Według Ewy Lis-Jeżak, dyrektor regionalnej IDC Polska, mamy do czynienia z prawdziwym Tech Tsunami, podczas którego cyfrowa transformacja w końcu przestała być wielkim znakiem zapytania i weszła w fazę „co i jak wdrożyć?”. Przy czym akurat wielu polskich przedsiębiorców nawet bez dodatkowych bodźców zewnętrznych stawia na innowacje. Dobrym przykładem jest warszawska Giełda Papierów Wartościowych, która technologie wykorzystuje do rozwoju nowych usług, wychodzących poza klasyczny obrót akcjami na parkiecie.

– Giełdy już dawno przestały być firmami, które żyją z obrotu instrumentami finansowymi. W przypadku London Stock Exchange czy Deutsche Börse obroty akcjami na rynku kasowym to około 10 proc. biznesu, podczas gdy w naszym przypadku wciąż 20–30 proc. przychodów. Niemniej rozwijamy różne projekty cyfrowe, na przykład GPW Private Market, a więc giełdę do handlu i deponowania papierów wartościowych na bazie technologii rozproszonego rejestru – mówi Marek Dietl, prezes GPW.

Co ciekawe, usługa Private Market może być wykorzystywana przez firmy do motywowania pracowników, na przykład poprzez wewnętrzną giełdę akcji. Pracownicy mogliby w ten sposób sprzedawać i kupować akcje firmy, aby jako udziałowcy korzystać na jej rozwoju nawet, gdy nie jest to spółka giełdowa.

Polski sektor finansowy jest jednym z najlepiej rozwiniętych pod względem technologicznym na świecie. Jak wyraził się podczas konferencji Chris Skinner, autor książki „Cyfrowi ludzie. Nasza czwarta rewolucja”, Polacy to „first digital nation”. Zdecydowanie wyprzedzamy pod tym względem Wielką Brytanię, Francję i Niemcy, co w sektorze finansowym w pełni potwierdza chociażby krajowa sieć blockchain – wspólny projekt Krajowej Izby Rozliczeniowej i PKO BP, określany mianem „piaskownicy blockchain” (od mechanizmu sandbox). Za jej pomocą banki i firmy technologiczne mogą tworzyć innowacyjne, bardzo bezpieczne i stabilne rozwiązania. Inwencji bankom w Polsce nie może zabraknąć między innymi ze względu na rosnącą konkurencję ze strony FinTechów, jak też potrzebę bezpiecznego i zgodnego z regulacjami przejścia do modelu chmurowego.

Digitalizacja znacząco przyspiesza także w innych sektorach. W przypadku przemysłu, jak wynika z danych IDC, w transformację cyfrową zamierza inwestować 49 proc. producentów, a z powodu pandemii aż 40 proc. przyspieszyło ten proces. Według specjalistów fabrykanci (ale także bankowcy czy retailerzy) powinni traktować innowacyjne technologie jako sposób na optymalizację dobrze opracowanych procesów, a nie „sztukę dla sztuki”.

 – Nie można cyfryzować bałaganu, bo będziemy mieli… scyfryzowany bałagan. Dlatego istotna jest optymalizacja procesów i ich rozumienie przez zarząd i załogę – mówi Tomasz Haiduk, prezes Instytutu Industry 4.0.

Dodatkowo, na co zwraca uwagę Jarosław Gracel, dyrektor Industry 4.0 Transformation w Astorze, o ile trzecia rewolucja przemysłowa dotyczyła efektywności wytwarzania, bo klienci chcieli otrzymywać towary jak najszybciej i jak najtaniej, to rewolucja czwarta ma na celu odpowiedź na zmianę oczekiwań, bo teraz klienci nadal chcą, żeby było szybko, ale niekoniecznie najtaniej, natomiast produkt powinien być spersonalizowany pod ich potrzeby. Celem Industry 4.0 jest zatem zwinność, a jej uzyskanie umożliwiają jedynie najnowsze, zaawansowane narzędzia analityczne, które jednak należy dobierać w bardzo przemyślany sposób i nie kierować się jedynie „technologiczną modą”.

– Zdarza się, że klient chce AI, bo dużo mówi się o tym, że „AI is the new electricity” czy „AI is the new UI”. Jednak nierzadko lepsze są inne, zwykle zresztą tańsze metody. Zwłaszcza, że AI czy uczenie maszynowe nic nie da, jeśli przetwarzane dane są zaszumione, niepełne, niekompletne i dlatego to najpierw z nimi trzeba zrobić porządek – zwraca uwagę dr Karol Przystalski, CTO w Codete.

Co ważne, cyfrowe tsunami tak naprawdę dopiero się rozpędza, o czym świadczą także projekty z sektora public, jak technologia blockchain w systemie awaryjnego otwierania domofonów na potrzeby służb ratunkowych, o czym mówił Maciej Bułkowski z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Z kolei Maria Libura z Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie podkreśliła, że gdybyśmy mieli lepiej scyfryzowany Sanepid, nasza sytuacja epidemiologiczna byłaby lepsza…

Zobacz całą konferencję IDC Directions 2021.