komplet niezbędnych komponentów, produkcja jest niemożliwa – mówi Tadeusz Kurek, prezes NTT System.

Czy lawinowy przyrost nowych konstrukcji oznacza, że nadchodzi zmierzch komputerów zamkniętych w tradycyjnej obudowie mini tower? Takie pytanie stawia się nie po raz pierwszy i nie po raz pierwszy odpowiedź jest taka sama.

– Już kilka lat temu wydawało się, że konstrukcje alternatywne będą wypierać klasycznego desktopa, ale tak się nie stało – mówi Magdalena Tumidajewicz, Distribution Account Manager w Fujitsu. – Mimo pojawienia się alternatywnych rozwiązań, które może przejęły część rynku, nadal klasyczny desktop cieszy się największą popularnością.

 

Desktop wczoraj i dziś

Kiedyś komputery zmieniały się wewnątrz, czyli stosowano w nich coraz wydajniejsze komponenty. Potem zaczęto kłaść nacisk na wygląd maszyny, więc zmieniało się nie tylko wnętrze, ale i zewnętrze. Obecnie producenci pytani o to, czym różnią się najnowsze pecety od konstrukcji sprzed kilku lat, zwracają uwagę na dodatkowe cechy, takie jak bezpieczeństwo danych czy energooszczędność. Coraz bardziej widoczne jest też zjawisko produkowania komputerów z myślą o konkretnych zastosowaniach.

Dla profesjonalistów mamy pecety z serii Veriton, które mają znacznie mniejsze wymiary i bardzo rozwinięte zabezpieczenia, zarówno sprzętowe, jak i programowe – mówi Michał Senkowski, Product Manager Desktop Consumer w Acerze. – Dla graczy mamy konstrukcje z serii Predator, w tym maszyny z oznaczeniem G1 zamknięte w obudowach o pojemności zaledwie 16 litrów. Z kolei Revo Built to rodzaj media center, które może służyć jako kino domowe lub magazyn danych.

Zmianom związanym z estetyką nie towarzyszy wzrost popytu na wydajność pecetów. W większości zastosowań bardzo dobrze radzą sobie dziś komputery sprzed kilku lat, zarówno w przypadku obsługi aplikacji biurowych, jak i większości zadań stawianych przed sprzętem domowym. Dzieje się tak, bo nie rosną wymagania sprzętowe ze strony oprogramowania użytkowego. Ale nie tylko.

 

– Wejście na rynek Windows 10 nie spowodowało znaczącego zwiększenia zapotrzebowania na wydajność komputera biurowego. System w połączeniu z bezpłatną ofertą uaktualnienia starszych wersji przyczynił się wręcz do opóźnienia cyklu wymiany starego sprzętu – twierdzi Piotr Podlawski, wiceprezes Integrit.

Mimo to inżynierowie nie ustają w projektowaniu coraz efektywniejszych, energooszczędnych komponentów, by kusić klientów coraz bardziej wyrafinowanymi konstrukcjami. Ten wyścig trwa również dlatego, że przybywa entuzjastów elektronicznej rozrywki – ci zaś potrafią maksymalnie wykorzystać wydajność każdego nowego procesora i układu graficznego. Zmiany są coraz częściej widoczne również na zewnątrz. Przedstawiciel Intela zwraca uwagę na nową tendencję związaną z wyglądem współczesnych maszyn.

– Obserwujemy trend polegający na przenikaniu rozwiązań konsumenckich do tych przeznaczonych dla biznesu, mowa tu przede wszystkim o designie – mówi Krzysztof Jonak, dyrektor regionalny w Intelu. – Współczesny klient komercyjny, oprócz niezbędnej wydajności, wysokiej jakości materiałów wykorzystanych do produkcji komputera, niezawodności i dobrego serwisu, przykłada coraz większą wagę do samego wzornictwa. Takim kryterium wcześniej kierowali się głównie klienci indywidualni.

Jednocześnie użytkownik domowy nie tylko zwraca uwagę na to, aby pecet pasował do wystroju pomieszczenia, ale coraz częściej sięga po modele przeznaczone dla biznesu, takie jak wspomniane AiO, SFF czy NUC.

Koniecznie trzeba zwrócić uwagę, że konstrukcje typu AiO – które najczęściej znajdują zastosowanie w biurach i urzędach, rzadziej w domu – ostatnio można spotkać również w roli maszyn gamingowych. Są to jednak urządzenia dużo droższe od typowych rozwiązań desktopowych o takiej samej konfiguracji. Czy należy się spodziewać popytu na takie urządzenia mimo ich wysokiej ceny? Sami dostawcy wykazują umiarkowany optymizm.

– W listopadzie wprowadziliśmy do oferty model gamingowego AiO z 34-calowym monitorem w formacie 21:9 w cenie 12,6 tys. zł. Wprawdzie nie spodziewam się sprzedaży większej niż kilkadziesiąt sztuk, ale mamy produkt, jakiego nie ma nikt, a ponadto liczę na większe zainteresowanie kolejnymi modelami z mniejszymi ekranami – mówi prezes NTT.

 

Co nowego?

Stale rosnące zapotrzebowanie na komputery o profilu gamingowym przyczynia się do szybszego rozwoju komputerów stacjonarnych. Lista coraz wydajniejszych procesorów, kart graficznych, napędów SSD jest uzupełniana coraz szybciej. Obaj producenci kart graficznych nieustannie wprowadzają nowe konstrukcje. Nie tak dawno temu Nvidia wypuściła karty GTX 1080, które mają pamięć większą i szybszą niż niejeden pecet. Od listopada są już dostępne Radeony Pro z serii WS, których procesory wykonano w litografii 14 nm. Bardzo duże zmiany występują w segmencie pamięci.

W trzecim kwartale 2015 r. udział modułów RAM DDR4 stanowił zaledwie 3 proc. sprzedaży wszystkich pamięci. Obecnie jest to już 45 proc. – mówi Paweł Śmigielski, dyrektor do spraw rozwoju w Kingston Technology.

Przedstawiciel producenta zwraca uwagę, że w ostatnim czasie spowolnieniu uległ proces wzrostu sprzedaży SSD. Jego zdaniem jest to spowodowane przede wszystkim faktem, że napędy te podrożały o nawet 20 proc.

Z rozmów z producentami wynika, że w przyszłym roku należy spodziewać się podwyżek cen także innych komponentów. Ale czy wszystkich? W pierwszym kwartale przyszłego roku AMD ma wprowadzić nowe, bardzo wydajne i tanie procesory nowej generacji ZEN. Resellerzy z wieloletnim stażem pamiętają z pewnością, jaki wpływ na rynek w ubiegłej dekadzie miała premiera układów Atlon. Taka sytuacja z pewnością się nie powtórzy, lecz nowe jednostki mogą mieć wpływ na ceny nie tylko procesorów, ale i płyt głównych.