Przy zakupie komputera
brane są pod uwagę przede wszystkim takie elementy konfiguracji, jak procesor,
karta graficzna, rozmiar dysku czy pamięci RAM. Bardziej wnikliwi klienci
pytają o liczbę rdzeni procesora albo rodzaj zastosowanej pamięci.
O system operacyjny kiedyś nie pytano, bo było oczywiste, że go nie ma.
Teraz również nie zadaje się takich pytań, ponieważ wiadomo, że jest. Mało kto
jednak zwracał i zwraca uwagę na płytę główną. A to przecież
komponent, który łączy ze sobą wszystkie elementy peceta. Rzecz jasna, mówimy
tu o klientach końcowych, bowiem dla producentów B- i C-brandowych
maszyn, a także resellerów komputer zaczyna się właśnie od płyty głównej.

Gdyby wnioskować po liczbie tych komponentów w ofertach
dystrybutorów, należałoby uznać, że branża IT pecetem stoi. W czasach, gdy
komputerów stacjonarnych przybywało na potęgę, czyli w latach 2005–2007,
duzi i mali składacze mieli do dyspozycji 100–200 modeli dostępnych na
polskim rynku. Teraz, gdy pecetów sprzedaje się niemal dwukrotnie mniej,
dystrybutorzy oferują dwa razy większą liczbę płyt głównych. Jest jeszcze drugi
paradoks: przed laty na rynku można było kupić modele kilkunastu producentów
– dziś zaledwie kilku.

 

Czterech pancernych

Asrock, Asus, Gigabyte,
MSI – to cztery obecne w Polsce marki płyt głównych w kolejności
alfabetycznej. Aby poznać ich kolejność pod względem udziału w rynku,
należałoby ją zmienić. Liderem jest bowiem Gigabyte, który „od zawsze” należy
do najważniejszych dostawców płyt, ale nie zawsze był na szczycie. Dawno, dawno
temu, gdy rynek pecetów był jeszcze w powijakach, maszyny zaopatrywano
zwykle w płyty marki Asus albo Gigabyte, bo gwarantowały poprawne
działanie systemu. Później pojawili się kolejni dostawcy, którzy kusili coraz
niższymi cenami. Abit, DFI, ECS, Foxconn, Shuttle, Solcec i inni zdobywali
coraz większe udziały w rynku, ale wzrastająca awaryjność, w której
bezwzględny prym wiódł ECS (w przypadku niektórych modeli 80 proc.
egzemplarzy nadawało się na śmietnik), spowodowała, że zaprzestano ich
stosowania. Co ciekawe, w 2005 r. ECS odniósł światowy sukces, gdy
jako trzeci, po Asusie i Foxconnie, uzyskał kontrakt od Intela na
produkcję płyt głównych. Niezależnie od poprawy jakości, na polskim rynku nie
udało mu się już jednak odzyskać dobrej pozycji.

 
Asrock ma kłopoty?

Z szacunkowych danych CRN Polska wynika, że w zeszłym
roku krajowy rynek wchłonął ok. 675 tys. płyt głównych. Jak wspomnieliśmy,
niekwestionowanym liderem pozostaje niezmiennie Gigabyte, który
w 2013 r. znalazł chętnych na ćwierć miliona płyt (szczegółowe dane
na wykresach i w tabelach obok). Drugie miejsce przypadło Asrockowi,
ze sprzedażą 158 tys. płyt, na trzecim uplasował się Asus, a stawkę zamyka
MSI.

Po I kw. 2014 r. kolejność producentów wyznaczona
przez udziały w rynku pozostaje niezmienna. Pozornie wygląda też na to, że
w bieżącym roku rynek nie ulegnie zauważalnej zmianie, tak pod względem
udziałów poszczególnych marek, jak i wielkości sprzedaży. Pozornie, bowiem
w drugim kwartale dystrybutorzy odnotowali spadek podaży konstrukcji
Asrocka. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że producent może mieć kłopoty.
Jego wietnamska fabryka miała ucierpieć podczas antychińskich demonstracji
w połowie maja. O ile o samym incydencie było w mediach
głośno, o tyle na temat fabryki płyt głównych brak jakichkolwiek wzmianek.
Niestety, uzyskanie informacji od samego producenta jest w tym przypadku
trudne, zwłaszcza że Asrock to jedyny dostawca płyt, który nie ma w Polsce
swojego przedstawicielstwa. Niezależnie od przyczyn pozostaje niezaprzeczalnym
faktem, że dostawy sprzętu tej marki w drugim kwartale są mniejsze od
zaplanowanych.

 

Na co jest popyt?

Niezmiennie od lat największą popularnością cieszą się płyty
w formacie microATX. Producenci obserwują także systematyczny wzrost
zainteresowania konstrukcjami najmniejszymi, czyli miniATX, miniITX oraz
mini-thin-ITX. Taka tendencja nie powinna dziwić. Każdy albo prawie każdy woli
mieć komputer zamknięty w małym i eleganckim pudełku niż wielką
maszynę przypominającą zabytki z lat 90. Jednak Gigabyte, największy
krajowy dostawca, zwraca uwagę na rosnącą sprzedaż tradycyjnych ATX-ów.

– Płyty ATX w 2012 r. stanowiły niecałe
24 proc. sprzedaży, w 2013 r. było to już 26 proc.,
natomiast w I kw. 2014 r. liczba ta wzrosła o kolejny
procent –
mówi Grzegorz Konopkin, Country Manager Gigabyte Technology
Poland.

Najprawdopodobniej wzrost wynika z rosnącego popytu na
konstrukcje o bardzo wysokich parametrach, przeznaczone dla graczy, bowiem
ten segment rynku w ostatnich latach rośnie bardzo szybko. Nie są to oczywiście
spektakularne wzrosty, skoro można je wyrazić w jednocyfrowych procentach.
Z drugiej strony, jeśli najdroższe płyty stanowiły kiedyś 3 proc.
sprzedaży, a teraz 6 proc., to mamy do czynienia z dwukrotnym
zwiększeniem popytu. I choć płyty z najwyższej półki wpływają na
wzrost średniej ceny produktu, to średnia cena rośnie przede wszystkim dlatego,
że Polacy kupują coraz więcej płyt głównych właśnie ze średniej półki.

 

 – W 2013 r. wyróżnialiśmy
cztery grupy cenowe płyt głównych
– mówi Grzegorz Konopkin. –
Najtańsze, w cenie do 200 zł stanowiły 42 proc. sprzedaży, zaś
płyty mainstreamowe w przedziale cenowym od 200 do 400 zł aż
53 proc. Najdroższe konstrukcje, przeznaczone dla graczy, w cenie
powyżej 400 zł to 3 proc. sprzedaży, a drogie modele dla entuzjastów
– 2 proc.

Przedstawiciel Gigabyte’a zwraca uwagę, że w ostatnich
latach zapotrzebowanie na droższe płyty wyraźnie rośnie. Zresztą taka sama
tendencja była wcześniej obserwowana na rynkach Europy Zachodniej. Również
przedstawiciel Asusa podkreśla wzrost średniej ceny produktu, która
w drugiej połowie 2012 r. wynosiła równowartość 64 dol., zaś
w I kw. 2014 – 74 dol., co daje aż 15 proc. na przestrzeni
zaledwie półtora roku!

Z kolei w przypadku najpopularniejszych chipsetów
wciąż królują dobrze wszystkim znane układy. Według dostawców bardzo duża część
sprzedaży to płyty główne zbudowane na chipsetach Intela: H81, H61, B75, B85,
a także Z87. Mimo upływu czasu starsze, sprawdzone rozwiązania są nadal
chętnie wybierane przez użytkowników, ale na przykład Asus odnotowuje ostatnio
rekordowe zainteresowanie nowym układem X97.

 

Co w przyszłości?

Płyta główna nie jest komponentem, w którym można
spodziewać się rewolucyjnych zmian konstrukcyjnych. Od co najmniej kilku lat
producenci stosują podzespoły bardzo wysokiej jakości, które zapewnią stabilną
i długotrwałą pracę całej konstrukcji. Zmiany będą po prostu musiały
nadążać za rynkiem komponentów. Jeśli popularność zyskają nowe procesory AMD
w gnieździe AM1, odpowiednie płyty rychło trafią do sprzedaży. Swoją drogą
obecnie trudno wyrokować, czy nowe układy AMD przyniosą producentowi znaczący
wzrost udziałów w segmencie procesorów. Co ciekawe, Gigabyte i Asus
mają nieco odmienne „notowania”, jeśli chodzi o zmianę proporcji między
sprzedażą płyt przeznaczonych do procesorów Intela i AMD po ostatniej
premierze układów Kaveri, ale w obu przypadkach widoczny jest wzrost po
stronie „zielonych”. W 2013 r. proporcje w sprzedaży płyt
głównych w Gigabyte były 76 do 24, zaś w I kw. bieżącego roku
– 74 do 26. Natomiast Asus w zeszłym roku sprzedał 23 proc.
konstrukcji przeznaczonych do procesorów AMD, zaś w pierwszych miesiącach
201 4 r. – 31 proc.

Wygląda na to, że w bieżącym roku również będzie miała
miejsce bardzo ważna premiera dla całego rynku komponentów.

– Niewątpliwie wiele zmian konstrukcyjnych przyniesie
w drugiej połowie roku chipset X99, który zastąpi bardzo dobry i już
legendarny chipset X79
– mówi Marcin Piszczek, Country Product Manager’s
Team Leader w polskim oddziale Asusa. – Być może będzie to układ
umożliwiający współpracę z dawno oczekiwanymi pamięciami DDR4.