Kłopoty z dostępnością

Wydatki na rozwiązania do ochrony i odzyskiwania danych w dużej mierze zależą od stopnia uzależnienia firmy od infrastruktury IT i – co się z tym wiąże – sposobu obsługi klientów. Symbolicznym przykładem jest platforma handlowa online. Nawet kilkunastominutowa awaria serwerów w okresie przedświątecznym może przyczynić się do poważnych strat finansowych. Akurat jest to stosunkowo prosty przypadek, przy którym określenie kryterium dostępności nie wymaga magicznej wiedzy. Inaczej wygląda to w sytuacji, gdy dany podmiot wcale nie potrzebuje aż tak wysokiej dostępności infrastruktury informatycznej.

– Z reguły wszyscy klienci starają się uzyskać jak największą dostępność systemów, nawet jeśli niesie to ze sobą dodatkowe koszty. Oczywiście rozwiązania wspierające produkcję są kluczowe dla wielu przedsiębiorstw, ponieważ mają bezpośredni wpływ na sprzedaż. W tym przypadku nawet przestój wynoszący pięć minut może generować ogromne koszty. Czy jednak brak dostępu do skrzynki pocztowej przez cztery godziny stanowi tak duży problem? – pyta Rafał Barański, CEO braf.techu.

Rodzime firmy raczej rzadko korzystają z konsultacji czy audytów, aby ustalić kryteria dostępności. Trudno się dziwić, gdyż nie są to tanie usługi, choć w dłużej perspektywie mogłyby przynieść spore oszczędności.

Zapobiegliwość rodzimych przedsiębiorców znalazła odzwierciedlenie w wynikach globalnego badania „Veeam Data Protection Trends Report 2023”. W ubiegłym roku w Polsce wskaźnik tzw. luki dostępności do chronionych danych (rozdźwięk pomiędzy tym, ile danych firma może stracić bez negatywnych skutków dla działalności, a tym jak często tworzy kopie zapasowe) spadł z 87 proc. w 2021 roku do 64 proc. w 2022 roku.

– Oznacza to, że przedsiębiorstwa inwestują w ochronę swoich zasobów, aby zwiększać odporność na cyberataki oraz być w stanie jak najszybciej przywrócić działalność w razie przestoju. Wciąż wdrażane są także nowe technologie, a w tym kontekście na przykład polska branża bankowa jest jedną z najbardziej innowacyjnych na świecie. Warto dodać, że bardzo dynamiczny jest też sektor małych i średnich firm – mówi Andrzej Niziołek, dyrektor regionalny na Europę Wschodnią w Veeam.

Zasilacze awaryjne też chronią dane  

Niepoślednią rolę w procesie ochrony danych, a także zachowaniu ciągłości pracy systemów o znaczeniu krytycznym, spełniają zasilacze UPS. Jednak ich znaczenia często się nie docenia, dlatego też trudno przewidzieć, w jaki sposób spowolnienie gospodarcze wpłynie na ten segment rynku w Polsce. Vertiv największe nadzieje wiąże z cyfryzacją, a tym samym otwieraniem kolejnych centrów danych, w których trzeba montować UPS-y. Czasami słyszy się, że sprzedaż na rynku zasilaczy awaryjnych powinny napędzać coraz częstsze awarie systemów elektroenergetycznych. Jednak wśród producentów nie ma w tej kwestii jednomyślności.

Zdaniem Krzysztofa Krawczyka, Application Engineer IRS Central Eastern Europe w Vertivie, blackouty nie wpływają na sprzedaż zasilaczy, bowiem w takich przypadkach UPS-y nie stanowią ostatecznego zabezpieczenia. Ich rola sprowadza się do zapewnienia czasu podtrzymania wystarczającego, aby wyłączyć komputery i serwery lub załączyć generator prądotwórczy. Ale nie wszyscy specjaliści są tego samego zdania.

– Ryzyko wystąpienia black-outów ma spory wpływ na decyzje klientów biznesowych o zakupie UPS-ów. Mamy tu do czynienia z dwoma podstawowymi modelami działania, czyli przed i po fakcie – mówi Cezary Gutowski, menedżer wsparcia sprzedaży UPS w Schneider Electric.

W ubiegłym roku sprzedaż na polskim rynku UPS-ów napędzała między innymi wojna w Ukrainie. Znacznie wzrósł popyt na agregaty prądotwórcze, jak też małe stacje zasilania ładowane z sieci, panele słoneczne oraz UPS-y o długim czasie podtrzymania.

Menedżerowie, którzy nie kierują się wyłącznie zasadą „tu i teraz”, biorą pod uwagę nie tylko cenę urządzeń czy koszty zużycia energii, ale też wydatki związane z eksploatacją sprzętu. Część producentów zachęca klientów biznesowych do inwestowania w droższe modele UPS-ów z baterią litowo-jonową ze względu na 2–3 razy dłuższą żywotność od tradycyjnych akumulatorów – jak na razie z mizernym skutkiem. Zwraca się uwagę, że wpływ na to może mieć fakt, iż lit jest łatwopalny i w przypadku pożaru mogą wystąpić trudności z gaszeniem pożaru. Pod dużym znakiem zapytania stoi także utylizacja i recycling UPS-ów z akumulatorami litowo-jonowymi. Co potwierdza starą zasadę, że każdy kij ma dwa końce. Nawet ten najbardziej innowacyjny.

Zdaniem integratora

Paweł Wojno, DCP Team Leader, S&T  

Ataki typu ransomware zmieniły świadomość firm w zakresie podejścia do backupu. Obecnie kwestie związane z ich ochroną są poruszane przy każdym wdrożeniu systemu kopii zapasowych. Wachlarz rozwiązań jest dość szeroki: taśmy typu WORM, stosowanie deduplikatorów z blokadą modyfikacji danych, obiektowa pamięć masowa z ochroną danych przed zmodyfikowaniem lub specjalnie przygotowane repozytoria wykorzystujące właściwości systemu plików. Co ważne, zmienia się też świadomość użytkowników biznesowych na temat zabezpieczania danych przetwarzanych przez SaaS. Ale cały czas zdarza się, że firmy uczą się na własnych błędach i dopiero po pierwszej poważniej wpadce wdrażają rozwiązania do backupu SaaS.