Z jakimi problemami mamy do czynienia w projektach IT w sektorze medycznym widać w opublikowanym w bieżącym roku raporcie NIK z kontroli Podlaskiego Systemu Informacyjnego e-Zdrowie (EDM i e-recepta). Wynika z niego, że mimo wydanych 58 mln zł właściwie nic nie działa, jak należy. Fatalnie funkcjonuje zwłaszcza system analityczny: aż 45 proc. skontrolowanych raportów pokazywało dane niezgodne z prawdą. Jako powód rozbieżności wskazano nieodpowiednie zintegrowanie systemów działających w szpitalach. NIK wykrył też błąd systemowy, który uniemożliwił zarejestrowanie się na wizyty w niemal jednej trzeciej placówek.

Zastrzeżenia kontrolerów wzbudziła jakość elektronicznej dokumentacji pacjentów. Przykładowo, jeśli dokumenty medyczne powstały najpierw na papierze, a później zyskały postać elektroniczną, to dane różniły się od siebie. Źle też funkcjonował dostęp do EDM. Jednostki uczestniczące w projekcie nie mogły korzystać ze wszystkich dokumentów w wersji cyfrowej. Udało się udostępnić tylko kilka rodzajów danych.

Z raportu NIK wynika, że przyczyny błędów leżą często po stronie jednostek ochrony zdrowia. Nie zawsze konsultują one założenia projektów z personelem medycznym. Integratorzy nie mają też fachowych partnerów w obsługiwanych placówkach. Tylko w jednej z nich utworzono zespół odpowiedzialny za wdrożenie systemu. Skutkiem są męki integratorów i porażki projektów, którymi nawiasem mówiąc, nierzadko interesuje się CBA (właśnie ze względu na sygnały o problemach) – takie wnioski płyną z tegorocznego raportu biura. Te obserwacje potwierdzają znaczenie kompetencji w zakresie konsultingu w obsłudze zamówień sektora medycznego.

Kontrolerzy NIK wskazali także na problem kosztów utrzymania projektów. W jednym ze szpitali usługi zapewnienia integracji oprogramowania z systemem raportowo-analitycznym po zakończeniu okresu gwarancji wyceniono na 700 tys. zł, czyli aż 25 proc. kwoty całego projektu.

NIK konkluduje, że w przyszłości kłopotem dla placówek ochrony zdrowia może być zapewnienie środków finansowych na utrzymanie projektu. Zachodzi więc obawa, że za kilka lat – po wyczerpaniu albo zmniejszeniu puli unijnych grantów, które obecnie nierzadko pokrywają większość kosztów projektów – dojdzie do spowolnienia inwestycji w sektorze medycznym.

Stwierdziwszy sporo niedociągnięć, NIK informuje, że nie wyklucza kontroli projektów dotyczących e-Zdrowia w innych województwach.

Rozwój wymuszany prawnie

Informatyzacja ochrony zdrowia postępuje, mimo że nie przebiega bez poważnych wstrząsów i opóźnień – dość przypomnieć odstąpienie od umów z wykonawcami na platformę P1 w 2015 r. czy przekładane kilka razy wdrożenie elektronicznej dokumentacji medycznej. Coraz to nowe regulacje prawne wymagają od szpitali, przychodni, aptek, a nawet gabinetów lekarskich dalszych inwestycji w sprzęt i oprogramowanie. W najbliższych latach można więc spodziewać się nowych zamówień, a nawet przyspieszenia realizacji projektów wraz ze zbliżającym się końcem aktualnej perspektywy finansowej UE (2014–2020) i realizacją Strategii Rozwoju E-Zdrowia w Polsce (2018–2022).
Co będzie motorem rozwoju rynku w najbliższym czasie? Branża wskazuje przede wszystkim na zbliżające się terminy finalizacji kolejnych zadań, wynikających z regulacji prawnych i celów strategicznych. Jest to obowiązek całkowitego przejścia jednostek ochrony zdrowia na elektroniczną dokumentację medyczną (EDM). Nowy termin to 1 stycznia 2019 r. Trwa także cyfryzacja systemu zwolnień lekarskich (1 grudnia 2018 r. – tu oczywiście też jest poślizg). W tej kwestii jest jeszcze sporo do zrobienia, bo w sierpniu br. według ZUS ponad połowę (52 proc.) zwolnień wystawiano na papierze. Dalej na tej swoistej medycznej road mapie znajdują się e-recepty. W pierwszej kolejności inwestycje objęły apteki, które od 1 stycznia 2019 r. mają być gotowe do realizacji recept elektronicznych. Do 2020 r. do systemu mają włączać się stopniowo inne placówki medyczne. Na razie w br. w kilku miastach ruszyły pilotażowe projekty. W kolejce do implementacji czekają jeszcze e-skierowania (2021 r.).

Ponadto ze względu na rosnącą liczbę cyberzagrożeń, wymagania RODO oraz postępującą cyfryzację usług medycznych – co oznacza przetwarzanie i gromadzenie mnóstwa danych wrażliwych – podmioty z sektora medycznego będą musiały wdrażać rozwiązania zwiększające bezpieczeństwo informacji. Jednocześnie rosnąca liczba danych oraz potrzeba zapewnienia dostępu do nich spowodują konieczność rozbudowy i modernizacji infrastruktury sieciowej i storage’owej. Poza tym doświadczenia z rozwiniętych rynków wskazują, że coraz ważniejszą rolę na rynku IT w medycynie będą odgrywać rozwiązania mobilne.

 

Małe i prywatne sięgną do kasy

Zwiększenia liczby zamówień w najbliższych kwartałach – związanych z EDM-em, e-skierowaniami czy e-receptami – można spodziewać się zwłaszcza w mniejszych jednostkach, w tym prywatnych. Duże podmioty będą zapewne dostosowywać do nowych wymagań już działające systemy.

Największej aktywności oczekujemy w małych i średnich ośrodkach medycznych. Głównie w zakresie wdrożeń oprogramowania do obsługi EDM-u i e-usług. Wiele z tych placówek będzie również uzupełniało sprzęt i rozbudowywało infrastrukturę sieciową  – przewiduje Wojciech Kulbiński, menedżer ds. współpracy z partnerami w Asseco.

Do nowych rozwiązań usprawniających działanie placówek medycznych i obsługę pacjentów należą systemy do telemedycyny (np. konsultacji wideo) oraz systemy informacji oparte na specjalistycznych tabletach. Będą w nie inwestować niepubliczne podmioty, takie jak prywatne przychodnie czy szpitale. Tego typu potencjalni klienci interesują się nowościami, aby skuteczniej konkurować o pacjentów, usprawnić zarządzanie, a także zmniejszyć koszty działania placówki. Wpływ na popyt w sektorze ochrony zdrowia będą miały także kolejne regulacje prawne. Wskazują one na kierunek inwestycji w najbliższych kwartałach i latach.

W ostatnich tygodniach rząd przyjął projekt nowelizacji ustaw dotyczących świadczeń z ubezpieczeń społecznych oraz opieki zdrowotnej. Zakłada ona, że jednym z zadań NFZ będzie finansowanie informatyzacji opieki zdrowotnej. Na zakup sprzętu i oprogramowania niezbędnego do wystawiania e-recept w 2018 r. jednostki ochrony zdrowia będą mogły uzyskać dotacje do 60 proc. kosztów zakupu. Pula środków na ten cel w bieżącym roku wyniesie 50 mln zł. Skorzystają z nich głównie małe i średnie placówki, więc będzie to dodatkowy impuls do inwestycji w takich podmiotach. Co istotne, również lekarze będą mogli starać się o wsparcie na zakup sprzętu komputerowego.

Kolejną nowością jest ustawa o Internetowym Koncie Pacjenta, która ma umożliwić obywatelom dostęp do dokumentacji oraz informacji o udzielonych świadczeniach (np. receptach, skierowaniach, zabiegach i konsultacjach oraz ich kosztach). Recepty będzie można wystawiać za pośrednictwem systemów teleinformatycznych, po zdalnym zbadaniu czy konsultacji, co niewątpliwie przyczyni się do rozwoju telemedycyny.

Nowe przepisy zobowiązują podmioty medyczne prowadzące rejestry do zapewniania zgodności ich systemów IT z wymaganiami, jakie określi minister zdrowia. Trzeba będzie zapewnić możliwość wymiany informacji między systemami i kooperację w zakresie pomocy użytkownikom kont. Ustawa o IKP wprowadza jednolite standardy dla systemów IT szpitali i jednostek prowadzących rejestry medyczne.

 

Zdaniem integratora

Wojciech Kulbiński, menedżer ds. współpracy z partnerami, Asseco

Obowiązek prowadzenia EDM i wystawiania e-dokumentów obejmie wszystkie placówki: od pojedynczych lekarzy prowadzących własne praktyki po największe szpitale. Zatem zarówno mniejsi, jak i więksi integratorzy mają szansę na rozwój na tym rynku. Nawet niewielkie jednostki chętnie współpracują z firmami, które są w stanie dostarczyć kompleksowe rozwiązanie. Wynika to z treści ogłaszanych przetargów. Dlatego współdziałamy z wieloma partnerami, którzy realizują projekty – od budowy sieci do wdrożenia oprogramowania. Część z nich wybrała specjalizację, dlatego może się wydawać, że jedynym ograniczeniem dla mniejszych integratorów są posiadane kompetencje i elastyczność. Ale w praktyce węższa specjalizacja nie stanowi przeszkody w realizacji większych i bardziej złożonych projektów, ponieważ firmy te często ze sobą współpracują i łączą swoje kompetencje.

 

Integratorzy: sojusze i outsourcing

W ocenie firm z branży w sektorze medycznym jest miejsce zarówno dla największych integratorów, jak i małych firm. Wynika to z liczby i zakresu zadań związanych z cyfryzacją sektora ochrony zdrowia. Regulacje prawne obowiązują i duże jednostki, i małe placówki, a nawet pojedynczych lekarzy.

Ostatnio kolejne podmioty w mniejszych miejscowościach informowały o uzyskaniu dostępu do środków na projekty informatyczne. Przykładowo Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej wyceniło projekt informatyzacji w celu wprowadzenia EDM na ok. 3,3 mln zł. Niedawno uzyskało dofinansowanie na ten cel z funduszy unijnych (2,8 mln zł). Szpitale w Kraśniku i Radzyniu Podlaskim na Lubelszczyźnie na rozbudowę infrastruktury i e-usług przeznaczą 3,7 mln zł oraz 2,6 mln zł. Szpital w Świdnicy wydał niedawno ponad 3 mln zł na wdrożenie platformy e-usług. Dane ilustrują również wartość i cele wdrożeń w regionalnych palcówkach ochrony zdrowia.

Na rynku projektowym w sektorze medycznym dominuje kilka dużych przedsiębiorstw, natomiast mniejsi integratorzy mogą zająć się podwykonawstwem na rzecz większych firm, zwłaszcza w zakresie infrastruktury sprzętowej. Najwięksi dostawcy software’u wykorzystywanego do tworzenia dokumentacji medycznej i zarządzania nią są skoncentrowani na oprogramowaniu i usługach, zostawiając często sprzęt innym podmiotom.

Wsparciem dla dużych firm obsługujących sektor medyczny mogą być mniejsi integratorzy. Posiadając odpowiednią wiedzę, z powodzeniem mogą odpowiadać np. za dostarczenie urządzeń – uważa Adrian Motylewski, specjalista ds. rozwiązań IT dla rynku medycznego w Veracompie.

Są też i takie obszary, gdzie rynek jest już dość hermetyczny. Część projektów to domena samych producentów i dużych integratorów o wysokiej specjalizacji. Na przykład zamówienia związane z obrazowaniem medycznym (dotyczącym CT, MR, RTG) to postępowania powiązane z zakupami sprzętu. Stąd nierzadko uczestniczą w nich bezpośrednio producenci. Mniejsi gracze czy też podmioty bez odpowiedniej specjalizacji mają niewielkie szanse na rozwój również w przypadku specjalistycznego oprogramowania do różnorodnej diagnostyki.

Kolejnym polem do działania dla integratorów jest outsourcing, co jest związane – tak jak na innych rynkach wertykalnych – z rosnącą złożonością systemów informatycznych. W tej sytuacji na znaczeniu zyskuje wiedza ekspercka a także kompetencje doradcze. Usługi przekazywane zewnętrznym podmiotom obejmują przede wszystkim zarządzanie infrastrukturą IT i przechowywanie danych.

– Najwyżej wyceniane są usługi z pogranicza IT i konsultingu. Klienci oczekują połączenia kompetencji z zakresu IT z wiedzą dotyczącą ich biznesu – twierdzi Wojciech Kulbiński.

Jak zauważają firmy z branży, outsourcingiem IT mogą być zainteresowane głównie mniejsze placówki ochrony zdrowia. Chętnie na takie wsparcie decydują się ponadto podmioty prywatne.

Natomiast publiczna opieka medyczna, a zwłaszcza szpitale, nadal polega głównie na własnej infrastrukturze i wewnętrznych działach IT. Jednak i w takich miejscach część usług, szczególnie wymagających wysokiej specjalizacji, będzie w najbliższych latach zlecana na zasadzie outsourcingu. To zresztą już się dzieje. Wyzwaniem dla integratorów będzie potrzeba sprostania niemałym wymaganiom – dużej specjalizacji oraz konieczności sprawnego przekazywania krytycznych danych, np. wyników badań, w przypadku których opóźnienia mogą zagrażać życiu pacjenta.
 

 

Zdaniem specjalistów

Jan Siwek, dyrektor Działu Medycznego, Alstor

Szpitale oraz małe podmioty medyczne muszą kontynuować proces ucyfrowienia jednostek oraz archiwizacji danych. I nie mówimy tu o systemach PACS (Picture Archiving and Communication System) czy RIS/HIS (Radiological Information/Hospital Information Systems), gdyż te funkcjonują już w większości jednostek w Polsce. Kolejnym krokiem jest Elektroniczny Rekord Pacjenta, czyli formuła gromadzenia wszelkich informacji o procesie leczenia, archiwizacji zabiegów, jak również narzędzie wspierające działanie mniejszych placówek czy umożliwiające kontrolę zużycia leków. W tym zakresie, obok firm obsługujących większe podmioty, jest wciąż nisza dla małych przedsiębiorstw, które potrafią zadbać o infrastrukturę IT niewielkiej przychodni bądź prywatnego gabinetu.

Maciej Kaczmarek, VAR Account Manager, Netgear

Wiele szpitali i przychodni inwestuje w systemy związane z rozwojem telemedycyny, czyli wymianę danych, zdalne konsultacje, szkolenia. Takie rozwiązania są budowane na platformie nowych aplikacji, połączonej z infrastrukturą urządzeń medycznych i sieciowych. Zwiększone zapotrzebowanie na nie ze strony sektora ochrony zdrowia wynika z rozwoju diagnostyki, co wiąże się z rozbudową wydajnej infrastruktury LAN. Obserwujemy duże zapotrzebowanie na urządzenia sieciowe 10 Gb i jeszcze szybsze. Specjaliści projektujący rozwiązania powinni myśleć o budowie infrastruktury spełniającej nie tylko potrzeby obecne, lecz także przyszłe, ponieważ środki na rozwój w medycynie raczej nie będą dostępne zawsze. Dlatego przełączniki LAN i punkty dostępowe muszą mieć odpowiednią wydajność.

Adrian Motylewski, specjalista ds. rozwiązań IT dla rynku medycznego, Veracomp

Sporym wyzwaniem dla integratora, zwłaszcza przy większych przetargach, może okazać się wymóg posiadania odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, a także zaplecza technicznego, finansowego czy polisy OC. W takim przypadku można rozważyć nawiązanie współpracy z partnerami spełniającymi te oczekiwania. Warto przy tym pamiętać, że rynek medyczny jest mocno regulowany. Istotne jest to, aby dostarczany sprzęt lub rozwiązanie spełniały wszystkie wymagane normy i posiadały odpowiednie certyfikaty. Dlatego firmy stawiające na tym rynku pierwsze kroki muszą wykonać sporo pracy, by zdobyć wiedzę na temat przepisów prawnych i wymogów dotyczących oferowanych produktów.

Jacek Żurowski, dyrektor regionalny Zebra Technologies w Europie Środkowej

W Polsce jest ponad tysiąc szpitali i zaledwie kilku integratorów IT dostarczających rozwiązania skrojone na miarę dla placówek medycznych. Z naszych obserwacji wynika, że innowacje są wprowadzane najczęściej w większych obiektach. W niewielkich jednostkach proces ten postępuje wolniej. Widać to na przykładzie liczby postępowań przetargowych i projektów realizowanych w ostatnich latach. W małych placówkach medycznych przed wdrożeniem nowoczesnych rozwiązań często trzeba zaprojektować infrastrukturę IT od podstaw, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i dłuższym czasem wdrożenia.