znaczek2-linkedin Z cyklu „Janusze biznesu” wpis Moniki Wikiery, wykładowczyni Collegium Civitas, o skutkach wprowadzenia kultury feedbacku w jednej z firm: „Podczas zebrania zespołu, szef działu obsługi klienta przedstawiał nową prezentację produktową własnego autorstwa. W związku z aktualnymi wytycznymi odnośnie do udzielania informacji zwrotnej, poprosił uczestników o feedback, czego wcześniej nie miał zwyczaju robić podczas spotkań zespołowych. Kilka osób powiedziało, że ogólnie rzecz biorąc prezentacja była ciekawa, ale w niektórych miejscach należy ją poprawić, aby była bardziej profesjonalna. (…) W nocy pracownicy otrzymali maila od swojego przełożonego, w którym napisał: <<…nie życzę sobie, aby osoby bez odpowiedniego wykształcenia, pozycji i osiągnięć zawodowych wypowiadały się krytycznie o czymś, o czym nie mają zielonego pojęcia…>>”. Jaka kultura, taki feedback.

znaczek2-linkedin „Najgorsze doświadczenie zakupów online. Zwycięzcą tej kategorii jest Empik Group… i jednocześnie wielkim przegranym, bo gdy firma doprowadzi Cię do sytuacji, że chcesz wszystkim swoim znajomym powiedzieć – unikajcie tej firmy jak ognia to znaczy, że naprawdę wszystko było nie tak” – tak zaczyna swój wpis Piotr Płóciennik, CEO Salesberry. A dalej wyjaśnia: „Miesiąc temu zamówiłem kamerkę internetową na empik.com. Kamerka przyszła po dwóch dniach, ale nie ta. (…) Zadzwoniłem, odesłałem i poprosiłem, by przysłać mi właściwą. Mijają kolejne dni. Kamerki nie ma. Panie na infolinii są miłe i zapisują nasze rozmowy w systemie. Efektu brak. W końcu informacja: mamy czternaście dni na rozpatrzenie reklamacji. Hej – to nie jest reklamacja! Po prostu wyślijcie mi właściwy towar. Czekam na niego. Mijają kolejne dni. Kolejne miłe Pani odpowiadają, że oddzwonią i cisza. W końcu nie ma wyjścia – wysyłam ostateczne, przedsądowe wezwanie do wydania towaru i informuję Empik, że zawiadomię policję o możliwości popełnienia przestępstwa (próba wyłudzenia, kradzieży). W końcu po 25 dniach dostaję informację, że Empik nie zrealizuje zamówienia i odeśle mi pieniądze. Sprawdzam kilka razy maila z tą informacją. Nie ma tam słowa <<przepraszamy>>”. Bez komentarza.

znaczek2-linkedin Wielu z nas do dzisiaj pamięta wdrażanie procedur narzuconych przez RODO, a niejeden dostawca IT na tym nieźle zarobił. Co nie zmienia faktu, że w dobie pandemii przepisy te stały się częściowo fikcyjne. Kwestię tę poruszyła niedawno Anna Streżyńska, CEO MC2 Innovations, zwracając uwagę, że „przyjęte we współczesnym świecie decyzje regulacyjne rozdęły RODO do nieprzytomności, nieproporcjonalnie do zapewnianej ochrony, uniemożliwiając normalne prowadzenie biznesu – co wie każdy, kto musi wypełniać kilka rejestrów i pozostałe wymagania. Jednocześnie, gdy rząd musi wykonać jakieś zadanie to albo z niskich pobudek łamie ustanowione przez siebie zasady, jak w przypadku wyborów i lekko rozdysponowuje dane bez zgody zainteresowanych, albo niepotrzebnie narusza prywatność dla tzw. wyższego dobra (jak w przypadku apki COVID-owej monitorującej przemieszczanie). W ten sposób resztki zaufania do państwa ulegają destrukcji”. Krótko mówiąc: co wolno wojewodzie, to nie tobie… obywatelu.

znaczek2-linkedin Dlaczego transformacje zwinne i cyfrowe często się nie udają? – to z kolei pytanie, jakie zadał Adrian Sasin, założyciel Szkoły Kierowników IT, od razu udzielając odpowiedzi: „bo zarządzający firmą traktują to jak każdy inny projekt – <<weźcie, zróbcie i powiedzcie, gdy będzie już gotowe>>”. Podkreślił przy tym, że transformacja to sprawa całej firmy, a nie jednej osoby czy jednego działu. Jeśli transformacja ma się udać, zarządzający i decydenci muszą zmienić swoje spojrzenie na biznes i otoczenie, swój sposób myślenia, czyli zmienić siebie. „Budżet przydzielany raz w roku na konkretne projekty? Czas to zmienić i podejmować decyzje w każdym miesiącu – gdzie inwestujemy, gdzie wprowadzamy zmiany, co jednak trzeba przerwać”. Takie czasy…

znaczek2-linkedin „Dlaczego mam skok ciśnienia, gdy przetarg wygrywa jakaś bliska konkurencja. Im bliższa, tym większy skok. I dlaczego wygrali?” Takim dylematem podzielił się na LinkedIn Marcin Maruta, Partner w kancelarii Maruta Wachta. Ciekawe są dalsze wnioski: „Odpowiedź jest często zaskakująco prosta – bo mieli lepsze oferty. Lepszą wartość dla klienta. A skąd ciśnienie? Bo to suma moich strachów, mają zrobione coś lepiej, mają argumenty, których mi brak. To takie <<lustereczko powiedz przecie>>. Warto przyjrzeć się ich ofertom, sprzedaży, nawet www. Im lepiej ich znamy, tym sprawniej pójdzie nam SWOT. To źródło i inspiracji, i darmowego konsultingu”. Nam pozostaje się zgodzić i dodać, że dotyczy to każdej branży.

znaczek2-linkedin Resort cyfryzacji zajął się w ostatnim czasie nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Łukasz Nowatkowski, CTO&CMO w G Data Software  zwrócił uwagę na zapis, który pozwala wydać premierowi nakaz odłączenia dostępu online dla połączeń z określonymi adresami IP lub stronami WWW. Resort zapewnia, że takie kroki będą konieczne tylko „w przypadku wystąpienia incydentu krytycznego”, przy czym mają być opatrzone klauzulą natychmiastowej wykonalności i będą mogły obowiązywać przez okres dwóch lat. Ponadto projekt pozwala wydać je bez uzasadnienia „jeżeli wymagają tego względy obronności lub bezpieczeństwa państwa lub bezpieczeństwa i porządku publicznego”. Czy jednoosobowe podejmowanie tak strategicznych decyzji może być bezpieczne dla nas wszystkich? Co z naszą wolnością? – pyta Łukasz Nowatkowski. A my razem z nim…

znaczek2-linkedin Marcowy pożar w OVH wywołał lawinę komentarzy, czemu trudno się dziwić, biorąc pod uwagę skalę zniszczeń i liczbę poszkodowanych klientów. W tym kontekście Andy Brandt, założyciel Code Sprinters, zwrócił uwagę, że „to pokazuje zagrożenia wynikające z postępującej centralizacji Internetu. Był on oryginalnie projektowany jako sieć rozproszona, a więc przez to odporna na awarie i ataki. I takim był do mniej więcej 2010 roku, kiedy to <<chmura>> z jednej a scentralizowane serwisy, takie jak Facebook czy LinkedIn, zaczęły zmieniać ten obraz. W efekcie znikają niezależne serwery, na których stoją niezależne aplikacje czy fora. Po dekadzie tego procesu z jednej strony możliwa jest centralna cenzura (która jest smutną realnością naszych czasów – sieć, która miała być miejscem wolności staje się miejscem tępienia <<nieprawomyślnych>>), ale jest też drugie zagrożenie: coraz większe uzależnienie od niewielkiej liczby krytycznych lokalizacji. (…) Dlatego warto mieć kopie <<u siebie>>. To staromodne, ale jednak…” Krótko mówiąc: przezorny zawsze ubezpieczony.