LinkedIn Park
Co miesiąc sprawdzamy, o czym branża IT (i nie tylko) dyskutuje na LinkedIn – największym biznesowym portalu społecznościowym.
Tomasz Szymański, IT Pro w Undisclosed Company z niepokojem obserwuje „(…) praktyki monopolistyczne związane z wykorzystaniem pewnych komercyjnych produktów już od poziomu wczesnej edukacji. Uczniowie są niejako profilowani na późniejszych klientów. To skutkuje wycinkowym postrzeganiem rozwiązań IT i indoktrynowaniem ludzi do stosowania gdzie tylko można produktów, które zna ówczesny uczeń lub student. Taka strategia prowadzi do stopniowego pełnego uzależniania rynku od monopolisty. Tego typu analizy nie są zbyt popularne i nie przebijają się do głównych kanałów informacyjnych. Moim prywatnym zdaniem to jest kuriozalna sytuacja i odcina wielu polskich studentów od szansy na zrozumienie jak zmieniają się zasady tworzenia rozwiązań IT. Czy ty też widzisz ten problem?”.
Andrzej Karpiński, dyrektor bezpieczeństwa w Biurze Informacji Kredytowej pyta: „Czy ktoś z Was ma może pomysł, co zrobić z randomowymi telefonami z Euro Call Center? Wydzwania AI, regularnie, po wszystkich numerach jak leci. Zgłasza się automat i nadaje – a to o mazowieckim programie ochrony zdrowia, a to o regionalnym programie ochrony środowiska, a to o dopłatach do prądu. Telefonują czasem 5–6x dziennie na każdy z numerów jaki posiadam, bez względu na to, w której jest sieci. Oferują kompletnie nieprzydatne nikomu bzdury. To zwyczajne nękanie telefonami. Podanie im bzdurnych danych osobowych skutkuje tym, że odzywają się kolejne dzwoniące bzdury, z zupełnie innych call center, dzwoniące już konkretnie na podanego wcześniej Helmuta Azbesta – ciekną dane osobowe pomiędzy tematami rozmów, spółkami (później dzwonią kolejne), nie wiadomo skąd mają bazy numerów i dlaczego. Dlaczego UOKIK, UKE i sami operatorzy telefoniczni czegoś z tym nie zrobią?”. I tu rada od Roberta Głowackiego, Head Of Sales w QDP: „Miałem to samo. Wpisałem żądanie <<przestania nękania>> i postraszyłem trochę przez formularz na eurocallcenter.pl/kontakt i przestali nękać”.
„Czy znasz pojęcie inwolucji? W Chinach mówi się na nie neijuan” – w taki właśnie, intrygujący sposób, zaczyna swój wpis Marcin Sikorski, IoT Trainer & Consultant. A dalej wyjaśnia: „Termin odnosi się do ostrej konkurencji na rynkach pracy (i w szkolnictwie) i pojawia się ilekroć zaczyna się debata dotycząca tego <<jak bardzo wydajne muszą być Chiny>>. Antropolog Clifford Geertz ukuł termin <<inwolucja>>, aby opisać system rolniczy historycznej Indonezji. Twierdził, że społeczeństwo Indonezji rozwija się bez postępów. Reguły społeczne, stosunki najmu i układy pracy stawały się coraz bardziej skomplikowane, ale wszystkie te zmiany nie dały nic nowego. Stare wzorce tylko się komplikowały nie wnosząc zarazem niczego świeżego. We współczesnych Chinach termin wyraża swoistą frustrację młodego pokolenia na aktualną sytuację życia w Chinach. Skoro inwolucja odnosi się do zjawiska, które po osiągnięciu określonej formy (na pewnym etapie rozwoju) pogrąża się w stagnacji lub nie przekształca się w inny, zaawansowany wzorzec to wiele cech wskazuje na to, że Chiny, zdaniem młodych, podążają tą drogą. (…) W dużym skrócie – praca dla pracy, bo cyferki mają się zgadzać. Praca dla pracy, bo rząd tego wymaga. Praca dla pracy, bo w pracy tkwi istota życia. Praca dla pracy, bo tak trzeba”. Krótko mówiąc: Chiński Ład.
„Ukrytym smokiem” w konflikcie pomiędzy Rosją a Ukrainą są Chiny. Zajrzyjmy więc za Wielki Mur oczami Arnolda Adamczyka, specjalisty od technologii VR, który mieszka w Shenzhen: „Zawsze opisuję to, co widzę na własne oczy lub słyszę własnymi uszami. Zamieszczam więc kilka screenów, które pokazują, że chińska <<ulica>> – o dziwo – w tym przypadku ma pełne przyzwolenie do wyrażania krytyki wobec zbrodniczej agresji Putina na Ukrainę. Krótko skomentuję załączone screeny: „I Draw my Life” – przejmująca piosenka ukraińskiej 9-latki masowo powielana w chińskich kanałach społecznościowych. Wpisy krytyczne i prześmiewcze wobec Putina są kopiowane z mediów zagranicznych do mediów chińskich. Tu taka ciekawostka, o której Chińczycy pamiętają. Carska Rosja zagarnęła dużą powierzchnię Chin (4-krotność Francji) i póki co te obszary na wielu mapach nadal są oznaczone jako chińskie (…). Kto rzeczywiście zna Chiny ten wie dwie rzeczy: a) jeśli media internetowe w Chinach pozwalają na coś, to znaczy, że władze wręcz to aprobują… może i nawet inspirują; b) władze chińskie nie zaryzykują blamażu wobec własnego społeczeństwa. Proszę połączyć a z b”.
Dramatyczna w skutkach wojna u naszych sąsiadów to także poligon dla nowoczesnych technik IT. Zwrócił na to uwagę między innymi Paweł Lubiński, Data Scientist w Sagitum. „Niszczycielskie oprogramowanie — przypuszczalnie dzieło rosyjskiego wywiadu — skompromitowało setki komputerów w ukraińskich agencjach rządowych. Z drugiej strony, luźna grupa hakerów zaatakowała kluczowe rosyjskie strony internetowe. Zablokowali oni strony największej rosyjskiej giełdy papierów wartościowych, rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz systemu satelitarnego. Jak pisze Fortune, Ukraina używa autonomicznych (sterowanych za pomocą AI) dronów TB2 produkcji tureckiej do zrzucania bomb naprowadzanych laserowo. Patrząc na druga stronę konfliktu rosyjski dron Lantset ma podobne możliwości. AI nie została wysłana wyłącznie na pole bitwy. Algorytmy mediów społecznościowych, takie jak TikTok, stały się centralną częścią wojny informacyjnej. Ukazując miliony nagrań okazały się oczywiście mieczem obosiecznym. Wzmocniły się wprowadzające w błąd treści – ciekawostką są klipy z gier wideo sfałszowane tak, aby wyglądały jak realne nagrania z zakresu wojny. Rosyjskie farmy troli wykorzystywały sztuczną inteligencję do generowania ludzkich twarzy dla fałszywych, propagandowych postaci na Twitterze, Facebooku, Instagramie i Telegramie. Kampania obejmująca około 40 fałszywych kont została niedawno zidentyfikowana przez Meta, spółkę-matkę Facebooka, która stwierdziła, że konta zawierały głównie linki do prorosyjskich, antyukraińskich treści. (…) Wydaje się, że Kai-Fu Lee słusznie przewidział, że sztuczna inteligencja zaraz po prochu i broni jądrowej będzie trzecią rewolucją w wojnie”.
Jarosław Kieszek, dyrektor w Centrum e-Zdrowia pożegnał się ze swoją posadą: „Zgodnie z nową, świecką tradycją, po 10 miesiącach kierowania Centrum e-Zdrowia z końcem stycznia zostałem odwołany ze stanowiska Dyrektora. (…) Moja subiektywna lista naszych największych dokonań w tym okresie to: ucyfrowienie Narodowego Programu Szczepień od A do Z, (…) utrzymanie EWP, mimo ciągłych modyfikacji wprowadzanych w zasadzie z dnia na dzień oraz przy ciągle rosnącym ruchu, (…) ustawienie na dobre tory dwóch trudnych projektów jakimi są eKrew i Poltransplant, (…) uruchomienie nowej Infolinii dostępnej 24 h, która docelowo zintegruje wsparcie dla wszystkich systemów CeZ. (…)”. Jak skomentowała Anna Streżyńska, była minister cyfryzacji, funkcja szefa Centrum e-Zdrowia to „najbardziej gorące stanowisko w cyfryzacji. Corocznie zmiana, a to bardzo źle dla samego zadania”. Ech.
Podobne artykuły
LinkedIn Park
Co miesiąc sprawdzamy, o czym branża IT (i nie tylko) dyskutuje na LinkedIn – największym biznesowym portalu społecznościowym.
LinkedIn Park
Co miesiąc sprawdzamy, o czym branża IT (i nie tylko) dyskutuje na LinkedIn – największym biznesowym portalu społecznościowym.
LinkedIn Park
Co miesiąc sprawdzamy, o czym branża IT (i nie tylko) dyskutuje na LinkedIn – największym biznesowym portalu społecznościowym.