W sektorze przedsiębiorstw od dawna mówi się o trendzie „gospodarki napędzanej danymi”. Wygląda na to, że będzie ona wkraczać w coraz większym stopniu także do ochrony zdrowia, generując rosnące inwestycje. Oznaczałoby to również istotną zmianę priorytetów – dotychczas informatyzacja sektora była determinowana wymaganiami NFZ i rozliczeniami świadczeń, w związku z tym skoncentrowana na procesach zarządczych i sprawozdawczych. Teraz najważniejszym impulsem do inwestowania powinno być dążenie do poprawy jakości leczenia.

– Pojawia się coraz więcej postulatów, aby olbrzymie zasoby danych, w postaci milionów cyfrowo udokumentowanych przypadków, miały wpływ na wsparcie procesu leczenia. Myślę, że te oczekiwania będą determinować kierunek rozwoju systemów medycznych w najbliższych latach – mówi Rafał Czubik, zastępca dyrektora pionu opieki zdrowotnej w Asseco.

Jego zdaniem priorytetem stanie się wykorzystanie systemów medycznych zarówno w procesie leczenia, jak i podejmowania decyzji terapeutycznych i opieki nad pacjentem. Takie rozwiązania wymagają jednak inwestycji w każdy z powyższych obszarów. Z kolei przedstawiciel Comarchu zwraca uwagę, że NFZ od 2020 roku przeznacza ponad 100 mln zł rocznie na informatyzację szpitali.

– Środki tej wielkości pozwalają myśleć nad rozwiązaniami o większej skali. Dlatego uważam, że w najbliższym czasie będzie zdecydowanie rosło zainteresowanie inwestycjami w zakresie elektronicznej dokumentacji medycznej – przewiduje Mateusz Bruski, Product Manager krakowskiego integratora.

W jego ocenie szpitale już teraz dobrze sobie radzą z tworzeniem i zarządzaniem dokumentacją medyczną, ale oczekiwania są takie, że pacjent będzie miał do niej łatwiejszy dostęp, co pozwoli mu bez problemu leczyć się w innej placówce. Z tego powodu konieczne będzie zbudowanie systemu, który umożliwia wymianę informacji pomiędzy jednostkami służby zdrowia.

Konieczna poprawa bezpieczeństwa

Kolejny sygnalizowany obszar inwestycji to cyberbezpieczeństwo, co zresztą wiąże się z potrzebą przechowywania i przetwarzania dużej ilości danych. W czasie pandemii odnotowano wzrost zapotrzebowania na UTM-y, a jednocześnie rośnie zainteresowanie takimi systemami jak Web Application Firewall. W sektorze ochrony zdrowia zainteresowaniem cieszą się systemy do monitorowania stanu infrastruktury IT i widoczności incydentów bezpieczeństwa.

– W kolejnych latach możemy spodziewać się ogromnego wzrostu znaczenia telemedycyny, co pociągnie za sobą konieczność wdrożenia odpowiednich mechanizmów zabezpieczania danych cyfrowych – uważa Sebastian Szydełko, Enterprise Public Sector Sales Manager w Fortinecie. W jego opinii krytyczne stanie się zabezpieczenie komunikacji pomiędzy pacjentem i lekarzem.

Oczywiście bez lokalnych integratorów cały ekosystem rozwiązań informatycznych dla medycyny nie mógłby funkcjonować. Jak wskazują duzi gracze, którzy koncentrują się na tworzeniu i dostarczaniu oprogramowania dla sektora medycznego, ich partnerzy – mniejsi dostawcy usług – pełnią szereg istotnych ról, wdrażając systemy medyczne, utrzymując je, konfigurując, wspierając użytkowników, dodając specyficzne rozwiązania i usługi dla konkretnych jednostek.

– Systemy szpitalne są bardzo złożone i nie ma możliwości zaoferowania takiego, który by w 100 procentach realizował wszystkie potrzeby takiej placówki. Dlatego jest na rynku miejsce dla firm, które w sposób specjalistyczny zapewnią dużym placówkom pomoc w stworzeniu spójnego środowiska informatycznego – mówi Mateusz Bruski.