Drukarki i kombajny określane jako „fotograficzne” można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to małe drukarki atramentowe albo termosublimacyjne przeznaczone wyłącznie do druku zdjęć (Small Photo Printers). Drugą tworzą atramentowe maszyny jedno- i wielofunkcyjne przystosowane do druku fotografii (Photo Dedicated Printers). O ile Small Photo Printers trudno pomylić z innymi drukarkami, o tyle definicje sprzętu z drugiej grupy są różne. Biorąc pod uwagę ceny (od 349 zł brutto), należą do niej produkty ze średniej półki urządzeń atramentowych. Dostawcy są zgodni, że takie urządzenia powinny mieć czytnik kart pamięci. Większość określa minimalną liczbę zastosowanych tuszy na 4 – 6, zaznaczając jednak, że ważna jest przede wszystkim jakość i technika druku.
Na przykład Epson swoje modele fotograficzne (serię Stylus Photo) wyposaża w minimum sześć kolorów. – Są to tusze wodne, a nie pigmentowe, bo dzięki temu zdjęcia dobrze wychodzą także na papierze matowym – wyjaśnia Aleksander Całko, Consumer Channel Sales Manager w Epsonie. – W drukarkach fotograficznych ważna jest również wielkość kropli atramentu. Im mniejsza, tym większa precyzja. W naszych drukarkach rozmiar kropli nie przekracza 1,5 pikolitra. Zaletą urządzenia Photo Dedicated jest także kolorowy wyświetlacz i możliwość drukowania na płytach CD i DVD.
Z kolei HP inaczej określa minimalną liczbę kolorów w swoich urządzeniach fotograficznych (z grupy Photosmart). – Cztery kolory w zupełności wystarczą, aby uzyskać fotografię dobrej jakości – zapewnia Adam Pawłowski, Consumer Category Manager Działu Druku i Przetwarzania Obrazu w HP. – Więcej tuszy mają raczej urządzenia dla profesjonalistów, a nie dla zwykłych użytkowników, którzy drukują fotografie od czasu do czasu.
Jeszcze inaczej charakteryzuje swoje wyroby Canon. Maciej Kowalewski, Product Business Development Manager Office Personal Products w Canonie, przekonuje, że większość maszyn atramentowych tej marki została zaprojektowana do druku zdjęć. – Wyposażono je m.in. w sloty kart pamięci i oprogramowanie do obróbki fotografii – podkreśla. – Zdjęcia niezłej jakości można otrzymać także za pomocą maszyn z najniższej półki, które mają trzy kolory i krople wielkości 2 pikolitrów. Nasze urządzenia ze średniej półki, czyli z tej samej kategorii, w której HP i Epson sytuują swoje maszyny fotograficzne, wyposażone są w minimum 5 tuszy, w tym 4 kolory do zdjęć, a wielkość kropli wynosi w nich 1 pikolitr.
Menedżer Canona zwraca uwagę, że ważna jest nie tylko liczba kolorów, lecz także technika druku. – Użytkownik powinien zwrócić uwagę nie tylko na wielkość kropli, ale też na gęstość i liczbę dysz – informuje Maciej Kowalewski. – Im więcej, tym lepiej. Drukarka foto dobrej klasy ma również oddzielne tusze, a nie zintegrowane.

Tyle co przed rokiem
Producenci szacują, że sprzedaż maszyn fotograficznych spełniających wymienione kryteria stanowi 10 – 15 proc. zbytu atramentowych urządzeń drukujących, czyli mniej więcej tyle samo co w zeszłym roku. W porównaniu z III kwartałem 2008 r. zmniejszyła się podobnie jak cały rynek, tj. o ok. 30 proc.
Wyraźnie spadł popyt na maszyny jednofunkcyjne. Od 2007 r. ich sprzedaż skurczyła się o połowę. Stanowią one kilka procent  maszyn dedykowanych do zdjęć.
– Większym zainteresowaniem cieszą się kombajny, bo mają skanery i kopiarki przydatne do obróbki zdjęć – komentuje Aleksander Całko z Epsona.
U tego producenta sprzęt do zdjęć stanowi ok. 10 proc. atramentowych kombajnów (w segmencie konsumenckim). Przedstawiciel Epsona zapewnia, że w porównaniu z notowaną w ubiegłym roku sprzedaż tych urządzeń zwiększyła się o połowę. – Największy jest popyt na drukarki za 399 zł brutto – podaje Aleksander Całko. – Mają one ok. 40-proc. udział w naszym segmencie urządzeń foto. Najpopularniejszą maszyną wielofunkcyjną jest urządzenie za 599 zł.
Z kolei HP ma w portfolio sześć fotograficznych urządzeń wielofunkcyjnych i jedną drukarkę. Na początku przyszłego roku producent zamierza wycofać drukarkę ze sprzedaży, bo nie ma na nią popytu. Adam Pawłowski uważa, że sprzedaż fotograficznych urządzeń MFP wzrośnie, jednak nie dlatego, że konsumenci będą drukować więcej zdjęć. Zdaniem menedżera HP na popyt wpłyną niższe ceny. – Spośród naszych wielofunkcyjnych urządzeń fotograficznych największym powodzeniem cieszą się najtańsze, za 499 zł brutto – twierdzi Consumer Category Manager Działu Druku i Przetwarzania Obrazu w HP. – Przypuszczam, że niedługo kombajn Photosmart będzie można nabyć za 349 zł, a to z pewnością zachęci konsumentów do większych zakupów, nawet gdy nie będą specjalnie zainteresowani drukowaniem fotografii.
W grupie urządzeń konsumenckich Canona tej samej klasy (czyli średnia półka – pięć atramentów, cena od 349 zł brutto) są cztery urządzenia wielofunkcyjne i dwie drukarki, tyle samo co rok temu. Producent szacuje, że mają one 50-proc. udział w sprzedaży urządzeń atramentowych Canona, a dolna półka (poniżej 349 zł) – ok. 30 proc. – Wydaje mi się, że w przyszłym roku zainteresowanie sprzętem ze średniej półki będzie większe – przewiduje Maciej Kowalewski. – Wraz ze spadkiem cen i poprawą sytuacji na rynku użytkownicy będą częściej wybierać bardziej zaawansowane urządzenia.
Producenci nie są zgodni, jakie udziały mają poszczególne marki w rynku atramentowych urządzeń fotograficznych (Photo Dedicated) ze średniej półki. Szacunkowo HP ma ok. 40 proc. rynku, a Canon i Epson po ok. 25 proc., Brother – ok. 10 proc.

Mały sprzęt, mała sprzedaż
Kolejny rok z rzędu spada popyt na małe drukarki do zdjęć, nazywane Small Photo Printers. Klienci niespecjalnie się nimi interesowali nawet w czasach prosperity, teraz jest jeszcze gorzej. Według GfK Polonia Retail and Technology w II kwartale bieżącego roku sprzedaż zmniejszyła się o jedną trzecią w odniesieniu do analogicznego okresu zeszłego roku. Oznacza to, że takie urządzenia stanowią mniej niż 1 proc. całego rynku drukarek. Rezygnuje z nich coraz więcej producentów. Swego czasu ze sprzedaży Small Photo Printers wycofały się Samsung i Olympus. HP ma w ofercie trzy modele małych drukarek, w przyszłym roku będą dwa. – Być może zupełnie wycofamy z oferty takie produkty – mówi Adam Pawłowski. – Ich sprzedaż jest słaba, bo są stosunkowo drogie. Najtańszy model kosztuje teraz 399 zł brutto. Nie da się na nich drukować dokumentów, tak jak na urządzeniach Photo Dedicated. Jedyną zaletą małej drukarki jest mobilność. Można ją zapakować do walizki i zabrać na wakacje.
Aleksander Całko jest zdania, że Small Photo Printers pozostaną niszą albo zupełnie znikną z rynku. – Polskich użytkowników nie stać na urządzenia przeznaczone tylko do druku zdjęć – ocenia menedżer Epsona. – Bardziej praktyczne są kombajny do druku fotografii, na których można drukować także teksty.
Prawie cały rynek małych drukarek do zdjęć (ponad 80 proc.) dzielą między siebie HP i Canon, mniejsze udziały mają Sony i Kodak. Producenci szacują, że mniej więcej połowa Small Photo Printers trafia do klientów w zestawach z aparatami fotograficznymi. Osobno sprzedaje je HP, które nie ma w portfolio aparatów fotograficznych. Dostawcy są zdania, że urządzenia fotograficzne to produkty, na których mogą zarobić drobni sprzedawcy. W Epsonie ok. 60 proc. urządzeń Photo Dedicated rozprowadzają resellerzy. – Markety stawiają na tanie maszyny w cenie do 400 zł, bo takie najłatwiej sprzedać – twierdzi Aleksander Całko z Epsona. – Urządzenia przeznaczone do druku zdjęć są droższe, mają więcej funkcji. Reseller może poświęcić klientowi więcej czasu i wyjaśnić, jak działa taki sprzęt, jak go używać, dlaczego warto drukować fotografie. Taką wiedzę nie zawsze ma sprzedawca w markecie.


Aleksander Całko
Consumer Channel Sales Manager w Epsonie

Myślę, że w najbliższym czasie sprzedaż urządzeń Photo Dedicated będzie się zwiększać, bo użytkownicy coraz bardziej interesują się fotografią. Rośnie popyt na lustrzanki, a zatem więcej fotoamatorów będzie chciało drukować zdjęcia wysokiej jakości. Wprawdzie w fotolabie odbitki są tańsze niż z domowych maszyn (tania odbitka 10 x 15 cm w markecie kosztuje 30 gr, a z drukarki fotograficznej minimum 60 gr), jednak wydruk z drukarki jest trwalszy i lepszej jakości. A fotki można mieć od ręki. W bieżącym roku ceny urządzeń i materiałów wzrosły, ale w dalszej perspektywie koszty będą spadać, co powinno zachęcić klientów do używania takich maszyn. Ważne jest również to, że jeśli wydrukujemy zdjęcia na własnej drukarce, nikt obcy nie będzie ich widział. Kolejny argument – nośniki elektroniczne są zawodne. Może paść dysk, na którym przechowujemy zdjęcia, może je ktoś skasować przez pomyłkę. Zresztą nawet jeśli użytkownik sporadycznie drukuje zdjęcia, urządzenie Photo Dedicated mu się przyda, bo można na nim drukować teksty.

Maciej Kowalewski
Product Business Development Manager Office Personal Products w Canonie

Na rynku są widoczne dwa trendy. Klienci częściej wybierają urządzenia z rozdzielnymi tuszami (więcej kolorów, lepsza jakość wydruku, niższe koszty), zamiast zintegrowanych (trzy kolory w jednym), po drugie szukają maszyn wyposażonych w więcej funkcji, np. łączność bezprzewodową
(Wi-Fi), moduł PictBridge, gniazdo kart pamięci. W cenie są także większe wyświetlacze. Moim zdaniem oznacza to, że będzie rosła sprzedaż maszyn atramentowych ze średniej półki, w tym urządzeń przeznaczonych do druku fotografii.

OPINIE RESELLERóW

 Arkadiusz Piotrowski, współwłaściciel Comcasu (Bełchatów)
Urządzenia fotograficzne sprzedaje się coraz lepiej. W odniesieniu do zeszłego roku zbyt wzrósł o 20 proc. Najpopularniejsze są modele kosztujące ok. 400 zł. Gorzej jest ze sprzedażą tuszy, bo dla klientów oryginalne materiały są za drogie. Zamiast płacić za nie 60–70 zł wolą napełnić atramentem stare pojemniki.

Cezary Królikowski, sprzedawca, Rekom (Lublin)
Prawie nikt nie kupuje małych drukarek fotograficznych. Od początku roku sprzedaliśmy bodajże trzy. Znacznie większe jest zainteresowanie urządzeniami wielofunkcyjnymi, chociaż lepszy był zeszły rok. W 2009 sprzedaż tych urządzeń siadła, tak samo jak wszystkiego. Na tuszach do urządzeń fotograficznych niewiele zarabiamy, zainteresowanie jest znikome.

Andrzej Magala, właściciel Aristo-Comu (Kraków)
Więcej drukarek fotograficznych i urządzeń wielofunkcyjnych sprzedawałem w zeszłym roku. Pojawiało się sporo reklam, a to wpływa na popyt. Poza tym szybko rósł rynek lustrzanek, więc fotoamatorzy poszukiwali urządzeń peryferyjnych. W roku bieżącym sprzedaż jest niższa o 50 proc. Klienci zorientowali się, że drukowanie zdjęć na takich maszynach jest drogie – koszty sięgają 2–3 zł za odbitkę. Drukarki i urządzenia wielofunkcyjne przydają się do druku zdjęć wtedy, gdy chcemy je mieć szybko. Częste drukowanie za dużo kosztuje.

Rafał Szpura, sprzedawca, Progress (Tychy)
Odradzam klientom kupno urządzeń fotograficznych, bo nie opłaca się drukować na nich zdjęć. W zakładzie fotograficznym tanią odbitkę można mieć za 40 gr, w atramentowej maszynie foto koszt wydruku to nawet kilka złotych. Nie mam na półkach takich urządzeń, sprowadzam je tylko na zamówienie klienta.

Paweł Krawczak, handlowiec, Enter (Bydgoszcz)
Mamy na półkach prawie wszystkie urządzenia fotograficzne największych producentów. Gdy pojawiają się nowe modele, od razu aktualizujemy ofertę. W porównaniu z zeszłym rokiem sprzedaż jest na podobnym poziomie. Handlujemy również małymi drukarkami tylko do zdjęć, od początku roku klienci kupili kilka sztuk. Więcej niż na drukarkach zarabiamy na tuszach. Zajmujemy się również naprawą sprzętu po okresie gwarancyjnym.