Trudno określić wartość rynku wirtualizacji, zwłaszcza w Polsce. Dopiero teraz bowiem zaczyna on być postrzegany jako odrębny segment. Poza tym wirtualizacja może dotyczyć wielu dziedzin: nie tylko serwerów, ale również desktopów i aplikacji, nie mówiąc o sieciach czy storage’u. Czym właściwie różni się wirtualizacja od chmury? Czy w ogóle warto rozdzielać te pojęcia? Z rozmów z producentami i ich partnerami wynika, że wirtualizacja umożliwia stworzenie chmury. Niektórzy jednak uważają, że nie warto dzielić włosa na czworo.
– Naszym zdaniem cloud computing to w dużej mierze marketingowe określenie kompleksowej wirtualizacji, która jako idea istniała, jak wiadomo, na długo przed powstaniem terminu „chmura” – uważa Sławomir Karpiński, Partner Enterprise Unit w Connect Distribution. – Jeśli zajrzeć do środka chmury, to okaże się, że są tam wykorzystywane znane wcześniej techniki wirtualizacyjne, które teraz, dzięki nowej terminologii marketingowej, są jeszcze bardziej popularyzowane i tym samym zwiększają zaufanie klientów do wirtualizacji w każdym jej aspekcie. To jest pozytywny efekt wzrostu zainteresowania chmurą. Zdaniem Wojciecha Gołębiowskiego, szefa Riverbedu w Polsce, różnica między wirtualizacją i chmurą jest dość subtelna. – Wirtualizacja dotyczy głównie efektywniejszego wykorzystywania skonsolidowanych zasobów w konkretnej firmie, cloud computing zaś jest szerszym pojęciem – tłumaczy Wojciech Gołębiowski. – Dzięki wirtualizacji można korzystać z chmury, gdyż pozwala na świadczenie usług „na żądanie” oraz takich, które wymagają dostosowania do określonych wymagań.

WIĘCEJ WIRTUALIZACJI?

Czy w związku z rozpowszechnianiem się cloud computingu firmy zajmujące się wirtualizacją mają więcej pracy? Nie widać na razie gwałtownego wzrostu popytu na ich usługi, ale niewykluczone, że w przyszłości to się zmieni. Z rozmowy z Todem Nielsenem, chief operating officerem VMware, wynika, że z punktu widzenia dostawców technik wirtualizacyjnych najkorzystniejszym trendem byłoby powstawanie jak największej liczby chmur prywatnych i mieszanych, publiczno-prywatnych. Oznacza to tworzenie licznych, stosunkowo niewielkich centrów danych. Koncentracja na chmurze publicznej jest o tyle niepokojąca, że powoduje kurczenie się grupy odbiorców do przedsiębiorstw budujących ogromne ośrodki przetwarzania danych, obsługujące klientów na masową skalę.
Na jednego z gigantów w dziedzinie chmury publicznej wyrósł Google, który jeszcze niedawno nie był postrzegany jako konkurent dla firm ściśle związanych z IT. Tymczasem w tej chwili jest poważnym rywalem Microsoftu. Wystarczy wspomnieć o umowie z czerwca 2011 r. między Google i siecią hoteli InterContinental, z której wynika, że 25 tys. pracowników tego przedsiębiorstwa będzie korzystało z poczty Google, zamiast, jak do tej pory, z Outlooka. System pocztowy Google jest częścią pakietu usług Google Apps, funkcjonujących w chmurze. Sieć hotelowa chce zaoszczędzić po jego wdrożeniu 30 proc. wydatków, które wiązałyby się z użytkowaniem produktów Microsoftu. Według doniesień prasowych duzi klienci płacą za Google Apps ok. 50 dol. rocznie, podczas gdy pakiet Office 365 kosztuje od 25 do 325 dol. rocznie, w zależności od wersji.

Czas na desktopy
Jacek Litwicki, Field Application Engineer, Desktop Delivery Team, Arrow ECS

Mamy już za sobą okres testów i przymiarek do rozwiązań wirtualizacyjnych. Teraz przyszedł czas stosowania ich w praktyce na większą niż dotąd skalę. Do wirtualizacji serwerów już się przyzwyczailiśmy, bo wykorzystuje się ją od dłuższego czasu. Wirtualizacja aplikacji również jest od dawna z powodzeniem stosowana. Natomiast prawdziwy boom obserwujemy obecnie w zakresie wirtualizacji desktopów. Największy udział na rynku rozwiązań do wirtualizacji serwerów ma VMware, z którym skutecznie rywalizują Citrix i Microsoft. W przypadku wirtualizacji aplikacji najpowszechniej stosowane są produkty Citriksa, który ma w ich tworzeniu i sprzedaży przeszło 20-letnie doświadczenie (WinFrame, MetaFrame, Presentation Server, XenApp). Nie wszyscy wiedzą, że to Citrix jest pomysłodawcą i autorem powszechnie używanego protokołu RDP (Remote Desktop Protocol), patent na niego odsprzedał Microsoftowi, a sam opracował własny, rozwijany do dziś protokół ICA (Independent Computer Architecture). Jeśli chodzi o wirtualizację desktopów, trwa walka między wszystkimi wymienionymi graczami. Z naszych doświadczeń wynika, że Citrix XenDesktop do wirtualizacji desktopów wyróżnia się funkcjonalnością, zapewnia wygodny dostęp do wirtualnych pulpitów, bez względu na urządzenie, czas i miejsce. Działające w chmurze rozwiązanie Citriksa można przetestować na stronie http://citrixcloud.net. Wirtualizacją desktopów zainteresowane są przede wszystkim duże przedsiębiorstwa, które chcą udostępnić wirtualne stacje robocze ponad 100 użytkownikom. Bezpłatną wersję dla dziesięciu użytkowników można pobrać ze strony: http://www.citrix.com/tryxendesktop.
Partnerzy zainteresowani sprzedażą omawianych rozwiązań, którzy wcześniej się tym nie zajmowali, ale chcieliby zacząć i mają klienta chętnego na wdrożenie lub testy, mogą liczyć na naszą pomoc. Bezpłatnie szkolimy partnerów, wspólnie przeprowadzamy prezentacje oraz instalacje pilotażowe u klientów. Jako jedyny VAD w Polsce, zawarliśmy kontrakty dystrybucyjne ze wszystkimi wymienionymi dostawcami rozwiązań wirtualizacyjnych (Citrix, VMware, Microsoft).

Zainteresowanie wirtualizacją desktopów rośnie
Piotr Kamiński, zastępca dyrektora handlowego Intertrading Systems Technology

Firmy zainteresowały się wirtualizacją, kiedy rynek odrodził się po kryzysie. Analizują, czy realizacja projektów związanych z wirtualizacją przyniesie im oczekiwane korzyści. Sądzę, że większość klientów podejmie decyzje w końcu roku, z tego wniosek, że dopiero w kolejnym wdrożenia będą realizowane. W każdym razie obecnie jest ostatni dzwonek, by przedsiębiorstwa IT intensywniej zajęły się tematem wirtualizacji.
Jaka jest właściwie różnica między wirtualizacją a chmurą? Wirtualizacja poprzedza stworzenie chmury, można powiedzieć, że stanowi jej podwalinę. Wykorzystuje się ją do budowy chmur prywatnych, publicznych, a także hybrydowych, stanowiących połączenie cloudu publicznego i prywatnego. Wirtualizacja desktopów jest elementem uzupełniającym chmury publicznej, a także coraz częściej prywatnej. Trudno oszacować wartość rynku rozwiązań do wirtualizacji. Gartner oceniał, że w 2013 r. osiągnie on wartość 65 mld dol., a popyt na te produkty największy będzie w USA i krajach zachodniej Europy.
Intertrading Systems Technology oferuje rozwiązania do wirtualizacji różnych dostawców. Naszym zdaniem wyjątkową pozycję wśród producentów oprogramowania do wirtualizacji desktopów zajmuje Citrix, który ma dwadzieścia lat doświadczenia w tej dziedzinie. VMware jest jego największym konkurentem. Każdy z dostawców opracował swoje rozwiązanie w oparciu o inną filozofię. Microsoft i Citrix zawarły umowę, dzięki której resellerzy mogą oferować produkty obu firm i w efekcie klient otrzymuje kompletne rozwiązanie uwzględniające oprogramowanie do wirtualizacji desktopów Citriksa, Hyper-V i software do zarządzania środowiskami wirtualnymi Microsoftu. Pojawia się pytanie, czy użytkownicy, którzy dotychczas korzystali z rozwiązań VMware’a, po zapoznaniu się z produktami Citriksa i Microsoftu przekonają się do nich. Zapowiada to walkę między dostawcami na rynku wirtualizacji.

 

WIRTUALNE DESKTOPY

Niektórzy nasi rozmówcy obserwują w ostatnim okresie wzrost zainteresowania wirtualizacją. – Na przykład widać boom na wirtualizację desktopów – mówi Jacek Litwicki, Field Application Engineer, Desktop Delivery Team w Arrow ECS. Przyznaje, że są to rozwiązania przeznaczone dla dużych przedsiębiorstw, które kupują oprogramowanie dla co najmniej kilkuset użytkowników, ale nie tylko. Można również, jak twierdzi przedstawiciel Arrow ECS, zastosować oprogramowanie do wirtualizacji desktopów obejmujące zaledwie kilku użytkowników. Wśród czynników zachęcających klientów do wirtualizacji desktopów wymienić należy bezpieczeństwo. – Największe zainteresowanie wirtualizacją desktopów wykazują firmy, dla których bezpieczeństwo jest jednym z priorytetów – uważa Wojciech Regiewicz, prezes zarządu Alterkomu. – Branża finansowa przoduje w wykorzystaniu technik wirtualizacyjnych, poza tym myślą o ich zastosowaniu również w firmach produkcyjnych i usługowo-dystrybucyjnych, zwłaszcza w tych, które mają wiele oddziałów. Natomiast Jacek Stankiewicz, prezes zarządu Pretora, nie widzi wzrostu popularności wirtualizacji desktopów. – Możliwe, że byłoby inaczej, gdyby nie fakt, że do stworzenia wirtualnego obrazu systemu Windows potrzebna jest osobna licencja, która kosztuje 100 euro na rok dla jednego użytkownika – mówi. – To znacząco podwyższa koszty wdrożenia. Wojciech Regiewicz, prezes zarządu Alterkomu, zgadza się z tą opinią. – Mnóstwo przedsiębiorstw interesuje się wprowadzeniem zmian, ale niestety często barierą w realizacji zamierzeń okazuje się cena poszczególnych elementów systemu – podkreśla. – Oprócz serwerów oraz oprogramowania dodatkowego konieczne jest nabycie specjalnej licencji na system operacyjny Microsoftu.

NAJWIĘKSI GRACZE

Jakie firmy liczą się na rynku platform do wirtualizacji? Główne skrzypce gra rzecz jasna VMware, którego najbardziej liczącymi się konkurentami są Citrix i Microsoft. Z danych Gartnera wynika, że w 2009 r. ponad 80 proc. wirtualnych aplikacji działało w oparciu o oprogramowanie VMware’a. Nie wiadomo jednak, czy zawsze tak będzie. – Długa obecność na rynku oraz nasilone działania marketingowe spowodowały, że VMware jest potentatem, ale szybki rozwój rozwiązań Hyper-V Microsoftu czy choćby Red Hata powoduje, że stają się one silną i coraz powszechniej wykorzystywaną alternatywą dla produktów VMware’a – zauważa Sławomir Karpiński z Connect Distribution. W przypadku wirtualizacji desktopów o udziały na rynku konkurują VMware i Citrix, który porozumiał się z Microsoftem (oferują wspólne rozwiązanie). Jednak również inni dostawcy próbują zarobić na sprzedaży rozwiązań do wirtualizacji. – Do największych dostawców starają się dołączyć kolejne przedsiębiorstwa, np. IBM, Quest Software – uważa Wojciech Regiewicz. – Pojawiają się jeszcze mniejsi gracze, m.in. Kaviza, ale takie firmy są szybko przejmowane przez korporacje (np. Citrix kupił Kavizę). Co więcej, producenci starają się stworzyć alternatywę dla oferty wirtualizacyjnych potentatów. W maju 2011 r. poinformowano o inicjatywie Intela, Red Hata, HP i IBM-a, której celem jest promowanie rozwiązań opartych na oprogramowaniu open source. Efektem porozumienia producentów ma być platforma KVM (Kernel-based Virtual Machine). Członkowie sojuszu nie chcieli się wypowiadać bardziej szczegółowo na temat przedsięwzięcia, twierdząc, że jest jeszcze na to za wcześnie. Zdaniem analityków porozumienie nie wpłynie zbytnio na kształt rynku wirtualizacji. Głównie dlatego, że zostało zawarte zbyt późno, kiedy trudno odebrać największemu graczowi chociaż część należącego do niego tortu. Analitycy twierdzą, że mimo wszystko znajdą się chętni na rozwiązania wykorzystujące KVM – tam, gdzie używa się maszyn linuksowych.

Potrzebny jest spójny system zarządzania
Anna Filutowicz, Datacenter Product Manager Microsoft

O korzyściach płynących z wirtualizacji dziś już nikogo nie trzeba przekonywać. Zarówno klienci, jak i partnerzy wiedzą o niej dużo. Coraz częściej rozmowy o nowych projektach dotyczą już nie samej wirtualizacji, lecz możliwości dalszego wykorzystania zwirtualizowanych zasobów IT. Uwidacznia się też trend polegający na rozliczaniu kosztów zużytych zasobów wewnątrz firmy. Dzięki temu dział IT generuje przychody, a nie koszty. W efekcie obserwujemy wzrost zainteresowania chmurą prywatną, zwłaszcza w przedsiębiorstwach, które chcą w pełni kontrolować swoją infrastrukturę IT. Microsoft dysponuje technikami pozwalającymi firmom tworzyć chmurę prywatną, korzystać z możliwości chmury publicznej, opartej na Azure, a także tworzyć chmury hybrydowe. Coraz mniej dyskutuje się o rodzaju wirtualizatora, podobnie jak nikt już nie zastanawia się, jakiego BIOS-u użyto w komputerze. Natomiast wagi nabiera kwestia zarządzania szybko rozrastającymi się środowiskami wirtualnymi. Klienci poszukują jednolitych systemów do zarządzania heterogenicznymi środowiskami wirtualnymi i chmurami hybrydowymi. Microsoft od lat ma w swej ofercie narzędzia System Center do administrowania środowiskami fizycznymi i wirtualnymi. Obecnie opracowywane są nowe wersje narzędzi System Center, które umożliwią zbudowanie spójnego systemu automatyzacji, monitoringu i zarządzania usługami IT, bez względu na to, czy będą świadczone wewnątrz infrastruktury firmy, czy też w chmurze publicznej. Już dziś można przetestować wersje beta System Center Virtual Machine Manager 2012 i System Center Configuration Manager 2012.

Polska w tyle za Europą Zachodnią
Wojciech Gołębiowski, Regional Sales Manager Eastern Europe w Riverbed

Instalując urządzenia Riverbed, np. Steelhead, optymalizujemy sieć WAN, co umożliwia m.in. konsolidację serwerów w oddziałach firmy. Nie ma znaczenia, czy pracownik wykonuje swe obowiązki w Koszalinie czy Zamościu, bo dzięki urządzeniom Steelhead i efektywnej optymalizacji sieci WAN ma wrażenie, że działa ona tak jak w centrali. Wszystkie sieciowe wąskie gardła są udrożnione. Poza tym dzięki Riverbed Services Platform możliwa jest wirtualizacja nie więcej niż pięciu podstawowych serwerów na urządzeniu Steelhead, takich jak DHCP, serwer drukarki, wirtualny router itp. To rozwiązanie zapewnia pełną konsolidację, a co za tym idzie daje oszczędności i ułatwia pracę administratorom. W Polsce dopiero zaczynamy wprowadzać rozwiązania wirtualizacyjne. Obserwowane zainteresowanie ideą cloud computingu z pewnością pomaga, lecz w dziedzinie wirtualizacji wciąż jesteśmy kilka lat za Europą Zachodnią czy USA. To oznacza, że resellerzy mają szerokie pole do popisu. W przyszłości będzie można tworzyć obrazy bardziej zaawansowanych serwerów.

 

GDZIE MOŻNA ZAROBIĆ

Raczej nie ma mowy o tym, by jak grzyby po deszczu wyrastały firmy resellerskie specjalizujące się w wirtualizacji. Te jednak, które już się nią zajmują, nie powinny przespać szansy, którą daje im cloud computing. Na razie, jak wynika z obserwacji integratorów, potencjalni klienci dopiero zastanawiają się nad wdrożeniami dotyczącymi wirtualizacji, a także cloud computingu. Mimo to według Anny Filutowicz, Datacenter Product Manager z Microsoftu, resellerzy powinni zwrócić uwagę na wirtualizację. – Rosnące zapotrzebowanie na usługi związane z budową chmur prywatnych i hybrydowych otwiera nowe możliwości sprzedaży – twierdzi przedstawicielka Microsoftu. – Partnerzy, którzy potrafią integrować chmurę z istniejącą infrastrukturą oraz dostosować ją do wymagań klienta, mogą oferować rozwiązania wirtualizacyjne zarówno firmom, które do tej pory z nich nie korzystały, jak i tym, które już je znają i poszukują drogi dalszego rozwoju infrastruktury IT. Według Sławomira Karpińskiego resellerzy powinni traktować wdrożenie, polegające na wirtualizacji zasobów klienta, jako punkt wyjścia do dalszych działań. – Oczywiście na tym etapie jest możliwość pewnego zarobku na sprzedaży oprogramowania i sprzętu, ale przede wszystkim należy go szukać w usługach profesjonalnych, związanych z doradztwem w zakresie budowania infrastruktury wirtualnej i migracji ze środowisk fizycznych – sądzi przedstawiciel Connect Distribution. Jego zdaniem część resellerów niesłusznie ogranicza wirtualizację do środowiska serwerów. – Tylko kompleksowe podejście do wirtualizacji, obejmujące desktopy, serwery, pamięci masowe, zapewnia pełne wykorzystanie wszystkich możliwości wirtualizacji – mówi. – Tylko wtedy reseller może przywiązać do siebie klienta, a zatem liczyć na kolejne zlecenia.
W opinii Wojciecha Gołębiowskiego, regional sales managera w Europie Wschodniej w Riverbed, warto stosować urządzenia usprawniające działanie infrastruktury IT u klientów, bo w ten sposób tworzy się pole do oferowania nowych usług. – Jeśli reseller, wykorzystując narzędzie Steelhead, wprowadzi sieć klienta na wyższy szczebel rozwoju, to nie tylko odbiorca odczuje natychmiastową korzyść z lepiej zorganizowanej infrastruktury, ale również powstanie doskonała i niezbędna baza do dostarczania kolejnych usług – uważa Wojciech Gołębiowski. – Dzięki instalacji urządzeń Riverbed partnerzy mogą proponować klientom zastosowanie większej liczby rozwiązań, ponieważ dotychczasowe bariery w sieci WAN zniknęły.

WEDŁUG ANALITYKÓW

Z badań amerykańskiej firmy analitycznej ABI Research wynika, że wartość światowego rynku wirtualnych desktopów wzrośnie do 5 mld dol. w 2016 r., podczas gdy w 2009 wynosiła 500 mln dol. Największy udział w sprzedaży będą miały kraje Ameryki Północnej i Europy. Zdaniem analityków rozwiązania do wirtualizacji desktopów będą kupowały głównie duże firmy w celu obniżenia kosztów, a także instytucje i przedsiębiorstwa planujące umieszczenie swoich danych w centrach obliczeniowych ze względu na bezpieczeństwo lub wygodę dostępu. Poza tym wirtualne desktopy zwracają uwagę potencjalnych nabywców możliwością redukcji wydatków na energię, a także szybkiego odzyskania danych w razie awarii. Oprócz tego dzięki wirtualizacji pracownicy przedsiębiorstw będą mieli dostęp do danych za pośrednictwem tabletów, smartphonów i innych urządzeń przenośnych. Jednak przyszłość wirtualizacji nie jest tak różowa, jak mogłoby się wydawać. W opinii przedstawicieli ABI Research przeszkodami w rozpowszechnianiu się tej technologii są przede wszystkim wysokie koszty inwestycji i złożoność wdrożeń dotyczących wirtualizacji. – Starsze, sprawdzone i tańsze technologie wciąż spełniają swoje funkcje, poza tym osoby odpowiedzialne za IT w firmach są dość mocno przywiązane do tego, co znają, czyli do tradycyjnych desktopów – oceniają analitycy ABI Research. Z kolei z badań IDC można wyciągnąć wniosek, że cloud computing, z którym wirtualizacja ma ścisły związek, ukształtuje na nowo rynek IT w ciągu nadchodzących 25 lat. Analitycy oceniają, że 1 z 7 dolarów wydawanych na oprogramowanie, serwery i storage w 2015 r. zostanie przeznaczony na inwestycje związane z chmurą. W tym samym roku udział usług w chmurze publicznej we wzroście nakładów na IT (aplikacje, pamięci i serwery) sięgnie 46 proc. Ogólnie rzecz biorąc, środki przeznaczone na ten cel będą się systematycznie zwiększać – z 21,5 mld dol. w 2010 r. do blisko 73 mld w 2015. IDC zwraca jednak uwagę, by nie postrzegać chmury jako zjawiska samego w sobie. Jest ona bowiem elementem zachodzących obecnie zmian technicznych, polegających na rozpowszechnianiu się urządzeń mobilnych, sieci bezprzewodowych, mediów społecznych i powstawaniu wielkich centrów przetwarzania danych.

Wirtualizacja się opłaca
Wojciech Regiewicz, prezes zarządu Alterkomu

Wirtualizacja aplikacji, desktopów i serwerów to sposób na zbudowanie własnej chmury. Kiedyś istniały serwerownie i centralne przetwarzanie. Potem nastały czasy budowania własnych data center lub wynajmowania miejsca w dużych centrach danych. Obecnie każda firma, która udostępnia usługi IT swoim pracownikom, zwłaszcza przez Internet, korzysta z chmury – własnej lub wynajętej. Wirtualizacja umożliwia budowanie prywatnych chmur, a w przypadku dużych centrów danych jest wręcz niezbędnym elementem. Jeśli chodzi o wartość sprzedaży rozwiązań do wirtualizacji, to w Polsce nie jest łatwo ją oszacować. Rośnie systematycznie, coraz więcej firm decyduje się na zastosowanie innowacyjnych rozwiązań IT. Obecnie prawie każdy użytkownik komputera jest odbiorcą usług dostarczanych przez wielkie korporacje. Przedsiębiorstwa naśladują ich pomysły i dlatego możemy oczekiwać, że z wirtualizacji aplikacji oraz desktopów będą korzystać niemal wszyscy.
Myślę, że perspektywy rozwoju rynku wirtualizacji są ogromne. Coraz więcej firm szuka sposobu na lepsze zarządzanie i zmniejszenie kosztów. Wirtualizacja zasobów informatycznych została stworzona właśnie w tym celu. Umożliwia szybsze udostępnianie usług pracownikom i odpowiednią reakcję na zmiany na rynku. Nasi klienci, którzy zastosowali w swych przedsiębiorstwach wirtualizację desktopów, są bardzo zadowoleni. Docierają do nas głosy, że nie wyobrażają sobie powrotu do wcześniejszych rozwiązań.

Walka trwa
Jacek Stankiewicz, prezes zarządu Pretora

Na rozwój wirtualizacji desktopów wpływa sposób licencjonowania systemu Windows. Klienci muszą wykupić osobną licencję na wirtualny system Windows. To wydatek 100 euro na użytkownika rocznie. W najlepszej sytuacji są przedsiębiorstwa, które mają zawarte specjalne umowy obejmujące z automatu ten rodzaj licencji. Są to jednak duże firmy, takie jak banki czy przedsiębiorstwa ubezpieczeniowe. Inni klienci zaczynają się zastanawiać nad sensem wirtualizacji desktopów, gdy dowiadują się, ile będą ich kosztować wirtualne „okienka”. Dużo – jeśli weźmie się pod uwagę, że licencję trzeba wykupić dla kilkuset lub kilku tysięcy użytkowników, co najmniej na kilka lat. Usługi w chmurze będą się świetnie sprawdzać w przypadku małych, kilkuosobowych przedsiębiorstw. Zresztą w Hiszpanii aplikacje online sprzedaje się bardzo dobrze, myślę, że podobnym torem pójdzie Polska. Inaczej jest natomiast w przypadku większych firm. Wcale niełatwo namówić je na przeniesienie zasobów IT do chmury. Po pierwsze wchodzą tu w grę przeszkody związane z nastawieniem, obawami o bezpieczeństwo danych. Na przykład firma produkująca leki będzie broniła się przed cloudem ze względu na ochronę informacji o składzie produktów. Poza tym rozwiązania cloudcomputingowe dla przedsiębiorstw trzeba jeszcze dopracowywać. Nie wszystkie działają tak jak powinny. Integracja dotychczasowych środowisk IT w firmach z chmurą to naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Dostawcy rozwiązań wirtualizacyjnych nie mają innego wyjścia, jak wpisać się w trend cloudcomputingowy. Takie przedsiębiorstwa jak VMware czy Citrix proponują narzędzia do budowy prywatnych chmur. Moim zdaniem jeszcze długo popularne będą, tak jak wcześniej, głównie produkty do wirtualizacji serwerów. Firmy zaczną powoli tworzyć własne chmury, ale będzie to długofalowy proces. Trudno nagle zrezygnować z dotychczasowych inwestycji i przenieść się w chmurę. Z kolei w przypadku usług IT w chmurze przeznaczonych dla małych firm, czyli np. aplikacji Microsoftu, walka będzie ostra. W Stanach Zjednoczonych Google stanowi dla Microsoftu poważną konkurencję. Praktycznie wygrywa z Microsoftem swoimi aplikacjami online. W takim kraju jak Polska układ się jeszcze nie wykrystalizował. Natomiast można wyciągnąć wniosek, że Microsoft, wchodząc w chmurę, gorączkowo szuka swojego miejsca na rynku.