Na rynku odzyskiwania
danych funkcjonuje kilka większych firm i sporo niewielkich podmiotów, a także
wielu działających w pojedynkę, ale nie zawsze do końca kompetentnych,
„specjalistów”. Klienci mogą zlecić odzyskanie danych w rozmaitych punktach
serwisowych, a nawet zakładach fotograficznych. Wskutek tego poziom oferowanych
usług okazuje się bardzo nierównomierny. Część podmiotów inwestuje w sprzęt i
szkolenia, dla części to po prostu sposób na to, aby dorobić. Lokalne sklepy i
serwisy komputerowe zazwyczaj dysponują programami komputerowymi
umożliwiającymi odzyskanie skasowanych danych (czyli naprawę uszkodzeń
logicznych). Zdarza się także, że prace serwisowe polegające na podmianie
elektroniki bez dodatkowej ingerencji w urządzenie są podejmowane również w
przypadku uszkodzeń fizycznych.

Do liczących się graczy działających w tej branży należy
m.in. Kroll Ontrack, Mediarecovery oraz MiP Data Recovery. Choć każdy z nich
odzyskuje dane z kilkuset urządzeń miesięcznie, trudno jest jednoznacznie
stwierdzić, jakie są ich udziały w rynku, ponieważ nie wiadomo dokładnie, jakie
ilości danych odzyskują (czy też usiłują odzyskać) wspomniane punkty serwisowe.

 

Ratują pliki w chmurze

Głównym polem aktywności Kroll Ontracka jest odzyskiwanie
danych. Nie chodzi jednak tylko o ratowanie plików znajdujących się na dyskach,
ale również przechowywanych w systemach bazodanowych, serwerowniach, systemach
wirtualnych oraz środowiskach cloudowych.

Garść
danych nt. głównych graczy

• Kroll
Ontrack
– 60 inżynierów w Polsce, mogą obsłużyć do 800 przypadków
utraty danych miesięcznie. Laboratorium: trzy komory laminarne, 30 stanowisk
oraz odizolowane i zabezpieczone pomieszczenie służące do analizy
poufnych, tajnych i ściśle tajnych danych. Do ich wyposażenia należą
m.in.: specjalne wanny ultradźwiękowe służące do osuszania i oczyszczania
zabrudzonych nośników, wyspecjalizowane stacje robocze do działań precyzyjnych
na pamięciach flash i dyskach przenośnych oraz specjalny sprzęt,
w tym blockery oraz urządzenia master lock.

60 proc. to usługi dla firm, 30 proc. dla sektora
publicznego, natomiast 10 proc. klientów stanowią użytkownicy
indywidualni.

 

• MiP
Data Recovery
– 7 serwisantów, miesięcznie mogą obsłużyć do 800
klientów (przy czym po wstępnej analizie część zleceń nie jest realizowana
z uwagi na brak możliwości odzyskania danych).

Klienci indywidualni stanowią ok. 20 proc., zaś
firmy 80 proc., z czego 10 – 15 proc. to sektor publiczny.

 

• Mediarecovery
– 8 specjalistów. Specjalistyczne wyposażenie, w tym m.in.:
komory laminarne niezbędne w przypadkach mechanicznego uszkodzenia
nośnika, mikroskopy elektroniczne, wanny ultradźwiękowe oraz specjalistyczne
oprogramowanie do tzw. uszkodzeń logicznych.

60 proc. klientów to firmy, 20 proc. – sektor
publiczny, a 20 proc. – osoby prywatne.

 

Kolejnym filarem Kroll Ontracka są usługi zarządzania
danymi, a więc m.in. kompleksowe usługi niszczenia danych wraz z ich
utylizacją, konwersja i migracja danych z taśm, ich audyt, duplikacja i
deduplikacja oraz standardowe odzyskiwanie danych z taśm. – W ciągu ostatniego
roku zauważyliśmy szczególnie duży wzrost zainteresowania naszymi usługami i
rozwiązaniami związanymi z niszczeniem danych lub nośników danych – podkreśla
Paweł Odor, główny specjalista Kroll Ontracka w Polsce.

Przedsiębiorstwo świadczy także usługi z zakresu informatyki
śledczej – współpracuje z organami ścigania, a także z największymi
korporacjami oraz kancelariami prawnymi w kraju i za granicą.

Najwyższe
marże przynoszą firmie zlecenia związane z nietypową architekturą sprzętową,
nietypowymi formatami danych, wymagające od specjalistów pracy w trybie 24
godziny na dobę, aby w ekspresowym tempie odzyskać dane. Zyskowne są także
takie zlecenia, które wymagają od inżynierów tworzenia rozwiązań dostosowanych
do indywidualnych potrzeb klienta.

W przypadku prostych uszkodzeń dysków koszt usług Kroll
Ontracka to minimum 899 zł. Z myślą o użytkownikach odczuwających potrzebę
samodzielnego odzyskiwania danych przedsiębiorstwo oferuje oprogramowanie
Ontrack EasyRecovery (za 245 zł brutto dla użytkowników prywatnych),
umożliwiające m.in. odtwarzanie danych z macierzy, a nawet z komputerów Mac.

 

Na tropie przestępców

Domeną Mediarecovery jest informatyka śledcza, a zakres jej
usług (w związku ze zwiększającą się liczbą klientów chcących bronić się przed
cyberzagrożeniami) rośnie z roku na rok. Z usług firmy korzysta rocznie
kilkuset zainteresowanych, pojawia się też coraz więcej zleceń z zagranicy.

Innym polem wykorzystania
informatyki śledczej są różnego rodzaju wewnętrzne kontrole, audyty i
postępowania wyjaśniające. – W wielu firmach dochodzi do incydentów związanych
z nielojalnym zachowaniem pracowników. Coraz częściej osoby zarządzające
szukają cyfrowych dowodów czyichś nadużyć, a w skrajnych przypadkach nawet
przestępstw – mówi Sebastian Małycha, prezes Mediarecovery.

Informatycy
śledczy w takich sytuacjach szukają dowodów w komputerach, telefonach,
smartphone’ach, a nawet całych sieciach komputerowych. Tak zdobyte dowody mogą
zostać z powodzeniem wykorzystane w sądzie, a z doświadczeń Mediarecovery
wynika, że coraz więcej pracodawców decyduje się na sprawę sądową, jeśli przyłapie
pracownika na łamaniu prawa czy działaniu na niekorzyść firmy.

Statystyki

Utrata danych jest spowodowana:

• w przypadku dysków twardych:

40 proc. – uszkodzenie elektroniki,

32 proc. – uszkodzenie głowic,

12 proc. – znaczne uszkodzenia powierzchni zapisu,

8 proc. – nadpisanie danych (reinstalacja systemu, narzędzie
recovery systemu),

6 proc. – skasowanie danych przez użytkownika,

2 proc. – uszkodzenie mechaniki dysku;

• w przypadku pendrive’ów, kart pamięci i innych urządzeń:

89 proc. – uszkodzenie elektroniki,

11 proc. – skasowanie danych.

Źródło: MiP
Data Recovery

 

Przedstawiciele Mediarecovery utyskują jednak na marże
związane z odzyskiwaniem danych, które nie należą do najwyższych, szczególnie
jeśli weźmie się pod uwagę niezbędne inwestycje w sprzęt, oprogramowanie, stały
rozwój laboratorium, amortyzację i koszty prowadzenia działalności
gospodarczej.

 

Coraz częściej kasują dane

Specjaliści w MiP Data Recovery zajmują się przede wszystkim
odzyskiwaniem danych z dysków. Często realizowane są także zlecenia z zakresu
kasowania danych (programowo oraz impulsem elektromagnetycznym). Kwestie
związane z informatyką śledczą są rzadkością.

Firma miesięcznie przyjmuje średnio 200 – 250 dysków
twardych oraz 250 – 300 nośników takich jak: pendrive’y, karty pamięci, płyty
CD i DVD, telefony komórkowe (w tym smartphone’y) oraz inne urządzenia
zawierające kości NAND Flash. Cena usługi ustalana jest na podstawie czasu
pracy technika i czasu pracy urządzenia, a ponadto zawiera koszty
funkcjonowania firmy. Marża wynosi do 10 proc. wartości realizowanej usługi.

W przypadku odzyskiwania danych z pamięci flash (pendrive’y
oraz karty pamięci) MiP Data Recovery podaje cenę za wykonanie usługi już w
momencie składania zlecenia przez klienta (np. naprawa uszkodzenia na karcie 2
GB – niezależnie od jego rodzaju – kosztuje 300 zł).

W innych firmach
najpierw wykonuje się analizę mającą na celu oszacowanie kosztu odzyskiwania, a
następnie ten koszt prezentowany jest klientowi. U nas cena jest przedstawiana
na początku, a kolejnym etapem, jeśli klient ją zaakceptuje, jest sprawdzenie
możliwości odzyskania danych. Jeśli jest to możliwe, od razu przystępujemy do
tych czynności, jeśli nie – zwracamy nośnik klientowi. To rozwiązanie
zdecydowanie przyspiesza proces odzyskiwania danych, ponieważ omija szacowanie
kosztów, negocjacje cenowe oraz etap analizy uszkodzenia –
wyjaśnia Marek
Jakubowski, główny specjalista w MiP Data Recovery.

 

Klienci wciąż nie wiedzą

Od lat najbardziej problemową kwestią związaną z
odzyskiwaniem danych jest niska wiedza użytkowników końcowych. Powszechna wiara
w tworzenie kopii zapasowych jako remedium na wszystkie problemy techniczne
sprawia, że gdy kopia zapasowa zawodzi, zwykle nie są już podejmowane żadne
działania mające na celu odzyskanie utraconych danych. – To poważny błąd,
ponieważ dobre światowe oraz polskie statystyki wskazują na blisko
80-procentową skuteczność profesjonalnego odzyskiwania danych – ocenia Paweł
Odor z Kroll Ontracka.




Marek Jakubowski

 

główny specjalista w MiP Data Recovery

Jako
jedyni w Polsce posiadamy laboratoria z czterema komorami laminarnymi
oraz kilkadziesiąt urządzeń (zarówno zagranicznych, jak i własnej
produkcji) wspomagających procesy odzyskiwania danych, magazyn 30 tys. dysków
twardych służących jako źródło podzespołów, dzięki czemu często nie trzeba ich
wyszukiwać. Prawdopodobnie jako jedyni oferujemy darmową analizę połączoną
z możliwością bezpłatnej rezygnacji w przypadku zbyt wysokich kosztów
– w przeciwieństwie do większości firm, gdzie wycofanie się
z realizacji usługi po stwierdzeniu możliwości odzyskania danych wiąże się
z opłatą w wysokości 100 – 150 zł.




Sebastian Małycha

 

prezes Mediarecovery

Rynek
data recovery to nie tylko usługi, ale także sprzedaż oprogramowania do
samodzielnego odzyskiwania danych. Stale rozwijamy własny program do służący do
tego celu – MediaImager. Rynek Data Recovery to także szkolenia.
W Mediarecovery sporo uwagi poświęcamy praktycznym warsztatom z zakresu
odzyskiwania danych, jakie prowadzimy w naszym laboratorium. Są one
elementem ścieżki edukacyjnej w ramach Akademii Informatyki Śledczej
i cieszą się sporym zainteresowaniem. Korzystają z nich zarówno
pracownicy dużych firm, w których z uwagi na skalę występuje sporo
przypadków utraty danych, jak i osoby chcące rozwijać działalność
w tym zakresie. Z kolei w naszym sklepie internetowym
forensicstools.pl można znaleźć wszystkie narzędzia niezbędne do prowadzenia
takiej działalności: od opakowań antystatycznych i pudełek na materiał
dowodowy poprzez programy do analiz śledczych, łamania haseł, accelaratorów,
blokerów aż do wytrzymałych zestawów przenośnych. Dodatkowo oferujemy
projektowanie i budowę laboratoriów odzyskiwania danych.

 

 

Co gorsza, zanim sprzęt
trafi w ręce profesjonalistów, użytkownicy nieumiejętnie próbują odzyskać dane
na własną rękę, co niejednokrotnie pogarsza sytuację i nasuwa kolejne problemy
techniczne, a w efekcie podnosi koszty odzyskania danych. – Najczęściej
ściągają program do odzyskiwania na komputer, na którego nośniku pliki zostały
skasowane, przez co dochodzi do ich nadpisania, lub przekazują sprzęt do
lokalnego serwisu czy sklepu komputerowego, co również często skutkuje dalszymi
uszkodzeniami, a w ich wyniku niemożliwością uzyskania dostępu do danych –
podkreśla Marek Jakubowski z MiP Data Recovery.

Zdarza się, że sprzęt trafia w ręce serwisantów bez
profesjonalnego przeszkolenia, którzy nie chcąc tracić klienta, bezskutecznie
próbują własnych sił w odzyskiwaniu danych.

Przedsiębiorstwa obawiają się też wysokich opłat związanych
z odzyskiwaniem danych, nie zadając sobie przy tym trudu sprawdzenia, ile
naprawdę kosztują takie usługi. Rynkowi usług odzyskiwania danych nie sprzyja
także rosnąca popularność systemów do backupu.

 

Nowe wyzwania

W związku z upowszechnianiem się wirtualizacji
przedsiębiorstwa specjalizujące się w data recovery notują zwiększoną liczbę
zgłoszeń dotyczących odzyskiwania danych ze środowisk wirtualnych. – Problemy
pojawiają się w związku z uszkodzeniem hardware’u, błędami systemowymi czy
niewystarczającym szkoleniem pracowników – wylicza Paweł Odor z Kroll Ontracka.

Można się też spodziewać zwiększenia liczby utraty danych
przechowywanych w chmurze, czyli w serwerowniach czy data centers, narażonych
przecież na utratę danych. – Ostatni przykład mieliśmy w czerwcu bieżącego
roku, gdy polskim Internetem wstrząsnęła awaria chmury e24cloud. Z naszych
analiz wynika, że stopień zabezpieczeń wśród dostawców chmur i świadomość ich
użytkowników bywają niskie, bo tylko co trzecie przedsiębiorstwo regularnie
testuje zabezpieczenia na wypadek utraty gromadzonych w chmurach informacji –
zauważa Paweł Odor.

Kolejne wyzwania dla specjalistów w odzyskiwaniu danych
wiążą się z coraz większą popularnością nośników SSD. Według Marka
Jakubowskiego z MiP Data Recovery z uwagi na rosnącą pojemność, niskie koszty
produkcji, wagę czy rozmiary pamięci NAND Flash do zaprzestania produkcji
tradycyjnych dysków twardych powinno dojść w ciągu 5 – 7 lat. – Zmiana
technologii wiąże się ze zdobyciem nowych doświadczeń, ale również z
koniecznością inwestycji w nowe oprogramowanie i systemy – tłumaczy Sebastian
Małycha z Mediarecovery.

Nowe zagrożenia bezpieczeństwa danych będą się wiązać ze
zwiększaniem się liczby urządzeń mobilnych oraz korzystaniem przez pracowników
z własnego, przenośnego sprzętu w miejscu pracy.




Paweł Odor

 

główny specjalista Kroll Ontracka w Polsce

Branża odzyskiwania danych jest wymagająca, szczególnie pod
względem nakładów finansowych, które przekładają się na poziom technologiczny
narzędzi i rozwiązań, dlatego małym firmom nie jest łatwo odnaleźć się na
rynku. Mimo to liczba firm zajmujących się odzyskiwaniem danych wciąż rośnie.
Nie jest to już tak dynamiczny wzrost, jaki można było zaobserwować na
przestrzeni ostatnich kilku lat, nadal jednak powstają nowe, głównie niewielkie
podmioty. Spora część liczących się na polskim rynku firm odzyskujących dane
zainicjowała działalność jako partnerzy Kroll Ontracka. Niektóre z nich
rozpoczęły samodzielną działalność, ale wiele wciąż przekazuje nam sprawy lub
korzysta z naszych rozwiązań.

Dysponujemy
centrum badawczo-rozwojowym, w którym zajmujemy się opracowywaniem nowych
technologii. Jest to jednocześnie drugie największe centrum badawczo-rozwojowe
Kroll Ontracka na świecie. Do naszych osiągnięć należy m.in. opracowanie
możliwości odzyskiwania danych z uszkodzonych systemów VMware’a i ich
natywnego systemu plików VMFS.