Minęło już dwanaście lat od czasu, kiedy Nutanix, jako pierwsza firma na świecie, zaprezentował koncepcję architektury hiperkonwergentnej (HCI). Zamiast stosowanego od lat rozwiązania składającego się z odseparowanych od siebie macierzy dyskowych, sprzętu sieciowego oraz serwerów klienci otrzymali „pudełko” z mocą obliczeniową, przestrzenią dyskową, interfejsami sieciowymi (Infiniband lub Ethernet) oraz oprogramowaniem kontrolującym działanie całego systemu. Produkt spotkał się z ciepłym przyjęciem, zarówno wśród ekspertów branżowych, jak i użytkowników końcowych. Wkrótce potem na rynku pojawiły się rozwiązania alternatywne i do gry włączyli się najwięksi gracze rynku IT – EMC, VMware, HPE (po zakupie SimpliVity) oraz Cisco (po przejęciu Springpath).

Nieraz HCI porównuje się do smartfona albo szwajcarskiego scyzoryka. Ta trafna paralela bardzo dobrze obrazuje rolę tej architektury w centrach danych, choć byłoby sporym nadużyciem stwierdzenie, że infrastruktura hiperkonwergentna osiągnęła tak spektakularny sukces rynkowy, jak na przykład inteligentne telefony. Nie udało się jej wypchnąć z centrów danych macierzy SAN, co kilka lat temu zapowiadali prekursorzy tej technologii. Co nie zmienia faktu, że administratorzy pod postacią HCI otrzymują produkt przyjazny i łatwy w obsłudze. Zamiast z osobna zarządzać mocą obliczeniową, pamięcią masową i siecią, zyskują dostęp do jednolitej infrastruktury IT.

Jednak ułatwienie dla adminów to nie jedyny powód, dla którego przedsiębiorstwa inwestują w infrastrukturę hiperkonwergentną. Przyczyny mogą być bardzo różne, w zależności od potrzeb i wielkości firmy, aczkolwiek warto wskazać przynajmniej trzy podstawowe korzyści, jakie niesie ze sobą inwestycja w „pudełko”. HCI bardzo często określa się jako technologię pod klucz. Nawet jeśli jest w tym nieco przesady, łatwość wdrożenia stanowi jeden z największych atutów tej architektury. W związku z tym, że poszczególne elementy składowe rozwiązania – serwer, pamięć masowa oraz potencjalnie sieć i wirtualizacja — są wstępnie zainstalowane i skonfigurowane przez dostawcę, system HCI jest łatwiejszy do wdrożenia niż każde urządzenie z osobna.

Kolejnym atutem jest elastyczność rozwiązania. Przy czym analitycy z Forrestera zauważają, że architektura hiperkonwergentna jest elastyczna zarówno pod względem sposobu wdrażania, jak i zakupu. Firmy mogą kupować HCI jako samodzielne systemy od dostawców, budować własne, a nawet polegać na systemach definiowanych programowo. Nie można też zapominać o kosztach: różnego rodzaju analizy pokazują zmniejszenie wydatków OPEX o 30 proc. i 20 proc. w przypadku nakładów inwestycyjnych w porównaniu z tradycyjną infrastrukturą IT (choć niektórzy widzą to inaczej, o czym w dalszej części artykułu).

Oszczędności wynikające z zastosowania HCI pochodzą z dwóch głównych obszarów: pojedynczego pozyskiwania komponentów sprzętowych – w tym wymiany niektórych elementów sprzętowych na architekturę zdefiniowaną programowo – oraz z niższych kosztów instalacji i unifikacji zarządzania. To ostatnie wyraźnie wyróżnia systemy hiperkonwergentne na tle rozwiązań konkurencyjnych. Architektura, w której poszczególne komponenty są zdefiniowane przez oprogramowanie, może działać jak pojedyncze rozwiązanie. Zunifikowane zarządzanie powoduje też ograniczenie liczby narzędzi potrzebnych do obsługi infrastruktury IT i powinno zmniejszyć wymagania szkoleniowe – zespoły IT nie muszą uczyć się technologii i aplikacji pochodzących od wielu dostawców.

Zdaniem integratora 

Tomasz Spyra, CEO, Rafcom  

W czasie pandemii nie odnotowaliśmy wzrostu zainteresowania systemami HCI. W tym trudnym okresie firmy stawiały na sprawdzone, klasyczne rozwiązania wirtualizacji, bazujące na sieciach SAN i współdzielonych macierzach dyskowych. Większość z nich stanowiły systemy all-flash. Klienci poszukiwali rozwiązań niezawodnych, sprawnie obsługujących systemy analityczne. Słabsza aniżeli można byłoby się spodziewać sprzedaż HCI w Polsce jest po części wynikiem niewielkiej wiedzy na temat tej klasy produktów. Część integratorów nie ma odpowiedniego przygotowania do sprzedaży i wdrożenia rozwiązań architektury hiperkonwergentnej. W związku z tym wolą uruchamiać klasyczne systemy, czyli serwery, sieci SAN lub iSCSI oraz macierze dyskowe. To zrozumiałe, ponieważ mają na swoim koncie wiele tego typu projektów, a co za tym idzie duże doświadczenie w ich realizacji. Dlatego też potrafią bez trudu zminimalizować problemy, jakie pojawiają się podczas projektowania i instalacji infrastruktury w centrum danych.

  

Teoria rozmija się z praktyką

Według branżowych analityków architektura hiperkonwergentna jest niemal wymarzonym rozwiązaniem dla zdalnych lokalizacji bądź oddziałów nieposiadających lokalnego personelu IT. Model ten zazwyczaj zdaje egzamin w małych i średnich przedsiębiorstwach. Łatwość wdrożenia powinna również przemawiać do startupów i innych szybko rozwijających się firm, w których możliwość wdrożenia lub skalowania IT ma większe znaczenie niż śrubowanie wydajności. Tyle teoria, a jak to wygląda w praktyce? Otóż wiele wskazuje na to, że w czasie pandemii ujawniła się zupełnie nowa grupa odbiorców systemów hiperkonwergentnych.

– Odnotowaliśmy wzrost zainteresowania HCI wśród osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo IT. Wykorzystują one systemy hiperkonwergentne do przechowywania narzędzi przeznaczonych do kontroli środowiska, gromadzą logi, analizują podatności. Jest to potrzebne, kiedy hakerzy zaszyfrują środowisko produkcyjne. Działy bezpieczeństwa nie mają możliwości, a tym bardziej interesu, aby budować osobną farmę serwerów – wyjaśnia Grzegorz Gondek, Product Sales Specialist w Cisco.

Nie jest też do końca prawdą, że po HCI sięgają tylko małe i średnie firmy. Dostawcy systemów hiperkonwergentnych nie potrafią wskazać konkretnej grupy odbiorców, czy to według wielkości czy branży. Exclusive Networks sprzedaje tego typu rozwiązania branży produkcyjnej, usługowej, handlowej i sektorowi publicznemu. Stovaris najczęściej znajduje klientów wśród dużych i średnich firm z niezbyt licznym działem IT. Najczęściej poszukują one konfiguracji z dużym udziałem nośników SSD, a czasami nawet systemów typu all-flash.

Co ciekawe, pandemia nie przyczyniła się do wzrostu popytu na HCI. Rodzimi przedsiębiorcy wstrzymali się z inwestycjami bądź stawiali na sprawdzone i znane rozwiązania, takie jak macierze SAN. Co nie zmienia faktu, że preferencje polskich firm, w tym znana niechęć do chmury publicznej, powinny sprzyjać sprzedaży HCI w Polsce. Architektura hiperkonwergentna pozwala uzyskać tożsame korzyści i sposób działania z tym, co jest oferowane na platformach AWS, Microsoft Azure czy Google Cloud. Z tą różnicą, że dane znajdują się w lokalnej serwerowni. John Burke, CTO firmy analitycznej Nemertes Research, przyznaje, że obecnie około 40 proc. wdrożeń HCI związanych jest z budową chmury prywatnej.