Nowoczesne półprzewodnikowe układy scalone należą do najbardziej skomplikowanych przedmiotów, jakie kiedykolwiek wytworzył człowiek. Doprowadziły do rewolucji w projektowaniu i produkcji wszelkiego typu urządzeń, przez co ich dostępność stała się kluczowa z punk-tu widzenia geopolitycznej i technologicznej suwerenności regionów i poszczególnych krajów. Innymi słowy: świat się od nich uzależnił.

Tymczasem wydarzenia ostatnich kilku lat spowodowały niemałe perturbacje na rynku układów scalonych. W efekcie wiele istotnych dla europejskiej gospodarki przedsiębiorstw, uzależnionych od półprzewodników, zmuszonych było do wstrzymania produkcji. Straty sięgają miliardów euro, a unijnej transformacji ekologicznej i cyfrowej grozi solidne opóźnienie.

W odpowiedzi na ten kryzys na początku lutego br. Komisja Europejska opublikowała propozycję treści europejskiej ustawy o chipach (European Chips Act). Jej celem jest podwojenie udziału Europy w światowej produkcji mikroprocesorów do 2030 r., zmniejszenie uzależnienia od dostaw z Azji i uzyskanie jak największej autonomii.

Unii chodzi o wzmocnienie możliwości w zakresie produkcji półprzewodników, jak też projektowania ich następnych generacji. Głównym wyzwaniem jest bardzo wysoki koszt stworzenia odpowiednich fabryk, jak też samego procesu produkcji. Dokument, aby wejść w życie, musi zostać zatwierdzony przez Parlament Europejski i wszystkie kraje członkowskie.

Trzyczęściowy plan

Proponowane rozwiązania bazują na trzech filarach: polityce w zakresie badań, rozwoju i innowacji (B+R+I), zasadach pomocy rządowej przy tworzeniu najnowocześniejszych fabryk półprzewodników oraz mechanizmów monitorowania łańcucha dostaw, współpracy z państwami członkowskimi i interwencji w sytuacjach kryzysowych.

Pierwszy filar, dotyczący B+R+I, w dużym stopniu bazuje na istniejących programach, które mają na celu długoterminowe wzmocnienie unijnego ekosystemu chipów. Europa już teraz zajmuje czołową pozycję na świecie w zakresie prowadzonych badań, a ustawa o chipach ma na celu wzmocnienie tego stanu poprzez wspieranie innowacyjności. Nowe regulacje połączyłyby istniejące, realizowane z powodzeniem programy badawczo-rozwojowe, jak „Horyzont Europa” czy „Digital Europe” w ramach nowej inicjatywy „Chips for Europe”. Stworzona w ten sposób otwarta infrastruktura badawczo-rozwojowa miałaby zachęcać firmy do współpracy i przynosić korzyści mniejszym przedsiębiorstwom, które mają niewielkie szanse na bezpośrednie korzystanie z pomocy państwa.

Nie jest jednak jasne, ile nowych funduszy będzie dostępnych dla tych nowych inicjatyw. Komisja stwierdziła, że chce w sumie „zaangażować ponad 43 mld euro w ramach inwestycji publicznych i prywatnych”. Sama inicjatywa „Chips for Europe” będzie miała budżet w wysokości 11 mld euro, ale tylko 3,3 mld euro z tej kwoty będzie pochodzić z UE, dzięki przekierowaniu środków już przyznanych w ramach „Horizon Europe” i „Digital Europe”. Kolejne 2 mld euro na finansowanie kapitałowe dla nowych firm w tym sektorze będzie pochodzić ze środków UE i Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Dla pozyskania pozostałych 11 mld euro Komisja daje ramy prawne dla państw i firm, które ułatwią inwestowanie.

W ramach drugiego filaru Komisja chce zwiększyć zdolności produkcyjne unijnych firm, na co wskazywano już w 2021 r. Aby osiągnąć ten cel, UE musi przyciągnąć inwestycje zagraniczne, zwłaszcza w przypadku układów najnowszej generacji, które obecnie nie są produkowane w Europie. Ustawa o chipach umożliwiłaby państwom UE przyznawanie dotacji producentom, którzy chcą budować na jej terytorium najnowocześniejsze megafabryki. To jednak może okazać się kosztownym przedsięwzięciem.

Trzeci filar reguluje mechanizmy monitorowania branży i podejmowania interwencji w sytuacjach kryzysowych. Mogłoby to obejmować wspólne zamówienia dokonywane przez Komisję w imieniu krajów i branż UE, z zastrzeżeniem prawa pierwokupu od fabryk, które korzystają z rządowego wsparcia krajów Unii Europejskiej. W ten sposób prowadzona byłaby również kontrola eksportu. Takie podejście zostało już zastosowane w przypadku zamawiania towarów medycznych i szczepionek na Covid-19.

Fakt, że wyprodukowane w Unii towary powinny głównie służyć klientom z UE, także stanowi uzasadnienie dla publicznego wsparcia. Ale różnica jest taka, że beneficjentem będą tu firmy prywatne, inaczej niż w przypadku produktów medycznych.