znaczek2-linkedin W kultowym serialu „Alternatywy 4” docent (Wojciech Pokora) wyjaśniał prezesowi spółdzielni mieszkaniowej (Gustaw Lutkiewicz), że chcąc osiągnąć swój cel musiał z działania w pojedynkę przestawić się na współpracę z kolegami z pracy: „Teraz się popieramy”… „Solidarnie?” – dopytywał prezes. „O nie! Wzajemnie” – zastrzegał docent, dystansując się tym samym od najbardziej znanego na świecie związku zawodowego. Po czterech dekadach znowu o związkowcach zrobiło się głośno, ale tym razem o tych z Ameryki, a konkretnie z Doliny Krzemowej. Otóż zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami pracownicy Google’a utworzyli związek zawodowy pod nazwą Alphabet Workers Union. Wypominają przy tym szefom współpracę z rządami stosującymi represje na całym świecie, zarabianie na reklamach podmiotów szerzących nienawiść i łamanie praw pracowników. Jakub Szarmach, partner zarządzający w kancelarii radców prawnych Cognitor, uważa, że powołanie związku to przede wszystkim wyzwanie dla… pracowników. „Jak pogodzić interesy społeczności pracującej dla firmy, zatrudniającej ludzi z całego świata, z dziesiątków kultur, przyzwyczajeń i priorytetów? To co dla jednych jest oburzające, dla innych grup zatrudnionych może być powodem do dumy (crunch w kulturze skandynawskiej, a japońskiej). Czy taki związek może naprawdę mieć wspólny front? Pożyjemy… zobaczymy”. No cóż, pełna zgoda Panie Jakubie.

znaczek2-linkedin Sztuczna inteligencja nie ma ostatnio dobrej prasy. Jakiś czas temu odniósł się do tego Jakub Skałbania, założyciel Netwise’a: „Pisałem na początku roku, że jedną z technologii, która <<nie dowiezie>> wartości i się nie rozwinie w 2020 (zatrzyma?) jest szeroko pojęte AI. Teraz, po 3 kwartałach, już oczywiście nie ma wątpliwości, że miałem rację. Ale to nie przeszkadza rynkowi produkować podcasty, video, materiały itd. o tym, jak AI jest proste i jak zmienia świat biznesu. W tej pogoni za hype’m i tym, że każdy musi <<robić AI>> ludzie bez wiedzy zapominają (a najpewniej nie wiedzą) to, co napisał Seth Earley w 2017… <<There is no AI without IA (Information Architecture)>>. Otrzeźwienie będzie bolesne, bo nagle okaże się, że ten AI to takie <<big data>> z 2015. Wszyscy o nim mówią, a nikt nie umie wykorzystać”. W sumie może to i lepiej?

znaczek2-linkedin Cenzura to zło, które może być mniejsze (ludzki cenzor) lub większe (cenzor nieludzki). W przypadku mediów społecznościowych coraz częściej mamy do czynienia z algorytmami, które ludzkie na pewno nie są. Ich ofiarą padł dr Maciej Kawecki, dziekan Wyższej Szkoły Bankowej i doradca w kancelarii Maruta Wachta, publikując wpis, w którym zapytał prof. Artura Ekerta, dlaczego swojemu wykładowi na Uniwersytecie Cambridge nadał tytuł: „Czy prywatność jest dla paranoików?”. I właśnie te dwa zestawione ze sobą słowa – „Cambridge” i „paranoików” – spowodowały, że algorytm uznał wpis za krytyczne zagrożenie dla społeczności. „Zapewne uznając, że mówię o Cambridge Analytice. Jak śmiem, zestawiać ze słowem Cambridge słowo paranoja!” – irytował się Maciej Kawecki, którego konto zostało zablokowane za naruszanie zasad społeczności. Tak, Panie doktorze, niewątpliwie mamy do czynienia z paranoją.

znaczek2-linkedin Mimo rosnącej skali cyberzagrożeń i wynikających z nich konsekwencji finansowych i wizerunkowych, wiele organizacji nadal nie stosuje odpowiednich zabezpieczeń. Specjaliści Quest Dystrybucja zadali w związku z tym zasadne pytanie: kto w takim razie powinien wziąć na siebie odpowiedzialność w przypadku naruszenia bezpieczeństwa? Okazuje się, że według analityków Gartnera do 2024 r. aż 75 proc. dyrektorów generalnych będzie osobiście odpowiadać za incydenty związane z naruszeniem bezpieczeństwa systemów cyberfizycznych (CPS). Do sprawy odniósł się Wacław Iszkowski, Senior Konsultant przemysłu teleinformatycznego, który zauważył, że „przyczyny naruszenia bezpieczeństwa nie są natury losowej, jak tornado, lawina czy powódź, ale są efektem przestępstwa osoby lub grupy osób”. W związku z tym jego zdaniem „nakładanie na osoby zarządzające odpowiedzialności za naruszenie bezpieczeństwa nie ma logicznego sensu, bo te osoby nie są w stanie zapewnić takiego bezpieczeństwa, gdyż nawet po zarządzeniu zainstalowania wszystkich istniejących aktualnie programów ochrony systemów nie mają żadnej gwarancji, iż przestępcy nie znajdą nowej metody naruszenia tegoż bezpieczeństwa”. Nasza rada: módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, ale zabezpieczaj się tak, jakby wszystko zależało od Ciebie.

znaczek2-linkedin „Na początku roku chciałem już zwolnić handlowca, dziewczynę, która miała zawsze najsłabsze wyniki. Niespodziewanie przyszedł #COVID”. Tak swój wpis zaczyna Marcin Babiak, właściciel Kordo Edukacja, a puenta jest taka, że nowe, „lockdownowe” metody pracy sprawiły, że wspomniana dziewczyna jest teraz… najlepszym handlowcem. To podobno jak najbardziej prawdziwa historia, zasłyszana przez Marcina z pierwszej ręki. „Jakie zatem nowe wymagania stawia pandemia przed handlowcem B2B?” – pyta Marcin Babiak i odpowiada, że „obecnie mogą czuć się jeszcze bardziej pozbawieni motywacji, przytłoczeni, pod presją targetów”. A jednak „jest łatwiej namówić klientów do kontaktu zdalnego – umiejętność spotkań osobistych jest, siłą rzeczy, mniej istotna”. Ponadto „wzrosła u handlowców rola umiejętności miękkich – zwłaszcza okazywania empatii, tworzenia wrażenia autentyczności, budowania relacji. Umiejętność słuchania klienta stała się ważniejsza niż sprzedawania”. Pouczające.

znaczek2-linkedin Najciekawsze lekcje biznesowe w 2020? Każdy odebrał swoje, choć większość woli milczeć na ten temat. Nie zamilkł Mirosław Burnejko, prezes Transparent World, który między innymi nauczył się, że „trzeba przygotować się na fakupy, bo zawsze występują. W tym roku na przykład nasz spec od reklam puścił reklamę, której nie miał puścić i oberwało nam się za to. Akcja kosztowała mnie trochę zdrowia”. Poza tym „działa to, co dobre i sprawdzone. Testowaliśmy w tym roku prawie wszystko – od AI przez boty. Co działa najlepiej w marketingu? U nas content + reklamy na Facebooku. Jak działa najlepiej sprzedaż? U nas poprzez e-mail. Zabawki kuszą. Działa to, co działało rok temu”. I jeszcze taka lekcja: „Czasami trzeba pozbyć się swoich udziałów, aby firma lepiej działała. W jednej z naszych firm zmniejszyliśmy ze wspólnikiem udziały w spółce poniżej 50 proc., aby Prezes Zarządu miał większą motywację do pracy. Każdą osobę motywuje coś innego. Trzeba dobrze to badać”. Polecamy jeszcze wpis Mirosława Burnejki pt. „10 lekcji o finansach”. Też krótko i na temat.