Wiele centrów danych bazuje na tradycyjnej architekturze, gdzie serwery, macierze dyskowe i sprzęt sieciowy są od siebie odseparowane. Firmy działają zgodnie z doskonale znaną zasadą – lubimy rzeczy, które dobrze znamy. Jednak przyzwyczajenie do sprawdzonych i wysłużonych rozwiązań oprócz zalet, ma też ujemne strony. Bardzo dobrym przykładem jest świat nowych technologii, gdzie doskonale widać, że stanie w miejscu jest cofaniem się.

Infrastruktura bazująca na urządzeniach zarządzanych przy pomocy ręcznych procesów przeszkadza w cyfrowej transformacji. Zróżnicowany sprzęt i narzędzia obsługujące cały cykl życia danych, począwszy od środowisk programistycznych, testowych, produkcyjnych, backupu aż po analitykę, hamują zwinność i innowacyjność w organizacjach. Niestety, jest to teraz wszechobecne zjawisko – mówi Marcin Tymieniecki, HPE Business Development Manager w ALSO Group.

Choć pojawiają się akceleratory I/O i wyspecjalizowane macierze dyskowe, to jednak dodawanie komponentów oraz urządzeń sprawia, że w serwerowniach powstają kolejne silosy. To często przeszkadza w zapewnieniu wysokiej dostępności środowiska informatycznego. Awarie i przestoje oznaczają poważne straty finansowe i wizerunkowe, a kolejnym wyzwaniem jest ograniczona skalowalność systemów. Tymczasem oczekiwania klientów w zakresie cyfrowej obsługi stają się coraz wyższe, a to wymaga zastosowania infrastruktury szybko i łatwo dostosowującej się do ich potrzeb.

Niezagregowana architektura hiperkonwergentna

Producenci, a także projektanci centrów danych, już od ponad dekady nawołują do gruntownych zmian w architekturze serwerowni. Wówczas narodziły się koncepcje infrastruktury konwergentnej oraz hiperkonwergentnej (HCI). O ile pierwsza z wymienionych nie spełniła pokładanej w niej nadziei, o tyle architektura hiperkonwergentna stosunkowo szybko zdobywa zwolenników. Często określa się ją jako „infrastrukturę w pudełku”, bowiem użytkownik otrzymuje zunifikowany system z mocą obliczeniową, przestrzenią dyskową, interfejsami sieciowymi (Infiniband lub Ethernet) oraz oprogramowaniem. Jednak istnieje też tzw. niezagregowana architektura hiperkonwergentna (dHCI), gdzie zamiast monolitycznych węzłów typu „wszystko w jednym”, dostarcza się osobno serwer i macierz SAN. Plusem tej konfiguracji jest dowolność skalowania: użytkownik może osobno dodawać moc obliczeniową lub przestrzeń dyskową, co jest niemożliwe w klasycznych systemach HCI.

Przykładem takiego rozwiązania jest HPE Alletra 5000 dHCI. System składa się z z trzech głównych elementów: macierzy HPE Alletra 5000, serwerów HPE ProLiant oraz oprogramowania HPE InfoSight. HPE Alletra 5000 powstała na bazie macierzy HPE Nimble Storage Adaptive Flash. Cechuje ją duża elastyczność – obsługuje zarówno obciążenia krytyczne, jak i te wymagające mniejszej wydajności. System zapewnia dostępność danych na poziomie 6×9, protekcję RAID Triple+ Parity oraz ochronę danych w chmurze hybrydowej.

Z kolei urządzenia HPE ProLiant gwarantują elastyczne skalowanie i zarządzanie zasobami. Zastosowanie technologii wirtualizacji pozwala wykorzystać serwery do obsługi wielu aplikacji jednocześnie, a tym samym pozwala zyskać więcej miejsca w centrum danych. Kluczową rolę w tym zestawie odgrywa oprogramowanie HPE InfoSight, które wykorzystuje sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe do zapewnienia bezpieczeństwa danych oraz optymalizacji wydajności. System monitoruje wydajność całej infrastruktury, przewiduje i wykrywa potencjalne problemy, co pozwala na szybką reakcję i minimalizowanie ryzyka wystąpienia awarii. Architektura HPE Alletra 5000 dHCI jest przeznaczona przede wszystkim dla użytkowników zmagających się z przyrostem danych, a także skomplikowaną, trudną do zarządzania infrastrukturą IT.