Rynek Internetu Rzeczy znalazł się na ścieżce szybkiego wzrostu. W 2018 r. na świecie wdrożono około 7 mld aktywnych urządzeń IoT, podczas gdy w 2020 r. było ich szacunkowo 9 mld, a do 2026 r. liczba ta ma przekroczyć 25 mld – prognozują analitycy Grand View Research. Jednocześnie podkreślają, że branżą, która wyjątkowo dużo inwestuje w systemy Internetu Rzeczy, jest przemysł. Co potwierdzają informacje płynące od polskich integratorów, którzy zwracają przy tym uwagę, że liczba projektów z zakresu Industrial IoT jest w tym roku nawet dwukrotnie większa niż w ubiegłym.

Co istotne, realizacje obejmujące sieci oparte na czujnikach tylko w niewielkim stopniu były hamowane przez niedawne problemy z łańcuchem dostaw. Wynika to z faktu, że systemy dla przemysłu bazują w dużej mierze na ustandaryzowanych urządzeniach. Dzięki temu integratorzy w razie problemu z podażą u jednego dostawcy nie mieli dużych trudności ze znalezieniem alternatywy.

Zanosi się na to, że zapotrzebowanie na IIoT będzie zwiększać się przez co najmniej kilka najbliższych lat. ReportLinker przewiduje, że średni roczny globalny wzrost tego rynku będzie wynosił 20 proc. w latach 2021 – 2027 (do poziomu 403 mld dol.). Ma to mieć miejsce głównie z uwagi na zapotrzebowanie na automatyzację produkcji, coraz szersze wykorzystanie AI i rosnącą świadomość potrzeby bezpieczeństwa. Co ważne, przemysłowy Internet Rzeczy to nie tylko fabryki. W ocenie analityków możliwości rozwoju rynku IIoT są obiecujące również w transporcie, energetyce, handlu detalicznym i opiece zdrowotnej.

Po co firmom IoT

Według analityków i dostawców głównym motorem inwestycji jest zwiększanie sprawności operacyjnej i chęć podejmowania decyzji w oparciu o dane (poprzez ich łączenie i analizę z wykorzystaniem ML i AI, co pozwala na gromadzenie wiedzy o procesach i szybką reakcję na zmiany). Efektem jest poprawa wydajności, bezpieczeństwa, elastyczności i ciągłości działania przedsiębiorstwa, poza tym redukcja zużycia energii, a koniec końców oszczędność czasu i pieniędzy.

W firmach produkcyjnych konieczna stała się też integracja technologii operacyjnych fabryk (OT) i systemów informatycznych, co pozwala na zarządzanie masą informacji w czasie rzeczywistym. Eliminuje się w ten sposób ręczne zbieranie informacji i związane z tym błędy, przy czym analityka predykcyjna pozwala uprzedzić awarie itp. Specjaliści Schneider Electric podają w tym kontekście przykład wdrożenia u producenta analizatorów cieczy i gazów, które dotyczyło przejścia z ręcznego zbierania danych na automatyczne, co poprawiło efektywność zarządzania nimi o 20 proc. Ponadto bieżący dostęp do danych przełożył się na terminową konserwację urządzeń, przy czym czas poświęcany na nią zmniejszył się o 25 proc.

Trzeba jednak podkreślić, że w systemy IIoT inwestują przede wszystkim duże przedsiębiorstwa, które dysponują rozbudowaną infrastrukturą. Ich skala działania może zatem przełożyć się na znaczące korzyści z inwestycji, idące zazwyczaj w miliony złotych.

Zdaniem integratora

Jakub Kaczyński, IoT Competence Center Director, Transition Technologies PSC  

W rozmowach o rozwiązaniach Industrial IoT klienci coraz częściej wychodzą od kwestii korzyści i potrzeb biznesowych. To dobry kierunek, ponieważ pozwala od początku skupić się na najbardziej istotnych kwestiach. Dzięki temu rosną szanse powodzenia wdrożeń. Problemem w projektach może być jednak brak wiary w zwrot z inwestycji, często związany z brakiem określonego celu wdrożenia, co powoduje niechęć do wydatków. Trzeba wówczas szybko uwidocznić klientowi wartość dzięki realizacji inicjatyw IoT. Spotykamy się też z niedostateczną komunikacją wewnętrzną u klientów. Powoduje to obawy personelu, że ludzie zostaną zastąpieni przez technologię, a w konsekwencji rodzi opór wobec adaptacji IIoT. Zazwyczaj są to obawy bezpodstawne, bo znaczna większość rozwiązań skupia się na wsparciu personelu, odciążeniu go w obowiązkach i automatyzacji żmudnych działań manualnych. Widać też obawy związane z bezpieczeństwem, szczególnie w rozwiązaniach chmurowych, co również nie ma potwierdzenia w raportach i analizach. Warto natomiast zaznaczyć, że w rozproszonych systemach z wieloma elementami i punktami integracyjnymi zwiększa się złożoność rozwiązania, co wymaga położenia szczególnego nacisku na jego bezpieczeństwo.

  
Robert Węgrzyn, prezes Aden (Grupa Euvic)  

W mijającym roku obserwowaliśmy bardzo duży wzrost zapotrzebowania na Internet Rzeczy. Nasze doświadczenia dotyczą dwóch obszarów: przemysłowego IoT i smart city. Zauważam zmianę podejścia do związanych z nimi wdrożeń. Kilka lat temu to były raczej projekty rozwojowe, w których wykorzystywano małe urządzenia do zbierania informacji i wszystkie one były przenoszone do jednostek centralnych. Obecnie widać trend w kierunku wykorzystania mocniejszych układów rozproszonych, które nie przekazują już wszystkiego, co zmierzyły, do centrali, lecz same podejmują decyzje, niejednokrotnie łącząc się w tym celu w lokalne sieci decyzyjne. Dlatego instalowane urządzenia stają się większe i często sterują układami mocy.